Diablę

Obecna niania do dziecka

Jest już chyba piątą panią

Rezygnującą z opieki

Nad naszą córeczką Anią.

 

Dała nam jedynie tydzień,

By kogoś innego znaleźć.

Czy fatum nas  prześladuje,

A może to Boży Palec?

 

Zdesperowana okrutnie

Chciałam podwyższyć jej stawkę.

Ona na tą propozycję

Wpadła po prostu w… głupawkę.

Kiedy się opanowała,

Z rozbrajającą szczerością

W te słowa się odezwała:

„Lepiej będzie, kiedy pani

Swe pieniądze, nawet wszystkie,

Wyda z trochę lepszym skutkiem

Na jakiegoś… egzorcystę”.

Podgląd i podsłuch

Mimo, że śpię regularnie

Po osiem godzin na dobę,

Chodzę ciągle niewyspany.

Chyba mam jakąś chorobę!

 

Poszedłem więc do lekarza.

Po pierwszym badaniu  kazał,

Żebym nagrał przebieg nocy.

Trzeba sprawdzić, czy nie chrapię;

Czy budzę się i jak często;

A  może także się drapię…

 

Przed oddaniem doktorowi

Przejrzałem całe nagranie.

Rzeczywiście się nagrało

Niezbyt forsowne chrapanie.

 

Mimo, że sporą część nocy

Przesypiam dość niespokojnie,

Jeszcze szlocham i od tego

Nie tak szybko się uwolnię.

Niezbyt dawno się rozwiodłem.

Nie mam zbyt łatwego czasu.

Muszę iść do psychologa,

By mnie wyciągnął z impasu.

 

A swoją drogą jak można

Płakać głośno przez pół nocy

I nie pamiętać niczego.

Psychiatro, udziel pomocy!

Skoczek

Ostatnio poznałam w necie

Rewelacyjnego gościa.

Zaczęliśmy się spotykać,

Już nie jestem  jemu obca.

Bywałam w jego mieszkaniu.

Zostawałam nawet na noc.

Przemyśliwałam, by jego

Poznać także z moją mamą.

 

Po którejś nocy z pośpiechu

Nie zabrałam telefonu.

Zadzwoniłam na swój numer,

Gdy tylko weszłam do domu.

Zgłosiła mi się dziewczyna.

Bardzo się zdenerwowałam,

Że ten „rewelacyjny” gość

To zwykły damski patałach.

 

Umówiłam się z tą panią

W sprawie zwrotu telefonu.

Sama chciała mi go przywieźć,

Gdy będzie … wracać do domu.

 

Dziewczyna przyszła. Już w progu

Nazwała mnie przyjaciółką.

Nie przybyła z gołą ręką.

Miała coś poza komórką:

Wino, pierścionek i wielką

Paczkę czekoladek „Merci”

Oraz dziękczynną laurkę.

W niej… okazjonalny wierszyk!

 

Podziękowała za pomoc

W podjęciu słusznej decyzji.

W całym jej postępowaniu

Nie wyczułam hipokryzji,

Ale wyciągnęła wnioski,

Że niezły z niego gagatek

I żyje tylko dlatego,

By skakać z kwiatka na kwiatek.

Trauma

Zostałem zwolniony z pracy,

Bo szef stwierdził, że ostatnio

Moja obecność w zakładzie

Nie inspiruje dodatnio.

Kiedyś sama ma obecność

I radość z bycia w zakładzie

Była dla współpracowników

Bardzo cennym drogowskazem.

 

Praca była do tej pory

Jedyną pociechą dla mnie,

Która pozwalała przeżyć

W wielkiej, osobistej traumie.

Szef nie wiedział, że przeżywam

Bolesny okres żałoby

Po śmierci moich rodziców

W wypadku samochodowym.

Przypadłość

Po zmianie pracy ma żona

Zmieniła się diametralnie.

Poprzednio była poważna,

Dziś się śmieje nieustannie.

Lubi bywać w towarzystwie,

Zawsze chętna do zabawy.

Nie chodzę z nią na spotkania,

Nie dla mnie takie wyprawy.

 

Na zwróconą jej uwagę,

Że późno do domu wraca.

Odpowiadała ze śmiechem:

„Sorry baby. Taka praca”!

 

Dzisiaj przyłapałem żonę

Jak jarała jakieś zioło.

Teraz już wiem, dlaczego

Było jej aż tak wesoło.

 

Skojarzyłem naraz wszystko:

Nowa praca, narkotyki.

Chwaliła mi się niedawno,

Że ma znaczące wyniki.

Pracuje jako psycholog

W Miejskim Centrum Odwykowym

Bezpośrednio z pacjentami

W Oddziale Narkotykowym.

