Nigdy…

Mam fajnego wujka, ale

Nadużywa wulgaryzmów.

Tato mówi, że to przejaw

Dość specjalnego… artyzmu.

 

Ma dwóch synów. A niestety

W domu wynosi się wiele,

Więc kuzyni tak jak ojciec

Klną. I to nawet w … niedzielę!

 

To słownictwo w Ich rodzinie

Nie jest zjawiskiem niezwykłym

Do tego stopnia, że dzieci

Do wulgaryzmów przywykły.

 

A wujek nawet się chwalił

I nam wszystkim opowiadał,

Że pięcioletni Kamilek

Sam odwalił niezły… kawał.

 

Kiedyś wuj musiał wyjść z domu.

Synuś spytał Go, „Gdzie jedzies”?

On: „Do tego ch**a  Muja;

Muszę spotkać się z tym pedziem”.

 

Pan B. to szef mego wujka.

Chłopiec wyprosił u taty,

By pojechać z Nim do bossa.

Z sobą „zabrał te klimaty”.

 

Gdy dojechali do szefa

I wysiedli z samochodu

Mały zobaczywszy bossa

Wyrwał się troszkę do przodu.

 

Szef pochylił się ku niemu.

Przywitać się z Nim miał zamiar

I zagaił „Cześć, Kamilku…

Podał dłoń do powitania

 

A Mały obydwie rączki

Za plecki gwałtownie schował

Z okrzykiem: „Ja ch**om nigdy,

Psenigdy rącki nie podam”!

 

 

Uciążliwości

Pochodzę z Zakopanego,

Lecz od lat mieszkam nad morzem.

Żeby odwiedzić rodziców

Pociągiem w kuszetce się wożę.

 

Wielokrotnie tak jeździłem,

Ale rzadko kiedy spałem,

Bo najczęściej na podróżnych

Z dzieciaczkami natrafiałem.

 

Raz myślałem, że się wyśpię,

Bo dosiadła starsza pani.

Lecz niestety, bo po chwili

Wszedł też Jej mąż z… papugami.

 

Ptaki podenerwowane,

Bo pierwszy raz tak jechały,

Przez całą drogę bez przerwy

Bardzo głośno jazgotały!

 

Nigdy więcej nie spojrzałem

Krzywym okiem na  dzieciaczki.

Bo przekonałem się, jakie

Uciążliwe są… zwierzaczki.

Na łączach

Czas Covida. Praca zdalna.

Co tydzień mamy spotkanie

Także zdalne. Wszyscy muszą

Koniecznie „stawić” się na nie.

 

Od godziny już się nudzę.

Na razie nic ciekawego.

Co raz częściej się łapałem,

Że zasypiam, gdy tak bredzą.

 

Dla zabicia tej martwoty,

Która wciąż mnie ogarniała,

Odpaliłem jakąś stronkę,

Co wciąż się… reklamowała.

 

To był portal z kawałami.

Dowcipy sobie włączyłem.

Uszło by mi to na sucho,

Gdybym… wyłączył „Team Viewer”.

 

Bo w kompie miałem włączone

Udostępnianie ekranu,

Gdyż prezentowałem wcześniej

Wykres wykonania planu.

 

Dopiero jak szef powiedział,

Że „ten z wędkarzem jest śmieszny”

Wówczas  się zorientowałem

Że mnie podgląda, zbereźnik!

 

Myślałem, że za tę gafę

Mam tyły u swego szefa.

Boss obiecał mi zapomnieć,

Że ze mną było coś nie tak.

Wzburzenie

Zdarzało mi się to nieraz,

Że jadąc z pracy skręcałem

I po drodze narzeczoną

Przy okazji zabierałem.

 

Jej koledzy na mój widok

Szeptali coś tam  do siebie.

O kim lub o czym te gadki?

Symulowałem, że nie wiem.

