Zielony ludek

Nigdy nie nudzę się, kiedy

Przebywam z moim chłopakiem.

Zawsze zrobi coś śmiesznego.

Dowcipów ma cały pakiet!

 

Spotkaliśmy się po pracy.

Dzisiaj miał wspaniały humor.

Czuł się jak ptak, co pierwszy raz

Do słońca z gniazda pofrunął.

 

Beztrosko szliśmy  do domu.

Skrzyżowanie. Światła widać.

Przechodziliśmy, gdy nagle…

Zielone zaczęło migać!

 

Stanęliśmy na wysepce.

Bo „czerwone” się świeciło.

On wpadł wtedy w przerażenie

Jakby coś go przestraszyło.

 

Patrzył w trwodze na czerwone

I bez sensu krzyczał słówka,

Że „Ukradli kochanego,

Jego zielonego … LUDKA”!!!

 

Po czym prawie się rozpłakał,

Aż zadrżała mu powieka.

 Nagle rzekł do „czerwonego”:

„Muszę na niego zaczekać”!

Strach na…

Mam bardzo bladą cerę,

Choć nie jestem albinosem.

Przeszłam w  życiu masę badań.

Z nich wynika taki wniosek:

Jestem zdrowa. Krew w porządku.

Nie ma się czego obawiać.

Lecz nie  mogę na słoneczko

Swego liczka zbyt wystawiać.

Po prostu mam niedostatek

Enzymu, czyli tyrozyny.

To powód, że w organizmie

Brak pigmentu – melatoniny.

 

W zeszłym tygodniu, we czwartek

Poszłam z psem na długi spacer.

Pogoda była wiosenna.

Celem był pobliski lasek.

 

Po drodze spotkałam grupę

Rozbawionych przedszkolaków

Wesołych i świergolących

Jak stadko małych…  kurczaków.

Trzy opiekunki jak kwoki

Pilnowały swego stadka.

Raptem dzieci psa zoczyły,

Bo to dla nich fajna  gratka.

 

Podbiegły do niego wszystkie.

Otoczyły gwarnym kołem.

Zaczęły figlować z pieskiem

Rozbawione i wesołe.

 

Ja stałam obok. Patrzyłam

Jak dzieciaki z nim się bawią.

Ten widok dla mnie samotnej

Był wprost przesycony… magią!

 

Nagle jedna z dziewczyneczek

Patrząc się na mnie wrzasnęła:

„Wampir” i do opiekunek

Ile sił w nóżkach czmychnęła.

Z krzykiem wszystkie dzieciaki

 

Rozbiegły się na „wsie” strony.

Nie zazdroszczę opiekunkom

Tym popłochem przestraszonych.

Ciężki będzie koniec dnia.

Czy powodem jestem ja?

Rozliczenie

Mój współlokator powiedział,

Że będzie płacił za wodę,

Tylko trzecią część rachunku,

A nie jak dotąd połowę.

 

Nie kąpie się prawie wcale.

Zęby także myje rzadko.

Nawet nie umywa szklanek,

Gdy uraczy się herbatką!

 

Ja chętnie płaciłbym całość,

Obiecuję to solennie,

Gdyby mył nogi i zęby

Przynajmniej jeden  raz dziennie!

Zmyłka

Mam ciotkę, która od zawsze

Jest osobą niewidomą.

Pomimo tej niesprawności

Widzę ją zawsze wesołą.

 

Zapraszamy ją do siebie

We wszystkie święta doroczne.

Ostatnio gościła u nas

Na kolacji Wielkanocnej.

 

Dużo miałam pracy, żeby

Tę kolację przygotować.

Dla mnie zabrakło już czasu,

Żeby się choć podmalować.

 

Siedliśmy całą rodziną.

Pytaliśmy ją o zdrowie.

Chwaliła się, że jest w formie

I każdego z nas ma w głowie.

Potrafi bliską osobę

Rozpoznać po jej zapachu

Z odległości do dwóch metrów

I nie będzie z tym obciachu!

 

Podjęliśmy to wyzwanie.

Ustawiliśmy fotelik,

A potem cichutko przed nią

Stawaliśmy po kolei.

 

Wszystkich  poznała bezbłędnie.

Kiedy ja przed nią stanęłam

Ze śmiechu się zachłystnęła

Mówiąc nie całkiem oględnie:

 

„Nie dam się wam na to nabrać,

Bo wiem, kto też u was mieszka”,

Pewna, że przyprowadziłam

Dla zmyłki naszego pieska!

Diagnoza

We wtorek pierwszego kwietnia,

Dwa tysiące czternastego

Mój synek, gdy spadł ze schodów,

Złamał sobie nogę. Lewą.

 

Karetka nie przyjechała,

Bo wówczas  była gdzieś w drodze.

Do szpitala go zawiozłam,

By był zbadany na SOR-ze.

 

Lekarz synkowi powiedział

Że trzeba mu uciąć nogę,

Czym u mego czterolatka

Wzbudził histeryczną trwogę.

 

Nie mogłam go uspokoić.

Godzinę żałośnie kwilił.

Lekarz nie poczuł się winnym:

„Przecież był Prima Aprilis”!

A nóż mi się…

Na korektę wady wzroku

Wybrałam się z mym chłopakiem.

To jest zabieg rutynowy.

Kiedyś już go miał mój szwagier.

 

Jednakże bardzo się bałam,

Choć chłopak był mą obstawą.

To wcale nie pomagało.

Wciąż  czułam się dosyć słabo.

 

Dość długo przyszło nam czekać.

Cały czas on mnie pocieszał.

Ale mimo tych wysiłków

Nie poczułam się weselsza.

