Nie tak samo…

Mam pięcioletnich bliźniaków.

Dotąd byli jednakowi.

Teraz jednak chcą koniecznie

Być odmienni, kontrastowi.

 

Jednak problemem jest to, że

Mają ten sam charakterek.

Każdy by chciał mieć cukierka

I też chętnie zjadł cukierek.

Walczą o swą niezależność,

Chcą koniecznie być odrębni.

Krytykują się wzajemnie,

Są w tym bardzo niewybredni.

 

Dziś się z sobą pokłócili,

Na co pójdziemy do kina.

Spierali się długo, a ja

Nie mogłam tego powstrzymać.

Żaden się nie godził na to,

(Upór właściwy baranom),

Że obaj chcieli do kina

Iść akurat na to samo!

Siurpryza

Kiedyś do skrzynki pocztowej

Wrzucono mi jakiś druczek.

Wyjąłem z postanowieniem,

Że za chwilę go wyrzucę.

Był złożony jak koperta

I to mnie zaciekawiło,

Co atrakcyjnego w środku

Tej reklamówki się kryło.

 

W tej „kopercie” ktoś mi przysłał

Kupon zniżkowy z sieciówki.

Oferował w niższych cenach

Oryginały, nie podróbki!

Można kupić całkiem dużo

Odzieży dla kobiet w ciąży,

A w dodatku sklep za darmo

Dla niemowląt coś dołoży!

Rozbawiony pokazałem

Ten kupon swojej dziewczynie.

Myślałem, że na nią także

Rozweselająco wpłynie.

Dziewczyna się zapłoniła

Jak przyłapana kochanka

I nieśmiało wydukała”

„Kochanie, to niespodzianka.”

a Bujaj mnie…

Mam czteroletniego wnusia.

Bardzo kocham tego szkraba.

Często z nim chodzę na spacer,

A najchętniej na plac zabaw.

On uwielbia te spacery.

Kiedy zobaczy huśtawkę,

To zaraz się na niej buja,

A mnie wysyła na… ławkę.

Sam nie umie się rozhuśtać,

Więc bujanie trwa łagodnie,

Ale widzi starsze dzieci.

One są przyczyną podniet.

On chce wyżej, coraz wyżej.

Sam nie umie. „Babciu pomóż” –

Prosi mnie, a ja pomagam.

Nie mówię o tym nikomu.

 

Dzisiaj córka z Małym poszła

Oczywiście na plac zabaw.

Bardzo szybko powrócili.

On spłakany, ona łzawa

I bardzo zdenerwowana

Tym, co zaszło przy huśtawce.

„To przez niego” wykrztusiła

Wskazując małego sprawcę.

 

Wśród niezdarnych słów i łkania

Wyłowiłam sens zdarzenia.

Przypadkowo przy huśtawce

Napotkali wujka Gienia.

Eugeniusz to syn mój starszy.

Bardzo się z siostrą kochają.

Teraz rzadko się widują,

Gdyż w innych miastach mieszkają.

 

Podszedł do nich i zagadał,

Kiedy mały na huśtawce

Przy pomocy swojej mamy

Latał w górę jak latawce.

Ona przywitała brata.

Teraz mały sam się huśtał

Coraz niżej, coraz wolniej,

Aż się zatrzymał. Ustał.

Zdenerwował się, że mama

Stała zwrócona do wuja,

Więc zawołał do niej głośno

„Bujaj mnie, kulwa, no bujaj”!

Debet uczuć

Dwa lata temu byliśmy

Bardzo udanym małżeństwem

Szczęśliwym miłością oraz

Finansowym bezpieczeństwem.

Planowaliśmy mieć dzieci

I domek z małym ogródkiem.

Niestety, te lata szczęścia

Okazały się zbyt krótkie.

 

Byliśmy pięć lat po ślubie.

Żona nagle, bez powodu

Kategorycznie orzekła,

Że natychmiast chce … rozwodu!

Bardzo szybko jej prawnicy

Załatwili formalności.

Potem zniknęła. Nikt nie miał

Od niej żadnych wiadomości.

 

Teraz nagle powróciła.

Okazało się, że ona

Przez dwa lata doświadczała,

Czym dla ludzi jest mamona.

Podobno wygrała kasę –

Równo cztery milioniki.

Lecz wówczas tą wiadomością

Nie podzieliła się z nikim.

Zniknęła z mojego życia.

Wtedy bardzo jej odbiło.

Porzuciła mnie, rodzinę.

Podeptała naszą miłość.

 

Jeszcze z nią nie rozmawiałem,

Lecz przypuszczam taki efekt:

Głowę dam, że dziś jej konto

Świeci porządnym… debetem!

I nietrudno się domyślić,

Że chce „naprawić”, co było.

Nie wpuszczę jej do mieszkania.

Dla mnie wszystko się skończyło!

Zaskoczenie

Ze względu na temperament

I chroniczny brak mężczyzny

Sama podrywałam chłopców.

Dotąd nie byli przeciwni!

 

Upływ czasu jest bezwzględny.

Co było łatwe, jest trudne.

Coraz częściej jestem sama,

Moje życie jest wprost nudne.

 

Przyjaźnię się z kumplem z pracy.

