Transakcja

Nasz syn ma po mnie zadatki

Na wielkiego przedsiębiorcę,

Albo głośnego… przestępcę,

Jeśli „zejdzie na manowce”.

 

Wielokrotnie nas zdumiewał

Swą przebiegłością i sprytem.

Ale teraz na Dzień Matki

Zaskoczył nas „nowym chwytem”!

 

Wszystkie dzieciaki w przedszkolu

Robiły laurki dla mam.

Gdy wrócił z przedszkola wołał:

Mamuniu, coś dla Ciebie mam”!

 

Wręczył Jej zaraz laurkę

Z tekstem radującym duszę –

„Kocham Cię Mamuniu Droga”-

W kółeczku z samych serduszek.

 

Żona bardzo rozczulona.

Synuś dufny i chełpliwy.

Przyznam, że też początkowo

Czułem się bardzo szczęśliwy

 

Potem zobaczyłem „drobiazg”

Umieszczony gdzieś na dole

Wpisany dorosłą ręką,

Który zranił mnie jak kolec:

 

„Natalka – maj -19”

To jest sygnatura, kiedy

I kto namalował kartę;

I nie był to mój syn Kewin!

 

Ten cwaniaczek od Natalki

Kupił laurkę dla Mamy

Za dwa czerwone lizaki!

Mnie to by nie przyszło na myśl.

 

Szlaban

Kiedyś na jakiejś imprezie

Troszkę się za mocno spiłem.

Dostałem szlaban od ojca.

W domu chyba z nudów zgniję.

 

Zero kompa, Internetu.

Wyliczony czas na szkołę.

W domu ojciec mnie się ciągle

Czepia o byle pierdołę.

 

Pod koniec tygodnia z nudów,

Bez polecenia, sam z siebie…

Posprzątałem własny pokój.

Czy to dobrze? Tego nie wiem,

 

Bo… rodzice dorzucili

Mi jeszcze tydzień zakazów,

By zobaczyć, co dobrego

Może przynieść taki nadzór.

 

Pajęczarz

Wczoraj dość późnym wieczorem

Przyszedł do mnie sąsiad z góry

Z prośbą, bym nareszcie przestał

Oglądać „wszystkie te bzdury”.

 

Bo… to jest poważna sprawa.

Jemu „Netflix” się zacina,

Gdy używam Internetu

W długich wieczornych godzinach.

Przez to nie ogląda filmów,

Więc mnie tak po męsku prosi,

Żebym swą robotę z biura

Do domu przestał… przynosić.

 

Ja korzystam z Internetu,

Bo mam dużo ważnych zleceń

I Internet mi potrzebny.

Chyba nawet go przyspieszę!

 

Ten koleś ma niezły tupet

Uwzględniając, że on właśnie

Bez mojego pozwolenia

Podłączył się na mym haśle.

Tego hasła mu nie dałem.

Pewno ma go nielegalnie.

Zmienię hasło do  swej sieci

I wtedy będzie… normalnie!

Najważniejsza

Pierwszego dnia na szkolenie

Tuż przed „dzwonkiem” przyjechałam

I musiałam usiąść z przodu,

Choć nie bardzo tego chciałam.

 

Drugiego dnia, nauczona

Na wczorajszym swoim błędzie,

Przyjechałam znacznie wcześniej,

By usiąść w ostatnim rzędzie.

 

Na początku prowadzący,

Zwrócił się do  zebranych,

Z pytaniem, „Czy może dzisiaj

Jeszcze na kogoś czekamy”?

 

Krótka cisza, ale zaraz

Ktoś z sali krzyknął: „Brak babki,

Tej nadgorliwej grubaski

Z najważniejszej, pierwszej ławki”!

Nauka kosztuje

Mam siostrę młodą i głupią!

Przedwczoraj sięgnęła szczytów.

Założyła sobie konto!

Nie mogła siedzieć z zachwytu.

 

Żeby wszystkim udowodnić,

Że jej karta jest prawdziwa,

Pokazała ją na „Fejsie”,

By wszyscy… mogli podziwiać!

 

Dodatkowo zapytała,

Ponieważ post był publiczny,

Co znaczy ten długi numer

Przy jej podpisie „tym ślicznym”.

 

Powiedziałam tej Wariatce,

Że bardzo źle postąpiła

I ostrzegłam, by na konto

Żadnej wpłaty nie robiła.

Bo na pewno już ktoś cwany

Spisał zawarte tam dane

I pieniądze z tego konta

Mogą Jej zostać zabrane.

 

Po mych burzliwych wyrzutach

Usunęła zdjęcia karty,

Chociaż jednak w dalszym ciągu

Traktowała to jak żarty.

 

Wczoraj, nie mówiąc nikomu,

Przez wpłatomat zasiliła

Swe konto o pięćset złotych.

