Po prostu…

Mam grono fajnych znajomych.

To z nimi dość często bywam

W klubie tańca karaoke,

Ale teraz… ktoś mnie kiwa…

 

Bo od jakiegoś już czasu

Kumple, dotąd bardzo bliscy,

Przestali zapraszać mnie tam…

Czyżby z zazdrości, zawiści?

 

Bo moja paczka, jak dotąd,

Chodzi na tańce w komplecie.

Tylko mnie nie zapraszają…

Sam nie pójdę za nic w świecie!

 

Dowiedziałem się pokątnie,

Że powodem „odrzucenia”

Jest to, że się… przechwalałem

Z mego… niby-powodzenia!

 

Bo gdy… śpiewam, nie fałszuję.

Słowa znam, więc się nie jąkam.

Jak gitarkę wezmę w ręce,

To…zagram, nie tylko brzdąkam.

 

W życiu się nie spodziewałem,

Że te całkiem zwykłe rzeczy,

Będą powodem, by kumple

Umyślili mnie… zniweczyć.

 

 

Rola taty

Często rozmawiam z syneczkiem

O różnych ważnych zdarzeniach.

Dzisiaj mnie jednak zaskoczył

I dał wiele do myślenia.

 

Szczerze mówił o mamusi,

Że gotuje, sprząta, pierze,

Wozi Go zawsze do szkoły,

No i porozmawia szczerze.

 

Wyczułem, że to nie wszystko,

Bo kluczył, by spytać w końcu:

„Jaką, tak naprawdę rolę,

Przydziela się każdemu ojcu?.

 

Bez reszty…

Mam problemy finansowe,

Nie dlatego żem jest leń,

Lecz z powodu mej małżonki,

Bo „wycina” forsę w pień!

 

W ogóle się nie przejmuje,

Że mam braki finansowe.

Wydaje kasę bez miary,

Bo lubi wszystko co… nowe!

 

Kupuje bez zahamowań,

Nawet to, co niekonieczne..

Potem  w szafie wszystko chowa,

Bo…już stare i zbyteczne.

 

Nie kontrolowałem zbytnio

Jej wydatków, bo myślałem,

Że to Ona wie najlepiej

I  sprawunków nie sprawdzałem.

 

Ale, kiedy się zaczęły

Komplikacje finansowe

Przyjrzałem się Jej wydatkom –

Trzeba zmniejszyć o… połowę!

 

Zacząłem je kontrolować,

By pospłacać wszystkie długi

I jednocześnie żyć tak jak

Żyje wielu  innych ludzi.

 

Lecz nie za długo to trwało.

Małżonka skrycie zabrała

Mój telefon do łazienki

I się w niej zablokowała,

Żeby kupić z mego konta,

Tak to sobie wymyśliła,

Nowy płaszczyk i… buciki,

Bo te „stare”… wyrzuciła.

 

Przecież nie będzie dwa razy

W „stare” ciuchy się ubierać,

Bo dziś właśnie ma się spotkać

Z koleżanką u… „Fukiera”.

 

Tego było już za wiele

I… wreszcie postanowiłem:

Spakowałem Jej walizki,

Za drzwi… wy…łem!

 

To nie tak, jak myślisz…

Kiedyś w centrum handlowym

Spotkałem byłą „psiapsiółkę”.

Kochaliśmy się w liceum,

Chciałem liczyć na powtórkę.

 

Bo mamy fajne wspomnienia,

A na dodatek dziewczyna

Jest jeszcze bardziej… ponętna.

Po prostu dobrze się trzyma!

 

Po kwadransie fajnej gadki

O telefon poprosiła,

To zadzwoni, by się zmówić,

Bo dziś bardzo się spieszyła.

 

Jej się właśnie rozładował,

Więc  mój numer napisałem

Na pierwszej – lepszej karteczce

I z uśmiechem  Jej podałem.

 

No i sprawa się… rypnęła.

Szukam kwitka za zakupy;

Nie znalazłem…  wstyd się przyznać,

Ja po prostu… dałem dupy!

 

Bo to, na czym napisałem,

To po prostu był… paragon

Za me dzisiejsze zakupy.

