Kapuś

Jakiś czas temu byliśmy

Na wycieczce z klasą całą.

To druga klasa liceum.

Oj wiele się wtedy działo.

 

Był alkohol, papierosy

I chyba jeszcze coś więcej.

Nie wymienię wszystkich zdarzeń

Bo jeszcze coś tam pokręcę.

 

Oczywiście te najlepsze

I wiele też mniej istotnych

Są w pamięci telefonów

W powieleniach wielokrotnych.

 

Po powrocie z tej wycieczki

Opiekunka naszej grupy

Prosiła mnie, bym jej przyniósł

Swe „multimedialne łupy”.

Bo wie to, że teraz młodzież

Wszędzie i wszystko nagrywa.

Potem też to publikuje –

Czasem wpadka, często zgrywa.

 

Przyrzekła, że te najlepsze

Na wywiadówce pokaże,

By rodzice obejrzeli

Dzieci młodzieńcze wojaże.

 

Nagrałem dwie pełne  płytki.

Jedną ocenzurowaną

I drugą, bardziej pikantną,

Jak palono fajki, chlano…

 

O tę drugą mnie prosiła

Koleżanka, co nie mogła

Pojechać na wypad z klasą,

Bo podobno zaniemogła.

 

Niestety, była zadyma,

Bo ja…  płytki pomyliłem!

Wychowawczyni dostała

Nie tę, co dla Niej zrobiłem.

Klasa mi nie uwierzyła.

Dla nich konfidentem byłem!

Niestety

Niespodzianie dla siebie

Otrzymałam duży awans.

Oczywiście też podwyżkę,

A to dla mnie ważna sprawa.

 

Bo ostatnio wraz z partnerem

Mieliśmy kłopoty z kasą.

Byłam pewna, że mój facet

Bardzo ucieszy się na to.

 

Nie mogłam się już doczekać

Jego reakcji, jak powiem,

Że już od następnej pensji

O wiele więcej zarobię.

 

Zupełnie nie przeczuwałam

Że On tak zareaguje

Na to, że „jakaś kobieta”

Swego chłopa utrzymuje!

 

Duma Jemu nie pozwala

Być na stałym utrzymaniu

kobiety.

Wyprowadził się, choć dotąd

U mnie darmo zamieszkiwał…

Niestety!

 

Co za głos?

Nie było dzisiaj dwóch lekcji,

A więc ponad dwie godziny

Wróciłam wcześniej do domu

Niż przewidywał limit.

 

Niedługo miała też wrócić

Ze swej  pracy moja  mama.

Wiedziałam, że nie za długo

Pobędę w mieszkaniu sama.

 

Siadłam więc do komputera.

Włączyłam muzyczny kanał

I nagle niespodziewanie

Znajomy głos usłyszałam.

 

To moja mama wołała:

„Co tak marudzisz i zwlekasz.

Kochanie, chodź tutaj do mnie,

Nie mogę już się doczekać”!

 

Usłyszałam wnet  mężczyznę.

Głos co odpowiedział na to,

Był mi nieznany, a ten pan

Na pewno nie był mym Tatą.

 

Żegnaj lato…

Trzecią już rocznicę związku.

Niedawno obchodziliśmy

To jeszcze nie jubileusz,

Więc nie celebrowaliśmy…

 

W tym roku poszłam do Niego,

Bo moja kolejka była.

Tak sobie ubiegłym roku

Sama sobie ustaliłam.

 

Złożyłam Jemu życzenia,

A potem On Mnie też życzył.

Darowaliśmy sobie nawzajem

Po torbie różnych… słodyczy.

 

On nawet w torbę nie zajrzał,

Tylko z miną dość poważną

Bąknął, że właśnie docenił,

Jak jestem dla Niego ważną.

 

Że bardzo mnie kocha i dziś

Coś rzadkiego mi daruje,

Co się Jej ze mną kojarzy

I tylko do mnie pasuje.

 

Romantyczność w Jego ustach!

To coś tak wyjątkowego,

Że myślałam, iż nareszcie

Wydam się za mąż za Niego!