Lecz gdy do domu wróciła

I sprawdziła stan na koncie,

Żadnej kaski już nie było…

Przez głupotę, na życzenie!

Nie było jej nazbyt… miło,

Bo jej zostały dwie dychy.

Następnego dnia podano

W informacjach o transakcjach,

Co z jej konta opłacano.

 

Nauka czasem kosztuje.

Teraz wie, że  przez głupotę

Straciła swe oszczędności.

I to całkiem niezłą kwotę!

 

 

Przygryzł nie jedząc

Zauważyłam, że sporo

Nam, czyli mnie i mężowi,

Tu i ówdzie się przytyło.

Trzeba szybko coś z tym zrobić!

 

Powiedziałam mu, że „teraz

Trzeba przestać jeść niezdrowo,

Bo to, co teraz podjadamy,

Nie sprzyja naszym „osobom”.

Kiedyś byliśmy szczuplejsi,

Więcej spacerowaliśmy.

Teraz źle się odżywiamy

No i zbytnio… przytyliśmy”.

 

On ochoczo to podłapał

I powiedział, że już dawno

Chciał, ale się krępował,

Całą prawdę mi wygarnąć.

Uważa tak samo jak ja,

Że beznadziejnie gotuję!

Czy on przez to chciał powiedzieć,

Że zamiast zupy jadł lurę?

 

Mi chodziło tylko o to,

Że dużo słodyczy jemy.

I to właśnie jest ten powód,

Iż coraz bardziej… tyjemy.

Pomocna ręka

Poszedłem dość późno spać.

A że musiałem wstać wcześnie,

Rano byłem niewyspany.

Poruszałem się jak we śnie.

 

Gdy jechałem autobusem

Mimo woli sen mnie zmorzył.

Nagle czyjś intymny dotyk

Kazał mi oczy otworzyć.

 

Zobaczyłem czyjąś rękę

Jak merda przy moim kroczu

I poczułem mocne parcie

Jakby przy oddaniu … moczu.

 

Ocknąłem się i spojrzałem,

A nade mną pochylona

Nieznana mi starsza pani

Sytuacją przestraszona.

 

Cofnęła rękę, a potem

Z przejęcia rozdygotana

Powiedziała mi cichutko:

„Rozporek ci zasuwałam”.

 

Życie wymusza zmiany

Lubię wspólny tusz z chłopakiem.

Pod natryskiem mam ochotę

Na czułości i coś więcej…

To nie temat dla bigotek!

 

Dzisiaj też braliśmy kąpiel.

Chciałam go trochę popieścić.

Lecz nie wyszło, tak jak chciałam.

W kabinie trudno się zmieścić.

Poślizgnęłam się na mydle.

Gdy  upadałam,  ramieniem

Uderzyłam  z całej siły

W jego męskie przyrodzenie.

On też stracił równowagę

I wyleciał wraz z drzwiczkami.

Padł na ziemię nieprzytomny,

Widocznie też w coś przywalił.

 

Zrobiłam mu oddychanie,

Ocknął się po małej chwili.

Więcej razy pod natryskiem

Myśmy się już nie bawili…

Kurierem być…

Jestem kurierem w DHL.

Dostarczam różne przesyłki.

Staram się, żeby w mej pracy

Nie było żadnej pomyłki.

 

Kurier to szybkość i pewność.

To dewiza naszej firmy.

Nie zmienię tego zawodu,

Choć trudny, na żaden inny.

Jednak czasem są kłopoty.

Nie zawsze ludzie są w domu.

Wtedy nawiązuję kontakt

Przy pomocy telefonu.

 

I tak było w zeszły wtorek.

Klient był bardzo zajęty.

Musiał być w tym czasie w pracy.

Mój terminarz też napięty.

Umówiliśmy się w mieście.

Będę wciskał gaz do dechy.

Pojadę do niego skrótem,

Przecież muszę się pospieszyć.

Klient zwrócił mi uwagę,

Że to droga w jedną stronę.

Pod prąd nie wolno mi jechać,

A mandaty przecież słone…

Odrzekłem, że mnie czas pili

I jakoś sobie poradzę.

Bardzo szybko sobie „czmychnę”.

Uda mi się zmylić „władzę”.

 

I skończyłoby się pewnie,

Bez tej cholernej obsuwki,

Gdyby odbiorcą przesyłki

Nie był… policjant z „drogówki”.

Powód

Pewien czas obserwowałam,

Że mój syn dziwnie się wierci.

Gdy go o to zapytałam,

Odrzekł, że siusiak mu sterczy.

Od niedawna tak się dzieje.

Nie zawsze, ale czasami.

W ogóle go to nie boli,

Lecz często spodenki plami.

 

Wtedy zapytałam go: – Czy

Tak się dzieje w czasie spania?

– Nie, tylko wtedy, gdy widzę

Madoxa w damskich ubraniach.