Domowe przedszkole

Moi rodzice prosili,

By mój mąż się na to zgodził,

Zeby nasz Syn co dzień do Nich

Jak do przedszkola przychodził.

 

Ja też byłam za tym, żeby

Był On pod opieką „dziadków”.

Przecież mnie wychowywali,

Też byłam z grupy „niejadków”.

 

Babcia na pewno dopatrzy,

By dziecko zawsze nakarmić.

A w przedszkolu różnie bywa

Przy takiej licznej dzieciarni.

 

Nasz Synek jest „żywym” dzieckiem.

Lubi zabawy i psoty.

Cały dzień Jego opiekun

Zawsze ma coś do roboty.

 

Dzisiaj przyszłam Go odebrać,

Lecz zabawa trwała właśnie.

Bawili się w „chowanego”

Wyglądało to… cudacznie:

 

Babunia siedziała w wannie.

Dziadzia do… szafy wciśnięty.

Wnuk oglądał… telewizję

Spokojny i… uśmiechnięty.

Wybieranka

Dziewczyna mojego brata

Z tego się ciągle nabija,

Że jej chłopak wpadł bez reszty

W hazardowego bakcyla.

 

Ale  wciąż przegrywa w „totka”.

Nawet nieco się… zadłużył.

Lecz Ona ciągle się  śmieje,

Że aż w końcu chłop się wkurzył.

 

On,  komputerowy grafik,

Godzinę po losowaniu

Zrobił… kupon „Toto-Lotka”

Potwierdzający wygraną.

 

I wydrukował go po to,

Żeby dać  Jej  z kolczykami.

Ona znowu Go wyśmiała,

Że naiwniak i się mami.

 

Ale jednak w poniedziałek

Sprawdziła wyniki z „wczoraj”

I… wyszła wcześniej  z pracy, by

Spakować się do wieczora!

 

Zerwała z nim, bo myślała,

Że sama zgarnie „miliona”,

Gdyż to dla niej korzystniejsze

Niźli „milionerska” żona.

 

Mój Brat ma złamane serce,

Lecz się dowiedział  przynajmniej,

Że to jest wyrachowanie,

A miłości nie ma żadnej.

 

Restart

Mój syn ma już czternaście lat.

Pasjami lubi uciechy.

Na przykład w Prima Aprilis

Ze śmiechu „zrywa bebechy”.

 

Ostatnio się przygotował

I dokładnie o północy,

Ale już Pierwszego Kwietnia,

Z „żartami” swymi wyskoczył.

 

Swoją siostrę, co już spała,

Przykleił do łóżka taśmą,

A dwie deski sedesowe

Klejem biurowym maznął.

 

Oczywiście starsza córka,

Kiedy się zbudziła rano,

Nie brylowała humorem,

Bo czuła się… niewyspaną.

 

Małżonka się przykleiła

Do sedesu na półpiętrze.

Kubeł z wodą Jej zaniosłem.

Musiała wymyć to wnętrze.

 

Te wybryki były… głupie.

Nic w nich nie było śmiesznego.

Synek jeszcze spał, więc z córką

Zabraliśmy się za Niego.

 

Żona dała nam lakierek

Do malowania paznokci.

Wymalowaliśmy Mu palce.

Ale się na nas zezłościł!

 

Całe rano potem szukał

Schowanych przez nas zmywaczy.

Chcieliśmy, żeby sam doznał,

Co złośliwy dowcip znaczy.

 

Pomalowane paznokcie,

To dyshonor dla chłopaka.

Jak koledzy Go zobaczą,

To będą się naigrawać.

 

Teraz wciąż biega za matką

I prosi, błaga o zmywacz.

Za żadne skarby nie może

Pokazać, jaki ma „dizajn”!

 

Dostał, ale musiał przyrzec,

Że głupich zaprzesta żartów.

Wierzę, bo chłopcom w tym wieku

Potrzebny mentalny…restart.

