Mikołajki

Po Świętach  nasza Córeczka

Przyszła do mnie z zapytaniem,

Czy w następnym  roku także

Pod choinkę coś dostanie.

 

Oczywiście potwierdziłem,

Że Mikołaj Ją odwiedzi

Tak jak inne w całym świecie

Oczekujące Go dzieci.

 

Na to Ona filuternie

Powiedziała, że nie muszę

Już udawać, bo Go nie ma,

A ja to jestem… kłamczuszek!

 

No bo to ja razem z mamą

Podkładamy pod choinkę

Prezenciki sobie,  dla nas…

To trwa przecież tylko chwilkę…

Ale po chwili zadumy

Zdołała spytać mamusi:

„Jak zdążacie innym dzieciom

Także prezenty podrzucić”?

Niedopasowana

Przyszła teściowa jest… wścibska.

Bez przerwy do nas się wtrąca.

Żadne z nas o to nie prosi,

Lecz  natręctwom  nie ma końca.

 

Zazwyczaj, jak to w rodzinie,

Narzeczony bronił matki.

Wymyślał wciąż tłumaczenia –

Zwykle głupie „gadki – szmatki”.

 

Ale wczoraj mimo wszystko

Musiał przyznać zgodnie z prawdą,

Że mamusi wręcz… odbiło,

A sprawa nie jest… zabawną.

 

Ona przyszła nam pokazać

Suknię na nasze wesele.

To ma być sukienka dla… mnie!!!

Tego już było za wiele!

 

Właśnie ją była  kupiła

Bez skonsultowania ze mną,

Bo się ją da… dopasować!!!

No i tańsza jest. Na pewno!

Taka śliczna

Dość długo pracuję w… szkole.

Od lat jestem wychowawcą.

Oprócz bycia tylko „belfrem”,

Staram się też być… doradcą.

 

Od lat obserwuję młodzież.

Uczę polskiego w liceum.

Jednak funkcja wychowawcy,

To jest prawdziwe ekstremum.

 

Młodzież w wieku dojrzewania

Często złe chwile przeżywa.

Zawsze, gdy tylko potrzeba,

Staram się taktownie wpływać.

 

Ostatnio zauważyłam,

Że jedna z lepszych uczennic

Opuściła się w nauce.

Dwóje to… efekt znamienny.

 

Wezwałam do szkoły rodziców,

By o Córce porozmawiać.

Może są w domu problemy

Lub coś inne Ją osłabia?

 

Ojciec był bardzo przejęty,

Matka powtarzała w kółko,

Że córka jest „…taka śliczna –

Policzki, nosek i czółko!

 

Po kolejnym takim tekście

Wkurzyłam się i spytałam:

„Co wspólnego ma ocena

Z tym, jak Ona wyglądała”?

 

Matka z dumą mi odrzekła,

Że córka jest śliczna taka,

Że nie musi się starać, by

Zdobyć każdego chłopaka.

 

Gdy będzie chciała, to wtedy

Wybierze sobie takiego,

Który o Nią zadba w życiu…

Oczywiście bogatego!

 

Przyganiał kocioł…

Dziś pojechałem po bułki,

Bo na niebie dużo chmurek.

Zanim wszedłem do piekarni,

Rower oparłem o murek.

 

Nie było wielkiej kolejki,

Więc kupiłem dosyć szybko.

Obok roweru stał facet.

W torbie miał także… pieczywko.

 

Zaczął się na mnie wydzierać,

I to niewybrednym słowem,

Że „tutaj nie ma parkingu,

A ty postawiłeś… rower!

Zagrodziłeś ludziom przejście

Narażając na nieszczęście.

Jesteś chyba powalony,

Głupi, niezrównoważony”!

 

A właśnie tym miejscu chodnik

Jest wyjątkowo szeroki.

Autem można tu zawrócić,

Burtnik[1] nie jest za wysoki.

 

Przekonany, że to szajbus,

To po prostu go olałem.

Trochę jeszcze się wydzierał,

Ale nie reagowałem…

 

…Po dłuższej chwili zaprzestał.

Widać, że troszkę się… spieszył.

Wsiadł do swojego gruchota,

Co… stał na przejściu dla pieszych!!!

 

 

[1] burtnik – inaczej krawężnik

Szybko i łatwo

Dokładnie dzień po gwarancji

Zepsuła nam się kostkarka.

