Planowanie

Moja dużo młodsza siostra

Już się do mnie nie odzywa.

Ta jej wielka niechęć do mnie

Jedynie z tego wypływa,

Że przyjęłam oświadczyny

Mojego ukochanego,

A jako jej dobra siostra

Nie powinnam zrobić tego.

 

Młoda ma dwanaście wiosen.

Twierdzi, że jest zakochana

Właśnie w moim narzeczonym

Od pierwszego z nim spotkania.

Lecz ja w swoim samolubstwie

Jej życie w perzynę zmieniam,

Ponieważ bezwzględnie niszczę

Jej jedyny sens istnienia.

 

Wyobrażała sobie, że

Mój kochany za lat parę

Ją wybierze, bo ładniejsza.

Taką miałam dostać karę.

Ona miała być ta pierwsza!

Złe miejsce

Jestem opiekunką dzieci.

Teraz moim podopiecznym

Jest trzyletni chłopczyk – Kubuś,

Bardzo grzeczny i serdeczny.

 

Nie miałam żadnych kłopotów

Z tym malutkim wychowankiem.

Niestety. Wnet się zaczęły

Któregoś dnia, wczesnym rankiem.

 

Przyszłam, tak jak do tej pory,

By się Kubą opiekować.

Nagle rodzice chłopczyka

Mieli zamiar mnie zlinczować.

Ich bardzo wielkie wzburzenie

Z relacji chłopca wynika,

Że ja podobno ich synka

Często w „złych miejscach” dotykam.

 

Szkoda, że krewcy rodzice

Mieli na myśli złe wzorce

I założyli, że z synkiem

Dzieje się to, co najgorsze.

Powinni chłopca wypytać,

Co to konkretnie oznacza,

A nie zaraz mnie oskarżać

O to, że ja ich syneczka „macam”.

 

Dowiedzieliby się zaraz,

Że „w złych miejscach dotykanie”

To po prostu delikatne

Pod paszkami łaskotanie.

Oszczędziliby w ten sposób

Masę nerwów obu stronom,

A szczególnie sobie wstydu,

Są kulturalni. Rzekomo…

Podobieństwo

Dziś wreszcie zauważyłam,

Że mojej siostry potomek

Ma niebieskie oczy, piegi,

No i czoło wysklepione.

 

Takich cech w mojej rodzinie

U nikogo nie spostrzegłam.

Skąd u mnie tak dziwne myśli?

Czy paranoi uległam?

 

Starałam się też przypomnieć,

Czy te cechy może mają

Najbliżsi męża mej siostry.

Nie! Inaczej wyglądają.

 

Nagle powoli, uparcie

Prawda do głowy mi wpełzła.

Takie cechy występują

W rodzinie mojego męża!

Koder – dekoder

Różnie bywa w światku szkolnym.

Są sympatie, uprzedzenia.

Czasem do tego jest powód,

Często jest to bez znaczenia.

 

Ten przypadek mnie dotyczy.

Biologica mnie nie znosi.

Ciągle o coś mnie się czepia.

Czasem to ja mam już dosyć!

 

Dzisiaj, na przykład, był sprawdzian.

Zabrała arkusz kumplowi,

Który, aż dwie ławki za mną,

Nad odpowiedziami się głowił.

Mnie także pracę zabrała

I obydwóch nas ta żmija

O niesamodzielność pracy

I ściąganie oskarżyła.

 

Obydwaj, choć przeziębieni,

Mimo, że nas gardło boli,

Żeby napisać ten sprawdzian,

Przywlekliśmy się do szkoły!

 

Ale ona stwierdziła, że

Zbyt częste pokasływanie

Oraz pociąganie nosem,

To specjalne „kodowanie”.

Cały czas na nas patrzyła

I nie przestawała śledzić.

Jest pewna, że to był sposób

Przesyłania podpowiedzi.

Przekąska

Głodna wróciłam ze szkoły,

Więc jedyne jabłko zjadłam.

Do obiadu dwie godziny,

Więc do lekcji wcześniej siadłam.

 

Nie upłynął nawet kwadrans,

Kiedy do mego pokoju

Wparowała „czarownica” –

Młodsza siostra w wiedźmy stroju.

Była cała zaryczana,

Więc spytałam, co się stało?

Powiedziała, że zginęło,

A może gdzieś się schowało,

Jabłuszko przez nią „zatrute”,

Przeznaczone dla królewny.

Ma jej podać dziś tak samo,

Jak to w bajce było niegdyś.

 

Specjalnie je przyrządziła:

Dwa dni trzymała w kuwecie

Naszego czarnego kota,

A potem w kuble na śmiecie.

Było trochę pobrudzone,

Więc wypłukała jabłuszko

W naszej muszli klozetowej

I wytarła szmatką – skurzką.

