Protezka

Dzisiaj miałam nocny dyżur

Na Izbie Przyjęć w szpitalu.

Zawsze mamy dużo pracy,

Lecz dziś nie było nawału.

 

Dopiero nad ranem karetka

Przywiozła do nas chłopaka

Zranionego w dyskotece

Dość groźnie, ale… nie płakał.

 

Był poturbowany, krwawił.

Trzeba było … zdjąć mu spodnie,

Bo dostał dwa ciosy w udo

I krwawił dosyć porządnie.

 

Nie był kontent z tego faktu,

Nawet chciał uciekać z „łoża”.

Spodnie miał bardzo obcisłe,

Nie obyło się bez… noża.

 

Szybko zrozumiałam, czemu

Był tak bardzo sfrustrowany,

Że aż przykleił parówkę

Do uda pod pachwinami…

Zakup

Dziś zostałem poproszony,

Żebym poszedł po sprawunki

Na jutrzejszą prezentację:

Spinacze, tasiemki, gumki…

 

Wszedłem do sklepu. Tuż za mną

Wtargnęło dwóch napastników.

Mieli broń, na twarzach maski.

Działali sprawnie, po cichu.

 

Cztery osoby oprócz mnie

Były wtedy w owym sklepie.

Wszystkich sterroryzowano.

Wyglądało nie najlepiej.

 

Okradziono mnie z gotówki.

Zabrali mi też telefon…

Przed ucieczką rozpylili

Jeszcze jakiś gnilny fetor!

 

Opowiedziałem o wszystkim

Kiedy do biura wróciłem.

Szefowa podsumowała:

„Ale spinacze kupiłeś”?

Niespodzianka

Ma dziewczyna mi wysłała

SMS-a na smartfona,

Żebym szybko wrócił z pracy,

Bo niespodziankę ma Ona.

 

Zaintrygowany mocno

Ubłagałem swego szefa,

Żeby puścił mnie do domu,

Bo nie mogłem się doczekać.

 

Obiecałem, że w sobotę

Odpracuję te godziny.

Ponaglony ciekawością

„Poleciałem” do dziewczyny.

 

Okazało się, że Ona

Kupiła sobie… królika –

Taką miniaturkę, której

Nawet nie widać z koszyka…

Przewyższenie

Wpadłam przypadkiem na mieście

Na swojego profesora

Od języka hiszpańskiego.

Zajęcia z Nim miałam… wczoraj.

 

Poznał mnie, chociaż przeważnie

Studentów nie rozpoznawał.

Często był tak roztargniony,

Że zakładał nie ten krawat…

 

Studenci Go uwielbiają.

Nikomu nie zrobił krzywdy.

Zawsze bywał zakręcony,

Ale nigdy nie był… zgrywny.

 

Gdybym musiała określić

Jedną cechę spośród licznych,

To wymienię dwie: jest miły,

A przede wszystkim dowcipny.

 

Spytał mnie, co ja studiuję.

Na co zdziwiona odparłam,

Że filologię romańską.

Na co On zapytał z nagła,

Z kim obecnie mam hiszpański?

Więc, że z Nim, odpowiedziałam,

I to przez trzy dni w tygodniu …

Nie poznał mnie, to widziałam…

Zawsze On był zakręcony,

Ale teraz… sama nie wiem.

Chyba był tak odjechany,

Że aż przewyższył sam siebie!

 

Gdzie pieprz…

Zaczepił mnie na ulicy

Jakiś  koleś dziwny taki

I zaczął mnie bajerować

Dla wygłupu albo draki.

 

Nie znoszę natarczywości,

Dlatego zastosowałam

Metodę mojej kumpeli:

Głuchoniemą udawałam.

 

Ona zawsze zapewniała,

Że metoda jest skuteczna

I działa za każdym razem,

A poza tym jest… bezpieczna.

 

No i skutek tego taki,

Że facet spytał mnie „czemu

Masz słuchaweczki na uszach?

Po co muzyka głuchemu”?

 

Wtedy natychmiast wdrożyłam

Moje działanie autorskie:

Zwiewaj szybko jak potrafisz,

A najlepiej, gdzie pieprz rośnie!

 

Fantazje na temat…

Koleżanka z biurka obok

Cholernie się obraziła

Nie wiem z jakiego powodu.

Przecież nic jej nie zrobiłam.

 

Gdy mówisz „a”, to powiedz „b” –

Zażądałam wyjaśnienia,

Bo sytuacja, choć nie chcę,

Wszystko między nami zmienia!