Cała rodzina jojczyła,

A ojciec najgłośniej sarkał.

 

Kostek lodu do napojów

Każdy w rodzinie używa.

Nie ma zapasu w lodówce,

A więc majstra trzeba wzywać!

 

Przybył na wezwanie „cito”,

Poza kolejką, bezzwłocznie.

Witaliśmy Go jak zbawcę

Entuzjastycznie,  radośnie.

 

Facet obejrzał kostkarkę,

A szczególnie jej podstawę.

Nacisnął na dwa przyciski

No i… wyłączył blokadę.

 

Nie wiem, co bardziej bolało:

Czy utrata tych dwóch setek,

Czy urażona duma za wpadkę

Przed całkiem obcym facetem.

 

Tym bardziej, że ten „fachowiec”

W głos zaśmiewał się, gdy schodził,

Że zarobił niezłą kaskę

Szybko i łatwo nad podziw.

Kieszonkowe

Już od jakiegoś miesiąca

Trójce swych dzieci dajemy

Tygodniówkę – kieszonkowe.

Niech uczą się pieniądz cenić.

 

To są niewysokie sumy,

Ale starczą na kaprysy

Typu frytki albo czipsy.

Krówki, landrynki, irysy…

 

Dziś rano przybiegły z płaczem

Skarżąc się na to, że mama

Powiedziała, że do teraz

Mniej kasy będzie… dawała.

 

A dlaczego? No bo jeszcze

Nie wydały tygodniówki.

Widać dostają za dużo,

Więc ograniczy złotówki.

 

Mają być karcone za to,

Że nie tracą ich bez sensu.

Przecież to a-wychowawcze.

To są oznaki nonsensu!

Wiedziałem wcześniej, że żona

Z ekonomią ma kłopoty.

Wydaje dużo pieniędzy.

W umiarze nie widzi cnoty.

 

Chce ukarać własne dzieci

Tylko za to, że oszczędne?

Przecież do jest wypaczenie!

Będę z tym walczył bezwzględnie!

Po cichu…

Tak mnie gardło rozbolało,

Że prawie nie mogę mówić.

Lekarz stwierdził, że choroba

Potrwać może miesiąc długi…

 

Dziś akurat przypadają

Urodziny mego męża.

Żeby Mu złożyć życzenia

Musiałam się nieźle sprężać.

 

Przeprosiłam, że życzenia

Składałam cicho i krótko.

On serdecznie podziękował

I wzniósł toast zimną wódką.

 

Było fajnie, ale krótko,

Bo jedynie do momentu,

Gdy zdradził, że on nie dostał

W życiu lepszego prezentu.

Julka, Ulka

Pół roku właśnie minęło

Od czasu zerwania z Julą.

Jestem już od dwóch miesięcy

Z mą nową dziewczyną – Ulą.

 

Rodzice dość długo

Byli tym rozczarowani,

Gdyż właśnie mój związek z Julą

Bezwarunkowo wspierali.

 

Teraz, gdy poznałem Ulę,

Zakaz od ojca dostałem

Na kontaktowanie się z Nią,

Choć teraz Ją pokochałem.

 

Sądziłem, że to jest „zgrywa”,

Więc kiedy przyszedłem z Ulą,

Rodziców to zszokowało

I skończyło… awanturą.

 

Oczywiście Jej wizyta

Bezpośredni powód dała,

By okazać Uli ansę

Tak, żeby ją odczuwała.

 

Dla Nich to obca osoba.

Nie jest taka kochaniutka,

Jaką była do tej pory

Moja „porzucona” – Julka.

 

 

 

Grządka?

Niedawno mnie wybudzono

Ze śpiączki, bo miałem wypadek.

Podobno cudem przeżyłem,

Bo ponoć „zwiedzałem hades”.

 

Przez ten czas moja dziewczyna,

Z którą mieszkałem dwa lata,

Zdążyła: odejść ode mnie…

Ale to najmniejsza… strata.

 

Bo ponadto zaszła w ciążę,

Gdyż z kimś innym już się szlaja

I… sprzedała moje rzeczy

Z mojego przecież mieszkania!

 

A dlaczego to zrobiła?

Bo liczy się to, co żywe,

A ona w życiu nie będzie…

Opiekować się “warzywem”!

 

Byłem w śpiączce dwa tygodnie.

Czy choć raz mnie odwiedziła?

Głowę bym dał, że nie…

Czym innym zajęta była.