Niedopasowana

Przyszła teściowa jest… wścibska.

Bez przerwy do nas się wtrąca.

Żadne z nas o to nie prosi,

Lecz  natręctwom  nie ma końca.

 

Zazwyczaj, jak to w rodzinie,

Narzeczony bronił matki.

Wymyślał wciąż tłumaczenia –

Zwykle głupie „gadki – szmatki”.

 

Ale wczoraj mimo wszystko

Musiał przyznać zgodnie z prawdą,

Że mamusi wręcz… odbiło,

A sprawa nie jest… zabawną.

 

Ona przyszła nam pokazać

Suknię na nasze wesele.

To ma być sukienka dla… mnie!!!

Tego już było za wiele!

 

Właśnie ją była  kupiła

Bez skonsultowania ze mną,

Bo się ją da… dopasować!!!

No i tańsza jest. Na pewno!

Następcy

Pracuję w tej samej firmie

Już dwadzieścia cztery lata.

To firma prywatna – własność

Rodzeństwa: siostry i brata.

 

Pamiętam te dobre czasy,

Gdy ich ojciec był prezesem.

Firma kwitła, bo nią rządził

Znawca, fachowiec, koneser.

 

Teraz jest już emerytem.

Firmę swym dzieciom przekazał.

Przez cały rok przed przejęciem

Ich dwoje do rządów wdrażał.

 

Teraz przebywa w tropikach,

Gdzie na wczasy jeździł kiedyś.

Młodzi rządzą samodzielnie

Jako właściciele schedy.

 

Licho im to się udaje.

Dlatego postanowili

By zlikwidować interes

Tak z dnia na dzień. W jednej chwili!

 

Oni dadzą sobie radę,

Z kapitału żyli będą.

A zwolnieni z rodzinami?

Będą głodować. Na pewno!

Model

Do dziś pracowałem w sklepie,

Ale już tam nie pracuję,

Bo szef mnie zwolnił natychmiast

Za „durnotę”, tak skwituję.

 

To była ma pierwsza praca,

Taki staż zaraz po szkole.

Pomagałem na zapleczu,

Chociaż ja „przy ladzie” wolę.

 

Lecz na stażu trzeba robić

To, co do roboty da szef.

Najważniejszy obowiązek:

To na czas otworzyć sklep!

 

No i właśnie dzisiaj rano

Szef miał do mnie dużą ansę,

Że otworzyłem interes

Parę minut po kwadransie.

 

A ja po prostu nie mogłem,

Bo nie miałem przeszkolenia

I nikt nie dał mi kluczyków.

A to sytuację zmienia.

 

A ponadto tego ranka

Dwie godziny szef  się spóźnił.

Poskarżyłem właścicielce,

Uznała, że był „bezduszny”.

 

Przyznała mi, że rozumie

Moją obecną frustrację,

Ale ja poniosę karę

Za tę właśnie sytuację,

 

Jestem tylko…praktykantem,

A kierownik dla Niej cenny.

Stażysta świeżo po szkole

To tylko… model zamienny.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W akcji

Mieszkam na wsi od pokoleń.

Jestem kobietą – strażaczką.

W straży służę ochotniczo,

Nie sama, lecz razem z… paczką!

 

Jestem jeszcze niezamężna

Mam nastolatka – siostrzeńca.

Dumny bardzo jest z cioteczki,

Jego też ta służba wkręca.

 

Opowiada wszem i wobec,

Jaką dzielną ma cioteczkę.

Czasem nawet złość mnie bierze

Od tych „głupich” Jego wkręceń.

 

Lecz szczytem tej admiracji

Był wybryk głupi i straszny.

Podpalił swą własną szkołę,

A ogień był dość pokaźny!

 

Wszystkich ciekawiło po co

Ciuchy w szatni On podpalił.

Ano po to, by koledzy…

Ciocię w akcji oglądali!!!

 

Gwarancja

Przeszło dwadzieścia lat temu

Telewizory plazmowe

Były techniczną nowością:

Spłaszczone i kolorowe.

 

Mój brat taki sobie sprawił.

Jest okazja, żeby opić

Ten nowiuteńki nabytek;

Brat wódeczki nie poskąpił…

 

Chciał się pochwalić nabytkiem.

Włączył filmik pokazowy

Ze zwierzętami, przyrodą.

Oczywiście… przygodowy.

 

Kowboje, krowy, pastwiska…

Dziki Zachód jak na dłoni.

Wieczorem na  jakąś farmę,

Pies pasterski bydło wgonił !

 

Na koniec grupa kowbojów

Zasiadała do kolacji.

Ktoś przygrywał na organkach.

Od kominka biły blaski.

 

Sielanka, spokój, swoboda.

Nagle kot tam się pojawił.

Bokser Brata bez namysłu

Skoczył, by się z nim… rozprawić!

 

Z rozpędem wskoczył na ekran.

Szczekał, aż uszy nam puchły.

Niestety. Nie ma gwarancji

Na rzeczy, co psy potłukły.