 

Kapuś

Jakiś czas temu byliśmy

Na wycieczce z klasą całą.

To druga klasa liceum.

Oj wiele się wtedy działo.

 

Był alkohol, papierosy

I chyba jeszcze coś więcej.

Nie wymienię wszystkich zdarzeń

Bo jeszcze coś tam pokręcę.

 

Oczywiście te najlepsze

I wiele też mniej istotnych

Są w pamięci telefonów

W powieleniach wielokrotnych.

 

Po powrocie z tej wycieczki

Opiekunka naszej grupy

Prosiła mnie, bym jej przyniósł

Swe „multimedialne łupy”.

Bo wie to, że teraz młodzież

Wszędzie i wszystko nagrywa.

Potem też to publikuje –

Czasem wpadka, często zgrywa.

 

Przyrzekła, że te najlepsze

Na wywiadówce pokaże,

By rodzice obejrzeli

Dzieci młodzieńcze wojaże.

 

Nagrałem dwie pełne  płytki.

Jedną ocenzurowaną

I drugą, bardziej pikantną,

Jak palono fajki, chlano…

 

O tę drugą mnie prosiła

Koleżanka, co nie mogła

Pojechać na wypad z klasą,

Bo podobno zaniemogła.

 

Niestety, była zadyma,

Bo ja…  płytki pomyliłem!

Wychowawczyni dostała

Nie tę, co dla Niej zrobiłem.

Klasa mi nie uwierzyła.

Dla nich konfidentem byłem!

Niestety

Niespodzianie dla siebie

Otrzymałam duży awans.

Oczywiście też podwyżkę,

A to dla mnie ważna sprawa.

 

Bo ostatnio wraz z partnerem

Mieliśmy kłopoty z kasą.

Byłam pewna, że mój facet

Bardzo ucieszy się na to.

 

Nie mogłam się już doczekać

Jego reakcji, jak powiem,

Że już od następnej pensji

O wiele więcej zarobię.

 

Zupełnie nie przeczuwałam

Że On tak zareaguje

Na to, że „jakaś kobieta”

Swego chłopa utrzymuje!

 

Duma Jemu nie pozwala

Być na stałym utrzymaniu

kobiety.

Wyprowadził się, choć dotąd

U mnie darmo zamieszkiwał…

Niestety!

 

Co za głos?

Nie było dzisiaj dwóch lekcji,

A więc ponad dwie godziny

Wróciłam wcześniej do domu

Niż przewidywał limit.

 

Niedługo miała też wrócić

Ze swej  pracy moja  mama.

Wiedziałam, że nie za długo

Pobędę w mieszkaniu sama.

 

Siadłam więc do komputera.

Włączyłam muzyczny kanał

I nagle niespodziewanie

Znajomy głos usłyszałam.

 

To moja mama wołała:

„Co tak marudzisz i zwlekasz.

Kochanie, chodź tutaj do mnie,

Nie mogę już się doczekać”!

 

Usłyszałam wnet  mężczyznę.

Głos co odpowiedział na to,

Był mi nieznany, a ten pan

Na pewno nie był mym Tatą.

 

Żegnaj lato…

Trzecią już rocznicę związku.

Niedawno obchodziliśmy

To jeszcze nie jubileusz,

Więc nie celebrowaliśmy…

 

W tym roku poszłam do Niego,

Bo moja kolejka była.

Tak sobie ubiegłym roku

Sama sobie ustaliłam.

 

Złożyłam Jemu życzenia,

A potem On Mnie też życzył.

Darowaliśmy sobie nawzajem

Po torbie różnych… słodyczy.

 

On nawet w torbę nie zajrzał,

Tylko z miną dość poważną

Bąknął, że właśnie docenił,

Jak jestem dla Niego ważną.

 

Że bardzo mnie kocha i dziś

Coś rzadkiego mi daruje,

Co się Jej ze mną kojarzy

I tylko do mnie pasuje.

