Bezpiecznie

Wyjeżdżałem za granicę,

Więc poprosiłem kompana

O opiekę nad dziewczyną

Na czas, gdy zostanie sama.

Chciałem, by była bezpieczna.

Prośba nie jest bezzasadną,

Gdyż to ofiara napadu,

Który przeżyła niedawno.

Trzy miesiące mnie nie było.

Przez chwilę nie przypuszczałem,

Że pożałuję, iż jego

Na opiekuna wybrałem.

Pilnował jej bezpieczeństwa,

Ale zdradził mnie jak Judasz,

Gdyż zabezpieczał, lecz siebie

Gumką, kiedy ją po***ał.

Koci ojczym

Dzisiaj rano, kiedy spałem

Kot obudził mnie bezczelnie.

Teraz muszę przyznać, że on

Zrobił to bardzo subtelnie.

 

Wtedy jednak się wkurzyłem,

Bo po pierwsze – nie mam kota,

A po wtóre – to już weekend.

Od północy jest sobota!

 

Po trzecie – złapałem kaca,

Bo „na piwku” z kumplem byłem

I chyba o jeden kufel

Za dużo wczoraj wypiłem.

 

Więc bez żadnych ceregieli

Wyniosłem sierściucha za drzwi.

Delikatnie to zrobiłem.

Nie mam w zwyczaju się pastwić.

 

Znów zległem, żeby dokończyć

To, co zostało przerwane.

Obudziłem się w południe

Na obiad wraz ze śniadaniem.

 

Z przerażeniem, bo po fakcie,

Przypomniałem sobie o tem,

Że obiecałem sąsiadce

Zaopiekować się kotem.

 

Najgorsze w tym wszystkim jest to,

Że sąsiadka już jest w domu,

Kota nie ma i w szukaniu

Muszę ją… prosić o pomoc!

Z prądem

Do baru, w którym pracuję

Wszedł facet z samego rana.

Myśląc, że to pierwszy klient

Zapytałam: „Co dla pana”?

 

Odpowiedział krótko, zwięźle,

Że „energetyka z prądem”.

Bez zbytnich słów go rozumiem.

Zaraz mu drinka przyrządzę.

 

Po chwili stawiam szklaneczkę

I podaję cenę trunku.

Na to on: „Chcę spisać licznik

Przed wystawieniem rachunku”.

 

Autodestrukcja

Na parterze w kamienicy,

W której mieszkam lata całe

Jest malutka kawiarenka,

Do której często wpadałem.

Podają tam pyszną kawę

Oraz w szklanych, ciężkich kuflach

Bardzo zimną lemoniadę –

Wielki przysmak mego kumpla.

 

Dzisiaj sama piję kawę.

Kumpla nie ma, nie wiem, gdzie jest.

Pewnie śpi, albo beze mnie

Polazł do innych kafejek.

Jest gorąco, więc po kawie

Zamówiłam lemoniadę.

Wypiję ją przy bufecie

Na stojąco, mam już wprawę.

 

Nim kelnerka mi nalała,

Ja już przy bufecie stoję.

Pić mi się chciało, chwyciłam

Kufel z perlistym napojem.

Nagle… wylałam na siebie

Cały lodowaty napój.

Sama w twarz się uderzyłam

Tak, aż mi policzek napuchł.

 

Jakim cudem to się stało?

Co tak nagle zadziałało?

Wymienili ciężkie kufle

Na identyczne, lecz nowe,

Dużo lżejsze, nietłukące,

Przeźroczyste, plastikowe!

Savoir vivre

Trochę nudziłem się w pracy

Więc przeglądałem Facebooka.

W pewnej chwili usłyszałem

Że moja komórka „stuka”.

 

Kumpel podał mi wiadomość,

Że do sieci weszło zdjęcie,

Na którym szef mnie pokazał

Pracującego zawzięcie.

 

Na nim widać moje plecy

Na tle „kompa” i napisu:

„Stoję za tobą dziesięć minut,

Więc odkłoń mi się grzecznie, Zdzisiu”!

Kocie żarcie

Dziś moja żonka – kociara

Po oczyszczeniu kuwetki

Przesypała jej zawartość

Do papierowej torebki.

Takich torebek używam

Do pakowania śniadania.

Wolę je od plastikowych,

Chociaż nie jest taka tania.

