Teściowa – Babcia

Wnuk miał piąte urodziny.

Zaprosił więc babcie, ciotki

Na imprezę z tortem w kształcie

Wystylizowanej „piątki”.

 

Kiedy nadeszła „ta pora”

Wnusio poprosił mnie właśnie:

„Babuniu zapal świeczuszki,

Będzie weselej i jaśniej”.

 

Jakimś cudem podpaliłam

Oprócz świeczek własne… włosy.

Poparzyłam sobie głowę

Krzycząc przy tym „w niebogłosy”.

 

Wnuczek miał masę empatii

I zmartwił się moim bólem.

Synowa się nie przejęła

Nie reagując w ogóle.

 

Ale po chwili wybuchła

Pretensjami jak zniewagi,

Że: „Ty mimo wszystko musisz,

Zawsze być w centrum uwagi.

A dzisiaj to były szczyty

Tego, jak wrednie to robisz,

A Twój egocentryzm znowu

Zepsuł urodziny Wnusiowi”!

 

Okazja

Na weselu mej Kuzynki

Ktoś ukradł koperty z kasą.

Panna Młoda zrozpaczona,

Że żyć  zaczyna  złą passą.

 

Nikt tego nie zauważył,

Tylko Młody, z ciekawości

Chciał obejrzeć podarunki,

Jakie dostali od gości.

 

Na szczęście były kamery.

Wyszło na jaw, że złodziejem

Był mój ojciec, bo On kasy

Potrzebuje, gdyż wciąż „chleje”.

 

Od lat nie mieszkam już z ojcem.

Wiem, że wciąż walczy z nałogiem.

Lecz z tej strony Go nie znałem,

Nie przypuszczałem, że złodziej!

 

Zaraz wezwano Policję.

Był komisarz z detektywem.

Zaraz ojca zagarnęli,

Tym bardziej, że był „pod wpływem”

 

Gdy się już wszystko wydało

I z Policją nas opuszczał

Na obronę miał jedynie:

„Okazji się nie… przepuszcza”!

„Mandatariusz”-ka

Rzadko mi się zdarza, żeby

W domu swój portfel  zostawić.

Do pracy jeżdżę tramwajem.

Unikam aut dla zasady.

 

Pracuję w śródmiejskim sklepie.

Uważam więc, że  jest lepiej,

Gdy pracujący w Śródmieściu

Nie blokują miejsc w tej strefie.

 

Dzisiaj rano się spieszyłem,

Bo dość późno wstałem z łóżka.

Zapomniałem wziąć portfela,

Który został pod… poduszką.

 

Pierwszy raz od dawien dawna

Pojawili się „kanarzy”.

Ja mam bilet okresowy,

Więc czekałem, co się zdarzy.

Nawet gdybym dostał mandat,

To odwołałbym się zaraz.

Już kiedyś to przerabiałem.

To niepotrzebny ambaras.

 

Jakimś cudem, bo to przecież

Niepojęty kazus dla mnie,

Kontrolerzy pracowali

Dzisiaj bardzo… niestarannie!

 

Albo mnie może już znali,

Bo codziennie jeżdżę tędy.

W każdym razie dzisiaj dla mnie

Kontrolerzy mieli… względy.

 

Fakt ten nie uszedł uwadze

Staruszce siedzącej tuż za mną.

Zaczęła się nagle wydzierać

Że forsę biorą za darmo,

Bo nie potrafią wykonać

Poprawnie prostej kontroli.

No i dostałem mandat,

Ale prawda nas wyzwoli!

 

Bo okazało się wkrótce

Po dokładnych oględzinach,

Że bilet pani… nieważny,

Przedawniony, więc jej wina!

 

No i dostała mandacik!

Ja się zaraz odwołałem

I wkrótce zwrot należności

Na swe konto otrzymałem.

Rower

Od dłuższego czasu szukam

Dobrego roweru, na którym

Mógłbym jeździć tak „na co dzień”,

A latem pojechać w góry.

