02 Coś z życia
Spisane wierszem krótkie opowieści osób, które przeżyły różne (smutne, wesołe, dziwne czy krępujące) zdarzenia i publicznie podzieliły się tymi faktami. Dotyczą osób w różnym wieku, różnego statusu społecznego, czy materialnego. Zdarzyły się także w różnych miejscach i czasie. Tymi tematami zająłem się w roku 2013/14.
Niedźwiedzia przysługa
Kiedy wróciłem dziś z pracy,
Zdziwiłem się niepomiernie,
Że domek jest rozświetlony…
Zwykle było znacznie ciemniej.
Sytuacja taka jeszcze
Nigdy mi się nie zdarzyła.
Zawsze dotąd tylko jedna
Lampka w kuchni się świeciła.
Na piętrze, gdzie nikt nie bywał,
Teraz światła się paliły.
„Zakiełkowało” mi w głowie:
Może duchy tam rządziły?
Lecz zaraz to odrzuciłem,
Bo nie wierzę w żadne duchy,
Ktoś tam musiał światło palić,
Ognie chyba nie zaprószył!
Złe przeczucia, to najgorsze
Czego może doznać człowiek.
Czyżby to obcy jakiś „ktoś”?
Jak wejdę, wtedy się dowiem!
Wszedłem dziarsko. Nagle z góry
Zjechał po poręczy… synek!
Nim ochłonąłem, On zaraz
Zdradził mi świateł przyczynę…
„Umyłem wszystkie podłogi,
A światła włączyłem po to,
Żeby woda szybciej wyschła
I nie zrobiło się…błoto!
I rzeczywiście. Gdzieniegdzie
Wdać było kupki piasku.
On „zmył” podłogi, jak zmywam
Płytki chodnika o brzasku.
Samotnie?
Nie mam szczęścia do chłopaków.
Nie nawiązuję relacji.
Chodzę sama, wszędzie sama!
Ale podczas tych wakacji
Znalazłam nareszcie Kogoś,
Co mi się bardzo spodobał.
Byłam Nim zauroczona,
Bo u mnie „krew to nie woda”.
Śniło mi się, że jesteśmy
W romantycznej sytuacji.
Pochyliłem się nad Miłą…
Pewny podobnej reakcji.
Ona jednak się cofnęła
Mówiąc „Oj nie, dziękuję ci.
Wcale mi nie odpowiada
Twój… mały temperamencik”.
Fantastycznie! Nawet w snach
Dziewczyny mnie odrzucają.
Czyżby mój los zaplanował,
Bym samotnie spędził starość?
Prima…
Z kolegą z pracy dla draki
Z okazji „Prima Aprilis”
Zrobiliśmy „żart’ szefowi,
Byśmy dobrze się bawili.
„Zwinął” klucz od Jego auta
I opuścił szybę boczną,
A ja pod próg nawrzucałem
Szkło potłuczone dość mocno.
Obserwowaliśmy szefa,
Jego reakcji ciekawi.
On, kiedy zobaczył „szkodę”,
Przekleństwo „cholera” zdławił
I wyładowywał swą złość
Krzycząc i tupiąc nogami!
W końcu zamaszyście kopnął
W coś, co stało tuż przed nami!
Dla mnie sprawiał On wrażenie,
Że działa w jakimś amoku
I… w końcu zaatakował
Mój nowiuteńki samochód!
Po prostu…
Mam grono fajnych znajomych.
To z nimi dość często bywam
W klubie tańca karaoke,
Ale teraz… ktoś mnie kiwa…
Bo od jakiegoś już czasu
Kumple, dotąd bardzo bliscy,
Przestali zapraszać mnie tam…
Czyżby z zazdrości, zawiści?
Bo moja paczka, jak dotąd,
Chodzi na tańce w komplecie.
Tylko mnie nie zapraszają…
Sam nie pójdę za nic w świecie!
Dowiedziałem się pokątnie,
Że powodem „odrzucenia”
Jest to, że się… przechwalałem
Z mego… niby-powodzenia!
Bo gdy… śpiewam, nie fałszuję.
Słowa znam, więc się nie jąkam.
Jak gitarkę wezmę w ręce,
To…zagram, nie tylko brzdąkam.
W życiu się nie spodziewałem,
Że te całkiem zwykłe rzeczy,
Będą powodem, by kumple
Umyślili mnie… zniweczyć.
Rola taty
Często rozmawiam z syneczkiem
O różnych ważnych zdarzeniach.
Dzisiaj mnie jednak zaskoczył
I dał wiele do myślenia.
Szczerze mówił o mamusi,
Że gotuje, sprząta, pierze,
Wozi Go zawsze do szkoły,
No i porozmawia szczerze.
Wyczułem, że to nie wszystko,
Bo kluczył, by spytać w końcu:
„Jaką, tak naprawdę rolę,
Przydziela się każdemu ojcu?.