 

Dziś w robocie miałem kocioł

I zanim się obejrzałem,

Było kwadrans po dwunastej,

Ja wprost z głodu się skręcałem.

Ślinka cieknie. Chwytam torbę

Z myślą o pysznych kanapkach,

A tam straszna niespodzianka,

Niespodziewana pułapka.

 

Do fajrantu trzy godziny.

Na głodniaka czekać trudno.

Śniadanie w domu na stole,

A w torebce… kocie g**no!

Przypał – Niewypał

Moja siostra ma chłopaka.

Dotąd o tym nie wiedziałem,

Bo cały czas do tej pory

Za małe dziewczę ją miałem.

Teraz to już nastolatka.

Jej chłopak jest starszy o rok.

Chce uchodzić z twardziela,

Nawet ubiera się w moro.

Niedawno otrzymał prawko

Na samochód i motocykl.

Na razie jeździ skuterem,

Chciałem powiedzieć: się toczy…

Codziennie jeździ do szkoły.

W tym roku zdaje maturę.

Na własne „cztery kółeczka”

Od dawna bardzo „choruje”.

 

Wczoraj mnie bardzo prosili

O podwózkę na imprezę.

Nie chciałem się na to zgodzić,

Bo, powiedzmy sobie szczerze,

Za daleko dla mnie było.

To ponad godzina jazdy,

Koszty oraz stracony czas.

Odmówiłby chyba każdy.

 

Mieli parcie na tę imprę,

Bo lubią głupie wybryki.

Nie mam pojęcia, które z nich

Zabrało moje kluczyki.

Nie widziałem jak gówniarze

Wsiadali od mego audi

I zaraz na pierwszym łuku

Na przydrożne drzewo wpadli.

Ten „kierowca” nie przewidział,

Że czterolitrowy silnik,

To nie napęd od gokarta.

Tak tylko myślą debilni!

 

Nieprzyjemne bardzo skutki

Wiele osób dotykały.

Młodzież, w tym moja siostrzyczka,

Nazywają to „przypały”.

Przypał dla mojej siostruni –

Szlaban roczny na „balety”

I wychodne do chłopaka.

Przypalił także jej kretyn,

Bo za straty on odpowie,

Gdyż to mój ubezpieczyciel

Sprawi, że szkody spłaci on

Lub może jego rodzice.

 

To dla nich największy „przypał”,

Że ich synek to „niewypał”!

Jak dzieci…

Szef wymyśla innowacje.

Myśli, że jest postępowy.

A jak już coś postanowi,

To nie przyjmuje odmowy.

 

Zaczął ocenianie pracy

Przez pryzmat drobnych oznaczeń:

Uśmiechające się słońce

I chmurki je skrywające.

Kazał wykonać tablicę

Z nazwiskami, rubrykami.

Wszyscy pracownicy biura

Będą na niej oceniani.

 

Uważa, że jeśli ten sposób

Sprawdza się nawet w przedszkolu

To może nas zmotywuje

Dodając więcej wigoru.

Razem

Jestem z chłopcem już od roku.

Szukamy dla nas mieszkania.

Trudno jednak coś wynająć,

Bo nie jest to sprawa tania.

 

Dzisiaj mi zaproponował,

Że chce pomóc naszym planom

I wymarzone mieszkanie

Wynajmiemy razem z… mamą.

Dzięki temu będzie łatwiej

Zebrać kasę na komorne,

A inne korzyści także

Wydają się mu bezsporne.

Bo dzięki mieszkaniu w trójkę

Tylko zyskuje nasz duet,

Gdyż dzięki mamie będziemy

Mieli wikt i opierunek.

Świąteczna laba

Biologiczka przed Świętami

Zadała nam mnóstwo zadań..

Tyle pracy w czasie ferii,

Czy to czasem nie przesada?

Choć wczoraj była kartkówka,

Po Świętach ma być klasówka,

Więc zamiast świątecznej laby

Czeka nas niezła harówka!

 

Pamiętam, że w Śmigus – Dyngus

Zamiast dziewczyny oblewać,

To musiałem w książkach czytać

Wiele głupot o amebach.

 

Na pierwszej lekcji po świętach

Przed rozpoczęciem klasówki

Spytaliśmy o wyniki

Tej przedświątecznej kartkówki.

Biologiczka z oburzeniem

Stwierdziła, że jeszcze nie wie,

Bo po to są Święta, żeby…

Miała czas tylko dla siebie!