Nie może…

Dużo jeżdżę „pekaesem”.

Nie mam swego samochodu,

Ale lubię jazdę i wciąż

Siadam na fotelu z przodu.

 

Oglądam piękne widoki,

Czytam lub słucham muzyki.

Lubię własne towarzystwo,

Staram się nie siadać przy kimś.

 

Kiedyś jednak się zdarzyło,

Że nawalił mi telefon.

Pech i nuda, bo nie mogłem

Oddać się swoim „uciechom”.

 

Było ciemno, więc czytanie

Niemożliwe, cóż więc robię?

Staram się zasnąć spokojnie,

Ale niestety… nie mogę,

Bo zaraz za mną siedziały

Dwie młode współpasażerki.

Zamiast spać, to rozmawiały

Te dwie serdeczne kumpelki.

 

Jedna z nich się uskarżała,

Że pomimo ciągłych starań

Nie mogą z mężem zajść w ciążę,

Chyba Pan Bóg ich pokarał.

 

Druga, bardzo tym przejęta,

Spytała, czy odstawiła

Środki antykoncepcyjne,

Bo zamiast chudnąć –  przytyła.

 

Na to ta pierwsza wzburzona:

„Nie powinnam ich  odstawić,

Bo mam bolesne miesiączki,

A nie mogę w ciąży… krwawić”!

Pracuś

Mam pracowitego męża.

To mój ukochany Wacuś.

Oficjalne imię Wacław,

Ale dla mnie – „Mrówcia – Pracuś”.

 

Rzadko Go widuję w domu,

Bo pracuje w nadgodzinach.

Podobno bez Niego w biurze

Żaden projekt „się nie spina”.

 

Właśnie teraz znowu musi

Zostawać nawet do nocy,

Bo w biurze sobie nie radzą

Bez mego męża pomocy.

Dla wszystkich to ważny projekt,

Więc on musiał się poświęcić,

Choć narzekał, że tym razem

To… zupełnie nie ma chęci,

Gdyż jest bardzo pracochłonny

I nie dający… pieniędzy.

 

Gdy On w pracy, to ja muszę

Wiele rzeczy brać na siebie.

Dobrze, że mamy samochód,

To mam czym zakupy przewieźć.

 

Dziś też wracałam z marketu,

Gdy nagle jakaś paniusia

Wjechała w mój kufer na światłach.

Patrol ingerować musiał!

 

Zadzwoniłam więc do Wacka,

Ale numer był zajęty.

Przyjechał po dłuższej chwili

Mocno tą stłuczką przejęty.

 

Zdumiona chciałam zapytać

Skąd on o tej stłuczce wiedział,

Lecz zanim to uczyniłam,

On już… w  tamtym aucie siedział.

 

Zdziwiłam się niepomiernie,

Ale wnet się wyjaśniło,

Że „lalunia”, ta od stłuczki,

Jest po prostu zwykłą zdzirą.

 

Teraz wiem, że ona to ten

Ważny „projekt” co „nie spina”,

A także, że „projektować”,

Znaczy to samo co „dymać”!

 

Nie wierzyłam, że tak łatwo

Nabrałam się na tę śpiewkę.

Robiłam mu kanapeczki,

A on posuwał tę dziewkę!

 

Awaria

Pracuję „w nieruchomościach”

I tak na życie zarabiam.

Na spotkania z klientami

W terminie muszę się stawiać.

 

Samochód jest mi potrzebny,

Żebym zawsze punktualnie

Odbył spotkanie z klientem –

Fachowo i kulturalnie.

 

Kiedyś jednak mój samochód

„Zbiesił” się i nie pojechał.

Laweta była potrzebna.

Do majstra zabrała rzęcha.

Mnie groziła trasa piesza.

Dostałem jednak w zastępstwie

Inne auto na czas robót.

Wziąłem je i pojechałem.

Zrzędzić nie miałem powodu.

 

Po trzech dniach się przekonałem,

Że mają „burdel” w papierach.

Zatrzymała mnie Policja

Jak najgorszego złodzieja!

