Ten pierwszy raz…

O mój „pierwszy raz” z chłopakiem

Dziś spytała moja córka.

Trzynaście lat ma dopiero

Pisklak nie obrosły w piórka.

 

Ucieszyłam się z pytania –

To oznaka zaufania.

Bez zaciemniania obrazu

Odpowiedziałam od razu:

„Miałam dwadzieścia dwa lata

I… to właśnie był twój tata”.

 

Ona zdumiona krzyknęła:

„Mamo, ja ci współczuję.

Tyle lat musiałaś czekać,

Aż się ktoś wreszcie zlituje!”

Po chińsku

Poszedłem z moją dziewczyną

Na obiad do restauracji.

Oboje wzięliśmy kaczkę.

Jest okazja do libacji.

Kaczuszkę pyszną, po chińsku

Podawano na półmisku.

Dziewczyna pierwsza dostała.

Ja na swe danie czekałem.

Przez dwa kwadranse bez mała

Swej porcji nie otrzymałem.

Spoglądałem, jak je ona

Tylko wąchając aromat.

W końcu pytam się kelnera,

Gdzie jest moje zamówienie,

Bo dłużej czekać nie sposób.

On moje sztućce zabiera

Manifestując zdumienie,

Gdyż dał porcję dla dwóch osób.

Konto

Niedługo zostanę tatą.

Z tej okazji moja żona,

Chce wykupić kupon Lotto,

Bo musi wygrać miliona.

Dodatkowo chce założyć

Także konto dla Maleństwa.

Mówi, że oprócz nieszczęść

Parami też chodzą szczęścia.

 

Chcę, by się opamiętała

I już nie kusiła losu.

Pomysł konta bankowego,

To jest niezwykłe kuriozum!

 

A ona się roześmiała

Klepiąc się po dużym brzuchu.

Przecież to konto maleństwu

Założy, lecz na Facebooku!

Przykład

Nie tak dawno byłem z żoną

I synkiem na weselisku.

Stremowany pięciolatek

Chował się w mamy uścisku.

Siedzące obok nas ciotki

Zaczęły małego niańczyć.

Wreszcie jedna zapytała,

Czy on zechciałby zatańczyć.

 

Mały, już rozochocony,

Wyskoczył na parkiet sam

I wykonał dosyć dziwny,

Bardzo tajemniczy tan.

 

Ciotki były zachwycone.

Zapytały, kiedy usiadł,

Gdzie się tak tańczyć nauczył.

„Ja widziałem, jak mamusia

Bardzo często na golasa

Tańczyła tak dla tatusia”.

Niejadalna

Gdy pisałem sms-a,

Poczułem, że jestem głodny.

Na szczęście miałem w lodówce

Kawałek pizzy, lecz chłodny.

Wiadomość szybko wysłałem,

A swe lodowate danie

Włożyłem do mikrofali.

Będę miał drugie śniadanie.

Nastawiłem „rozmrażanie”,

Oraz timer, by nie spalić.

Siedzę w pokoju i czekam

Cierpliwie bardzo zgłodniały.

 

Nagle doleciał mnie zapach,

Którego jeszcze nie znałem

Zmieszany z zapachem pizzy,

Którą właśnie rozmrażałem.

Szybko otworzyłem drzwiczki

W kopcącej mikrofalówce.,

Niestety, nie będę dziś jadł

Pizzy na przypalonej komórce.

Dwie nadzieje

Miałam miejsce w samolocie

Obok fajnego faceta.

Wolny fotel między nami

Wciąż jeszcze na kogoś czekał.

Miałam nadzieję, że pusty

Przez cały lot pozostanie,

Będę więc miała sposobność

Na bliższe z nim zapoznanie.

 

Przede wszystkim z miłym panem

Nawiązać rozmowę chciałam.

 „Czy ktoś tu jeszcze usiądzie?”

Uprzejmie go zapytałam.

Spojrzał na mnie dość uważnie.

 Nie był to dla mnie komplement.

Uprzejmie mi odpowiedział:

„Mam nadzieję, mam nadzieję…”

Ale ubaw!

Ktoś uszkodził mi laptopa

Podczas imprezy w mym domu.

Nie wiem, co w nim jest zepsute,

Tylko serwis może pomóc.

Oddałem go do naprawy

W punkcie autoryzowanym.

Minął już okres gwarancji.

Nie spodziewam się wymiany.

 

Orzeczeniem serwisanta

Jestem bardzo zdruzgotany.

Laptopa się nie naprawi,

Ponieważ został zalany.

Po pierwsze – ktoś alkoholem

Zmoczył mocno klawiaturę,

A potem zaś na nią nasikał.

I to by było – po wtóre.

Lek nad leki

Mój tata gorzej się czuje.

Na starość zamieszkał u mnie.

Ma pokój z osobnym wejściem,

Nie musimy mieszkać wspólnie.

Nie wchodzimy sobie w drogę,

Ale zawsze, gdy potrzeba,

Mogę z żoną ojcu pomóc

Przysłowiową kromką chleba.

 

Dzisiaj przyszedł do mnie rano

I powiedział, że lekarstwa

Nadwątliły mu finanse,

Które „dostaje” od państwa.

Ma znowu do wykupienia

W aptece kolejną porcję.

Bez wahania dałem forsę.

Czy bez leków ma być ojciec?

 

Długo go nie było w domu,

Bo powrócił po godzinie.

Do apteki bardzo blisko,

Wcześniej wrócić był powinien.

Martwiłem się, co się stało.

Że czasu stracił aż tyle?

Wyszedł po niezbędne leki,

A kupił tylko… tequilę!

Spiesz się powoli

Pracy nad nowym projektem.

Dużo czasu poświęcałam.

By nie było opóźnienia,

To nawet w domu tyrałam.

Wczoraj skończyłam zlecenie

Dwa tygodnie przed terminem.

Cały czas mam przed oczami

Szefa zadziwioną minę.

 

Dzisiaj rano dumna z siebie

Przyszłam jak zawsze do pracy.

Szef do siebie mnie poprosił,

Kiedy tylko mnie zobaczył.

Ucieszona szłam do niego.

Liczyłam na premię w złotych.

Dostałam, lecz wymówienie,

Bo… nie mam nic do roboty.

Jak “arab”?

Chłopak mnie rzucił, ponieważ

Na imprezie jakiś koleś

Usiadł przy mnie zbyt blisko, a

On nie mógł tego przeboleć.

 

Według niego ja powinnam

Porządnie mu naurągać

I żeby usiadł gdzie indziej,

Bardzo stanowczo zażądać.

 

Ponieważ tak nie zrobiłam,

On odczuwa to jak potwarz,

Gdyż to znaczy też, że koleś

Seksualnie, choć bezwiednie,

Musiał mnie bardzo pociągać!