Rodziców się nie wybiera.
Moi, niestety, nie żyją.
Marzyłam, żeby ktoś miły
Do swej rodziny mnie przyjął.
I znalazłam, lecz niestety
Rodziców się nie wybiera.
Ojciec i matka męża
Chorują na Alzheimera
Spisane wierszem krótkie opowieści osób, które przeżyły różne (smutne, wesołe, dziwne czy krępujące) zdarzenia i publicznie podzieliły się tymi faktami. Dotyczą osób w różnym wieku, różnego statusu społecznego, czy materialnego. Zdarzyły się także w różnych miejscach i czasie. Tymi tematami zająłem się w roku 2013/14.
Rodziców się nie wybiera.
Moi, niestety, nie żyją.
Marzyłam, żeby ktoś miły
Do swej rodziny mnie przyjął.
I znalazłam, lecz niestety
Rodziców się nie wybiera.
Ojciec i matka męża
Chorują na Alzheimera
Niedawno się dowiedziałam,
Że małżonek ukochany
Zdradza mnie dość regularnie
Z jakimiś nastolatkami.
Skończyła się druga zmiana.
Wychodziłam właśnie z pracy,
Gdy dopadła mnie dziewczyna
Z krzykiem: „Ty jeszcze zobaczysz…!”
I dalej pluła słowami
Z najwstrętniejszego rynsztoka.
Stanęłam jak słup, a ona…
Lała na mnie „gó..a z klopa”.
Tkwiłam tak długo dopóki,
Swej tyrady nie skończyła
Słowami: „Jak zobaczę Cię,
K..wo brudna i otyła,
Rozbiję ci ryj na miazgę”
I rzuciła we mnie zdjęciem,
Na którym mój obecny mąż
Klęczy przed onym… „dziewczęciem”!
W ręku kwiaty i pierścionek!
Przecież to są oświadczyny!
A jeszcze niedawno mówił:
„Za nic mam inne dziewczyny”!
Odruchowo, bez namysłu
Zdjęłam swą obrączkę z palca.
Dałam ją onej dziewczynie
Mówiąc miło: „Bierz padalca,
Gada, płaza, szelmę, skunksa
Z tą obrączką i zdradami.
Od teraz wiem, że oboje
Dla mnie jesteście szelmami!
Ty możesz go sobie zabrać
Razem z tą obrączką ślubną.
Nie musisz kupować nowej.
Założysz po mnie to… g..no”.
Pindę na chwilę zatkało.
Oddała moją obrączkę
I… odeszła klnąc pod nosem,
Ż się bez powodu… złoszczę!
Słyszałam, że mamrotała,
Żem jakaś popi…..ona
I rozdaję swe obrączki,
Jakby miała ich od… groma!
A ona nie po to żyje,
Żeby się z facetem pętać
I na palec „to” zakładać.
Nie po to jest… prawa ręka!
Mieszkam z dziewczyną od roku.
Ale… „z dwiema kobietami”,
Bo Luba prawie codziennie
Musi dzwonić do swej mamy
I z każdą sprawą od razu
Zwraca się do Niej o pomoc,
Więc „teściowa” na bieżąco
Otrzymuje od Niej donos.
Teściowa zaraz oddzwania
I spokoju mi nie daje,
Że znów coś nie tak zrobiłem,
Spojrzałem lub powiedziałem.
Wczoraj po takiej tyradzie
W końcu się zdenerwowałem
I wykrzyczałem Dziewczynie,
Że nie wytrzymam tak dalej.
Ma już skończyć z tą głupotą
I przestać gadać Jej na mnie,
Bo inaczej… z nami koniec;
Ma to przemyśleć starannie!
Jak myślicie, co zrobiła?
Jej matka to jakieś fatum!
Luba zadzwoniła do Niej,
Że dałem Jej… ultimatum!
Wróciłem rano z roboty.
Zalewie się położyłem,
Zbudził mnie sygnał sms…
Komórki nie wyłączyłem!
Odczytałem tę wiadomość.
Była od kumpla mojego.
Mam ich kilku, ale wśród nich
Jedynego, Najlepszego.
Niedawno go porzuciła
Dziewczyna i nie najlepiej
Sobie z tym faktem poradził.
Smutek i chandra Nim trzepie.
Byłem od snu nieprzytomny,
Ale chciałem Go pocieszyć
Odpisując: „Ona wróci,
Ale nie można się spieszyć”.
Pisząc SMS używam
Podpowiedzi od „suflera”.
Prawie zawsze jest pomocny;
Dobre słowa mi dobiera!
Okazało się, że jednak
Trzeba zawsze być uważnym
I dobierać propozycje
W sposób czujny i rozważny.
Napisałem Mu, że zawsze
Może liczyć na me wsparcie
W każdej formie i zakresie
Po cichu oraz otwarcie.
Specjalnie też podkreśliłem,
Że na każde zawołanie
„Wsparcie oralne” ode mnie
Gdy tylko zechce, dostanie.
Mamy z mym chłopakiem zwyczaj,
Że się szczypiemy po tyłkach
W najmniej spodziewanych przez nas
Sekundach, momentach, chwilkach.
