Przypadłość

Po zmianie pracy ma żona

Zmieniła się diametralnie.

Poprzednio była poważna,

Dziś się śmieje nieustannie.

Lubi bywać w towarzystwie,

Zawsze chętna do zabawy.

Nie chodzę z nią na spotkania,

Nie dla mnie takie wyprawy.

 

Na zwróconą jej uwagę,

Że późno do domu wraca.

Odpowiadała ze śmiechem:

„Sorry baby. Taka praca”!

 

Dzisiaj przyłapałem żonę

Jak jarała jakieś zioło.

Teraz już wiem, dlaczego

Było jej aż tak wesoło.

 

Skojarzyłem naraz wszystko:

Nowa praca, narkotyki.

Chwaliła mi się niedawno,

Że ma znaczące wyniki.

Pracuje jako psycholog

W Miejskim Centrum Odwykowym

Bezpośrednio z pacjentami

W Oddziale Narkotykowym.

 

Puentą niech będzie pytanie

Zawierające te słowa:

Przypadłość mojej małżonki

To choroba zawodowa?

Nowy

Jest nowy kolega w klasie.

Przyjechał z innego miasta.

Nie znamy się, ale już wiem,

Że to filmów entuzjasta.

 

Chciałam poznać się z nim bliżej

I trochę walcząc ze wstydem

Zaprosiłam go do kina

Na film wyświetlany w 3D.

 

Naprawdę fajnie tam było.

Chciałam z nim się zaprzyjaźnić,

Ale niestety, ten chłopak

Moim staraniem pogardził.

Powiedział, że nie chce mnie znać,

Bo zadrwiłam z niego właśnie.

Poza tym nie chciał mi wcale

Niczego więcej wyjaśnić.

 

Od jego dobrego kumpla

Dowiedziałam się, że chłopak

Ukrywa, że ma od roku

Protezę prawego oka.

Egzaminator

Miałem przedwczoraj praktyczny

Egzamin na prawo jazdy.

Niestety, jednak nie zdałem.

Oblałby go chyba każdy!

 

Pewno chcesz wiedzieć, dlaczego

Tak wielkie niepowodzenie?

Opowiem Ci sytuację.

Może Ty zrozumiesz. Ja nie!

 

Egzaminator:

– Jak kursant sprawdziłby stan

Płynu do spryskiwaczy?

Ja:

– Podniósłbym maskę silnika

I zbiornik z płynem zobaczył.

 

Egzaminator:

– Nie, kursancie. Trzeba włączyć

Spryskiwacz z miejsca kierowcy.

Kiedy płyn będzie w zbiorniku,

To przednią szybę pomoczy.

 

Powiedziałem to koledze,

Który też jest instruktorem.

Według niego ten scenariusz

Jest moim głupim wytworem!

-Ten, kto jest samochodziarzem,

Wie, że pompka spryskiwacza

Podaje płyn tylko wtedy,

Gdy ma prąd od zasilacza.

Trzeba więc włączyć stacyjkę,

By spryskiwacz miał napięcie.

Bez tego pełen zbiorniczek

Dla kierowcy pusty będzie.

Jeśli więc mówiłeś prawdę,

To powinieneś się zgłosić

Do kierownika szkolenia,

O zmianę wyniku prosić!

 

Tak zrobiłem jak poradził

Kumpel. I to w samą porę!

Jutro będzie drugi etap

Z innym egzaminatorem!

Oświadczyny

Po dwóch latach  znajomości

Zapragnąłem się ożenić,

Przedtem jednak się oświadczyć,

Jak to czynią dżentelmeni.

 

Zgodnie z wiekową tradycją

Pojechałem do rodziców,

By poprosić o jej rękę

U nich w domowym zaciszu.

 

Niestety. Spotkał mnie afront.

Jej mama mi powiedziała,

Że Marysia właśnie teraz

Kogoś innego poznała

I teraz jest w wielkich nerwach,

Gdyż nie wie jak ze mną zerwać

Pochlebca

Nasza córka ma chłopaka.

Dzisiaj chcąc go nam przedstawić

Zaprosiła na kolację.

Mieliśmy się dobrze bawić.

 

Przyszedł bardzo punktualnie

W ręku dzierżąc piękne kwiaty.

Spytał mnie o mamę Kasi,

Nie obchodził go los taty.

 

Myślałam, że chce być miły

I udaje, że ja jestem

W jego oczach siostrą Kasi.