 

Pełna najlepszych myśli

Z duszą radości pełną

Czekałam na takie słowa:

„Bądź na zawsze tylko ze mną”.

 

A On z wielką galanterią

Koszulkę mi ofiarował

Z wydrukowanym napisem:

„Zimna woda zdrowia doda”.

 

Ideał

Umówiłem się z dziewczyną

Zapoznaną w Internecie

Na pierwszą randkę w realu.

Miałem dla Niej nawet kwiecie!

 

Pół godziny z kwiatkiem w ręku

Czekałem z niecierpliwością,

A Ona nie przychodziła…

Przyjąłem ten fakt z… godnością.

 

Byłem jednak zawiedziony,

Że mnie najzwyklej olała,

Bo nawet na mój telefon

Także nie odpowiadała.

 

Ale wieczorem dostałem

Od Niej z innego numeru

SMS-a, że spotkanie

Było fajne, bez bajeru

I nie może się doczekać,

By się umówić ponownie…

Wyjaśniłem sytuację:

Teraz Ona przyjdzie do mnie!

 

Spotkaliśmy się nazajutrz,

Ale szybko miała mnie dość

I stwierdziła że ja dla niej

To nie ten wymarzony KTOŚ.

 

Bo daleko mi do „Gościa”,

Z którym się wczoraj spotkała.

Tamten jest tym ideałem,

O jakim… fantazjowała.

 

Wiadomość…

Wymieniłem swój telefon

Na dobrej marki smartfona.

Dla mnie to skok w technologii.

Długo uczyłem się co ma.

 

Pochwaliłem się nabytkiem

Bratu przy jakiejś okazji.

Te „maszynki” są dla Niego

Lejtmotywem wielkiej pasji.

 

Robi z nimi wszystko, co chce.

Potrafi każdą naprawić.

Ale także w jego ręku

Często jest wątkiem zabawy.

 

Prosił, bym Mu go pokazał.

Bawił się tylko przez kwadrans.

Widziałem, że takiemu znawcy

Wielką przyjemność on sprawia.

 

Oddał mi go do ręki.

Pochwalił za możliwości.

Życzył, by smartfon był źródłem

Tylko dobrych… wiadomości.

 

W rzeczywistości braciszek

Przez calutkie pół godziny

Powysyłał mym znajomym

I do dalszej mej rodziny

Krótką wiadomość tekstową

Z informacją o tym, że ja

Mam rzeżączkę. Dla mnie tylko

W drogim leczeniu nadzieja.

 

Ja nic o tym nie wiedziałem,

Bo przezornie mój braciszek

Usunął ten ślad z historii

I zaraz potem gdzieś wyszedł.

 

Przez pół godziny, co chwila

Pisali młodzi i starzy

Przesyłając mi swe  szczere

Swego współczucia wyrazy.

 

Próbowałem to zrozumieć,

Dlaczego wszyscy tak zgodnie

Ślą mi wyrazy współczucia.

Jak mam się do tego odnieść?

 

W końcu doszedłem do tego,

Że to był „dowcip” braciszka.

„Zabawił” się moim kosztem.

On, osoba mi najbliższa!

 

Właśnie…

Wychowywała mnie mama –

Tolerancyjna osoba.

Była szczera i otwarta,

Miała w sobie fajny powab.

 

Urody też Jej nie brakło,

Lecz sama ze mną mieszkała.

Dziwne dla mnie dawniej było,

Że z nikim się nie związała.

 

Kiedyś spytałem Ją o to.

Rzekła, że jest… nienormalna.

Tak Ją ludzie oceniają,

Bowiem jest… biseksualna.

 

Nie wiedziałem, o czym mówi,

Ale mi wytłumaczyła.

Dotąd mi nie przeszkadzało.

Właśnie… pannę mi odbiła!!!

 

…bez niczego!

Ojciec wyjechał na kontrakt

Zagraniczny miesiąc temu.