Jeśli drugie z nas podskoczy
To oznacza, że przegrywa
I za karę wtedy musi
Torby do mieszkania dźwigać.
Kiedyś byliśmy w „Eldomie”
Kupić sprzęty do mieszkania.
Ja poszłam tam, gdzie są pralki.
On za „telewizją” ganiał.
Kiedy już pooglądałam,
Cicho podeszłam do Niego
I uszczypałam w pośladek…
Lecz półdupek nie był Jego!!!
Mój Kochany był ode mnie
Odległy o kilka kroków.
Widział zmyłkę i darmowo
Miał ze mnie „zrywanie boków”.
Jestem szefową w mleczarni,
A właściwie w zlewni mleka.
Mamy u kilku pracowników,
Przyjeżdżają tu z daleka.
Każdy z nich, tak przy okazji,
Przywozi też na rowerze
Mleko od swoich sąsiadów
I za to jakiś „grosz” bierze.
Wczoraj od rana zadzwonił
Do niej jeden z pracowników
Że.. czuje się dosyć kiepsko,
Bo przemarzł do „kości śpiku” .
Ma „temperature”, kaszla
I ogólnie „cóś go bierze”.
Zgodziłam się, żeby został,
Bo grypę „trzeba wyleżeć”!
Próbowałam już od zaraz
Znaleźć pomoc tak „na zicher[1].”
Wtem znowu z tego numeru
Do mnie esemesik przyszedł:
„Ha, ha, cha!!! Ta głupia cipa
Uwierzyła w moje ścieme.
Rada dobra, chlejem dalej,
Jusz sie niecierplymy… Zenek”.
[1]„na zicher” – z niem. „na pewno”
Kumpel jest samochodziarzem.
Pracuje w swoim warsztacie.
Zna się na samochodach,
Jak nikt inny w tym temacie.
Ostatnio go odwiedziła
Jakaś zbłąkana paniusia
Z awarią świateł, dla której
Wszystko inne rzucić musiał.
Miała wypasioną furkę,
Która jest własnością męża.
Od Niego ją pożyczyła,
Żeby jazdą się… rozprężać.
Powiedziała mu, że nie wie
W jaki sposób wszystkie światła
Zepsuły się jednocześnie.
To jakieś głupie barachła!
Mechanik obejrzał auto.
Żadnej usterki nie znalazł.
Sprawa niewiadomy sposób
Zaczęła być… podejrzana.
Poprosił tę panią, by ona
Sama usterkę wskazała.
Ona westchnęła głęboko
Jakby czegoś tam się… bała.
Wcisnęła klawisz o świateł
Strachliwie i wręcz bezsilnie.
Nagle cały warsztat błysnął,
Bo włączyła… awaryjne!
I tak właśnie muszą działać
Sprawne, awaryjne światła.
A pani potrzebny jest kurs
Praktyczny z budowy auta.
Dopiero dzisiaj dostałam
Wyniki ostatnich badań,
Że jednak jestem już w ciąży!
Radości się nie odkłada,
Więc „obdzwoniłam” Rodzinę.
Zaczęłam od mojej Mamy,
Bo przecież jestem Jej córką,
Choć nie bardzo się kochamy.
Jej pierwsze słowa reakcji
Po usłyszeniu nowiny:
„Terminu spłaty pożyczki
Z pewnością… nie przedłużymy.
Mam energiczną siostrę.
Aktywność Ją wprost rozsadza.
Regularnie gra w tenisa,
A zimą na squasha chadza.
Siłownia, basen – to stałe
Miejsca, gdzie trenuje.
Twierdzi, że Jej organizm
Ciągle ruchu potrzebuje.
Dzięki swojej aktywności
Prezentuje się obłędnie.
Lecz ostatnio miała… doła.
Odczuwała go… dogłębnie.
Posmutniała i przygasła.
Że źle wygląda, płakała.
Narzeczony chcąc Ją wspierać,
Po swojemu był zadziałał!
Na Instagram zaraz wrzucił
Kilka nagich fotek Siostry.
Zaznaczył, że jego panna,
Czeka na pochlebne posty.
Potem dał Jej komentarze
Setek napalonych gości,
Żeby Ją podnieść na duchu
I dać Jej… chwile radości.
Ale jedyne co wskórał,
To rozpad ich narzeczeństwa.
Dla mnie taki „narzeczony”,
To „dół” i totalna klęska.
Pomagałam koleżance
W rejestracji na portalu.
To modna witryna randkowa
Dla ziomalek i ziomalów.
Ona jest zdesperowana,
Bo jest sama już od roku.
Nakłaniałam Ją usilnie
Do podjęcia tego kroku.
Wypełniłam nawet arkusz
Z danymi i wgrałam zdjęcia.
System Jej zaproponował
Chłopaka – zaraz do wzięcia!
Mieszkał od niej niedaleko.
Opis także pozytywny:
Szczery, otwarty, gotowy
I… na portalu aktywny!
Jest otwarty i gotowy
Na wszelkie, dobre zabawy.
Pragnie nowych znajomości.
Jest wszelkich wrażeń ciekawy.
Przeczytałam notkę o nim.
Czytam i… oczom nie wierzę.
Zapomniał o małym niuansie:
On od lat jest… moim mężem!