Wyzwolona

Poznałem piękną kobietę,

Taką… na całe me życie!

To zrządzenie losu  dla mnie,

O którym marzyłem skrycie.

 

Wszystko nam się układało,

Ale długo to nie trwało,

Ojciec tę Trzydziestolatkę

Traktował jak… Córcię Małą!

 

Patrzył na mnie ciągle  „z byka,

Że mu Gwiazdkę z domu biorę.

Do znajomych się użalał,

Że jestem „jakimś” potworem.

 

Traktował mnie nieprzyjaźnie.

Młodzież mówi: „Patrzył z byka”.

Początkowo uważałem,

Że to  badawcza  taktyka.

 

Ale nie! On uważał, że

„Gwiazdeczkę jemu zabieram”.

Powiem prosto, delikatnie,

On był mym wizytom nierad!

 

Ja pracuję. Mam swój domek.

Jemu córka jak dotychczas,

Była podporządkowana.

Musiała słuchać „bożyszcza”!

 

Gdy coś zrobi „po swojemu”

Spotykała się ze złością.

Sam wielokrotnie słyszałem,

Bo „wydzierał” się dość głośno.

 

Ale to dla ojca nawyk,

Bo wpadał w furię nierzadko.

Kiedy jeszcze była mała,

Tak postępował z Jej Matką!

 

Ostatnio zmieniła fryzurę.

On się złościł i marudził,

Że nie słucha, czego on chce.

Gdy on się dla Niej tak… trudzi!!!

 

Kiedy ze mną się związała,

To dopiero pod mym wpływem,

Mniej się obawiając ojca

Ze mną doznała… rozrywek.

.

Poczuła się wyzwolona.

Nie boi się co On powie.

Żyje normalnie jak każdy

Dorosły i wolny człowiek!

 

 

 

Siedem piątek

Dzisiaj troszeczkę zaspałam,

Więc ogromnie się spieszyłam,

By zdążyć na czas do pracy.

I na pewno bym zdążyła,

Ale nagle zobaczyłam

Pięciozłotową monetę.

Leżąła na trotuarze.

Nie podnieść byłoby… grzechem.

 

Schyliłam się by ją podnieść.

Ominąć byłoby… grzechem.

Mam szacunek do pieniądza

Każdym „grosikiem” się cieszę.

 

No i… nagle zobaczyłam

Inną „piątkę” trochę dalej,

A po niej jeszcze następną…

Siedem udało się znaleźć!

 

„Szłam” w ten sposób kilka metrów.

Jestem już dosyć niesprawna.

Zmęczyło mnie takie zbieranie

I… dotarła do mnie prawda,

Że to jakaś dziwna sprawa.

Kątem oka zobaczyłam,

Że to moje zachowanie

Ktoś skrupulatnie… nagrywa.

 

To jakiś dzieciak filmował

Moje niezdarne zbieranie.

Chciałam podejść i poprosić,

Żeby usunął nagranie.

 

Ale uciekł nic nie rzekłszy.

Złapać go szans nie miałam.

Trzydzieści pięć złotych polskich

W kościele na tacę dałam.

 

 

 

 

Toaleta

Pracuję w biurze znanej firmy.

Mamy różną klientelę.

Codziennie mam dużo pracy,

Czasem to nawet w… niedzielę.

 

Wczoraj około południa

Wezwano mnie do… łazienki

Z powodu, który zaistniał

Z udziałem jednej klientki.

 

Starsza pani „utopiła”

Swoją pomadkę w sedesie

Damskiego sanitariatu

I… krzyczała w wielkim stresie.

 

W łazience nie było wody,

Więc spłuczka nie spłukiwała.

Musiałam sięgnąć po zgubę…

Całą rękę ufajdałam!

 

Podziękowała serdecznie

Po czym… szminkę otworzyła

I… pomalowała swe usta

I…nawet się nie… skrzywiła!

Psia dola

Mam pieska, byłą sierotę,

Którą kiedyś przygarnęłam,

Jak zaglądał mi do okien.

To już duże psisko teraz.

 

Dziś byliśmy na spacerze.

Jakaś nieznajoma „laska”

Podeszła i poprosiła

„Czy mogę pieska… pogłaskać”?

 

Zgodziłam się i zaraz potem

Na ziemię pchnięta zostałam

I opryskana „Radeksem”11.

Wyraźnie byłam w opałach!

 

Ona uprowadziła psa.

Policja bezradna była.