To dla mnie jest zwykłą sprawą,

Bo robię takie   zestaw

Co miesiąc, a czasem częściej,

Bowiem  jestem… pielęgniarzem

Jednym z wielu w naszym mieście.

 

Zespół Miejskiej Służby Zdrowia

W ramach oświaty zdrowotnej

Zrobił kurs antykoncepcji

Dla starszej młodzieży szkolnej.

 

Ja w tym biorę czynny udział.

Właśnie robiłem zakupy.

Paragon skrzętnie wyliczał

To, co zdążyłem dziś kupić.

 

Właśnie kupiłem trzydzieści

Buteleczek z… lubrykantem,

Wiele paczek prezerwatyw

Dla kursantów i kursantek.

 

Bo szkolenie, to łączenie

Teorii oraz praktyki.

Od dwóch lat działam społecznie –

Nie na próżno; mam wyniki!

 

Jej telefon nie zadzwonił.

Pewno paragon Ją strwożył.

Chyba źle mnie oceniła…

Nie umiem dziewcząt… uwodzić.

 

 

 

Telefony, telefony…

Szedłem spokojnie ulicą.

Przez telefon rozmawiałem.

Nagle z tyłu jakiś chłopak

Zaatakował mnie ciałem.

 

Upadłem. Telefon wypadł

I potoczył się pod ścianę.

Ja leżałem, noga boli.

Myślałem, że ją złamałem.

 

On go podniósł i w pośpiechu

Uciekł. Nie zauważyłem,

W którą stronę trzeba gonić,

Bo zdenerwowany byłem.

 

Nie miałem szans z tym chłopakiem

Noga boli, ledwo łażę,

Lecz zdesperowany wołam:

„Znam ojca i cię kojarzę”!

 

Ku memu zdziwieniu chłopak

Zatrzymał się i popatrzył

Na mnie z dużą rezygnacją.

Wydawał się dużo starszy.

 

Wrócił do mnie z telefonem.

Wyciągnął rękę i… warknął:

„No i ch*j”, po czym się schylił

I… na obuwie mi  charknął.

 

Ja stałem jak oniemiały,

A on z szerokim uśmiechem

Przywalił mi telefonem

Wołając: „Ale jest w dechę”!

 

Tym swoim chamskim wyczynem

Pokazał butę i wzgardę.

Ja jestem bez telefonu,

I mam też… rozciętą wargę!

 

Pieskie powi…

Mieszkam na obrzeżach miasta

Razem z Żoną i Córeczką.

Lokalizację wybrałem

Głównie ze względu na dziecko.

 

Mamy „podręczny” ogródek

A w nim same nowalijki.

Własne marchewki, pietruszki

No i… najwcześniejsze pyrki.

 

Mieszkańcy naszego miasta

Dostrzegli miejsca uroki

I tłumnie tu przyjeżdżają

Zadeptując nasze łąki.

 

Dojechać można li tylko

Własnym „środkiem  transportowym”.

Brak szaletu, a więc problem

Stary jak ludzkość… „gdzie zrobić?

 

Rzecz jasna idą do lasu,

A z nimi ich ulubieńcy.

Tam załatwią „potrzeby”

Cichuteńko, bez pieniędzy.

 

Problem w tym, że są przypadki

Kiedy to właściciel zaraz

Po przyjeździe na nasz parking

Na wszystko pieskom pozwala.

 

I nasz osiedlowy trawnik

Brudzi seria psich odchodów.

Tam często bawią się dzieci,

Sprzątanie? Nie ma powodu.

 

Mój ojciec tego nie zdzierżył

I pewnej paniusi zwrócił

To, co jej piesek narobił…

Do kabiny jej to wrzucił!

 

Szkoda tylko, że w tej złości

Nie poznał… nowej Sąsiadki.

Nie wyszło Mu powitanie…

To przypadek nader rzadki…

 

 

„Detronizacja”

Mam syneczka – „Przemądrzalca”.

Choć ma raptem cztery lata,

O różnych sprawach życiowych

Gadają synek i tata.

