Angaż

Szef wywalił mnie z roboty.

Nie pasowały mu  bowiem

Ruchome godziny pracy,

A nie to, że coś źle robię.

 

Pracowałem tam, bo zakład

Dał ogłoszenie do prasy,

Że zatrudniają studentów

W elastycznym czasie pracy.

 

Mam angaż a w nim warunki,

Jakie wiążą obie strony.

Zamierzam iść z tym do sądu

I tam poszukać ochrony.

Mikstura

Pamiętam, że moja Babcia

Miała swoje receptury

Na leczenie różnych chorób.

Wszystkie to dary… natury!

 

Kiedyś, gdy leżałem chory,

Przyniosła w szklance gorącą

Jakąś domową miksturę,

Jeszcze mocno parującą.

 

Skład poznałem znacznie później.

Był w niej ocet, ale winny,

Sok z cytryny, miód, cebula.

A smak? Naprawdę ohydny!

 

Mimo tego całą szklankę

Wypiłem bez zwłoki, duszkiem.

Pustą szklankę odstawiłem

Na szafeczkę tuż za łóżkiem.

 

Gdy po chwili przyszła babcia,

Widząc, że szklanka jest pusta,

Roześmiała się serdecznie

Dłonią przysłaniając usta.

 

W końcu powiedziała tylko

Dziwne wtedy dla mnie słowa:

„Parą z gorącej mikstury

Ty miałeś się inhalować”!

Zamienił stryjek…

Moim hobby są „prastare”

Konsole do gier komputerowych.

Kiedy byłem w delegacji

Wpadł żonie głupi pomysł do głowy.

 

Sprzedała moje Nintendo

I unikatowe Atari

Wraz z muzealnymi już

Programami oraz grami!

 

Warte niemały majątek

Ona je za grosze zbyła.

Dołożyła swojej kasy

I… Xboxa mi kupiła.

 

Miałem taki zamęt w głowie,

Że nie miałem siły nawet

Wkurzyć się, czy zirytować

Po stracie moich „zabawek”.

 

Ona myślała, że jestem

Pozytywnie zaskoczony

Tym, że wreszcie się pozbyła

Rzeczy starych i zniszczonych.

 

I zadowolona z siebie

Całowała mnie w policzek

Mrucząc do ucha: „Dla Ciebie

Ja z gotówką się nie liczę”…

Zakaz

Gdy mój facet się dowiedział,

Że zaszłam w ciążę, niestety

Bez skrupułów mnie zostawił.

On po prostu stchórzył, zdrefił!

 

Nawet nie chciał poznać syna.

On zniknął po prostu, nagle.

Był z zawodu marynarzem,

Więc po cichu zwinął żagle.

 

Na początku Go szukałam.

Potem się z tym pogodziłam.

Syn często pytał o niego.

„Odszedł od nas”, tak mówiłam.

 

Nie miałam po nim pamiątek.

Nawet zdjęć nie pozostawił.

On przepadł z naszego życia.

Czy w innych portach się bawił?

 

Niedawno syn z narzeczoną

Zrobić obiad umyślili

I zaprosili na niego

Mnie i rodziców dziewczyny.

 

Nie poznaliśmy się dotąd,

Więc pretekst sprokurowali,

Żebyśmy jako rodzice,

Przed Ich ślubem się poznali.

 

I ten obiad wiele zmienił.

Mój „były” tu się odnalazł,

Więc Młodzi są spokrewnieni!

Na ślub miedzy półrodzeństwem

Bóg i Prawo nie zezwala!

 

 

Odpocząć!

To było na delegacji.

Trzy dni w nerwach i to sporych

Pracowałem przy projekcie.

Z niewyspania byłem chory!

 

Dopiero rano o szóstej

Do hotelu doczłapałem.

Wlokłem się chyba z godzinę.

Dosłownie z nóg już padałem.

 

Ległem na łóżku w ubraniu

Licząc, że odpocznę sobie…

O siódmej wyły syreny

Na ćwiczenia pożarowe!!!

 

Jedynym co dziś pamiętam

I zdradzam dopiero teraz

To fakt, że ja wtedy wcale

Nie musiałem… się ubierać.

 

W groszki

Czekałem na mego brata.

Spóźniał się, a mnie cisnęło.

Wreszcie usiadłem na klopie.

Poczułem się jak Jagiełło!

 

Lecz nie miałem czasu rządzić.

Bo wnet zdzwonił domofon.

Wstałem, choć było mi „trudno”,

Podszedłem do drzwi mimo to.

 

Zaraz też go zbeształem:

„Czy ty zawsze musisz dzwonić

Akurat wtedy, gdy człowiek

Na tronie coś musi zrobić”?