Matula postanowiła,

Że wreszcie musi się przemóc

I zrobić Mu… niespodziankę:

Odchudzi się, i to bardzo.

Będzie dla ojca, gdy wróci,

Jak seks-gwiazda Brigitte Bardot!

 

Jest na diecie, spaceruje.

Mówi, że jest jedną z… wegan!

Po miesiącu są efekty,

No bo nawet truchtem biega.

 

Jeszcze do tego wszystkiego

Raz w tygodniu prosi, żebym

Zrobiła Jej zdjęcia, by Ona

Swe postępy mogła śledzić.

 

Nie miałabym z tym problemu,

Nawet naj, naj, najmniejszego,

Ale Ona się upiera,

By pozować… bez niczego!

Kichnął…

W czasie pandemii covida

Większość z nas pracuje zdalnie.

Wideo-rozmowy to coś,

Co stało się dla nas normalne.

 

O ustalonej godzinie,

Zawsze w każdy poniedziałek

„Spotyka” się nasze grono.

Ja też z nimi zasiadałem.

 

Szef, jak zawsze do tej pory,

Przedstawiał nowe pomysły,

A jeden z nich w szczególności

Musiał być Mu bardzo bliski.

 

W trakcie prezentacji kichnął.

Był tak zaabsorbowany,

Że nie dostrzegł na kamerce

Rozlewającej się… plamy.

 

Mówił dalej. Ja patrzyłem,

Co pokazuje kamera:

Rozlewające się „gluty”

Na ekranie komputera.

 

Każde z nas ma swą  kamerkę.

Gdy chcemy, to się widzimy.

Na podglądzie widać dobrze,

Że nie bardzo się bawimy.

 

Jednak nikt z nas się nie zdobył,

Żeby powiedzieć szefowi,

By zrobił przerwę w transmisji

I po chwili znów ją wznowił.

 

Szef widział te nasze miny,

Ale przyczepił się do mnie,

Że jak coś się nie podoba,

To nie mogą siedzieć skromnie,

Tylko mam „mówić otwarcie”

I wyłuszczyć Mu przyczyny,

A nie tak jak cała reszta

Robić tylko głupie miny.

Po(d)stępowanie

Nasza córka marzy o tym,

Żeby zostać… kosmetyczką.

Temu marzeniu jest w stanie

Poświęcić niemalże wszystko.

 

Gdy tylko może, „trenuje”,

By nabyć umiejętności

Na wszystkich znajomych, krewnych,

Którzy przyjdą do nas w gości.

 

A, że najczęstszym bywalcem

Jest babcia, czyli ma Mama,

To wciąż, kiedy nas odwiedzi,

Jest przez Córcię namawiana,

 

By na „zabieg” malowania

Się zgodziła, wtedy Ona

Się cieszyła się, i to bardzo

I nie była zawiedziona.

 

Wczoraj wpadł do nas mój ojciec,

Bo Babcia była zajęta.

Z tego względu moja Córcia

Była bardzo niekontenta.

 

Nastawiła się już wcześniej,

Że znów będzie „kosmetyczką”,

A przybycie  do nas dziadka

Pozmieniało nagle wszystko.

 

Nie mogła się bawić z Babcią,

Więc zaprosiła Dziadziusia.

Dziadek dał się Jej namówić,

Aczkolwiek wcale nie musiał.

 

Zaoferował paznokcie.

Córcia je pomalowała,

Ale potem ich pozmywać

Kategorycznie nie chciała.

 

Oświadczyła Mu, że malowanie

Było całkowicie… gratis,

Ale pozmywać to przecież

Każdy powinien potrafić.

 

A jak dziadziulek nie umie,

To Ona zmyje z radością,

Ale nie za darmo, tylko,

Za… godziwą odpłatnością.

 

To będzie kosztować stówkę,

Chyba że Dziadek się ruszy

I pójdzie sam do drogerii

Zmywacz do paznokci kupić.

 

Po co Wam to opowiadam?

A po to, by wam uzmysłowić

Jak podstępem można szybko

Kosztem bliskich się… obłowić!