Na weselu mej Kuzynki
Ktoś ukradł koperty z kasą.
Panna Młoda zrozpaczona,
Że żyć zaczyna złą passą.
Nikt tego nie zauważył,
Tylko Młody, z ciekawości
Chciał obejrzeć podarunki,
Jakie dostali od gości.
Na szczęście były kamery.
Wyszło na jaw, że złodziejem
Był mój ojciec, bo On kasy
Potrzebuje, gdyż wciąż „chleje”.
Od lat nie mieszkam już z ojcem.
Wiem, że wciąż walczy z nałogiem.
Lecz z tej strony Go nie znałem,
Nie przypuszczałem, że złodziej!
Zaraz wezwano Policję.
Był komisarz z detektywem.
Zaraz ojca zagarnęli,
Tym bardziej, że był „pod wpływem”
Gdy się już wszystko wydało
I z Policją nas opuszczał
Na obronę miał jedynie:
„Okazji się nie… przepuszcza”!