W prawo i w lewo

Ziemia kręci się dlatego,

Że ma swoją oś obrotu.

Dziw, że od tego kręcenia

Dotąd nie miała zawrotów.

Każde dziecko lubi obrót

I wie, że się dobrze czuje,

Kiedy po kręceniu w prawo,

Potem w lewo zawiruje.

Naszło mnie nagłe olśnienie:

To Księżyc ratuje Ziemię!

Jest przecież zmiana obrotów

Według tego oto wzorca:

Nocą  – wokoło Księżyca

Ale we dnie – wokół Słońca.

Powiedzcie Mu…

Powiedzcie Adamowi,

Mojemu Zięciowi,

Kiedy mnie już nie będzie,

Że w sprawie mej orientacji

Był w bardzo głębokim błędzie.

Nie chciał On mnie słuchać kiedyś,

Tu wyjaśnić Mu się staram,

Że czyny znaczą człowieka,

A nie bluzka czy sukmana.

Żółty kolor, jak muzyka,

Pasuje do różnych rzeczy,

Ale z drwiących uwag, czy słów

Trzeba się dość długo leczyć.

Profilaktyka?

Pod ladą schowany dzisiejszy,

A na wystawie ten wczorajszy

Równo złożony chlebek leży.

Żeby zakupić bochen świeży,

Dopiero jutro przyjść należy.

Komu i po co ta udręka?

Dla ochrony zdrowia klienta.

Bo pieczywo świeże

Powinno poleżeć,

Żeby nie nęciło

Oraz nie szkodziło.

Nie mam w swoim rodzie Szkotów,

Lecz  namawiam do bojkotu.

Chociaż nie wymyślam prochu,

Swe racje wyłuszczę. Otóż

Nie kupujcie tego gniotu,

Bo to sklep nie chce kłopotów,

Gdyż piekarz nie przyjmie zwrotów.

Podjazdy, podchody

na mel. Przybyli ułani pod okienko…

Podjechał raz ułan pod okienko

I stuka, i puka jedną ręką.

Bo w drugiej on trzyma długą lancę,

Którą chce pokazać swej Bogdance.

 

A lanca czerwona w dłoni leży.

Że on ją użyje nikt nie wierzy,

Bo cienka i wiotka drży na wietrze,

Gdyż dżdżyste i drżyste jest powietrze.

 

W izdebce nie można jej pomieścić

A ręka ułana wciąż ją pieści.

On z pieszczot nie umie zrezygnować

Więc dziewkę na dworze chce całować.

 

Lecz jak tu ją jedną ręką tulić,

Kiedy się do lancy druga czuli,

A lanca przeszkadza tej biduli

I mocno jej haczy brzeg koszuli.

Kiedy chcesz pannę kochać

                                        goręcej,

Musisz mieć wolne obydwie ręce.

Rzuć lancę i także wyrzuć lejce,

A panna utuli cię w podzięce.

 

Rzuć konia i lancę złam na dwoje,

To panna się zgodzi na podboje.

Bo żadna kobieta nie pozwoli,

Jak kochaś na boku coś… miętoli.

Turbodoładowanie

Z łezką wspominam ja rano

Jak trawkę przed laty jarano.

Dzisiejsi trawki palacze

Biorą także dopalacze.

Nie dlatego, że zgłupieli

Lecz żeby więcej umieli.

Tylko, dlaczego na boga,

Gdy tylko je brać przestali,

To natychmiast, zaraz, nagle

Wszystko pozapominali?