Ocena

Jestem pedagogiem, ale

Nie pracuję w żadnej szkole,

Bowiem na własny rachunek

Pracować po prostu wolę.

 

Mam „papier” od wojewody.

Różne kursy poprowadzę,

Szczególnie dla bezrobotnych

Starających się o pracę.

 

Finansują je fundusze

Nasze polskie lub unijne.

Nie ma zbyt dużo procedur.

Każdego chętnego przyjmę.

 

Właśnie rozpoczęłam pierwszy

Kurs dla bezrobotnych osób.

Po pierwszych trzech dniach szkolenia

Chciałam wysłuchać ich głosów

Na temat przeprowadzonych

Symulacji oraz ćwiczeń.

W skrytości ducha nieskromnie

Na dobre opinie liczę.

 

Było uznanie, pochwały,

Lecz najbardziej miłe słowa

Uzyskały… ciastka z kremem

I… czarna kawa. Darmowa!

 

 

Wesele

Na tydzień przed naszym ślubem

Ustaliłam z narzeczonym,

Że wieczory kawalerskie

Są czymś głupim i chybionym.

Woleliśmy ten czas spędzić

Wyłącznie we dwoje, razem.

Zrobię wystawną kolację,

Nawet może coś usmażę…

 

Około ósmej wieczorem,

Gdy szykowałam kotlety,

Przyszli po niego kumple,

By zabrać go na… balety.

On oczywiście odmawiał,

Nie chciał mnie samej zostawić.

Jednak ja go przekonałam,

By dobrze z nimi się bawił,

A ja… jakoś spędzę wieczór

I nie będę się nudziła.

Zaproszę swe koleżanki,

W klubie będę się bawiła.

 

On z kumplami, ja samotna,

Bo dziewczyny przyjść nie mogły,

Siedziałam smętnie przy barze

Myśląc „jaki ten świat podły”…

Gdy już nieźle miałam w czubie,

Podchodziłam do stolików

Nawiązując znajomości

Wśród pijących biesiadników.

 

Tydzień później nadszedł wreszcie

Upragniony Dzień Zaślubin.

Wtedy, już po ceremonii,

Zaczęłam się trochę… gubić.

 

Nagle zaczęli podchodzić

Z życzeniami ludzie obcy,

Absolutnie mi nieznani.

Myślałam, że to czyjś… dowcip!

Nie mieliśmy pojęcia jak,

Albo w jaki inny sposób

Znalazło się dodatkowo

Około dwadzieścia osób!

 

Po kilku rozmowach z nimi

Zrozumiałam, że ja byłam

Nieznaną dla nich osobą,

Która ich tu… zaprosiła.

Wtedy w barze na „panieńskim”

Doznałam od nich tak wiele

Życzliwości i serducha,

Że sprosiłam na wesele,

Lecz zapomniałam o miejscach!

Kiedy wspomnę, nawet teraz

Głupio mi, że tak się stało…

I wstydzę się jak… cholera!

 

 

Jedyne wolne…

Spałem bardzo krótko w nocy.

Wstałem zmęczony i senny.

Rano wsiadłem do tramwaju.

To dalszy ciąg mej gehenny.

 

Jak zwykle jechałem do szkoły.

Jak zwykle tłoczno w tramwaju.

Jak zwykle nie ma gdzie usiąść,

Jak zwykle pijaków paru…

 

Przeciskam się przez te „tłumy”.

Patrzę i oczom nie wierzę;

Wolne miejsce jest tuż przy mnie,

Toż to dla mnie ekstra prezent!

 

Zadowolony usiadłem.

A, że byłem bardzo senny,

Nawet dziesięć minut drzemki

To dla mnie relaks bezcenny.

 

Wnet zrobiło mi się… mokro,

A jednocześnie poczułem

Zapaszek, który w wucetach

W nozdrza bezlitośnie kłuje.

 

Na przystanku, gdzie ja wsiadłem,

Wysiadł żul, co przed momentem

Zeszczał się właśnie w tym miejscu;

To dlatego niezajęte…

 

Żwirek

Oglądaliśmy dziś  z siostrą

Fajny film w telewizorze.

Bardzo rzadko to się zdarza.

Wolę bawić się na dworze.

 

Dziś padało, więc siedziałem

W domu na obiad czekając.

Mama gotowała w kuchni.

Było nudno, mokro, szaro.

 

Siostra siedząc na kanapie

Miała miskę na kolanach,

Ale pustą, bo już popcorn

Udało nam się „wyszamać”[1].

 

Miska była opróżniona,

Ale na pustym dnie jeszcze

Kilka  kawałków popcornu

Ślinianki smakowe… łechcze.

 

Z wielką radością je zjadłem.

Nigdy nie zapomnę smaku

Tego… zużytego żwirku,

Kociego „afrodyzjaku”!

 

Siostra podniosła z podłogi

Żwirku tych kilka drobinek

I wrzuciła je do miski

Zamiast je po prostu… wymieść.

[1] szamać – pot. jeść

Powitanie

Pojechałam w odwiedziny

Do mej młodszej siostry, która

Była z chłopakiem na wczasach

W Węgorzewie, na Mazurach.

 

Ponieważ Ona studiuje

W innym mieście, niż mieszkamy,

Cieszyłam się, że nareszcie

Z Jej partnerem się spotkamy.