 

Dzisiaj „szczerość” była wątkiem.

Szczerość to odwrotność kłamstwa.

Tłumaczyłem, że w rodzinie

Nie ma  akceptu dla łgarstwa.

 

Przyznałem, że się zdarzają

Sytuacje nadzwyczajne,

W których kłamstwo, ściemę, zmyłkę

Można uznać za zasadne.

 

Jeszcze tego samego dnia

Pojechaliśmy do teściów.

Na obiadku z podwieczorkiem.

Był cały rodzinny zespół.

 

Teściowa przygotowała

Całkiem… nieudaną zupę.

Młody krzywił się i nie chciał

Jeść i… wolał zimny bufet.

 

Teściowa się zezłościła,

Na co synek Jej powiedział:

„Tata zawsze mówi prawdę,

Niech powie, że czuje śledzia”.

 

Nie chcąc stracić w oczach syna

Bardzo niechętnie przyznałem,

Że zupa jest niezbyt smaczna

I tylko… jej spróbowałem.

 

Teściowa od tego dnia jest

Tak na maksi obrażona,

Bo orzekłem, że nie umie

Gotować.

Ona?

Tak! Ona!

 

 

Koncept

Mieliśmy pilne spotkanie

Z bardzo ważnego powodu

Jednak mi się zapodziały

Kluczyli od samochodu.

 

Przez dłuższą chwilę nie mogłam

Znaleźć ich w swojej torebce.

Mąż już nieraz był wkurzony,

Że nic nie znajdę „na prędce”.

 

Mam olbrzymią torbę w której

Noszę wszystko, co… potrzebne.

Ale trudno mi coś znaleźć.

To po prostu… niemożebne.

 

Praktycznie nie mam pojęcia,

Co w tej torbie się znajduje.

Zawsze szukam dosyć długo,

On się wkurza i… buntuje.

 

Dziś znów zrobił awanturę,

Że nie mogę znaleźć kluczy.

Odparłam Mu, że porządku

Ode mnie może się… uczyć!

 

Wypadek z tymi kluczami

Tylko potwierdza regułę.

Wtedy poprosił, bym pilnie

Zajrzała do jednej z przegródek.

 

Sięgnęłam i wydobyłam

Dwa dosyć ciężkie… kamienie.

On dość dziwnie się uśmiechał

Widząc  me spore zdumienie.

 

Szybko wyjaśnił mi sprawę:

Włożył je tam przed… miesiącem

Po podobnej sytuacji…

Muszę przyznać, niezły koncept.

 

Aż wstyd pisać…

Mój sąsiad z mieszkania obok

Wsunął mi pod drzwi karteczkę

Z informacją, że mój…. balkon

Jest zaniedbany troszeczkę.

 

Mianowicie: trzy donice

Są nierówno postawione,

Co bardzo drażni sąsiadkę,

Znaczy się…  tę jego żonę.

 

Karteczkę to on napisał,

Bo małżonkę,  starszą panią,

Ten stan rzeczy bardzo drażni,

Kiedy wstaje co dzień rano.

 

Stan nerwowy Jego żony

Nie pozwala milczeć dłużej.

Dlatego prosi uprzejmie,

Chociaż nie chce być intruzem,

Byśmy o swój balkon dbali

I porządku pilnowali.

A to, co na nim trzymamy,

Zawsze równo ustawiali.

 

Nie potrafię wyobrazić

Sobie takiej sytuacji,

Kiedy nerwica przymusza

Do niezrozumiałych akcji.

 

Te nerwice i natręctwa.

W każdym wieku dopadają

A jak „złapią” to bez leków

Szczególnie mocno trzymają.

 

Współczuję państwu Sąsiadom,

Ale mój małżonek teraz

Ma niesamowity ubaw –

Ten złośliwiec i przechera.

 

Zamiast zrozumieć czyjś defekt,

On z tego ma niezły ubaw

I codziennie na balkonie

Donice skręca, przesuwa…

 

Po około trzech miesiącach

Przerwał codzienną  zabawę.

Czyżby Mu się już znudziło?

Lek zadziałał i… po sprawie.