 

Warsztat, skąd „dostałem” auto,

Nie odnotował w systemie,

Że volvo, jako zastępcze,

Jest użytkowane przeze mnie.

 

Zarzucili kradzież auta.

Nie mogłem nigdzie pojechać.

Na wyjaśnienie tej sprawy

Godziny musiałem czekać.

 

A miałem zawrzeć umowę

Z bardzo ważnym mi klientem.

Czas ucieka, klient czeka,

A ja z musu „gonię w piętkę”.

 

Wreszcie wszystko wyjaśniono,

Ale nie bez konsekwencji.

Słyszałem, że ten mój klient

Udał się do… konkurencji

Zgryzota

Byłam w parku na spacerze.

Mąż był oczywiście przy mnie.

Spotkaliśmy znajomego.

Wyglądał… rewelacyjnie!

 

Sam w rozmowie z nami przyznał,

Że to dzięki… rozwodowi

Pokochał życie na nowo

I teraz co chce, to robi!

 

Opowiadał szczegółowo

O swej nowej życia wizji

I że jedynie żałuje…

Odwlekania tej decyzji.

 

Zadzwoniła do nas córka,

Więc odeszłam trochę na bok,

A mój mąż nadal go słuchał

Z bardzo zasępioną twarzą.

 

Gdy córka się rozłączyła,

Zdążyłam jeszcze usłyszeć:

„Stary, zostaw ją, mówię Ci;

Wiesz, że Tobie dobrze życzę”.

 

Od tego spotkania w parku

Minął bodajże już tydzień,

A mąż chodzi zamyślony…

Ciekawe, co Go tak gryzie?

 

Corpus delicti

Załatwiałem coś na mieście,

Więc zrobiłem sobie przerwę

I zjadłem niezły obiadek.

Myślałem: Głodny nie będę.

 

Jednakowoż mój żołądek

Bardzo źle zareagował.

Już w biurze mnie przeczyściło.

W „WC” musiałem się schować.

 

Co wam więcej będę gadał.

Zostawiłem tam po sobie

Smród, którego nie oceni

Nawet zagraniczny probierz.

 

Niedługo potem szef przyszedł

I powiedział, że w ustępie

Ktoś odpalił nie tak dawno

„Gaz bojowy” dość podstępnie.

 

Z kamienną twarzą odrzekłem,

Że nic na ten temat nie wiem,

Bo tu, gdzie jakiś czas jestem,

Nie czuć, żebym siedział w chlewie.

 

Szef z tajemniczym uśmiechem

Odrzekł: To jest Twoje przecież

I wręczył mi mój notatnik,

Który znalazł w… toalecie.

 

 

 

Warunek

Mój facet to namiętny gracz.

Gros czasu spędza na graniu.

Potrafi grać przez całą noc

I… zapomnieć o śniadaniu.

 

Próba walki z tym nałogiem

Z góry spisana na straty.

Postanowiłam z Nim zagrać,

Bo przecież „Polka potrafi”!

 

Nic Mu nie mówiąc stworzyłam

Swoją postać, by z Nim zagrać.

Zaczepiłam Go w rozgrywce

Stosując „troszeczkę” szachrajstw.

 

Zaczęłam nawet flirtować

I spytałam o dziewczynę.

Szybko odpisał, że nie ma

I zapoznałby… blondynę.

 

Ale postawił warunek:

„Najpierw muszę Cię wybadać,

Więc przyślij mi zdjęcie… cycków,

Jak nadal chcesz ze mną gadać”!

 

 

Piercing

Na czterdzieste urodziny

Umyśliłam, że nareszcie

Przekłuję brwi oraz uszy.

O tym marzyłam najczęściej.

 

Założę piękne kolczyki.

Będę piękna i ponętna.

Poszłam więc do kosmetyczki.

Musiałam być… konsekwentna.

 

Dziewczyna, która mnie kłuła,

W trakcie zabiegu przyznała,

Że jej tą „trudną” decyzją

Bardzo zaimponowałam…

 

Wpadłam jej w słowo; „Dlaczego…”

Choć zadowolenie tłumię…

„…Bo chciałabym też mieć taką

Wyluzowaną… babunię

Doświadczona

Kiedy urodziłam synka,

Mimo moich skrytych obaw,

Lecz przy akceptacji męża

„Nawiedziła” nas… teściowa!