Czyżby dawna właścicielka

W ten sposób pieska…. odbiła?

Stalker

Firma, gdzie się zatrudniłam,

Wysłała mnie za granicę

Na trzymiesięczny staż pracy.

Gdy wrócę, na awans liczę.

 

Mieszkam sama, lecz od dwóch dni

Mam wrażenie, że ktoś skrycie

Obserwuje mnie uważnie….

To na pewno nie wielbiciel…

 

Powiedziałam o tym kumpl0m,

Lecz zbagatelizowali,

Bo podobno każdą „Nową”

Zawsze wszyscy oglądali.

 

To minie po jakimś czasie.

Każda nowa pracownica

Jest obserwowana, a ja

Do nich się przecież zaliczam.

 

Pewnego dnia, gdy wchodziłam

Do mieszkania, nastąpiłam

Na coś twardego pod progiem.

Zaraz się po nią schyliłam.

 

To była kulka z plastiku,

A w niej karteczka z napisem:

„Ładnie wyglądasz w pidżamce.

Z namalowanym Cypisem”.

 

Rzeczywiście od przyjazdu

Śpię w takiej koszuli właśnie.

Z „Cypiskiem” lubię pogadać,

Nim tu na obczyźnie zasnę,

 

Nikt z osób, które poznałam

Nie wie, jaką mam bieliznę.

Czuję się wprost przerażona,

Że ktoś chce mi zrobić krzywdę.

 

 

Grymas

Pracuję w sklepie z odzieżą.

Jestem „służbowo” uprzejma.

Obsługuję wiele osób.

Czasami mam niezły rejwach[1].

 

Kiedyś podeszła do lady

Kobieta z prośbą o pomoc.

Pomogłam, na ile mogłam,

Choć nie była mą znajomą.

 

Ale była bardzo miła

I nim zakup opłaciła,

Mnie serdecznie dziękowała

Za pomoc, gdy przymierzała.

 

Potem przyciszonym głosem

Szepnęła mi współczująco,

Że pomimo pięknej buzi

Wyglądam… troszkę rażąco.

 

Bo, niestety, muszę w pracy

Ubierać wstrętny uniform

Z paskudnego materiału

I… z kieszonką  krzywo wszytą!

 

Wypadało podziękować,

Ale musiałam się wstrzymać,

Bo… mój strój nie był firmowy…

Uśmiech  zamienił się grymas.

 

 

[1] Rejwach – rozgardiasz, zgiełk, ruch…

Mnogo…

Bardzo chciałem mieć dzieciaczki,

Ale długo się… wzbraniałam.

Odkąd stałam się zamężna

Sama się przekonywałam.

 

Wreszcie poczułam gotowość.

Lecz zajść w ciążę… trudna sprawa.

Najlepsze lata… minęły;

Teraz to już nie… zabawa!

 

Trudno było, ale… sukces.

Będę matką! Się cieszyłam.

Na wizycie u lekarza

Wyszło, że ciężarną byłam.

 

Natura nadrabiała czas

Nie zawsze, ale czasami.

I to właśnie mnie spotkało:,

Jestem w ciąży z… Trojaczkami!!!

 

 

 

Dozorca…

Przez wiele lat nie jeździłem

Na wakacje, bo nie mogłem,

Gdyż na życie nie starczało.

Czasy były bardzo… podłe.

 

Przez calutki ten zły okres

Sporo mi się uzbierało

Przeróżnych kompletów… kluczy,

A w szufladzie miejsca… mało.

 

Dlaczego mam tyle tego?

Bo przecież, gdy braknie pana

Flora i fauna sąsiadów

Musi  być dopilnowana.

 

Dokarmiałem złote… rybki,

Chomiki, papugi, myszy

I inne drobne stworzonka,

O których rzadko się słyszy.

 

Ale w tym roku wyjeżdżam!

Na tę wieść moi sąsiedzi

Obrazili się okropnie.

Mam dość już ichnich odwiedzin!

 

Każdy ma do mnie pretensje,

Że postępuję… niegrzecznie!

Bo… wykupili już wczasy,

Gdyż nic nie mówiłem wcześniej!

 

Teraz nie wiedzą co zrobić,

Bo roślinki i zwierzaczki

Muszą mieć pełną opiekę,

A na „najmitę”… nie starczy!

 

Poradziłem: „Ciągnąć losy.

Wyłońcie z siebie pierwszego,

Który dopilnuje trzódki”;

A za roczek… następnego.