 

Olewałem to dość długo,

Jednak w końcu zapytałem

O co im chodzi kolesia,

Którego wcześniej nie znałem.

 

On też pracuje w tej firmie,

Więc zadałem Mu pytanie,

Czy żartują na mój temat

Złośliwie, może z umiarem?

 

Nie chciał mi powiedzieć prawdy,

Lecz kiedy go przymusiłem,

Bąknął, że moja dziewczyna

Nie jest  dyskretna na tyle,

By nie gadać z jednym faciem

O mych problemach i wadach.

A on wtedy innym ludziom

W pracy te „różności” gada.

 

I w ten sposób cała firma

Żyje tym, co w tajemnicy

Mówię swojej Narzeczonej…

Chyba dostanę kurwicy!

 

Fan

Wracałem piechotą z impry.

Świętowaliśmy zwycięstwo

Naszej drużyny piłkarskiej.

Polewano ciut za często.

 

Było mi bardzo wesoło,

Że nawet podśpiewywałem.

Nie mam zbyt dobrego słuchu,

Więc troszeczkę  fałszowałem.

 

Na te śpiewy kilku dresów

Zaczepiło mnie, gdyż moje

Fałszowanie im przeszkadza,

A szczególnie mój humorek!

 

Za to mam zapłacić mandat

I „mogie se podśpewywać”.

Spytałem jeszcze: „czy muszę

Dokumenty pokazywać”?

 

Zgodzili się , bo no-problem.

Ale kiedy mi wypadła

Z portfela  „Karta Kibica”,

To skoczyli mi do… gardła!

 

Nie powinienem pokazać

Im żadnego dokumentu.

Nie zdołałem się obronić.

Rękę do dziś mam zwichniętą…

Zaskoczenie

Już od kilku ładnych latek

Nie widziałam przyjaciółki.

Zamieszkała sobie w Anglii
Ale ceni polskie… bułki.

 

Mamy kontakt przez telefon.

Kiedyś była w złym nastroju.

Zaraz to zauważyłam

I spytałam jak Jej pomóc?

 

Ona ma już tam rodzinę.

Jest związana też z Polakiem.

Ale tęskni bardzo… za mną,

I z mężem jest trochę „na bakier”.

 

Umyśliłyśmy, że trzeba

W Polsce spotkać się w wakacje.

Odświeżymy naszą przyjaźń,

Zaraz przeminą frustracje.

Obiecała, że ma dla mnie

Niespodziankę, co się zowie.

Zapytana o szczegóły:

„Nic więcej dzisiaj  nie powiem”.

 

Gdy Ją tylko zobaczyłam

Serdecznie ucałowałam

I z całego mego serca

Ciąży pogratulowałam.

 

Na moje oko Jej brzuszek

Był większy niż kiedykolwiek.

Zraz więc skojarzyłem, że

Niebawem zrodzi się człowiek!

 

Zaskoczenie! Nie Jej ciąża

Była dla mnie niespodzianką.

Lecz bilet na koncert bandu,

Którego ja jestem fanką.

 

Efektem mojej pomyłki

Był bilet wstępu podarty

I milcząca przyjaciółka

Obrażona nie na żarty.

 

 

Karta wspomnień

Dostałam na urodziny

Piękny prezencik od syna.

To bilet na pierwszy koncert

Trasy, którą dziś zaczyna

W naszym mieście gwiazda rocka

Może trochę zapomniana,

Ale dla mnie mimo wieku

Wciąż słuchana i… kochana.

 

Ja chciałam iść na ten koncert.

Długo się zastanawiałam,

Czy kupić drogie bilety,

Jednak z nich zrezygnowałam.

 

Sama wychowuję syna.

Nie przelewa nam się nazbyt.

Mimo wszystko żałowałam

Forsy dla byłej już Gwiazdy.

 

Czar prysł, kiedy się wydało

Że syn „pożyczył” ode mnie

Moją kartę kredytową,

Żeby „zrobić mi przyjemnie”.