 

Chłopak miał dzisiaj kolokwium.

Nie mógł dłużej ze mną czekać.

Przed wyjściem z dobrego serca

Zostawił mi ustny przekaz:

 

„Uważnie masz obserwować

I pamiętać każdy szczegół,

Bo nigdy nic nie wiadomo…

Groźba jest w każdym zabiegu”!

 

Wyszedł spiesznie na uczelnię.

Zostawił mnie z tym przesłaniem.

Teraz miałam czym się martwić.

A nuż jednak coś się  stanie?

Facet

Ja nie jestem Adonisem,

Ani tym bardziej Apollem.

Bardzo często mi się zdarza,

Że czuję się bardzo podle.

 

Mam mankamenty urody:

Liczne po trądziku dzioby

I nadwagę, a poza tym

Nie jestem już taki młody,

Gdyż jestem trzydziestolatkiem.

Mieszkam w dużej miejscowości.

Mam naturę samotnika.

Nie przyjmuję w domu gości.

 

Jednak ból zęba mnie zmusił

Odwiedzić stomatologa.

Przywitała mnie… kobieta

Atrakcyjna, długonoga!

 

W trakcie zabiegów przy zębach

Pochyliła się nade mną.

Nie przypuszczałem, że w bólu

Też można znaleźć… przyjemność.

Bo w chwili, kiedy wierciła

Przytuliła się niechcący

Biustem do mego policzka

Mówiąc coś o ortodoncji.

 

Gdy po chwili odzyskałem

Zdolność do artykulacji,

Pani przeprosiła mnie za

Dyskomfort tej sytuacji

Tłumacząc dużą trudnością

Dojścia do kanału w zębie,

Bowiem dla dobra leczenia

Musiała „wejść” jak najgłębiej.

 

To, że ma wydatne kształty,

W niczym jej nie pomagało

I ma taką  nadzieję, że

Mnie także nie… przeszkadzało.

Nie chce też, bym ją zapraszał

Na kawkę albo na wino,

Bo jest pewna, że tam bywam

Tylko ze swoją dziewczyną!

 

Zatkało mnie, gdy słyszałem,

Co mówiła ta kobieta.

Ona zobaczyła we mnie

Najprawdziwszego faceta!

Randes – nvous

Byłam dziś na pierwszej randce

Z gościem poznanym na fejsie.

Podjechał po mnie maluchem.

Nie wiedziałam, że tak trzęsie.

 

Pojechaliśmy do parku.

Pogoda była przepiękna.

Chciał mnie pocałować

Lecz ja byłam niedostępna.

 

Trzymam się zawsze zasady

Że nigdy na pierwszej randce

Nie pozwalam chłopakowi

Się dotykać. Tylko… palce!

 

Zaczęliśmy gadać o mnie.

Potem chciałam słuchać o nim.

On trzymał  mnie za paluszek,

Nie wypuszczał go z swej dłoni.

 

W pewnej chwili puścił palec.

Poszedł na parking do auta

Sprawdzić, czy czasem w maluchu

Szyba w drzwiach nie jest otwarta.

 

Po pół godzinie czekania

W końcu to do mnie dotarło,

Że on już tutaj nie wróci

I czekam na niego na darmo.

Psie nerwy

Sąsiedzi się uskarżali,

Że nasz piesek, gdy nas nie ma,

Strasznie szczeka, a powinien

Siedzieć cicho albo… drzemać!

Nigdy wcześniej tak nie było.

Pies jest dobrze ułożony.

Nie szczeka, a tylko czasem

Piszczy na widok mej żony.

Żeby się dowiedzieć prawdy

Kupiłem  małą kamerę.

Ustawiłem ją na zewnątrz,

By nagrywała kilka scenek.

Urządzenie podłączyłem

Do Internetu, by widzieć

Co się tam dzieje, a potem

Poddać całość analizie.

Już po pierwszym dniu wiedziałem

Jaki jest powód psiej złości.

Dla mnie był zaskakujący.

Nie przewidziałem tej opcji.

Nie wiedziałem, że sąsiedzi

Sprawili sobie kociaka,

Który w oknie się wygrzewał.

To przez niego taka draka!

a

Błyski

Częstokroć się spieraliśmy

Z żoną moją ukochaną,

Które z nas ma zgasić światło

I wymamrotać „dobranoc”.

 

Śpimy w małym pokoiku

Zagraconym bardzo mocno.

Nie ma w nim miejsca, by zmieścić

Szafkę pod lampeczkę nocną.

 

Te nasze przekomarzania

Z czasem tradycją się stały.

Coraz bardziej uciążliwą,

Bo mnie z łóżka wyganiały.

 

Żeby ten problem rozwiązać

Zamówiłem w Internecie

Wyłącznik do światła, który

Reaguje na klaśnięcie.

Zamontowałem i z dumą

Zademonstrowałem miłej

Jak on działa. Byłem dumny,

Że takie cacko kupiłem.

 

Duma minęła wieczorem

Gdy przyszedł czas na „zabawy”.

Odgłosy naszych zachowań

Spowodowały… objawy

Stroboskopowości światła.

To znaczy, że lampa błyskała

W takim samym rytmie, w jakim

„Klaskały” nasze zgodne ciała.

 

Mnie to bardzo rozbawiło,

Lecz wnet się zamieniło w strach,

Bo się trzęsła tak, że aż żal

Mi bardzo było biedaczki.

Potem się okazało, że

To nagły atak… padaczki!

 

Nie przypuszczałem, że ona

Jest wrażliwa na te błyski.

Wywaliłem ten wyłącznik.

Wróciliśmy do tradycji.