 

Okazało się, że Jej mąż

Przyznał się, iż dosyć często

Po integracyjnej imprze

Śnię się  jemu wprost anielsko.

 

Tak Go rusza, że wprost musi

Fantazjować na mój temat…

I dlatego właśnie ona

Dowalić mi chciała teraz.

 

Jej zdaniem już znacznie wcześniej

Musiałam ja z nim  flirtować

I sygnały wredne dawać,

Gdyż.. nie jestem już za młoda.

 

Ja od kilku lat z małżonkiem

Tworzymy zgodną rodzinę.

Nie w głowie nam jakieś flirty…

Źle wydumała przyczynę.

 

Z tym kolesiem się nie znamy.

Nawet nie wiem jak wygląda.

Ona chyba nie jest „halo”

Jeśli go o to posądza.

Kieszonkowe

Już od jakiegoś miesiąca

Trójce swych dzieci dajemy

Tygodniówkę – kieszonkowe.

Niech uczą się pieniądz cenić.

 

To są niewysokie sumy,

Ale starczą na kaprysy

Typu frytki albo czipsy.

Krówki, landrynki, irysy…

 

Dziś rano przybiegły z płaczem

Skarżąc się na to, że mama

Powiedziała, że do teraz

Mniej kasy będzie… dawała.

 

A dlaczego? No bo jeszcze

Nie wydały tygodniówki.

Widać dostają za dużo,

Więc ograniczy złotówki.

 

Mają być karcone za to,

Że nie tracą ich bez sensu.

Przecież to a-wychowawcze.

To są oznaki nonsensu!

Wiedziałem wcześniej, że żona

Z ekonomią ma kłopoty.

Wydaje dużo pieniędzy.

W umiarze nie widzi cnoty.

 

Chce ukarać własne dzieci

Tylko za to, że oszczędne?

Przecież do jest wypaczenie!

Będę z tym walczył bezwzględnie!

Zapowiedź

Powiedziałam chłopakowi,

Że zapewnie jestem w ciąży.

Zrobił bardzo głupią minę

I… ten temat zaczął drążyć,

 

Czy wiem to z kim i jak dawno

Zaliczyłam „głupią wpadkę”-

Bardzo ciekaw odpowiedzi

Na  dręczącą Go zagadkę.

 

Głupio pytał, więc reakcje

Mogły być także głupawe…

Zirytowana odparłam,

Że „puściłam się z sąsiadem”.

 

Nie dało się dostrzec ulgi

Na Jego twarzy zgłupiałej.

Gdy potwierdzę swoją ciążę,

Chyba skończy się… zawałem.

 

Szanse

Odkąd w mojej okolicy

W Totolotka „szóstka” padła,

Ma Dziewczyna grać zaczęła

Raptownie, znienacka, z nagła.

 

Miesiąc mija, nic nie trafia.

Nie ustaje w próbach Ona.

Co raz więcej losów skreśla,

Taka jest zacietrzewiona.

 

Ostatnio wysłała… osiem –

Najwięcej jak do tej pory.

Żeby zwiększyć swoje szanse

Nie żałowała „kasiory”.

 

Lecz zamiast pokombinować

Z różnymi zestawieniami,

Te same liczby skreśliła

Na wszystkich druczkach Ma Pani!

 

Nie wiedziałem o tym wcześniej,

Ale mi się pochwaliła,

Że wygrywający „podstęp”,

Żeby wygrać, wymyśliła.

 

Patrzyłem na Nią zdumiony.

Spytałem: „Po co ten „manewr”?

„Jak to po co”? – mi odparła –

„By zwiększyć szanse wygranej”!

Po sąsiedzku

Wczoraj tak mi się zdarzyło,

Że bawiłem się wprost świetnie

I wróciłem po północy

Ubzdryngolony kompletnie.

 

Nie pojmuję, jak się stało

Że dostałem się do domu,

Dopóki przyszła sąsiadka

Z pytaniem: „Czy jeszcze pomóc…”?

 

Wyczuwałem jakiś podstęp.

I miałem rację, bo Ona

Wyzwała mnie od najgorszych…

Tak była zacietrzewiona!

 

Okazało się że w nocy

Uporczywie wydzwaniałem

Prosząc Ją o otwarcie drzwi

I tak argumentowałem:

 

Że jest późno, więc nie chciałem

Dzwonić do swych, by nie budzić,

A sąsiadka jeszcze nie… śpi,

Więc się zbytnio nie natrudzi.