Od wielu lat już się znamy.

Lubimy z sobą przebywać,

O seksie nie wspominamy.

Niedawno mnie przypiliło,

Więc prosiłam przyjaciela,

By choć raz się zapomniał i…

Porządnie mnie „sponiewierał”.

 

Z oporami, lecz się zgodził.

Był delikatny nad podziw,

Póki się nie rozebrałam.

Wtedy wszystko się skończyło…

Mam przyjaciela… pedała.

Pobudka

Wczoraj coś mnie obudziło.

Słychać było od sąsiada,

Jak zabawia się z kimś w nocy

Z intensywnością tornada.

Mam problemy z zasypianiem,

Więc nakrzyczałam przez ścianę,

By ciszę nocną szanował,

A nie robił w nocy zamęt.

Dzisiaj rano jego córka,

Którą spotkałem na schodach

Powiedziała, że przyczyną

Tego zajścia jest choroba.

Jej ojciec na epilepsję

Kilkanaście lat choruje.

A choroba raz do roku

Tak mocno go atakuje.

Zawstydziła mnie dziewczyna.

Nie powinnam była krzyczeć,

Bo nie zawsze dzieje się to,

Co aktualnie słyszycie…

 

To niemożliwe?

Dzisiaj nareszcie podjąłem

Życiowe postanowienie,

Że od zaraz, już, natychmiast

Swoje nawyki odmienię.

Przechodzę na ścisłą dietę,

Zacznę katorżniczą pracę

I na siłowni do lata

Dwadzieścia pięć kilo stracę.

Zrobię formę i nie będę,

Jak dotychczas, cielska chować,

Lecz na basenie lub plaży

Wśród fajnych dziewczyn brylować!

 

Od rana trzymałem dietę.

Wieczorem zacząłem biegać.

Chyba życie się uparło,

Żebym zmarł jako lebiega.

Pierwsze metry pokonałem.

Może ich było kilkaset.

Upadłem. Złamałem nogę.

Czy mam być wiecznym grubasem?

Pod humorkiem

Ciężka choroba w dzieciństwie

Ślady we mnie zostawiła.

Muszę uważać z jedzeniem

I żebym wódki nie piła.

 

Wracałam rano z Sylwestra.

Byłam w cudownym humorze.

Jechałam z mężem do domu.

To ja kierowałam wozem.

Zatrzymała nas Policja.

Posądzili mnie, że piłam,

Bo witając ich uśmiechem

Chyba tym się naraziłam.

Rozkazali „Proszę wysiąść”!

Wysiadając przydeptałam

Swoją balową kreację

I na ziemi „zlądowałam”.

Sytuacja wręcz komiczna.

Chociaż upadłam z impetem,

To humor mnie nie opuszczał.

Znowu zaniosłam się śmiechem!

 

Wzięli mnie na posterunek.

Przesiedziałam tam pięć godzin.

Pobrali próbki do badań.

Nie dadzą się „babie” zwodzić,

Bo na pewno coś tam brałam,

Tylko się nie przyznawałam!

 

Nie mogli uwierzyć, że ja

Trzeźwiutka i nie na haju

Mogę być też „pod humorkiem”

Tak jak pierwszy lepszy chlajus.

 

Foch to foch

Mam obrażalską dziewczynę.

Dziś także focha strzeliła.

Po dwóch godzinach spytałem

Dlaczego jest tak niemiła.

Nie umiała odpowiedzieć

Na moje proste pytanie,

Lecz po chwili konsternacji

Zarzuciła mi… nękanie!

 

Ona nic nie wie, dlaczego,

Ale ja muszę to wiedzieć!

Dlatego ciągle się złości,

Że ja jej nie chcę powiedzieć.

Bo na pewno jej nie kocham…

I natychmiast po swojemu

Strzeliła nowego… focha.

Bez kolejki

Minęły dawno te czasy,

Kiedy już w cztery tygodnie

Można było ślub załatwić

W kościele, ratuszu, godnie.

Teraz trwa to znacznie dłużej.

Wiem, bo sama ślub załatwiam.

Terminy są tak długie, że

Mogą najcierpliwszym zachwiać.

 

Jednak trwamy z narzeczonym.

Kornie terminu czekamy.

Nagle wszystko ma się zmienić

I to pod wpływem mej mamy!

 

Dzisiaj właśnie mi kazała

Odwołać wszystkie terminy,

Bo… musi jutro ogłosić

Młodszej siostry zaręczyny.

To ciąża młodszej siostrzyczki

Powodem tego zamętu.

Gdy zaczęłam oponować,

To użyła argumentu:

 

“Właśnie z powodu tej ciąży

Ona pierwsza musi za mąż.

Chyba nie chcesz, by rodzinę

Paluchami wytykano!

A poza tym wiele rzeczy

Do twego ślubu gotowe.

Twoją suknię zaniesiemy

Do przeróbki u krawcowej.

U księdza zaraz załatwię,

Krótsze nauki przedślubne.

Dziecko w drodze, chrzest też będzie.

Nie postępuj samolubnie!

Poza tym wszystko kosztuje,-

-Napomknęła oczy mrużąc,

A dwa wesela w rodzinie

To jest stanowczo za dużo”!