 

Ponieważ nowe są w cenie

Szukałem używanego,

Ale jednak w niezłym stanie

Roweru wyczynowego.

 

Przed tygodniem trafił mi się

Niezły egzemplarz, niestary.

Spełniał wszystkie wymagania

Lecz kolor miał taki… szary.

 

Wyceniono go dość nisko.

Był w zasięgu mej kieszeni.

Kupiłem go bez wahania.

Przecież kolorek się… zmieni!

 

Przez pierwsze dni ja i rower

Jeździliśmy bardzo dumnie.

Lecz potem niespodziewanie

Zadziało się mniej… fortunnie.

 

W czasie jazdy niespodzianie

Jakiś facet podbiegł do mnie,

No i zrzucił mnie z roweru.

Leżałem na ziemi bezwolnie.

 

On trzymając mnie za bluzę

Policję zaalarmował,

A potem z tryumfem w głosie

Wykrzyczał do mnie te słowa:

 

„Myślisz gnoju, że roweru

Nie poznam, bo malowany?

Pomyłka, bo on przeze mnie

Jest tajnie oznakowany.

Jeździsz, a on wszędzie wokół

Sygnały moje rozsiewa.

Wiedziałem, gdzie był schowany,

Wcale szukać go nie trzeba”.

 

Wyjaśniłem, że kupiłem

Nie wiedząc, że jest kradziony.

Złodziej został zatrzymany.

Będzie o to oskarżony.

 

A ja zostałem „na lodzie”

Bez roweru i gotówki.

Chyba kupię zwykły rower.

Nie stać mnie na  wyścigówki.

 

 

„Stanik”

Oświadczyłem się dziewczynie.

Duża zmiana w życiu moim.

Już poznałem Jej Rodziców,

Oni zaś nie znają moich.

 

Teraz przystoi koniecznie,

Żeby chociażby „przy kawci”

Rodzice się zapoznali

Nie pomijając też… Babci!

 

Dziś tak się stało. Rodzice

Dogadali się z Teściami.

Wszystko byłoby tak piękne,

Gdyby nie… mej Lubej stanik!

 

W trakcie przyjęcia siedziałem

Naprzeciwko Narzeczonej.

Wyglądała bardzo pięknie.

Choć włosy miała zwichrzone.

 

Bluzka też się odchyliła

Pokazując… czarny stanik.

Nie mogłem się powstrzymać, by

Wzroku nie zawiesić „na nich”.

 

Nawet „w ciemno”, bo pod stołem

Wysłałem Jej esemesa,

Że staniczek jest kuszący,

A Ona bardzo kobieca…

 

Zdziwiony byłem, że wcale

Nie zareagowała na to.

Zajęta jedzeniem ciasta

I rozmową z moim Tatą.

 

Że wysłałem tę wiadomość

Uzmysłowiłem wnet sobie,

Na ten adres, co ostatnio,

Czyli do… przyszłej teściowej…

 

Przed spotkaniem Jej wysłałem

Wiadomość, że się spóźnimy,

Bo jeszcze czekam  na kwiaty,

I nie ma w tym mojej winy.

 

Gafa wkrótce się wydała,

Uśmiały się obie Mamy.

Od tej pory przez Najbliższych

Jestem przezywany: „Stanik”.

Co za dużo…

Dzisiaj rano mój znajomy

Wysłał mi link, który znalazł

Na jakimś portalu „łóżkowym”

Z adnotacją: „otwórz zaraz” .

 

Nudziłem się, więc zajrzałem.

Losowo wybieram profile.

Za trzecim kliknięciem trafiłem

Na znajomą mi… dziewczynę.

 

Dla niej przed dwoma „miechami”

Przeprowadziłem się z Łodzi.

Nie wiedziałem, że poza mną

Innych też jeszcze „uwodzi”.

 

Wspomnij…

Od dłuższego już okresu

Nie okłada nam się z żoną.

Ja zacząłem się przynudzać,

Ona wciąż  jest obrażoną.

