Ślepy?

W biurze od kilku miesięcy

Pracuje młoda stażystka.

Znam ją jedynie z widzenia.

Nie poznałem jej nazwiska.

 

Jednak od jakiegoś czasu

Coraz częściej ją widuję

Niby przypadkowo, ale

Czuję, że mnie obserwuje.

 

Wczoraj zajrzała do biura

Próbując mnie zagadywać,

A potem już jednoznacznie

Zaczęła się umizgiwać.

Grzecznie, lecz bardzo stanowczo

Odrzuciłem jej dusery.

Przecież ja jestem żonaty.

Niepotrzebne mi afery!

 

Dziś moja kochana żonka

Raptem z samiutkiego ranka

Bez żadnego słowa, nagle…

Wyniosła się do kochanka.

Zapowiedź

Kiedy wróciła z przedszkola

Moja mała kuzyneczka,

Oznajmiła swojej babci

Głosikiem małego dziecka:

 

„Wiesz babuniu, że niedługo

Wyjdę za mąż za chłopczyka.

Dałam mu już moje słowo

I nie mogę się wymigać.

Obiecałam też, że będę,

(Chociaż on mnie nie namawiał),

Robić to, co wszystkie żony;

Będę też z nim seks uprawiać.

 

Na to babcia ją spytała:

„Czy wiesz, co to słowo znaczy”?

„Babciu! Jesteś dosyć duża,

Czy ja muszę ci tłumaczyć? –

Natychmiast odparowała,

A babcia tylko słuchała –

Robiłaś to dosyć dawno

Wtedy, kiedy byłaś młoda.

Jeśli o tym nie pamiętasz,

To jest twoja wielka szkoda”!

Piotr, Piotruś, Piotrulek…

Na randkach z moim facetem

W ogóle nam się nie nudzi.

Chcemy być jedynie z sobą

Unikając innych ludzi.

 

Cieszyłam się z tego związku,

Bo dobrze dla nas rokował.

Zdziwiłam się niepomiernie,

Kiedy mi zaproponował,

Żeby pod koniec wieczoru

Dołączył się do nas chłopak,

Któremu jest Piotr na imię

I chodził dotąd samopas.

 

Pomyślałam, że ten Piotrek

To przyjaciel bliski jemu,

Dlatego odpowiedziałam,

Że nie ma wcale problemu.

 

Ale jednak wyniknęły

Tego wieczora problemy,

Bowiem wkrótce się wydało,

Że Piotrek to jego… penis.

Przed snem

Wyszłam wieczorem z mieszkania.

Towarzyszył mi mój spaniel.

Zabrałam tylko telefon.

Chciałam mieć spacer przed spaniem.

 

Na swe nieszczęście spotkałam

Dwóch zakapiorów w kapturach.

„Poprosili” o telefon,

Bo go nie mieli akurat.

Zrobiłam, o co „prosili”.

Nie miałam najmniejszych szans.

Przede wszystkim siebie i psa

Nie chciałam narazić na szwank.

 

Obejrzeli mój telefon,

Który już mi lata służy.

Skrzywili się i oddali.

Nie wiedzieli jak go użyć.

Stwierdzili, że to „badziewie”

Dobre dla „starych idiotów”,

A oni przez to barachło

Nie chcą mieć żadnych kłopotów!

Męska krasa

Świętowaliśmy w liceum

Po raz pierwszy Święto Ziemi.

Każdy z nas miał mieć na sobie

Dowolny akcent zieleni.

Ten, który miał taki szczegół,

Nie był na lekcjach pytany.

Ale pani od polskiego

Miała na dziś inne plany.

Upatrzyła sobie kumpla,

Który się czarno ubiera.

Jego dzisiaj chce odpytać,

Ale on jej się opiera.

I żeby to udowodnić

Wstał i ściągnął swoje spodnie.

Nie zauważył, że z nimi

Spuścił też bardzo gustowne

Zielonobiałe bokserki.

Przy rozchichotanej klasie,

Naprzeciw zdumionej pani

Stanął w całej męskiej krasie!

Spokojni?

Moi spokojni rodzice

Nagle strasznie się skłócili.

Była wielka awantura,

Nawet niemal się pobili.

Wytłukli mnóstwo talerzy.

Ucierpiała nawet waza,

Bo mama właśnie odkryła,

Że ojciec z inną ją zdradza.

 

Świadków całej awantury

Było bardzo, bardzo wielu,

Gdyż to zajście miało miejsce

Wczoraj na moim weselu.

 

Pierwsze wrażenie

Poszedłem dziś do przedszkola

Po synusia czterolatka.

To była jego premiera

W nowej roli przedszkolaczka.

W drodze do domu spytałem

O to, jak w przedszkolu było:

Jacy są nowi koledzy?

Czy ma opiekunkę miłą?

 

Odpowiedział lakonicznie

O kolegach: „Fajni, fajni”.

O przedszkolance też krótko

„Ona miła jest”, oznajmił.

Czy w grupie też są dziewczynki?

Zapytałem z innej beczki.

„Nooo! A niektóre to nawet

Całkiem fajniutkie… dupeczki”!

Druga strona

Przyjechałem z żoną z Anglii,

By Święta spędzić z rodziną.

Jedziemy spokojnie autem.

Czas jazdy spokojnie płynął.

 

Na prostym odcinku drogi

Policja nas zatrzymała.

Aspirant podszedł do okna.

Żona szybkę opuszczała.

Policjant wyjął alkomat

I kazał mej żonie dmuchać.

Żona nieco oburzona

Nie chciała żądania słuchać.

 

On już troszeczkę wkurzony

Mówił, co jej za to grozi.

Żona nadal odmawiała.

Groźbami nic się nie trwoży,

Tylko nadal się z nim spiera.

Nie dmucha pomimo wezwań.

Wreszcie pyta:, „Z jakiej racji

Pasażerka ma być trzeźwa?

 

Wtedy dopiero zrozumiał

Ten opór iście niewieści,

Bo kierownica w tym aucie

Po drugiej stronie się mieści.

Kalambury

Bardzo lubię kalambury.

Nauczyłam też chłopaka.

Często milcząc „rozmawiamy”

Według kalamburów zasad.

 

Wczoraj u dobrych znajomych

Też graliśmy w kalambury.

Nie za bardzo się tam czułam,

Chłopak także był ponury.

W pewnym momencie bez słowa

Porwał me zdjęcie nad głową.

Zrozumiałam, że w ten sposób

Właśnie zerwaliśmy z sobą.