Taka śliczna

Dość długo pracuję w… szkole.

Od lat jestem wychowawcą.

Oprócz bycia tylko „belfrem”,

Staram się też być… doradcą.

 

Od lat obserwuję młodzież.

Uczę polskiego w liceum.

Jednak funkcja wychowawcy,

To jest prawdziwe ekstremum.

 

Młodzież w wieku dojrzewania

Często złe chwile przeżywa.

Zawsze, gdy tylko potrzeba,

Staram się taktownie wpływać.

 

Ostatnio zauważyłam,

Że jedna z lepszych uczennic

Opuściła się w nauce.

Dwóje to… efekt znamienny.

 

Wezwałam do szkoły rodziców,

By o Córce porozmawiać.

Może są w domu problemy

Lub coś inne Ją osłabia?

 

Ojciec był bardzo przejęty,

Matka powtarzała w kółko,

Że córka jest „…taka śliczna –

Policzki, nosek i czółko!

 

Po kolejnym takim tekście

Wkurzyłam się i spytałam:

„Co wspólnego ma ocena

Z tym, jak Ona wyglądała”?

 

Matka z dumą mi odrzekła,

Że córka jest śliczna taka,

Że nie musi się starać, by

Zdobyć każdego chłopaka.

 

Gdy będzie chciała, to wtedy

Wybierze sobie takiego,

Który o Nią zadba w życiu…

Oczywiście bogatego!

 

Przyganiał kocioł…

Dziś pojechałem po bułki,

Bo na niebie dużo chmurek.

Zanim wszedłem do piekarni,

Rower oparłem o murek.

 

Nie było wielkiej kolejki,

Więc kupiłem dosyć szybko.

Obok roweru stał facet.

W torbie miał także… pieczywko.

 

Zaczął się na mnie wydzierać,

I to niewybrednym słowem,

Że „tutaj nie ma parkingu,

A ty postawiłeś… rower!

Zagrodziłeś ludziom przejście

Narażając na nieszczęście.

Jesteś chyba powalony,

Głupi, niezrównoważony”!

 

A właśnie tym miejscu chodnik

Jest wyjątkowo szeroki.

Autem można tu zawrócić,

Burtnik[1] nie jest za wysoki.

 

Przekonany, że to szajbus,

To po prostu go olałem.

Trochę jeszcze się wydzierał,

Ale nie reagowałem…

 

…Po dłuższej chwili zaprzestał.

Widać, że troszkę się… spieszył.

Wsiadł do swojego gruchota,

Co… stał na przejściu dla pieszych!!!

 

 

[1] burtnik – inaczej krawężnik

Szybko i łatwo

Dokładnie dzień po gwarancji

Zepsuła nam się kostkarka.

Cała rodzina jojczyła,

A ojciec najgłośniej sarkał.

 

Kostek lodu do napojów

Każdy w rodzinie używa.

Nie ma zapasu w lodówce,

A więc majstra trzeba wzywać!

 

Przybył na wezwanie „cito”,

Poza kolejką, bezzwłocznie.

Witaliśmy Go jak zbawcę

Entuzjastycznie,  radośnie.

 

Facet obejrzał kostkarkę,

A szczególnie jej podstawę.

Nacisnął na dwa przyciski

No i… wyłączył blokadę.

 

Nie wiem, co bardziej bolało:

Czy utrata tych dwóch setek,

Czy urażona duma za wpadkę

Przed całkiem obcym facetem.

 

Tym bardziej, że ten „fachowiec”

W głos zaśmiewał się, gdy schodził,

Że zarobił niezłą kaskę

Szybko i łatwo nad podziw.

Kieszonkowe

Już od jakiegoś miesiąca

Trójce swych dzieci dajemy

Tygodniówkę – kieszonkowe.

Niech uczą się pieniądz cenić.

 

To są niewysokie sumy,

Ale starczą na kaprysy

Typu frytki albo czipsy.

Krówki, landrynki, irysy…

 

Dziś rano przybiegły z płaczem

Skarżąc się na to, że mama

Powiedziała, że do teraz

Mniej kasy będzie… dawała.

 

A dlaczego? No bo jeszcze

Nie wydały tygodniówki.

Widać dostają za dużo,

Więc ograniczy złotówki.

 

Mają być karcone za to,

Że nie tracą ich bez sensu.

Przecież to a-wychowawcze.

To są oznaki nonsensu!

Wiedziałem wcześniej, że żona

Z ekonomią ma kłopoty.

Wydaje dużo pieniędzy.

W umiarze nie widzi cnoty.

 

Chce ukarać własne dzieci

Tylko za to, że oszczędne?

Przecież do jest wypaczenie!

Będę z tym walczył bezwzględnie!

Po cichu…

Tak mnie gardło rozbolało,

Że prawie nie mogę mówić.

Lekarz stwierdził, że choroba

Potrwać może miesiąc długi…

 

Dziś akurat przypadają

Urodziny mego męża.

Żeby Mu złożyć życzenia

Musiałam się nieźle sprężać.

 

Przeprosiłam, że życzenia

Składałam cicho i krótko.

On serdecznie podziękował

I wzniósł toast zimną wódką.

 

Było fajnie, ale krótko,

Bo jedynie do momentu,

Gdy zdradził, że on nie dostał

W życiu lepszego prezentu.

Julka, Ulka

Pół roku właśnie minęło

Od czasu zerwania z Julą.

Jestem już od dwóch miesięcy

Z mą nową dziewczyną – Ulą.

