Przed operacją spytałem
Lekarza o znieczulenie;
Czy będzie tylko miejscowe,
Czy jednak będzie uśpienie?
Doktor odparł, że „stan zdrowia
Anestezję uzależnia.
Dam znieczulenie ogólnie,
Bo tam w środku będzie… rzeźnia”.
Spisane wierszem krótkie opowieści osób, które przeżyły różne (smutne, wesołe, dziwne czy krępujące) zdarzenia i publicznie podzieliły się tymi faktami. Dotyczą osób w różnym wieku, różnego statusu społecznego, czy materialnego. Zdarzyły się także w różnych miejscach i czasie. Tymi tematami zająłem się w roku 2013 i kontynuuję do dziś. Pierwszy zbiorek zatytułowany “Traumatyczne Przeżycia” publikuję jako pierwszy. Pozostałe będą zamieszczane sukcesywnie. Zapraszam do lektury i proszę o komentarze. JP.
Przed operacją spytałem
Lekarza o znieczulenie;
Czy będzie tylko miejscowe,
Czy jednak będzie uśpienie?
Doktor odparł, że „stan zdrowia
Anestezję uzależnia.
Dam znieczulenie ogólnie,
Bo tam w środku będzie… rzeźnia”.
W biurze od kilku miesięcy
Pracuje młoda stażystka.
Znam ją jedynie z widzenia.
Nie poznałem jej nazwiska.
Jednak od jakiegoś czasu
Coraz częściej ją widuję
Niby przypadkowo, ale
Czuję, że mnie obserwuje.
Wczoraj zajrzała do biura
Próbując mnie zagadywać,
A potem już jednoznacznie
Zaczęła się umizgiwać.
Grzecznie, lecz bardzo stanowczo
Odrzuciłem jej dusery.
Przecież ja jestem żonaty.
Niepotrzebne mi afery!
Dziś moja kochana żonka
Raptem z samiutkiego ranka
Bez żadnego słowa, nagle…
Wyniosła się do kochanka.
Kiedy wróciła z przedszkola
Moja mała kuzyneczka,
Oznajmiła swojej babci
Głosikiem małego dziecka:
„Wiesz babuniu, że niedługo
Wyjdę za mąż za chłopczyka.
Dałam mu już moje słowo
I nie mogę się wymigać.
Obiecałam też, że będę,
(Chociaż on mnie nie namawiał),
Robić to, co wszystkie żony;
Będę też z nim seks uprawiać.
Na to babcia ją spytała:
„Czy wiesz, co to słowo znaczy”?
„Babciu! Jesteś dosyć duża,
Czy ja muszę ci tłumaczyć? –
Natychmiast odparowała,
A babcia tylko słuchała –
Robiłaś to dosyć dawno
Wtedy, kiedy byłaś młoda.
Jeśli o tym nie pamiętasz,
To jest twoja wielka szkoda”!
Na randkach z moim facetem
W ogóle nam się nie nudzi.
Chcemy być jedynie z sobą
Unikając innych ludzi.
Cieszyłam się z tego związku,
Bo dobrze dla nas rokował.
Zdziwiłam się niepomiernie,
Kiedy mi zaproponował,
Żeby pod koniec wieczoru
Dołączył się do nas chłopak,
Któremu jest Piotr na imię
I chodził dotąd samopas.
Pomyślałam, że ten Piotrek
To przyjaciel bliski jemu,
Dlatego odpowiedziałam,
Że nie ma wcale problemu.
Ale jednak wyniknęły
Tego wieczora problemy,
Bowiem wkrótce się wydało,
Że Piotrek to jego… penis.
Wyszłam wieczorem z mieszkania.
Towarzyszył mi mój spaniel.
Zabrałam tylko telefon.
Chciałam mieć spacer przed spaniem.
Na swe nieszczęście spotkałam
Dwóch zakapiorów w kapturach.
„Poprosili” o telefon,
Bo go nie mieli akurat.
Zrobiłam, o co „prosili”.
Nie miałam najmniejszych szans.
Przede wszystkim siebie i psa
Nie chciałam narazić na szwank.
Obejrzeli mój telefon,
Który już mi lata służy.
Skrzywili się i oddali.
Nie wiedzieli jak go użyć.
Stwierdzili, że to „badziewie”
Dobre dla „starych idiotów”,
A oni przez to barachło
Nie chcą mieć żadnych kłopotów!
Świętowaliśmy w liceum
Po raz pierwszy Święto Ziemi.
Każdy z nas miał mieć na sobie
Dowolny akcent zieleni.
Ten, który miał taki szczegół,
Nie był na lekcjach pytany.
Ale pani od polskiego
Miała na dziś inne plany.
Upatrzyła sobie kumpla,
Który się czarno ubiera.
Jego dzisiaj chce odpytać,
Ale on jej się opiera.
I żeby to udowodnić
Wstał i ściągnął swoje spodnie.
Nie zauważył, że z nimi
Spuścił też bardzo gustowne
Zielonobiałe bokserki.
Przy rozchichotanej klasie,
Naprzeciw zdumionej pani
Stanął w całej męskiej krasie!
Moi spokojni rodzice
Nagle strasznie się skłócili.
Była wielka awantura,
Nawet niemal się pobili.
Wytłukli mnóstwo talerzy.
Ucierpiała nawet waza,
Bo mama właśnie odkryła,
Że ojciec z inną ją zdradza.
Świadków całej awantury
Było bardzo, bardzo wielu,
Gdyż to zajście miało miejsce
Wczoraj na moim weselu.
Poszedłem dziś do przedszkola
Po synusia czterolatka.
To była jego premiera
W nowej roli przedszkolaczka.
W drodze do domu spytałem
O to, jak w przedszkolu było:
Jacy są nowi koledzy?
Czy ma opiekunkę miłą?
Odpowiedział lakonicznie
O kolegach: „Fajni, fajni”.
O przedszkolance też krótko
„Ona miła jest”, oznajmił.
Czy w grupie też są dziewczynki?
Zapytałem z innej beczki.
„Nooo! A niektóre to nawet
Całkiem fajniutkie… dupeczki”!
Przyjechałem z żoną z Anglii,
By Święta spędzić z rodziną.
Jedziemy spokojnie autem.
Czas jazdy spokojnie płynął.
Na prostym odcinku drogi
Policja nas zatrzymała.
Aspirant podszedł do okna.
Żona szybkę opuszczała.
Policjant wyjął alkomat
I kazał mej żonie dmuchać.
Żona nieco oburzona
Nie chciała żądania słuchać.
On już troszeczkę wkurzony
Mówił, co jej za to grozi.
Żona nadal odmawiała.
Groźbami nic się nie trwoży,
Tylko nadal się z nim spiera.
Nie dmucha pomimo wezwań.
Wreszcie pyta:, „Z jakiej racji
Pasażerka ma być trzeźwa?
Wtedy dopiero zrozumiał
Ten opór iście niewieści,
Bo kierownica w tym aucie
Po drugiej stronie się mieści.
Bardzo lubię kalambury.
Nauczyłam też chłopaka.
Często milcząc „rozmawiamy”
Według kalamburów zasad.
Wczoraj u dobrych znajomych
Też graliśmy w kalambury.
Nie za bardzo się tam czułam,
Chłopak także był ponury.
W pewnym momencie bez słowa
Porwał me zdjęcie nad głową.
Zrozumiałam, że w ten sposób
Właśnie zerwaliśmy z sobą.