Wampir

Mój sąsiad ubzdurał sobie,

Że jestem ludzkim wampirem.

Wciąż wydzwania na policję

I grozi, że mnie zabije.

 

Systematycznie, co tydzień

Przyjeżdża policji patrol.

Mówią, że to dla spokoju,

Ale dla mnie to jest afront.

Bo ten sąsiad nadal, ciągle

„Przyozdabia” czosnkiem me drzwi

Nie patrząc, czy jest niedziela,

Czy też zwykły dzień powszedni.

 

Starałem się go zrozumieć,

Gdyż sąsiad ma chorą głowę.

Dziwiłem się jednak, czemu

Zaniedbuje tę chorobę.

Chociaż chłop jest  trochę dziwny,

Nikomu nie zrobił krzywdy…

 

Dziś w pogodny, letni ranek

Gdy wychodziłem do pracy,

Szajbus mnie zaatakował,

Kiedy tylko mnie zobaczył.

Nie nożem ani toporkiem,

Ale osikowym kołkiem!

Gluten bez kawy

Jestem baristą w motelu.

Parzę kawę dla mych gości.

Różnym klientów spotykam:

Są zmartwieni, są beztroscy…

 

Dzisiaj przy barze dziewczyna,

Typowa „gorąca blondi”,

Zapytała mnie „seksownie”

„Czy pan może tak zarządzić,

Żeby kawkę mi zaparzyć

Z bezglutenowej wody,

Bo ta, co leci z kranu,

Jest szkodliwa dla urody”.

 

Byłem pewien, że to żart jest

I zaśmiałem się w serdecznie.

Lecz ona widać uznała,

Że postąpiłem niegrzecznie,

Poszła zaraz do dyrekcji,

By poskarżyć się na serio.

Wyjaśniła dyrektorce,

Że jest męczona alergią

I dla niej tylko są zdrowe

Pokarmy bezglutenowe!

Na parkingu

Wieczorem siedziałem w aucie

Na prawie pustym parkingu.

Czekałem na kumpla, który

Był tuż obok na treningu.

On trenuje koszykówkę.

Dzisiaj nie miał samochodu,

Miałem go odwieźć do domu.

To mej obecności powód.

 

W pewnej chwili w wielkim pędzie

Nadjechała starsza pani.

Zaparkowała tuż obok,

Równiutko z moimi drzwiami.

Jednak kiedy wysiadała,

Drzwi szeroko otworzyła

Tak, że uderzyła w moje

I zagniecenie zrobiła.

 

Olałem to, bowiem jeżdżę

Starym steranym gruchotem.

Nie przejmuję się rysami,

Bo czas mu już iść pod młotek.

 

O dziwo, brak mej reakcji

Starszą panią zirytował.

Wezwała ochroniarza, by

W jej sprawie interweniował.

Domagała się ode mnie

Dużego odszkodowania

Za wgniecenie drzwi jej auta

I liczne porysowania.

 

Dobrze, że na parkingu był

Przemysłowy monitoring,

A cały plac postojowy

Należycie oświetlony.

Można dokładnie obejrzeć

Przebieg całego zdarzenia

I ustalić, kto jest sprawcą

Fatalnego uderzenia.

 

Wątpię w to, czy bez nagrania

Ktoś uwierzyłby mym słowom.

Na bank byłbym obwiniony

I wyszłoby bardzo drogo…

Na dachu

Mam nareszcie własne auto.

Jest używane, na chodzie.

Sama je sobie kupiłam.

Czerwony kolor jest w modzie!

 

Nie tylko mnie się podobał.

Mam braciszka; kawał diabła.

On także był zachwycony.

Wczoraj mi kluczyki zabrał.

 

Chciał pojeździć bez mej wiedzy,

A on nawet prawka nie ma.

Gdy brak kluczyków stwierdziłam,

Nie mogłam pozostać bierna.

 

Dzwoniłam do niego, lecz on

Nie miał z sobą telefonu.

Był poza wszelką kontrolą

Samochodowy  samouk.

 

Wrócił parę godzin później.

Miał wytrącone przedramię,

Gdyż swą kowbojską wyprawę

Skończył w rowie… dachowaniem.

Toast

Mieszkam wspólnie z koleżanką

W wynajętej kawalerce.

Ona jest bardzo spokojna,

A ja odwrotnie – szaleńcem.

 

Jakiś czas temu zrobiłam

Bibkę dla małego grona.

Po kilku wypitych drinkach

Byłam już nieźle wstawiona.

 

Koleżanki dziś nie było.

Do rodziny wyjechała.

Nie znałam celu wyjazdu,

Zresztą o to nie pytałam.

