Zadra

Narzeczona lubi robić

Wszystkim oraz sobie zdjęcia,

Ale nigdzie ich nie zgrywa,

Bo nie ma o tym pojęcia.

 

Kupiłem Jej w tajemnicy

Na foty cyfrową ramkę,

Żeby miała w Dzień Urodzin

Przydatną Jej niespodziankę.

 

Potem skonfigurowałem

Tę ramkę z Jej telefonem

I za pośrednictwem „chmury”

Zdjęcia będą „utrwalone”.

 

Będzie do nich miała dostęp

Bez obciążania pamięci

Komórki lub komputera

Dosłownie w jeden momencik.

 

Układ działał, ale Ona

Zupełnie nie wiedząc o tym,

Na imprezach psiapsiółkami

Nagrała filmy i foty.

 

Miałem podgląd bezpośredni

I wszystkie je oglądałem

Z narzeczoną w roli głównej.

Tego się nie spodziewałem.

 

Moja kochana kobieta

Po kątach się obściskuje

W kilku kolejnych knajpach

Z jakimś umięśnionym gburem!

 

Jej psiapsiółki też nie lepsze.

Używały co się zowie.

Te numery nigdy przedtem

Nie zalęgły mi się w głowie!

 

Odżałowałem wydatków,

Bo poznałem wreszcie prawdę.

Ta ramka mnie wyzwoliła,

Ale zostawiła zadrę.

 

I po krzyku…

Zatrąbiłem na parkingu

Na babkę, gdy wyjeżdżała.

Otworzyła swoje okno

I głośno mi nakrzyczała,

Żeby jej „nie poganiać, bo

Nic mi do tego, jak ona

Wyjeżdża z miejsca postoju”.

Była wyraźnie wk….ona.

 

Nie dała mi dojść do słowa,

A więc ugryzłem się w język

I nie ostrzegłem tej głupiej

I zarozumiałej jędzy,

Że ma siatkę z zakupami

Na dachu samochodziku.

Tylko patrzeć, jak ją zgubi…

 

No i było dużo krzyku…

 

Lakierowanie

Moja dziewczyna kupiła

Na „pchlim targu” mały stolik.

Tym „zabytkiem” chce upiększyć

Nasz dosyć skromny pokoik.

 

Przyrzekłem, że go odświeżę,

Niech tylko kupi gdzieś lakier,

Choć lepszą jest politura

Zwana potoczni szelakiem.

 

Nie powiedziałem Jej tego,

Że nabędzie politurę.

Tylko w sklepie dla artystów;

Mają ją tylko niektóre…

 

Kupiła lakier bezbarwny,

Ale taki do… paznokci.

Żeby go mi nie zabrakło

Nabyła w dużej ilości!

 

Trzydzieści pięć opakowań,

Czyli słoiczków z pędzelkiem,

W kilku sklepach kupowała –

W każdym ilości niewielkie.

 

Oczy wylazły mi z orbit,

Gdy zobaczyłem zakupy.

Musiałem mieć na mej twarzy

Wyraz niepomiernie… głupi.

 

Lecz zaraz Ją pocieszyłem:

„Twoja wiedza była błędna.

Oprócz takich do paznokci

Są też lakiery do… drewna”.

 

Wskazówka

Byłem przypadkowym świadkiem,

Jak młody, szykowny facet

Wykrzykiwał na ulicy:

„Partaczu! Za co ci płacę”!!!

 

Miał pretensję i oskarżał

Zegarmistrza, że mu zniszczył

Bardzo drogi zegareczek,

A teraz jeszcze mu pyszczy!

 

Oskarżał o to, że właśnie

Urwał tę mniejszą wskazówkę.

A to zegarek kosztowny,

Nie kupisz za byle stówkę.

 

Starszy pan stojąc spokojnie

Ze stoicką miną czekał,

Aż młody się uspokoi.

Nawet troszkę się uśmiechał.

 

Wreszcie powiedział te słowa:

„Jest pięć minut po trzynastej.

Obie wskazówki zegarka

Są dla oka jednym pasmem.

Ta dłuższa przysłania krótszą.

Niech pan poczeka troszeczkę,

A za chwilę pan zobaczy

Tę zniszczoną wskazóweczkę”.

 

Awanturnik spojrzał dziko,

Aż się troszkę zapowietrzył.

Uciekł, nawet nie przeprosił.

Czy nie mógł być ciut grzeczniejszy?

 

Gdzie te pety!!!

Lokalny lump i pijaczek

Szykował się by mi … „przysolić”,

Gdy zauważył, że palę

Papierosa firmy „Volishs”.

