Nas pies ma już swoje lata.
I praktycznie każda karma
Szkodzi mu, więc gotujemy.
I nie jest to z mleczkiem… manna!
Wcześniej sprawdziliśmy z żoną
Wszystkie karmy, nawet takie,
Które daje się szczeniakom,
Lecz reakcje są jednakie.
Porusza się ociężale.
Dużo śpi, a mało… sika.
Żona sama musi „pichcić”
Dla naszego „emeryta”.
Kiedyś wróciłem zgłodniały
I pomyliłem talerze.
Zjadłem pieskowi obiadek.
Smakował mi, powiem szczerze.
Wstyd się przyznać, ale „micha”,
I tutaj tkwi cały dramat,
Była bardziej smakowita,
Niż to, co gotuje dla nas.