Metoda

Mój chłopak wczoraj mi wyznał,

Że dla mnie zrobiłby wszystko,

Żeby mnie… poirytować.

Dziś było do tego blisko.

 

Miałam już dość wszystkiego,

Bo któż by to dłużej znosił.

Powiedziałam, że z Nim zrywam,

On o wybaczenie prosi.

 

Bo dla Niego jestem wszystkim

I cenniejszą od powietrza!

Bo gdy zaczynam się złościć,

To jestem… coraz  ładniejsza!

Nowicjusz

Rozpocząłem nową pracę.  .

Okres próbny był początkiem.

Chciałem bardzo dobrze wypaść,

Żeby nie być marnym „pionkiem”.

 

Lecz z powodu ekscytacji

Uspokoić się nie mogłem.

Sokiem z wiśni mojej Babci

Chciałem rozwiązać ten problem.

 

Tutaj wyjaśni dlaczego

Taki sok właśnie wybrałem.

To stary sposób „Tik-Taka”,

Który ja zapamiętałem.

 

Zadziałał… ale za dobrze.

Spałem aż czternaście godzin.

Przespałem pójście do pracy!

Sok Babuni mi zaszkodził!

 

Nie wpuszczono mnie do biura.

Długo przy wejściu czekałem.

Kiedy mnie wreszcie wpuszczono

Wypowiedzenie dostałem!

 

Szkoła życia

Ja właśnie pobiłem rekord!

Pytacie w jakiej dziedzinie?

Na olimpiadach ich nie ma,

Ale ja temu… nie winien!

 

Ale wyjaśnię króciutko:

Randkowanie to „dziedzina”,

Dzięki której nowe życie

Ona i On rozpoczyna.

 

Dobre rozpoczęcie, potem

To sympatia, przyjaźń, bliskość.

Co potem zaowocuje

Poddaniem się swoim zmysłom.

 

Prawie nigdy pierwsze randki

Nie kończą się długim związkiem.

Trzeba oceniać, wybierać…

Jest to trudnym obowiązkiem.

 

Miałem kilka „znajomości,

Ale uparcie szukałem

I wreszcie fajną dziewczynę

Przez Internet zapoznałem.

 

Umówiliśmy spotkanie

W dosyć popularnym barze..

Przywitałem Ją uprzejmie.

Tak, jak kindersztuba każe.

 

Ona… patrzy. Ja też… patrzę.

Ona siada, ja też siadam.

Patrzę na Nią, Ona na mnie.

Ona… milczy, ja nie gadam.

 

Naraz wstaje mówiąc do mnie:

„Nic między nami nie będzie.

Nie marnujmy swego czasu…

Takich jak ty.. pełno wszędzie!

 

Ale ja nie składam „broni”.

Będę szukał, aż Ją znajdę.

To stresujące zajęcie,

Ale, nie powiem, fajne!

Ma sens?

Jestem dorosłym człowiekiem,

Więc to chyba normalne, że

Wyprowadziłem się z domu –

Tak  robią to nawet… jeże!

 

Jerzy – imię mam po ojcu,

Ale  Mama mnie chowała.

Moje odejście tak nagłe

Bardzo biedna, przeżywała.

 

Nie wiem czemu, ale nagle

Ojciec  swe „pięć groszy” wmieszał,

Żebym co godzinę… dzwonił

Lub wysyłał SMS-a!

 

W nim mam wyszczególnić wszystko:

Co robię i gdzie przebywam,

Czy nie jestem wygłodzony

I czegoś czasem nie skrywam.

 

Jeśli tego nie uczynię,

Swe akcje rozpoczynają.

Od razu, nagle, natychmiast

Mnie, dorosłego szukają.!

 

Wydzwaniają po znajomych,

Na Policję także czasem.

Chyba wyjadę daleko…

Mam przygotowaną trasę!

 

 

 

 

Niedźwiedzia przysługa

Kiedy wróciłem dziś z pracy,

Zdziwiłem się niepomiernie,

Że domek jest rozświetlony…

Zwykle było znacznie ciemniej.

 

Sytuacja taka jeszcze

Nigdy mi się nie zdarzyła.

Zawsze dotąd tylko jedna

Lampka w kuchni się świeciła.

 

Na piętrze, gdzie nikt nie bywał,

Teraz światła się paliły.

„Zakiełkowało” mi w głowie:

Może duchy tam rządziły?

 

Lecz zaraz to odrzuciłem,

Bo nie wierzę w żadne duchy,

Ktoś tam musiał światło palić,

Ognie chyba nie zaprószył!

 

Złe przeczucia, to najgorsze

Czego może doznać człowiek.

Czyżby to obcy jakiś „ktoś”?

Jak wejdę, wtedy się dowiem!

 

Wszedłem dziarsko. Nagle z góry

Zjechał po poręczy… synek!

Nim ochłonąłem, On zaraz

Zdradził mi świateł przyczynę…

 

„Umyłem wszystkie podłogi,

A światła włączyłem po to,

Żeby woda szybciej wyschła

I nie zrobiło się…błoto!

 

I rzeczywiście. Gdzieniegdzie

Wdać było kupki piasku.

On „zmył” podłogi, jak zmywam

Płytki chodnika o brzasku.

 

 

Samotnie?

Nie mam szczęścia do chłopaków.

Nie nawiązuję relacji.

Chodzę sama, wszędzie sama!

Ale podczas tych wakacji

Znalazłam nareszcie Kogoś,

Co mi się bardzo spodobał.

Byłam Nim zauroczona,

Bo u mnie „krew to nie woda”.

 

Śniło mi się, że jesteśmy

W romantycznej sytuacji.

Pochyliłem się nad Miłą…

Pewny podobnej reakcji.

 

Ona jednak się cofnęła

Mówiąc „Oj nie, dziękuję ci.

Wcale mi nie  odpowiada

Twój… mały temperamencik”.

 

Fantastycznie! Nawet w snach

Dziewczyny mnie odrzucają.

Czyżby mój los zaplanował,

Bym samotnie spędził starość?

Prima…

Z kolegą z pracy dla draki

Z okazji „Prima Aprilis”

Zrobiliśmy „żart’  szefowi,

Byśmy dobrze się bawili.

 

„Zwinął” klucz od Jego  auta

I opuścił szybę boczną,

A ja pod próg nawrzucałem

Szkło potłuczone dość mocno.

 

Obserwowaliśmy szefa,

Jego reakcji ciekawi.

On, kiedy zobaczył „szkodę”,

Przekleństwo „cholera” zdławił

I wyładowywał swą złość

Krzycząc i tupiąc nogami!

W końcu zamaszyście kopnął

W coś, co stało tuż przed nami!

 

Dla mnie  sprawiał On wrażenie,

Że działa w jakimś amoku

I…  w końcu  zaatakował

Mój nowiuteńki samochód!