Za – prezent – o – wała

W firmie mamy „mikołajki”.

To impreza z tradycjami.

Jej celem jest integracja

Z firmą i pracownikami.

Na tegoroczne spotkanie

Włożyłam strój Mikołaja,

Który miał mnie odpowiednio

Do otoczenia dostrajać.

 

Był też tam fajny kolega.

Ja, nie dając mu się poznać,

Spytałam tak jak Mikołaj:

Co najbardziej chciałbyś dostać?

Odparł szybko, że dziewczynę.

Ja nie tracąc czasu, zaraz

Zrzuciłam strój Mikołaja.

Myśląc, że już go mam,

Wołam „Tadam!!!” Tadaam!!!”

 

Lecz na fanfary za wcześnie.

Odczułam to dość boleśnie,

Gdy ujrzałam jego minę

I twarz mocno pobladłą.

A dobiło mnie westchnienie:

„Bardzo chciałem, ale ładną…”

Nie sługa…

Przyszłam do pracy „na nockę”

I zastałam szefa w biurze.

Zdziwiłam się, bowiem nigdy

Nie zostawał w pracy dłużej.

Patrzyłam na strzęp człowieka

Z całą twarzą mokrą od łez,

Jakby doznał w jednej chwili

Mnóstwa porażek albo klęsk.

 

Spytałam, czy coś się stało,

Że jest tutaj, a nie w domu?

Czy mogłabym w jakiś sposób,

Lub w czymkolwiek jemu pomóc?

Rozpłakał się jeszcze bardziej

Wyznając mi, że jest dureń,

Gdyż powiedział swojej żonie,

Że się we mnie podkochuje.

 

Jestem nową pracownicą.

Nie znam szefa zbyt dokładnie.

Mam męża i dziecko w drodze,

Więc dlaczego padło na mnie?

Pierwsza pomoc

Parę lat temu mój tata

Usiłował grzecznie pomóc

Leżącemu sąsiadowi

I ustawić go „do pionu”.

 

Wóda i proteza nogi

Były powodem wypadku.

Zresztą całą sytuację

Oglądało wielu świadków.

Sąsiad był mocno pijany

I przewrócił się na drodze.

Wspomnę, że ojciec nie wiedział

Nic o jego sztucznej nodze.

 

Chciał pijanego przesunąć

Z nawierzchni drogi na chodnik.

Pociągnął go mocno za nogę,

Żeby nie rozerwać spodni.

Proteza została w ręku,

A sąsiad na drodze leży.

Słychać śmiechy w nagłym zgiełku.

Ojciec, jak mały harcerzyk

W niespodziewanym rejwachu,

Stał zdrętwiały z przerażenia

Z „gaciami pełnymi strachu”.

Kto czym wojuje…

Jestem studentem. W weekendy

Dorabiam jako ochroniarz.

Dbam o spokój i porządek

W klubie studenckim „Japonia”.

 

Wczoraj, w pierwszy dzień po feriach,

Jakiś pajac przy bufecie

Zaczął się chamsko narzucać

Zupełnie nieznanej kobiecie.

Na jej prośbę „kulturalnie”

Wyprosiłem go na zewnątrz.

Stawiał się, więc mocny kopniak

Rychło go w d..pę dosięgnął.

 

W poniedziałek na zajęcia

Przyszedł nowy wykładowca.

Skojarzyłem go z „Japonią”.

Jego twarz jest mi nieobca.

On także mnie zapamiętał

I będzie miał mnie na oku.

Teraz ja dostanę kopa

W indeksie na koniec roku.

Palenie szkodzi

Facet, którego poznałam,

Zaprosił mnie na kolację.

Na nasze drugie spotkanie

Wybrał znaną restaurację.

 

Wart był tego, żebym na nim

Zrobiła super wrażenie,

Więc ubrałam się seksownie

Licząc na wzajemną chemię.

 

Przyjechałam wcześniej, byśmy

Tuż przed wejściem się spotkali.

Korzystając z wolnej chwili

Postanowiłam zapalić.

 

Chwilę potem z restauracji

Wrzasnął kelner, bym spadała

I w innym zupełnie miejscu

Sobie klientów szukała.

Nowe zagranie

Mój synek jest dość ruchliwy.

Uwielbia grać w koszykówkę.

Czterolatek na grze w kosza

Gotów spędzić nawet dniówkę.

 

Dzisiaj „graliśmy” od rana.

Mając już troszeczkę dosyć

Jego rzut zablokowałam.

Mały bardzo się nastroszył

I krzyknął do mnie ze złością

„Głupia dz*wka!” Zszokowana

Zapytałam, skąd u niego

Słownictwo jak u furmana?

 

Niewzruszony mi wyjaśnił:

„To tata tak często mówi,

Kiedy cię nie ma w pobliżu,

 A on się na kogoś wk**wi”.

Życzenia

Mój chłopak, zanim mnie poznał,

Miał krótki romans z dziewczyną.

Na co dzień żyła w Hiszpanii,

Lecz była polską blondyną.

Przyjechała na wakacje

Do swojej dalszej rodziny.

Poznali się nad Bałtykiem

Na wydmach pośród wikliny.

 

Od tamtego czasu wcale

Nie mieli kontaktu z sobą.

On o niej całkiem zapomniał.

We mnie miał dziewczynę nową.

 

W czerwcu nadeszła z Hiszpanii

Laurka zaskakująca

Z najlepszymi życzeniami

Od syneczka na Dzień Ojca.

Riposta

Podkochuję się w kolesiu.

Chociaż on o niczym nie wie,

Próbowałam w nim rozniecić

Tlące się we mnie zarzewie.

 

Zbliżał się okres świąteczny,

Więc napisałam do niego

Krótkiego SMS-ika

Troszeczkę żartobliwego:

„Święty Mikołaju! Bardzo

Chciałabym się znów zakochać”.

Odpowiedział już po chwili:

 „Czekaj na Prima Aprilis,

A teraz znikaj w podskokach”!

Jest wyjście

Staram się o dobrą pracę.

Właśnie byłam na rozmowie.

Przyjął mnie sam prezes firmy,

Sekundował mu kadrowiec.

 

Starałam się przed panami

Pokazać z najlepszej strony.

Wykazałam, że gdy trzeba

Potrafię łamać kanony.

Przekonałam, że potrafię

Szybko się uczyć i myśleć,

Opracowywać tematy

Humanistyczne i ścisłe.

 

Rozmówcy bardzo wyraźnie

Oczarowani mną byli,

Chyba że w ostatniej chwili

Swe zdanie o mnie zmienili.

Powód znalazł się przy wyjściu.

To on może mi przeszkodzić.

Są to zwykłe drzwi przesuwne.

Nie umiałam… ich otworzyć.

Anons

Kumpel z pracy dał mi linka

Do serwisu, w którym można

Znaleźć te panie, z którymi

Zażyjesz rozkosznych doznań.

 

Tylko z czystej ciekawości

Odnalazłem ogłoszenia

I zacząłem je przeglądać

Machinalnie, od niechcenia.

Cała stronę zajmowały

Słodkie babki, lecz nie z „Wedla”.

Reklamowały się dziwki

Z całego mego osiedla.

 

To był błąd mojego życia,

Gdyż między „sex boginkami”

Znalazłem anons mej siostry

Z dość pikantnymi zdjęciami.