 

Aż wstyd pisać…

Mój sąsiad z mieszkania obok

Wsunął mi pod drzwi karteczkę

Z informacją, że mój…. balkon

Jest zaniedbany troszeczkę.

 

Mianowicie: trzy donice

Są nierówno postawione,

Co bardzo drażni sąsiadkę,

Znaczy się…  tę jego żonę.

 

Karteczkę to on napisał,

Bo małżonkę,  starszą panią,

Ten stan rzeczy bardzo drażni,

Kiedy wstaje co dzień rano.

 

Stan nerwowy Jego żony

Nie pozwala milczeć dłużej.

Dlatego prosi uprzejmie,

Chociaż nie chce być intruzem,

Byśmy o swój balkon dbali

I porządku pilnowali.

A to, co na nim trzymamy,

Zawsze równo ustawiali.

 

Nie potrafię wyobrazić

Sobie takiej sytuacji,

Kiedy nerwica przymusza

Do niezrozumiałych akcji.

 

Te nerwice i natręctwa.

W każdym wieku dopadają

A jak „złapią” to bez leków

Szczególnie mocno trzymają.

 

Współczuję państwu Sąsiadom,

Ale mój małżonek teraz

Ma niesamowity ubaw –

Ten złośliwiec i przechera.

 

Zamiast zrozumieć czyjś defekt,

On z tego ma niezły ubaw

I codziennie na balkonie

Donice skręca, przesuwa…

 

Po około trzech miesiącach

Przerwał codzienną  zabawę.

Czyżby Mu się już znudziło?

Lek zadziałał i… po sprawie.

 

Wielkanoc

Rodzice mi powiedzieli,

Że zaproszenie dostali,

By na okres Wielkanocny

Do Hiszpanii pojechali.

 

Rodzina ojca tam mieszka.

Ciągle utrzymują kontakt.

To jest pierwsze zaproszenie,

Więc uwagę nam zaprząta.

 

Zignorować propozycję

To byłby dość duży nietakt.

Dla mnie taka eskapada

To z pewnością fest uciecha.

 

Zacząłem skakać z radości.

Bo to byłaby odmiana

Od świątecznych kłótni w domu.

To jest nasz coroczny blamaż.

 

Cieszyłem się, że w tym roku

Spędzę tam Święta z Rodziną,

Ale szybko mój entuzjazm

Tak jak się pojawił, minął.

 

Ojciec szybciutko ucinał

Z mojej strony każdy wybieg.

Rodzice pojadą sami,

Ja… doglądam psa i rybek.

 

 

Zmowa

Koleżanka prosiła mnie,

O opiekę nad Jej dzieckiem

Bo właśnie chciała partnera

Zdradzić z nieznanym mi… Grześkiem.

 

Nie mogła o to poprosić

Nikogo z własnej rodziny,

No bo rychło by się wydał

Ten jej bardzo głupi wymysł.

 

Dlatego mnie upatrzyła,

Jako jedyną znajomą,

Która to w jej otoczeniu

Jest osobą… rozwiedzioną.

 

Gdyż ja zostawiłam męża

Po tym, jak go przyłapałam

Na zdradzie i właśnie w sam raz

Do tego się… nadawałam.

 

Tak mnie ta baba wkurzyła,

Że… skończyłam z nią znajomość.

Ale najpierw jej rodzinie

Przekazałam tę wiadomość.

 

Spętana

Żyjemy w związku partnerskim,

Jesteśmy młodą rodziną.

Właśnie urodził się synek.

Nasz czas bez kłopotów… minął.

 

Młoda Mama kiepsko znosi

Poporodowe  warunki.

Robi minę do złej gry,

Ale dręczą Ją frasunki.

 

Udaje, że teraz wszystko

Jest takie, jak wymarzyła.

Ale widzę Jej frustrację

I to, że zmęczona była.

 

Wiele razy chciałem, żeby

Wyszła … na zakupy sobie,

Lub może do koleżanki,

Tak jak robi większość kobiet.

 

Twierdziła, że jeszcze wcale

Nie czuje takiej potrzeby.

Tak mówiła, ale czułem,

Że jednak przyjdzie czas biedy.

 

Po zachowaniu niewiasty

Wyczuwałem, że jest spięta.

Że żyje jak w kołowrocie,

Jakby Ją wiązały pęta.

 

Dopiero, gdy  niespodzianie

Awanturę mi zrobiła

Za to, że wyniosłem śmieci,

Wszystko z siebie wyrzuciła:

 

No, bo to był ten jedyny

Moment, gdy na krótką chwilę

Uwalnia się od potomka…

 

I to byłoby na tyle…

 

 

 

 

Szafo – pa

Mam fajną koszulkę polo,

Która podoba się Lubej.

Bardzo chciała ją założyć

Tak na chwilę, tak na … próbę.

 

Zgodziłem się, by nosiła

Jeśli zechce to na stałe,

Chyba, że chce ze mną zerwać,

To brak zgody, bom nie frajer.

 

I takim oto sposobem

Przez źle pojętą empatię

Moja koszulka znowu

Wisi sobie w… mojej szafie.