 

Rodzice dość długo

Byli tym rozczarowani,

Gdyż właśnie mój związek z Julą

Bezwarunkowo wspierali.

 

Teraz, gdy poznałem Ulę,

Zakaz od ojca dostałem

Na kontaktowanie się z Nią,

Choć teraz Ją pokochałem.

 

Sądziłem, że to jest „zgrywa”,

Więc kiedy przyszedłem z Ulą,

Rodziców to zszokowało

I skończyło… awanturą.

 

Oczywiście Jej wizyta

Bezpośredni powód dała,

By okazać Uli ansę

Tak, żeby ją odczuwała.

 

Dla Nich to obca osoba.

Nie jest taka kochaniutka,

Jaką była do tej pory

Moja „porzucona” – Julka.

 

 

 

Grządka?

Niedawno mnie wybudzono

Ze śpiączki, bo miałem wypadek.

Podobno cudem przeżyłem,

Bo ponoć „zwiedzałem hades”.

 

Przez ten czas moja dziewczyna,

Z którą mieszkałem dwa lata,

Zdążyła: odejść ode mnie…

Ale to najmniejsza… strata.

 

Bo ponadto zaszła w ciążę,

Gdyż z kimś innym już się szlaja

I… sprzedała moje rzeczy

Z mojego przecież mieszkania!

 

A dlaczego to zrobiła?

Bo liczy się to, co żywe,

A ona w życiu nie będzie…

Opiekować się “warzywem”!

 

Byłem w śpiączce dwa tygodnie.

Czy choć raz mnie odwiedziła?

Głowę bym dał, że nie…

Czym innym zajęta była.

OSZCZĘDNA

Babcia zmieniła telefon.

To wydarzenie w jej życiu.

Dotychczas konwencjonalny

Jedynie miała w użyciu.

 

Była ukontentowana,

Że może wszędzie zadzwonić

Dokąd chce i kiedy tylko

Ma chęć. Nawet do… Japonii!

 

Niby fajnie, ale trudno

Kiedykolwiek się z nią zdzwonić.

Zapytana czemu tak jest,

Czy może czegoś się boi?

 

Czemu wyłącza komórkę?

„Bo, odpowiedziała tacie,

Włączam kiedy, chcę zadzwonić,

Wodę wtedy też  włączacie,

A jak skończę, to wyłączam,

Bo już nie jest mi potrzebny.

Bateria też dłużej „trzyma”.

Człowiek winien być oszczędny”!

Przepraszam

Dzisiaj krótko przed zamknięciem

Utarg w mym sklepie liczyłam.

Dużo było drobnych monet,

Więc bardzo skupiona byłam.

 

Nie zauważyłam tego,

Że jeszcze jedna klientka

Weszła ostatnia do sklepu

Cicho, jak jakaś agentka.

 

To znana mi starsza pani

Cierpiąca na Alzheimera.

Uznała chyba, że właśnie

Ktoś do kasy się dobiera.

 

Musiała mnie jeszcze wcześniej

Obserwować, jak banknoty

Chowałam do swej torebki –

Utarg dzienny tysiąc złotych.

 

Zadzwoniła na Policję.

Z utargiem mnie zatrzymano

I osadzono w areszcie.

Jak złodziejkę traktowano.

 

Do rana mnie tam więziono

Nim łaskawie przesłuchano.

Wyjaśniłam, że nie jestem

Tym za kogo mnie podano.

 

Wypuszczono mnie w… południe,

Bo musieli wszystko sprawdzić,

Czy te moje wyjaśnienia

Nie odbiegają od…  prawdy!

 

Dla Policji to rutyna,

Lecz dla mnie sprawa niebłaha.

Wypuszczono mnie w… południe.

Nikt nie powiedział… „przepraszam”.

 

 

 

 

 

Nie mnie, ale…

Bardzo długo byłam w związku,

Lecz gdy Kamil miał wypadek,

Coś się stało między nami.

Życie pełne jest… zasadzek.

 

Nasz związek nagle rozpadł.

Po wypadku. Tak! Poważnie!

Nie dlatego, że kontuzja

I skutki nader pokaźne,

Ale powód inny, dziwny.

Ja po prostu o tym fakcie

Dowiedziałam się od Niego

Dopiero dwa dni po kraksie.

 

Auto prawie się rozpadło.

On zaś był poważnie ranny,

Nic mi o tym nie powiedział.

Postąpił w sposób naganny!

 

Miałam do Niego pretensje,

Że bardzo się zamartwiałam,

Kiedy dwie długie doby

Nic o Miłym nie wiedziałam.

 

Nie potrafiłam zrozumieć,

Jak On mógł na to pozwolić

Żebym się tak zamartwiała.

Przecież powinien… zadzwonić.

 

Zrozumiałam wszystko, kiedy

Dzisiaj przez zwykły przypadek,

Znalazłam tekścik w gazecie,

Kto… przedwczoraj  miał wypadek.

 

Wtedy wracał z narzeczoną

Z siłowni Późnym wieczorem …

Narzeczona „wyszła cało”,

Kamil miał urazy spore.

 

Zabrało Go pogotowie.

Chirurdzy też „pozszywali”

Przez dwie doby leżał w śpiączce

Na obserwacyjnej sali.

 

Mi się nigdy nie oświadczył.

W tej sytuacji właściwie

Nie mnie zdradzał, ale… ze mną.

Tłumaczyłam sobie mściwie!