Nasza córka marzy o tym,
Żeby zostać… kosmetyczką.
Temu marzeniu jest w stanie
Poświęcić niemalże wszystko.
Gdy tylko może, „trenuje”,
By nabyć umiejętności
Na wszystkich znajomych, krewnych,
Którzy przyjdą do nas w gości.
A, że najczęstszym bywalcem
Jest babcia, czyli ma Mama,
To wciąż, kiedy nas odwiedzi,
Jest przez Córcię namawiana,
By na „zabieg” malowania
Się zgodziła, wtedy Ona
Się cieszyła się, i to bardzo
I nie była zawiedziona.
Wczoraj wpadł do nas mój ojciec,
Bo Babcia była zajęta.
Z tego względu moja Córcia
Była bardzo niekontenta.
Nastawiła się już wcześniej,
Że znów będzie „kosmetyczką”,
A przybycie do nas dziadka
Pozmieniało nagle wszystko.
Nie mogła się bawić z Babcią,
Więc zaprosiła Dziadziusia.
Dziadek dał się Jej namówić,
Aczkolwiek wcale nie musiał.
Zaoferował paznokcie.
Córcia je pomalowała,
Ale potem ich pozmywać
Kategorycznie nie chciała.
Oświadczyła Mu, że malowanie
Było całkowicie… gratis,
Ale pozmywać to przecież
Każdy powinien potrafić.
A jak dziadziulek nie umie,
To Ona zmyje z radością,
Ale nie za darmo, tylko,
Za… godziwą odpłatnością.
To będzie kosztować stówkę,
Chyba że Dziadek się ruszy
I pójdzie sam do drogerii
Zmywacz do paznokci kupić.
Po co Wam to opowiadam?
A po to, by wam uzmysłowić
Jak podstępem można szybko
Kosztem bliskich się… obłowić!