 

Nie miałam jeszcze okazji,

By poznać tego chłopaka.

Z relacji siostry wnioskuję,

Że to swój chłop i równiacha.

 

Miałam nadzieję, że także

Ja wrażenie zrobię na nim.

Starałam się, i to bardzo,

By czegokolwiek nie schrzanić.

 

Autobus przyjechał wcześniej.

Pasażerowie wysiedli.

Zostałam sama na dworcu.

Czyżby Oni mnie zawiedli?

 

Nie wiedziałam, co mam robić.

Nie znałam siostry adresu.

Usiadłam na jakieś ławce

Na wpół przytomna ze stresu.

 

Nagle usłyszałam słowa,

I nie było to ułudą:

„Ta Twoja starsza siostrzyczka

Nie jest aż „taką paskudą”!

 

Mandat

Wróciłem wczoraj do domu

Po pracy bardzo  zmęczony.

Nie mogłem wjechać, bo podjazd

Miałem znowu  zastawiony

Przez tego samego Forda.

 

Wkurzony tą recydywą

Zadzwoniłem po Straż Miejską

Z żądaniem, by w jednej chwili

Z parkującym tu kierowcą

Wreszcie porządek zrobili.

 

Wyszło na jaw, że to oni

Blokują podjazd mej chaty

Wtedy, gdy moim sąsiadom

„Wlepiają” za coś mandaty.

Bon

Pracowałem u kolesia,

Który jest strasznym chytrusem.

Przez dwa lata bez podwyżki!

Chyba pracę rzucić muszę.

 

I tak mu to powiedziałem.

Obiecał, że coś wymyśli.

Ale kiedy postanowi,

Tego już mi nie uściślił.

 

Zaskoczenie było pełne.

Bo niespodziewany przełom

Nastąpił akurat w dniu, gdy

Mi pięć lat pracy mi minęło.

 

I właśnie z tego powodu

Szef z  wielką pompą i uznaniem

Dał mi bon podarunkowy.

Dwieście złotych było na nim!

 

Docenił mnie, tak myślałem.

Dokładnie tę samą kwotę

Zabrał mi z premii kwartalnej

Równo dwa tygodnie potem!

 

 

Lekcja

Byłam wczoraj na zakupach.

Zabrałam z sobą córeczkę –

Uczennicę pierwszej klasy,

Bo chcę Ją wprawić troszeczkę

Do samodzielności, obycia

I innych umiejętności

Potrzebnych ludziom do… życia.

 

Musi się uczyć zachowań

Społecznych wśród innych ludzi.

To proces na długie lata

I nie może nam się znudzić.

 

Pierwsza „lekcja” to zakupy.

Dzisiaj właśnie się odbyła

W dość dużym domu handlowym

I dla mnie nie była… miła.

Zapomniałam, że powinnam

Kupić butelkę oleju.

Niedobry przykład dla córci,

Kompromitacja. O jeju!

 

Byłyśmy właśnie przy kasie.

Szybko wróciłam na salę,

Córcia została w kolejce

Nie przejmując się tym wcale.

 

Wracając zauważyłam,

Że jakiś starszy już facet

Wciska się przed mą córeczkę

Dosyć bezczelnie, cichaczem.

 

Gdy to tylko zobaczyłam,

Chciałam narobić hałasu.

Na to córa rezolutnie

Tak do mnie mówi od razu:

„Mamo, spokojnie, powoli…

Ten pan ma niewiele czasu.

Jest już stary i tak myślę,

Że niedługo wykorkuje.

Widocznie już to przeczuwa,

Bo już teraz źle się czuje”.

 

Tak tym stremowała dziada,

Że przy aplauzie obecnych

Wycofał się bez słóweczka

Ze swych zamiarów bezecnych.

 

To ja miałam szkolić córkę.

Lecz zaszła istotna zmiana.

To Ona dziś dała lekcję

Kultury i wychowania.

 

 

 

 

 

Dalej…

Po raz pierwszy od dość dawna

Byłam szczęśliwa w swym związku.

Chłopak był super. Me myśli

Odgadywał już w zalążku.

 

Poza tym inteligentny

I atrakcyjny fizycznie.

Bardzo często to dowcipem,

Albo anegdotą błyśnie…

 

Po kwartale zerwał ze mną,

Bo jego rodzina właśnie

Przeprowadza się, a miłość

Na odległość zawsze… gaśnie.

 

Dwa tygodnie później fuksem

Dowiedziałam się, że wcale

Nie odjechał zbyt daleko,

Tylko trzy..  ulice dalej.

 

Nowoczesna…

Właśnie chcę Wam opowiedzieć

O tym, jak moja babunia

Chciała gonić nowoczesność,

Bo jej wiedza jest „tyciunia”.

 

Pamiętam, jak była dumna,

Kiedy po raz pierwszy w życiu

Zrobiła komórką zdjęcia,

Na których widniał Jej… kiciuś.

 

Przysłała mi MMs-em,

Mailem, może przez Facebooka?

Nie! Nie! Kupiła pendrive’a

Na „allegro-wych” zakupach!

 

Prosiła syna sąsiadów,

To początkujący hipster[1],

By przegrał tam wszystkie fotki

I… przysłała mi go w liście!

 

[1] Osoba akcentująca swoją oryginalność…