Ale było to przedwczesne,

Gdyż po chwileczce rozmowy

Przyznał w następnym swym żarcie,

Że początkowo, to nawet

Wziął mnie także za jej… babcię!

Kocie drzewo…

Zamierzałam kupić kota

Bengalskiego, rasowego.

Znalazłam adres hodowli,

Wybrałam wytrzebionego.

 

Właścicielka pokazała

Kilka kotów do wyboru.

Wybrałam tego z cętkami

Jasnobrązowych kolorów.

 

Za kota miałam zapłacić

Dwa i pół tysiąca złotych.

Płatne natychmiast gotówką.

Nie miałam  tak dużej kwoty.

Zażądałam dokumentów

Miałam przecież ważny powód

I… przeżyłam szok. Dostałam

Kartkę z napisem „RODOWUT”

Z kocią genealogią

I zdjęciami wielu odmian.

To nie był żaden legalny

Dokument „Felis Polonia”.

 

Ja oczywiście zgłosiłam

Ten fakt do „Felis Polonia”.

Nie wiem, jak się zakończyła

Ta dosyć dziwna historia.

Moim zdaniem te kociaki

Na „bengalskie” wyglądały.

Więc czemu nie miały papierów?

Fakt dla mnie niezrozumiały.

Humorzasta

Miałam w młodości przypadłość.

Ciągle gubiłam swe rzeczy.

Choć starałam się uważać,

Rzeczywistość chęciom przeczy.

I nie były to drobiazgi,

A dosyć cenne przedmioty.

Matka się na mnie złościła

Wyzywając od miernoty.

 

Miałam ja z tego powodu

Z samooceną problemy.

Myślałam, że nie ma w świecie

Większej ode mnie ofermy.

 

Gdy już zamieszkałam sama,

Moje problemy z gubieniem

Znikły zupełnie. Zostały

Tylko koszmarnym wspomnieniem.

 

Dopiero wtedy ma mama

Dobrowolnie się przyznała,

Że ona przez wszystkie lata

Moje rzeczy wyrzucała.

Robiła to tylko po to,

By gnębiąc mnie awanturą,

Mieć powód na mnie się wyżyć,

Kiedy… miała kiepski humor.

Cyber myśliwi

Mieszkam w dosyć dużym mieście.

Idąc do pracy dziś rano

Widziałam, jak  dwóch chłopaków

Na jezdnię wejść usiłowało.

Mimo jadących pojazdów,

Nie zważając na klaksony

Narażali siebie, innych

Zapatrzeni w telefony.

 

Nikogo nie obchodzili.

Wreszcie zareagowała

Starsza kobieta, która ich

Przez chwilę obserwowała.

 

Jeden z nich zamiast dziękować

Zamachał w gniewie rękoma

Krzycząc, że on właśnie przez nią

Nie mógł złapać… pokemona!

Radość

Po latach usilnych starań

Udało się. Zaszłam w ciążę!

Jeszcze nikomu nie mówię,

Bo nie chcę zapeszyć. Zdążę!

 

Po wizycie u lekarza

Mam już pewność. Będę mamą!

Dziś moim rodzicom powiem,

Niech ucieszą się tą zmianą.

Mama, gdy się dowiedziała,

Była tak bardzo szczęśliwa,

Że się trochę popłakała.

Tato wzruszenie ukrywał.

 

Długo nie mogła ochłonąć

Ciesząc się nadspodziewanie,

Że wreszcie po tylu latach

Prawdziwą babcią zostanie.

 

Powiedziała to przy naszej

Adoptowanej córeczce,

Nastolatce, która do dziś

Nie wiedziała o tym jeszcze.

Zza ściany

Cały dzień przed egzaminem

Spędziłem na zakuwaniu.

Jednak, gdy już nastał wieczór,

To pomyślałem o spaniu.

 

Położyłem się dość wcześnie,

Żeby od rana być w formie.

Nim zasnąłem, usłyszałem

Przez ścianę krzyki potworne.

Sąsiadka zaczęła… rodzić!

I to był tych wrzasków powód.

Sąsiedzi postanowili,

By poród odbył się w domu.

 

Wstałem rano przymulony,

A krzyki nadal nie cichły.

Ważny egzamin oblałem,

A krzyki także umilkły.

 

Urodziła, lecz w szpitalu.

Poród był skomplikowany.

Jutro mam zdawać „poprawkę”;

Słyszę płacz dziecka zza ściany…