 

Otworzyłem, a listonosz

Podał mi list polecony

Śmiejąc się i oglądając

Me groszkowe kalesony.

 

Wyrywna

Jako ratownik medyczny

Często-gęsto w ramach „zleceń”

Mam dyżury na imprezach,

Gdzie dzieją się różne hece.

 

Ostatnio pijany chłopak,

By mieć znacznie lepszy widok,

Właził  na słup z głośnikami,

Kiedy śpiewał jego idol.

 

Oczywiście spadł z wysoka

Waląc czerepem o ziemię.

Mimo wszystko to miał szczęście,

Że nie uderzył się w ciemię.

 

Żeby jednak się upewnić,

Czy nie ma mózgu wstrząśnienia,

Zadawałem rutynowe

Pytania dla wyjaśnienia:

 

– Twoje imię i nazwisko?

– Jaki miesiąc mamy teraz?

– Na jaki koncert przyszedłeś?

Et cetera, et cetera…

 

Ale to jeszcze nie wszystko.

Bo na każde zapytanie

Wyłącznie Jego dziewczyna

Znała odpowiedź. Na pamięć!

 

Niepytana, zawsze pierwsza

Spieszyła się z odpowiedzią

Nie wiedząc, że tym wyrządza

Jemu „przysługę niedźwiedzią”!

 

Po ponowieniu tych pytań,

Jednak trochę w innej formie,

Oceniłem, że ofiara

Zachowuje się przytomnie.

 

Tak. Dobrze podejrzewacie

Osądzając po uczynkach.

Potwierdzam Wasze domysły.

Ta dziewczyna to… blondynka!

Po latach

Miałam kilka przyjaciółek-

Tych szczenięcych podwórkowych.

Losy nas porozdzielały.

Chciałabym ten czas nadrobić.

 

Postanowiłam je znaleźć

I od nowa zebrać paczkę.

Udało się. Odnalazłam

Jadźkę, Kaśkę i Joaśkę.

 

Jeszcze dwie i będzie komplet.

Ale już się dowiedziałam,

Że najlepsza przyjaciółka

Zawsze mnie okłamywała.

 

Ona mnie nie lubiła, lecz

Ze mną się „przyjaźniła”,

Żeby tylko być przy innej.

Przez lata tak mnie zwodziła.

 

Ta „inna” to właśnie Kaśka.

Dziś właśnie się z nią spotkała.

Ucieszyło mnie cholernie,

Że jej… wcale nie poznała!!

 

Zmywarka

 

Kupiłam wreszcie mieszkanie.

Wzięłam mieszkaniowy kredyt.

Mam nadzieję, że rodzice

Pomogą spłacić go kiedyś.

 

Teraz muszę je urządzić.

Meble dość dużo kosztują.

Mama z tatą obiecali,

Że zmywarkę ufundują!

 

W dniu dostawy tej zmywarki

Wzięłam nawet wolne w biurze.

Chciałam być przy jej montażu.

Nie czekać ni chwili dłużej!

 

Przyjechali też rodzice

Bardzo jacyś rozchichrani.

Widać, że Ich to cieszyło,

Że ze mną oczekiwali.

 

Faktycznie podjechał kurier

Z niewielką paczuszką w dłoni.

Choć zdziwiona, odebrałam.

Towar był już opłacony.

W środku była wielka… gąbka

I niemiecki płyn do naczyń.

Rodzice tylko czekali

By nawet chwili nie stracić,

Chcąc mnie, jedyną swą córkę,

Z nową „zmywarką” zobaczyć.

 

Dłużnicy

Kilka lat temu mój szwagier

Niespodzianie stracił pracę.

Nie miał dobrej sytuacji

Bo w domu mały dzieciaczek,

 

Kredyt we frankach, a życie

jest bardzo kosztowne Przecież.

Mieliśmy małą lokatę

Założoną w BGŻ-cie.

 

Żona zadecydowała,

By lokatę zlikwidować

I w ten sposób siostrę z mężem

Choć częściowo poratować.

 

Przeżyli jakoś przez kwartał.

Szwagier znalazł pracę w końcu.

Stanęli szybko na nogi,

Chyba już w czwartym miesiącu.

 

Upłynęły już dwa lata.

Dotąd długu nie spłacili.

Nawet spłacić ten dług w ratach

Szwagrostwo się nie kwapili.

 

Były Święta. Zjazd rodzinny.

Odezwałem się do szwagra:

„Rozpoczynamy budowę,

Potrzebuję forsy z nagła.

Może byście wreszcie mogli

Oddać nam forsę choć w ratach”?

 

Szwagier na to: „Weź, nie pi***ol.

Macie na pewno zasoby.

Gdybyście nie mieli forsy,

Nie rozpocząłbyś budowy”.

 

I tydzień później z rodziną

Na Baleary popłynął!