Gafa

Byliśmy proszeni z małżonką

Na urodziny Teściowej.

Bardzo lubię u Nich gościć.

Nie przyjeżdżam, lecz… przychodzę.

 

Często gramy z Nimi w brydża,

No, a zawsze przy brydżyku

Jest powód, żeby… zapalić,

No i wypić parę łyków.

 

Teściowie lubią grę w karty.

Często na turniejach grają.

Są parą w Lidze Brydżowej.

Nawet osiągnięcia mają!

 

Dziś, mimo Teściowej święta,

Radości nie było wcale.

Była rozpacz, bo przegrali

Dwa razy w ścisłym finale!

 

Chcąc rozluźnić atmosferę

Wesolutko zawołałem:

„Do trzech razy sztuka”

No i… przeholowałem.

 

Cała rodzina patrzyła

Na mnie tak jak na wariata.

No, bo ta moja odzywka

To, mówiąc łagodnie, gafa.

 

Okazało się, że w myślach

Odpłynąłem gdzieś daleko

I siedziałem razem z nimi

Jakby, niejako, poniekąd.

 

Nie zauważyłem, że już

Zmienił się temat rozmowy.

Dawno przedyskutowano

Smutny lejtmotyw brydżowy,

A w rozmowie była mowa

O… drugim zawale Teściowej.

Widzieć, to słyszeć?

Poprawnie czytam z ruchu warg,

Bo mam głuchego kolegę.

„Migowego” nie pojmuję;

W nim dużo… niedopowiedzeń.

 

Ostatnio na weselisku

Zauważyłam kuzyna,

Kiedy wychodził na taras

I komórkę w ręku trzymał.

 

Gestykulował i śmiał się

Rozmawiając z jakimś gościem.

Odczytałam z warg, że mówił,

O jakiejś fajnej „pieszczoszce”.

 

Początkowo pomyślałam,

Że rozmawia o swej żonie,

Lecz potem wywnioskowałam,

Że jednak nie gadał o niej.

 

Bo chwalił się przed rozmówcą

Pozamałżeńskimi „grami”.

Jestem pewna, że obydwaj

Byli niechybnie wulgarni.

 

Teraz nie wiem, czy kuzynce

Opowiedzieć, co „widziałam”.

Chyba jednak się nie wtrącę,

Bo rozmowy nie… słyszałam.

Babunia

Byłem na spacerze z babcią.

To dość leciwa kobieta.

Jest już po osiemdziesiątce,

Lecz nikt by Jej tyle nie dał.

 

Nagle zaczepiło nas dwóch

Oprychów w skórzanych kurtkach

„Prosząc” o… oddanie forsy,

Bo nas… „pogłaszczą po główkach”!

 

Obaj mieli w rękach noże,

Więc bardzo się przestraszyłem.

Bez oporu zza pazuchy

Zaraz portfel wydobyłem.

 

Ale babcia wszczęła alarm.

Wydzierała się piskliwie

Okładając ich torebką

Na oślep, z zacięciem, mściwie!

 

A oni? Zwiali w popłochu,

Tylko kurz za nimi latał.

A ze mnie cała rodzina

Przez tydzień „ciągnęła łacha”.

Sąsiedztwo

Postanowiliśmy sprzedać

Nasze spółdzielcze mieszkanie.

Żeby znaleźć nań nabywcę,

Wyceniliśmy je taniej.

 

Na ogłoszenie natrafił

Nasz sąsiad z tej samej klatki.

Zaczął się głupio uśmiechać

I mamrotać głupie gadki:

 

Że w obecnych, ciężkich czasach,

Choć on nic do tego nie ma,

Nigdy go nie odsprzedamy.

To jest za wysoka cena.

 

Trafiła się jednak para,

Której to nasze mieszkanie

Przypadło bardzo do gustu

I nabrali chęci na nie.

 

Nie wiem jakimże to cudem

Sąsiad o tym gdzieś usłyszał

I z naszego interesu

Została wielgachna… kicha.

 

Podsunął mu swe mieszkanie

O troszkę większym metrażu,

No i jeszcze dodatkowo

Miejsce w podziemnym garażu.

 

Dlaczego sąsiad tak zrobił?

Powód naprawdę nieznany.

Nasi niedoszli klienci

Są nowymi sąsiadami!

 

Staż przedmałżeński

Dziewczyna brata bliźniaka

Powiedziała mu w zachwycie,

Że jest dla niej ideałem

I z Nim pragnie spędzić życie.

 

Chce z Nim założyć rodzinę,

Kupić dom z małym ogródkiem.

Najchętniej to już, od razu,

Bo życie człowieka krótkie.