Odmiana

Lubimy chodzić na spacer,

Ale niezobowiązująco.

Ta kumpelska sytuacja

Wpływa na mnie dość gnębiąco.

 

Marzyłam jak pensjonarka

O innej wspólnej bliskości.

Chciałabym być z nim sam na sam

Zanurzona w intymności.

 

Widocznie moje marzenia

Miały w sobie cudną moc,

Gdyż nareszcie się spełniły,

Kiedy został u mnie na noc!

 

Przeżyłam z nim coś pięknego,

Naprawdę fantastycznego.

Czułam się wręcz wyjątkowo,

Jak teraz mówią – lajtowo.

 

Wczesnym rankiem wstał i zaczął

Dość nerwowo się ubierać.

– Co się dzieje? Zapytałam. –

– Spotkamy się jeszcze nieraz,

Ale teraz ci odpowiem,

Że byłem zdesperowany.

Byłaś akurat dostępna,

Potrzebowałem odmiany…

Maciuś

Miałem dyżur w pogotowiu.

Jeżdżę tam jako ratownik.

Miewamy różne przypadki,

Nawet nieprawdopodobne.

 

Dziś dostaliśmy wezwanie.

Ruszamy na pełnym gazie.

Pacjent lat siedem. Oddycha.

Nieprzytomny. Nieciekawie!

Pędzimy szybko przez miasto.

Pod adresem – mały domek.

Zabieramy pełen sprzęt.

Wszystko trwało tylko moment.

 

Otwiera drobna staruszka.

Roztrzęsiona, oczy łzawe.

Mówi, że pacjent jest w łóżku.

Patrzę, myślę. Co za diabeł?

Na łóżku rozłożony pies.

Siedmioletni jamnik Maciuś.

Jest faktycznie nieprzytomny,

Lecz bezpieczny wśród przyjaciół…

Podejrzenia i fakty

Moja troszkę młodsza siostra

Przyszła do mnie dziś z wizytą,

By zdradzić mi pewną prawdę

Dotąd przede mną ukrytą.

 

Od razu też zaznaczyła,

Że sprawa, którą wyjawi,

Nie spodoba mi się wcale,

A nawet stresu nabawi.

 

Od lat ją podejrzewałam,

Że jest innej orientacji,

Dlatego wstęp do rozmowy

Nie wzbudził we mnie sensacji.

Wreszcie dojrzała do tego,

By postąpić „jak mężczyzna”

I nam, najbliższej rodzinie,

To, że jest lesbijką, wyznać.

Dla mnie zawsze jest Kasiunią,

Moją kochaną siostrunią.

 

Nie spodziewałam się tego,

Że dziś w oczy mi wyszemrze

To, że właśnie zaszła w ciążę,

Choć nie chciała, z … moim mężem.

Dranie

Pracuję w dziale dziecięcym

Znanej sieciówki krajowej.

Mamy wszystko: od bielizny

Po buty i garderobę.

Lubię bardzo swoją pracę.

Miło patrzeć, jak się cieszą,

Gdy pasuje to, co z mamą

Albo z tatusiem przymierzą.

 

Lecz dzisiaj się coś zdarzyło,

Czego się nie spodziewałam.

Jakiś młokos rzucił we mnie

Wieszakiem ostrym jak strzała.

Trafił mnie w twarz tuż przy oku.

Byłam mocno zakrwawiona.

Nic dziwnego, że przez chwilę

Czułam się wręcz przerażona.

 

Małolat był razem z ojcem,

Który widział wybryk syna.

Nic nie zrobił, żeby gnojka

Przed rzutem we mnie powstrzymać.

Zamiast skarcić małolata

Piątkę przybił mu z uznaniem.

Udowodnił, że jest jeszcze

Gorszym niż synalek draniem.

 

Więc na jakiego  człowieka

Wychowa swego dzieciaka?

Przewiduję coraz gorszą

Rzeczywistość tego świata.

Zdziwko

Miałam takie fajne, żółte

Etui na podpaseczki.

Oprócz nich też w nim trzymałam

Jednorazowe chusteczki.

To wygodne rozwiązanie

Niewiele kobiet używa.

W sytuacji awaryjnej

Każdej z nas może się przydać.

 

Wczoraj szłam sobie przez miasto.

Poczułam nagłą potrzebę

Wytarcia nosa, gdyż czułam,

Że cieknie mi z dziurki. Lewej!

Musiałam użyć chusteczki.

 

Ale zanim ją wyjęłam,

Poczułam, że jakaś siła

Etui mi wyszarpnęła.

Widziałam tylko, że zwiewał

Co sił w nogach jakiś koleś.

Myślał pewnie, że to portfel.

Będzie musiało go boleć,

Jak się przekona, co zwinął.

Ja też chciałabym zobaczyć

Jego ze zdziwioną miną.