 

To gatunek papierosów

Elektronicznych, tych nowych,

Które są teraz „spalane”

Zamiast dawnych, tytoniowych.

 

Przez tych jak ja e-palaczy

Nie może petów nazbierać!

Musi sam kupować fajki,

A nie ma kasy. Cholera!

 

 

 

Sprawdzam!

Wszyscy przyjaciele wiedzą,

Że od lat się durzę mocno

W naszym wspólnym przyjacielu.

Pragnę Go mieć na wyłączność.

 

Ten gość jednak ewidentnie

Mną się nie interesuje.

Ma dziewczynę i do żadnej

Innej niczego nie czuje.

 

Jestem jedną ze znajomych,

Może bliską, ale jednak

Wciąż tylko wzdycham do Niego

Niedoceniana i biedna…

 

Nie mam chłopaka, lecz w zamian

Mam gromadkę przyjaciółek.

One wiedzą, co niezmiennie

Do swojej „miłości” czuję.

 

Jedna z nich podjęła próbę,

By „pomóc” mi w mej niedoli.

Spróbowała go wybadać

I, jak się da, „poswawolić”.

 

Kręciła się wokół niego.

Nim minęła druga doba

Powiedziała w zaufaniu,

Że nie mam się czym przejmować.

 

Bo jest w łóżku beznadziejny

U niej… ostatni na liście.

Skąd ona wie tak dokładnie?

Sprawdziła to…osobiście!

Dzień w dzień

Szukałam sublokatorki

Ogłosiłam anons w prasie.

Zgłosiły się dwie dziewczyny,

Obydwie w tym samym czasie.

 

Zaprosiłam je więc razem,

By mieszkanie obejrzały.

Mieszkanie się podobało,

Sobie też się spodobały.

 

Chętnie by się wprowadziły,

Ale razem i beze mnie.

Tylko one, tylko razem

W piątek i świątek. Codziennie!

 

 

 

Godność

Kierownik produkcji z firmy

Zginął w wypadku drogowym.

Zwierzyłam się koleżance,

Że chcę po nim „spijać miody”.

 

Mam zamiar zgłosić dyrekcji

Chęć zastąpienia zmarłego,

Bo uważam, że byłabym

Sprawniejszym szefem od Niego.

 

Potwierdziła, że z pewnością

Jestem dobrą kandydatką.

Takie jak ja specjalistki

Spotyka się bardzo rzadko.

Lepiej byłoby jednak,

Gdybym „chwilkę” się wstrzymała,

Bo mogłoby wyjść niezręcznie,

Gdybym zamiar rozgłaszała.

 

Posłuchałam jej porady,

A ona natychmiast, zaraz

Sama poszła do dyrekcji,

By o ten etat się starać.

 

Oficjalnie już wiadomo,

Że od przyszłego tygodnia

Szefową produkcji będzie

Osoba „najbardziej godna”.

 

Test

Kochanie, ja jestem w ciąży!

Taką to wieść dla mnie miała

Ma szczęśliwa narzeczona,

Gdy sama się dowiedziała.

 

Upiekła ciasto bezowe,

A zużyty test ciążowy

Ukryła w moim kawałku

Jako „dowodzik” rzeczowy.

 

Od dziecka uwielbiam bezy.

Ugryzłem kęsa łapczywie,

Że aż złamałem siekacza.

Do dziś mam trudności w zgryzie

 

Przyznacie, że był to sposób

Nad wyraz oryginalny.

Tym bardziej, że „farsz” ciasteczka

Był po prostu i niejadalny.

 

Przecież by zrobić badanie,

Musiała tam wpierw nasikać.

Dzisiaj jak o tym pomyślę,

To po prostu chcę się zrzygać!

 

 

Cham

Moja siostra była w związku

Z nałogowym kobieciarzem.

Często otwarcie flirtował

Na ulicy, w kinie, w barze.

 

Robił to w jej obecności

Twierdząc, że to jest zabawa,

Kiedy komuś zrobi jakiś

Wygłup, żarcik albo kawał.

 

Siostra zostawiła dupka,

Kiedy odkryła, że pisał

Jako fejkowa [1]osoba

Na trzech randkowych serwisach.

 

Do samego końca twierdził,

Że nie jest winny niczemu,

Bo dziewczyny z nim pisując

Wywnętrzały się… tamtemu.

 

Jego twarzy nie widziały.

Dane też nie były jego.

On tylko pisał, nie gadał.

Konto też było „tamtego”.

 

To była jego logika,

Taka pokrętna jak on sam.

Jednym słowem go określę:

To jest najzwyklejszy cham!

 

[1] fejkowy – fałszywy