 

Ona jest niesamowita.

Mówiła, że jest gotowa

Zacząć z Nim małżeńskie życie.

Sam usłyszałem te słowa.

 

Wypadałoby się cieszyć,

Ale nie jestem naiwny.

Egzaltacja przez nią gada.

Ich „staż” w tym związku to trzy… dni!

I po krzyku…

Zatrąbiłem na parkingu

Na babkę, gdy wyjeżdżała.

Otworzyła swoje okno

I głośno mi nakrzyczała,

Żeby jej „nie poganiać, bo

Nic mi do tego, jak ona

Wyjeżdża z miejsca postoju”.

Była wyraźnie wk….ona.

 

Nie dała mi dojść do słowa,

A więc ugryzłem się w język

I nie ostrzegłem tej głupiej

I zarozumiałej jędzy,

Że ma siatkę z zakupami

Na dachu samochodziku.

Tylko patrzeć, jak ją zgubi…

 

No i było dużo krzyku…

 

Godność

Kierownik produkcji z firmy

Zginął w wypadku drogowym.

Zwierzyłam się koleżance,

Że chcę po nim „spijać miody”.

 

Mam zamiar zgłosić dyrekcji

Chęć zastąpienia zmarłego,

Bo uważam, że byłabym

Sprawniejszym szefem od Niego.

 

Potwierdziła, że z pewnością

Jestem dobrą kandydatką.

Takie jak ja specjalistki

Spotyka się bardzo rzadko.

Lepiej byłoby jednak,

Gdybym „chwilkę” się wstrzymała,

Bo mogłoby wyjść niezręcznie,

Gdybym zamiar rozgłaszała.

 

Posłuchałam jej porady,

A ona natychmiast, zaraz

Sama poszła do dyrekcji,

By o ten etat się starać.

 

Oficjalnie już wiadomo,

Że od przyszłego tygodnia

Szefową produkcji będzie

Osoba „najbardziej godna”.

 

„Stręczycielka”

Mam faceta od pół roku.

Uczęszczam na studia dzienne.

Nie mam nazbyt wiele kasy,

Stypendia nie są nadmierne.

 

Dlatego dorabiam sobie

Zleceniami dorywczymi

Jako kelnerka, barmanka,

Niania, wychowawczyni…

 

Mam nawet stałą klientkę.

Jej dziećmi się opiekuję.

Zawsze do mnie dzwoni wcześniej,

Czy ja czasem dysponuję.

 

W końcu sobie skojarzyłam,

Że kiedy dzwoni, to ciągle

Mój facet ma „deal” z kumplami,

Którego nie może odwlec.

 

Po kilkukrotnej powtórce

Przejrzałam jego telefon,

Chociaż nigdy do tej pory

Nie stosowałam tych metod.

 

Znalazłam w nim SMS-y.

Gdy jej dzieci pilnowałam,

To ona z moim chłopakiem

Bezczelnie się umawiała.

 

Za miłość z moim facetem

Ona właśnie mi płaciła.

Dzieci – to bezczelny wybieg,

Żebym z mieszkania „wybyła”.

 

Wyszło na to, że formalnie

Właśnie jestem burdelmamą.

Biorę kasę od kobiety

Za seks z osobą kochaną.

 

Nawet łóżko udostępniam,

Wychodzę, by nie przeszkadzać.

Więcej mi się na ten temat

Nie chce pisać ani gadać…

 

Sercowe sprawy

Czasem wiele różnych rzeczy

Podczas wesela się dzieje.

Szczególnie, gdy któryś z gości

Nazbyt szybko się „nachleje”.

 

W takim właśnie weselisku

Sam uczestniczyłem kiedyś.

Uważam, że takiej burdy

Nikt długo nie zdoła przebić.

 

Właśnie podczas tej imprezy

Jakieś dwie nieznane panie

Powiadomiły Młodego,

Że… rychło ojcem zostanie.

 

Świeżo poślubiona żona

Wcale brzemienna nie była,

Więc o efekt zdrady męża

Swą kuzynkę oskarżyła.

 

Rozpętała awanturę,

Która szybciutko nad podziw

Przekształciła się w bijatykę

Dwóch „zaprzyjaźnionych” rodzin.

 

Efektem „rodzinnej sprzeczki”

Były meble połamane.

Pokiereszowane nosy

I… fryzurki potargane.

 

Pan Młody stracił dwa zęby.

Młoda dorwała kuzynkę

I jej wnet zdemolowała

Buziulkę oraz czuprynkę.

 

Mogło dojść do katastrofy.

Ale kłótnię wnet przerwała

Babcia, która  widząc bójkę

Zawału serca dostała.