Bez reszty…
Mam problemy finansowe,
Nie dlatego żem jest leń,
Lecz z powodu mej małżonki,
Bo „wycina” forsę w pień!
W ogóle się nie przejmuje,
Że mam braki finansowe.
Wydaje kasę bez miary,
Bo lubi wszystko co… nowe!
Kupuje bez zahamowań,
Nawet to, co niekonieczne..
Potem w szafie wszystko chowa,
Bo…już stare i zbyteczne.
Nie kontrolowałem zbytnio
Jej wydatków, bo myślałem,
Że to Ona wie najlepiej
I sprawunków nie sprawdzałem.
Ale, kiedy się zaczęły
Komplikacje finansowe
Przyjrzałem się Jej wydatkom –
Trzeba zmniejszyć o… połowę!
Zacząłem je kontrolować,
By pospłacać wszystkie długi
I jednocześnie żyć tak jak
Żyje wielu innych ludzi.
Lecz nie za długo to trwało.
Małżonka skrycie zabrała
Mój telefon do łazienki
I się w niej zablokowała,
Żeby kupić z mego konta,
Tak to sobie wymyśliła,
Nowy płaszczyk i… buciki,
Bo te „stare”… wyrzuciła.
Przecież nie będzie dwa razy
W „stare” ciuchy się ubierać,
Bo dziś właśnie ma się spotkać
Z koleżanką u… „Fukiera”.
Tego było już za wiele
I… wreszcie postanowiłem:
Spakowałem Jej walizki,
Za drzwi… wy…łem!
To nie tak, jak myślisz…
Kiedyś w centrum handlowym
Spotkałem byłą „psiapsiółkę”.
Kochaliśmy się w liceum,
Chciałem liczyć na powtórkę.
Bo mamy fajne wspomnienia,
A na dodatek dziewczyna
Jest jeszcze bardziej… ponętna.
Po prostu dobrze się trzyma!
Po kwadransie fajnej gadki
O telefon poprosiła,
To zadzwoni, by się zmówić,
Bo dziś bardzo się spieszyła.
Jej się właśnie rozładował,
Więc mój numer napisałem
Na pierwszej – lepszej karteczce
I z uśmiechem Jej podałem.
No i sprawa się… rypnęła.
Szukam kwitka za zakupy;
Nie znalazłem… wstyd się przyznać,
Ja po prostu… dałem dupy!
Bo to, na czym napisałem,
To po prostu był… paragon
Za me dzisiejsze zakupy.
To dla mnie jest zwykłą sprawą,
Bo robię takie zestaw
Co miesiąc, a czasem częściej,
Bowiem jestem… pielęgniarzem
Jednym z wielu w naszym mieście.
Zespół Miejskiej Służby Zdrowia
W ramach oświaty zdrowotnej
Zrobił kurs antykoncepcji
Dla starszej młodzieży szkolnej.
Ja w tym biorę czynny udział.
Właśnie robiłem zakupy.
Paragon skrzętnie wyliczał
To, co zdążyłem dziś kupić.
Właśnie kupiłem trzydzieści
Buteleczek z… lubrykantem,
Wiele paczek prezerwatyw
Dla kursantów i kursantek.
Bo szkolenie, to łączenie
Teorii oraz praktyki.
Od dwóch lat działam społecznie –
Nie na próżno; mam wyniki!
Jej telefon nie zadzwonił.
Pewno paragon Ją strwożył.
Chyba źle mnie oceniła…
Nie umiem dziewcząt… uwodzić.
Telefony, telefony…
Szedłem spokojnie ulicą.
Przez telefon rozmawiałem.
Nagle z tyłu jakiś chłopak
Zaatakował mnie ciałem.
Upadłem. Telefon wypadł
I potoczył się pod ścianę.
Ja leżałem, noga boli.
Myślałem, że ją złamałem.
On go podniósł i w pośpiechu
Uciekł. Nie zauważyłem,
W którą stronę trzeba gonić,
Bo zdenerwowany byłem.
Nie miałem szans z tym chłopakiem
Noga boli, ledwo łażę,
Lecz zdesperowany wołam:
„Znam ojca i cię kojarzę”!
Ku memu zdziwieniu chłopak
Zatrzymał się i popatrzył
Na mnie z dużą rezygnacją.
Wydawał się dużo starszy.
Wrócił do mnie z telefonem.
Wyciągnął rękę i… warknął:
„No i ch*j”, po czym się schylił
I… na obuwie mi charknął.
Ja stałem jak oniemiały,
A on z szerokim uśmiechem
Przywalił mi telefonem
Wołając: „Ale jest w dechę”!
Tym swoim chamskim wyczynem
Pokazał butę i wzgardę.
Ja jestem bez telefonu,
I mam też… rozciętą wargę!