Z moim mężem ustalili,

Że przyjedzie, aby nas wesprzeć,

Gdyż jest doświadczoną matką

I umie zająć się dzieckiem.

 

Ale po dwóch dniach rządzenia

I czepiania się o wszystko

Miałam jej serdecznie dosyć;

Szewskiej pasji byłam blisko!

 

Wstrzymując się przed najgorszym

W miarę grzecznie poprosiłam,

Żeby natychmiast, bez zwłoki

Do swego domu wróciła.

 

Mąż ponownie ją wybronił,

Bo… nam okazała serce.

Nie wyrzuci Jej jak śmiecia,

Ma przecież  dobre intencje.

 

Jednak wkrótce zmienił zdanie.

Gdy zastał… porządki w domu,

Które mama nam zrobiła.

Nie mówiąc o tym nikomu

Wyrzuciła ulubione

Słuchawki bezprzewodowe,

Bo… i tak nie miały kabli.

Powinien  był… kopić nowe!

Ale kiedy wypłukała

Pod prysznicem klawiaturę,

Ujrzałam, jak po raz pierwszy

Mąż nad sobą… nie panuje.

 

Od tego dnia jest spokój.

Mamy nie ma. Ja – mamusia

Razem z mężem, znaczy tatkiem,

Zgodnie „niańczymy” synusia.

Fota

Mój mąż ma „Panasonica”-

Taki aparat cyfrowy.

Wszystkie zdjęcia ma na karcie.

O odbitkach nie ma mowy.

 

Przeglądałam właśnie fotki

Z naszych ostatnich wakacji.

Jedno z nich było okropne.

By zapobiec publikacji

Umyśliłam je… usunąć,

By nikt więcej nie zobaczył.

A że się „troszkę” spieszyłam,

Musiałam coś tam spartaczyć.

 

Przypadkowo usunęłam

Wszystkie zdjęcia w aparacie.

Dobrze, że znalazłam pomoc

W swoim troszkę młodszym bracie.

 

Jest z zawodu fotografem.

Dobrze zna się na swym fachu.

I bez żadnych komplikacji

Tak z miejsca, na rachu, ciachu,

Odzyskał stracone zdjęcia

Nawet takie sprzed wakacji!

 

I właśnie na jednym z tych zdjęć

Zobaczyłam ciałko pulchne.

To była nasza sąsiadka

W rozbieranej roli głównej…

 

Nie wyszło

Chodziłam kiedyś z facetem.

Był bardzo fajny, więc rychło

Zaczęło być „bardziej serio”,

Z dobrym widokiem na przyszłość.

 

Chłopak nawet mnie przedstawił

Swojej najbliższej rodzinie,

A w

szczególności jedynej

Swojej siostrzyczce Krystynie.

 

Kiedy zaczęłam tam bywać,

Zauważyłam dość dziwną

Relację między rodzeństwem.

Czyżby to była… intymność?

 

Zbyt dożo tam dotykania,

Nadmiernie długie całusy.

Powitanie, pożegnanie

Erotycznością aż prószy!

 

Wreszcie zebrałam się w sobie

I odważnie zapytałam

O ich stosunek wzajemny

Mimo, że prawdy się… bałam.

 

Odpowiedzieli ze śmiechem,

Że nic ich teraz nie łączy

I mogę sypiać spokojnie,

Bo romans się… dawno skończył.

 

Jako przybrane rodzeństwo

Planowali wspólną przyszłość,

Bo się w sobie zakochali,

Ale… im jakoś nie wyszło.

 

Wyobraźcie sobie Państwo,

Że to jakimś cudem dziwnym

Zaczęło mi nagle przeszkadzać

W naszych kontaktach intymnych.

 

Nie dla mnie takie układy.

Nie mogę się na nie godzić.

Żałuję, że w naszym związku

Też zaczyna… „nie wychodzić”.