 

Nią zapłacił za bilety,

Bo chciał, by właśnie ten bilet

Przywołał w moich wspomnieniach

Dawno zapomniane chwile.

 

Zrozumiałam , że chciał dobrze.

Nie miałam o to pretensji.

Trudno jednak będzie przetrwać

Do… następnej mojej pensji.

 

 

Trening…

Przyłapałam swego Synka

Jak w kuchni myszkuje w śmieciach.

Tę „pracę” On wprost uwielbia.

Trudno pilnować Berbecia.

 

Mokre odpadki kuchenne

Szczególnie przed Nim ochraniam.

Nie wiem, czy czegoś nie zjada,

Kiedy pilnuje Go niania.

 

Nim te odpadki wyrzucę,

W specjalnej miseczce trzymam.

Muszę szczególnie uważać,

Bo wystarczy jedna chwila,

By Malec z niej coś wyciągnął

I do pysia zaraz włożył.

Kiedyś przez takie „łakomstwo”

Dużo zmartwień nam przysporzył.

 

Właśnie dzisiaj przyłapałam

Naszego synka, jak z miski

Wyjadał coś z apetytem.

Słychać było mlaski, piski…

 

Chciałam ratować syneczka,

Lecz mąż uprzedził mój zamiar:

„Daj Mu, niech się przyzwyczaja

Do Twojego… gotowania”!

 

Wiara w…

Dla mej kochanej małżonki

Ogromnym problemem się stało,

Że kupiłem Na Dzień Matki

Swojej Mamie różę;  białą.

 

Do tego malutki drobiazg:

Broszkę także w kształcie róży.

Nie kosztowało to wiele,

Wydatek był niezbyt duży.

 

Pomimo, że nam obojgu

Praktycznie nic nie brakuje,

To żonka mi urządziła

Całkiem niezłą awanturę

Zarzucając, że „wyrzucam

Ciągle na i lewo prawo

Nasze pieniądze na rzeczy

Niepotrzebne starym babom”.

 

Mógłbym jeszcze  zrozumieć, że

W tym Jej wybuchu był zamiar

Przymuszenia mnie do akcji

Specjalnego oszczędzania.

 

Ale to nie był ten powód,

Bo po kilku dniach zaledwie

Nabyła dla swojej matki

Na jakiejś szemranej giełdzie

Super-ekstra zdrową pościel,

Cud medyczny, który leczy

Wszelkie choroby i raka,

Jak się tylko pod nią… leży!

 

I na to wydała „raptem”

Trzy i pół tysiąca złotych!

Nie przypuszczałem, że żona

Uwierzy w takie głupoty.

 

Teoria bezwzględności

W telewizji od kwadransa

Znana reklama leciała

Zagranicznych kosmetyków

Do „konserwowania” ciała.

 

To znaczy do: odchudzania,

Wygładzania, renowacji,

Odnowy i konserwacji

Skóry kobiet różnych nacji.

 

Nagle teściowa kuksnęła

Mnie znacząco w lewe ramię

Klepiąc się przy tym po brzuszku

Dość pokaźnym moim zdaniem.

 

Jestem jak dotąd kontenta

Ze swojej wagi, nawet dufna.

Nie pojęłam, że to dla mnie

Z jej strony sugestia kupna,

Bo właśnie ja Ją spytałam

„Czy mam Mamusi zamówić”?

Wtedy zaczął się kataklizm:

Przekleństwa jedno po drugim.

 

Między nimi trochę treści:

„Wiem to, że nie jestem chuda,

Lecz nie sugeruj tego, że

Jestem choć troszkę za gruba”!

 

Tak się na mnie wydzierała,

Aż teść słyszał awanturę

I mnie poparł, że ja jeszcze

Nienajgorszą mam figurę.

 

A teściowa jest… zbyt gruba

I powinna myśleć o tym,

By się odchudzić i wreszcie

Wrócić do formy z powrotem.