 

Puentą niech będzie pytanie

Zawierające te słowa:

Przypadłość mojej małżonki

To choroba zawodowa?

Nowy

Jest nowy kolega w klasie.

Przyjechał z innego miasta.

Nie znamy się, ale już wiem,

Że to filmów entuzjasta.

 

Chciałam poznać się z nim bliżej

I trochę walcząc ze wstydem

Zaprosiłam go do kina

Na film wyświetlany w 3D.

 

Naprawdę fajnie tam było.

Chciałam z nim się zaprzyjaźnić,

Ale niestety, ten chłopak

Moim staraniem pogardził.

Powiedział, że nie chce mnie znać,

Bo zadrwiłam z niego właśnie.

Poza tym nie chciał mi wcale

Niczego więcej wyjaśnić.

 

Od jego dobrego kumpla

Dowiedziałam się, że chłopak

Ukrywa, że ma od roku

Protezę prawego oka.

Egzaminator

Miałem przedwczoraj praktyczny

Egzamin na prawo jazdy.

Niestety, jednak nie zdałem.

Oblałby go chyba każdy!

 

Pewno chcesz wiedzieć, dlaczego

Tak wielkie niepowodzenie?

Opowiem Ci sytuację.

Może Ty zrozumiesz. Ja nie!

 

Egzaminator:

– Jak kursant sprawdziłby stan

Płynu do spryskiwaczy?

Ja:

– Podniósłbym maskę silnika

I zbiornik z płynem zobaczył.

 

Egzaminator:

– Nie, kursancie. Trzeba włączyć

Spryskiwacz z miejsca kierowcy.

Kiedy płyn będzie w zbiorniku,

To przednią szybę pomoczy.

 

Powiedziałem to koledze,

Który też jest instruktorem.

Według niego ten scenariusz

Jest moim głupim wytworem!

-Ten, kto jest samochodziarzem,

Wie, że pompka spryskiwacza

Podaje płyn tylko wtedy,

Gdy ma prąd od zasilacza.

Trzeba więc włączyć stacyjkę,

By spryskiwacz miał napięcie.

Bez tego pełen zbiorniczek

Dla kierowcy pusty będzie.

Jeśli więc mówiłeś prawdę,

To powinieneś się zgłosić

Do kierownika szkolenia,

O zmianę wyniku prosić!

 

Tak zrobiłem jak poradził

Kumpel. I to w samą porę!

Jutro będzie drugi etap

Z innym egzaminatorem!

Oświadczyny

Po dwóch latach  znajomości

Zapragnąłem się ożenić,

Przedtem jednak się oświadczyć,

Jak to czynią dżentelmeni.

 

Zgodnie z wiekową tradycją

Pojechałem do rodziców,

By poprosić o jej rękę

U nich w domowym zaciszu.

 

Niestety. Spotkał mnie afront.

Jej mama mi powiedziała,

Że Marysia właśnie teraz

Kogoś innego poznała

I teraz jest w wielkich nerwach,

Gdyż nie wie jak ze mną zerwać

Pochlebca

Nasza córka ma chłopaka.

Dzisiaj chcąc go nam przedstawić

Zaprosiła na kolację.

Mieliśmy się dobrze bawić.

 

Przyszedł bardzo punktualnie

W ręku dzierżąc piękne kwiaty.

Spytał mnie o mamę Kasi,

Nie obchodził go los taty.

 

Myślałam, że chce być miły

I udaje, że ja jestem

W jego oczach siostrą Kasi.

Ale było to przedwczesne,

Gdyż po chwileczce rozmowy

Przyznał w następnym swym żarcie,

Że początkowo, to nawet

Wziął mnie także za jej… babcię!

Kocie drzewo…

Zamierzałam kupić kota

Bengalskiego, rasowego.

Znalazłam adres hodowli,

Wybrałam wytrzebionego.

 

Właścicielka pokazała

Kilka kotów do wyboru.

Wybrałam tego z cętkami

Jasnobrązowych kolorów.

 

Za kota miałam zapłacić

Dwa i pół tysiąca złotych.

Płatne natychmiast gotówką.

Nie miałam  tak dużej kwoty.

Zażądałam dokumentów

Miałam przecież ważny powód

I… przeżyłam szok. Dostałam

Kartkę z napisem „RODOWUT”

Z kocią genealogią

I zdjęciami wielu odmian.

To nie był żaden legalny

Dokument „Felis Polonia”.

 

Ja oczywiście zgłosiłam

Ten fakt do „Felis Polonia”.

Nie wiem, jak się zakończyła

Ta dosyć dziwna historia.

Moim zdaniem te kociaki

Na „bengalskie” wyglądały.

Więc czemu nie miały papierów?

Fakt dla mnie niezrozumiały.