 

Wróciła późnym wieczorem,

Gdy zabawa w pełni trwała.

Na głowie czarny berecik.

Widać po niej, że płakała.

 

Jak się okazało, była

Na pogrzebie swego dziadka.

Jej twarz smutna, przygnębiona;

Jak zwykle w takich przypadkach.

 

Chcąc troszeczkę ją rozruszać

Zaprosiłam ją „do stoła”.

Myślałam, że w towarzystwie

Pozbędzie się swego doła.

Chcąc zachęcić ją do picia

Wzniosłam toast: „Zdrowie Dziadka”!

Gdy wytrzeźwiałam, przyznałam,

Że to była wielka wpadka.

Taka prawda

Jakiś czas temu zaczęłam

Dbać o swoją tężyznę;

Dieta i ćwiczenia fitness –

Efekty rewelacyjne!

 

Traciłam wagę tak szybko,

Aż zdziwili się koledzy.

Jeden z nich mnie przekonywał:

Badania zrobić należy!

 

Dziś się właśnie dowiedziałam,

Że to moje odchudzenie

Ma inną, prostszą przyczynę:

To po prostu jest tasiemiec.

Sielanka?

Mam dość trudną sytuację:

Spotykam się z przystojniakiem,

Poznanym na Internecie

Z tym co ja Zodiaku znakiem!

 

Pierwszą randkę skończyliśmy

Po dwóch rozkosznych dniach w betach.

Spotykamy się co weekend.

Uwielbiam tego faceta!

 

Wychodzimy zawsze razem

Na kręgle albo do kina.

Lubimy zajrzeć do klubu,

Czasem skoczymy na bilard.

 

Ponad pół roku sielanki

Minęło jak z bicza strzelił.

Zastanawiam się czy myśmy,

Do czegoś więcej dojrzeli.

 

Sugeruję to, lecz stale

Jestem przez niego zbywany.

W końcu wyksztusił, że kocha

Przyparty mocno do ściany.

Jednak nie powie rodzinie

I za żadne skarby świata

Nie zamieszka ze mną, bo go

Dulszczyzna zewsząd oplata.

 

Ja jego rozumiem, gdyż nas

Dołuje ten sam  pesymizm.

Obaj  jesteśmy gejami,

Ale on z wiejskiej rodziny.

Notatki

Jestem asystentką  szefa,

Czyli uchem, okiem, piórem.

Najczęściej jednak tym trzecim

W biurze i też poza biurem.

 

On co jakiś czas mnie prosi,

Bym na komputer wklepała

Notki z jego dyktafonu,

A potem  wydrukowała.

 

Dla mnie to nie żaden problem,

Gdyby nie to, że mój prezes

Cięgle nie ma na nic czasu

I pracę do „kibla” bierze.

 

Tam przeważnie on nagrywa

Sprawy do zapamiętania,

Zupełnie nie zważając na

Inne odgłosy nagrania.

 

I z tym zawsze mam problemy,

Bo działa mi to na nerwy,

Jak mam zapisać te wszystkie

Stękania, pluski i pierdy?

Podwójne szczęście

Przyjaciel mojej małżonki

Jest zdeklarowanym gejem.

Kiedyś szpanował fryzurą,

Teraz już trochę łysieje.

 

Dziś  wcześniej wróciłem z pracy

I przyłapałem ich w łóżku.

On zaczął mi się tłumaczyć,

Że mu się zmieniło w móżdżku

I poniewczasie stwierdził,

Iż z pewnością jest hetero.

Bardzo mu żal, że odmiana

Nastała teraz dopiero.

 

Żona tym się tłumaczyła,

Że od dłuższego już czasu

Stosowała wobec niego

Swych kobiecych sztuczek zasób.

Bardzo chciała go „wyleczyć”

Z tego „nie wiadomo czego”.

Udało się, gdyż odkryła,

Że w nim siedzi „alter ego”!

 

Teraz nie będzie już tylko

Prowadzał się z facetami,

Ale może być szczęśliwy

Także z nimi, kobietami!

 

Tylko teraz ja się czuję

Taki jakiś podłamany,

Bo  przez dwoje mi najbliższych

Zostałem wprost wydymany…

Pożywna randka

Mam kłopoty finansowe.

Z ich powodu właśnie teraz

Umówiłam się z kolesiem

Poznanym dziś przez Tindera.

I to tylko dlatego, że

Przed seansem w kinie, najpierw

Pójdziemy zjeść smaczny obiad

W jego ulubionej knajpie.

 

To był mój najsolidniejszy

Posiłek od dwóch tygodni.

Najgorsze jest jednak to, że

Chyba zrobię to… ponownie