 

Chcemy ratować nasz związek,

Więc poszliśmy  na terapię.

Liczymy, że nam pomoże

I uwolni nas od napięć.

 

Już na pierwszej tam wizycie

Dałem upust swej frustracji

Wyrzuciłem z siebie wszystko,

Co miałem do swojej Aśki.

 

Patrzyła, jak… nieobecna

I stwierdziła, że wciąż nie wie,

Czy ja w tej tyradzie mówię

Do Niej, czy raczej do siebie.

 

Terapeutka dosłownie

Powtórzyła, co mówiłem,

Ona ze złością krzyknęła:

„Czy to dla ciebie wysiłek,

By w ten, co ta pani, sposób

Tak codziennie mówić do mnie?

Przecież kiedyś tak już było,

Gdyby poszukać wśród… wspomnień.

Sufler?

Wróciłem rano z roboty.

Zalewie się położyłem,

Zbudził mnie sygnał sms…

Komórki nie wyłączyłem!

 

Odczytałem tę wiadomość.

Była od kumpla mojego.

Mam ich kilku, ale wśród nich

Jedynego, Najlepszego.

 

Niedawno go porzuciła

Dziewczyna i nie najlepiej

Sobie z tym faktem poradził.

Smutek i chandra Nim trzepie.

 

Byłem od snu nieprzytomny,

Ale chciałem Go pocieszyć

Odpisując: „Ona wróci,

Ale nie można się spieszyć”.

 

Pisząc SMS używam

Podpowiedzi od „suflera”.

Prawie zawsze jest pomocny;

Dobre słowa mi dobiera!

 

Okazało się, że jednak

Trzeba zawsze być uważnym

I dobierać propozycje

W sposób czujny i rozważny.

 

Napisałem Mu, że zawsze

Może liczyć na me wsparcie

W każdej formie i zakresie

Po cichu oraz otwarcie.

 

Specjalnie też podkreśliłem,

Że na każde zawołanie

„Wsparcie oralne” ode mnie

Gdy tylko zechce, dostanie.

 

Karta wspomnień

Dostałam na urodziny

Piękny prezencik od syna.

To bilet na pierwszy koncert

Trasy, którą dziś zaczyna

W naszym mieście gwiazda rocka

Może trochę zapomniana,

Ale dla mnie mimo wieku

Wciąż słuchana i… kochana.

 

Ja chciałam iść na ten koncert.

Długo się zastanawiałam,

Czy kupić drogie bilety,

Jednak z nich zrezygnowałam.

 

Sama wychowuję syna.

Nie przelewa nam się nazbyt.

Mimo wszystko żałowałam

Forsy dla byłej już Gwiazdy.

 

Czar prysł, kiedy się wydało

Że syn „pożyczył” ode mnie

Moją kartę kredytową,

Żeby „zrobić mi przyjemnie”.

 

Nią zapłacił za bilety,

Bo chciał, by właśnie ten bilet

Przywołał w moich wspomnieniach

Dawno zapomniane chwile.

 

Zrozumiałam , że chciał dobrze.

Nie miałam o to pretensji.

Trudno jednak będzie przetrwać

Do… następnej mojej pensji.

 

 

Szura…

Siostrze przybłąkał się kotek.

Przygarnęła go na stałe.

Chciał go uczyć porządku,

On nie poddawał się wcale.

 

Zamiast sikać do kuwety

On w niej na żwirku… zasypiał.

Kupiła drugą kuwetkę,

Żeby chociaż do niej sikał.

 

Postawiła ją w sypialni,

Żeby u niej mógł spać w nocy.

Pierwsza została w… salonie,

Bo na przedpokój się boczył.

 

Teraz kociak się załatwia

Do swej kuwety w… sypialni

I to zwykle o północy,

A do rana śpi w… w bawialni.

 

Zmiana kuwet nie wpłynęła

Na zachowania kocura.

Czy w sypialni, czy w salonie

Po podłodze nimi… szura!