 

Romantyczność w Jego ustach!

To coś tak wyjątkowego,

Że myślałam, iż nareszcie

Wydam się za mąż za Niego!

 

Pełna najlepszych myśli

Z duszą radości pełną

Czekałam na takie słowa:

„Bądź na zawsze tylko ze mną”.

 

A On z wielką galanterią

Koszulkę mi ofiarował

Z wydrukowanym napisem:

„Zimna woda zdrowia doda”.

 

Ideał

Umówiłem się z dziewczyną

Zapoznaną w Internecie

Na pierwszą randkę w realu.

Miałem dla Niej nawet kwiecie!

 

Pół godziny z kwiatkiem w ręku

Czekałem z niecierpliwością,

A Ona nie przychodziła…

Przyjąłem ten fakt z… godnością.

 

Byłem jednak zawiedziony,

Że mnie najzwyklej olała,

Bo nawet na mój telefon

Także nie odpowiadała.

 

Ale wieczorem dostałem

Od Niej z innego numeru

SMS-a, że spotkanie

Było fajne, bez bajeru

I nie może się doczekać,

By się umówić ponownie…

Wyjaśniłem sytuację:

Teraz Ona przyjdzie do mnie!

 

Spotkaliśmy się nazajutrz,

Ale szybko miała mnie dość

I stwierdziła że ja dla niej

To nie ten wymarzony KTOŚ.

 

Bo daleko mi do „Gościa”,

Z którym się wczoraj spotkała.

Tamten jest tym ideałem,

O jakim… fantazjowała.

 

Wiadomość…

Wymieniłem swój telefon

Na dobrej marki smartfona.

Dla mnie to skok w technologii.

Długo uczyłem się co ma.

 

Pochwaliłem się nabytkiem

Bratu przy jakiejś okazji.

Te „maszynki” są dla Niego

Lejtmotywem wielkiej pasji.

 

Robi z nimi wszystko, co chce.

Potrafi każdą naprawić.

Ale także w jego ręku

Często jest wątkiem zabawy.

 

Prosił, bym Mu go pokazał.

Bawił się tylko przez kwadrans.

Widziałem, że takiemu znawcy

Wielką przyjemność on sprawia.

 

Oddał mi go do ręki.

Pochwalił za możliwości.

Życzył, by smartfon był źródłem

Tylko dobrych… wiadomości.

 

W rzeczywistości braciszek

Przez calutkie pół godziny

Powysyłał mym znajomym

I do dalszej mej rodziny

Krótką wiadomość tekstową

Z informacją o tym, że ja

Mam rzeżączkę. Dla mnie tylko

W drogim leczeniu nadzieja.

 

Ja nic o tym nie wiedziałem,

Bo przezornie mój braciszek

Usunął ten ślad z historii

I zaraz potem gdzieś wyszedł.

 

Przez pół godziny, co chwila

Pisali młodzi i starzy

Przesyłając mi swe  szczere

Swego współczucia wyrazy.

 

Próbowałem to zrozumieć,

Dlaczego wszyscy tak zgodnie

Ślą mi wyrazy współczucia.

Jak mam się do tego odnieść?

 

W końcu doszedłem do tego,

Że to był „dowcip” braciszka.

„Zabawił” się moim kosztem.

On, osoba mi najbliższa!

 

Właśnie…

Wychowywała mnie mama –

Tolerancyjna osoba.

Była szczera i otwarta,

Miała w sobie fajny powab.

 

Urody też Jej nie brakło,

Lecz sama ze mną mieszkała.

Dziwne dla mnie dawniej było,

Że z nikim się nie związała.

 

Kiedyś spytałem Ją o to.

Rzekła, że jest… nienormalna.

Tak Ją ludzie oceniają,

Bowiem jest… biseksualna.

 

Nie wiedziałem, o czym mówi,

Ale mi wytłumaczyła.

Dotąd mi nie przeszkadzało.

Właśnie… pannę mi odbiła!!!