Wyposażenie

Młodsza siostra nieustannie

Zabiera mi jakieś rzeczy:

Kosmetyki, ciuchy, buty.

Ostatnio od matmy… zeszyt!

 

Jestem w klasie maturalnej

Więc dorosłam wedle prawa.

Ona o pięć lat jest młodsza,

Czy z jej strony to zabawa?

 

Właśnie powtarzałam matmę.

Zeszytu potrzebowałam.

U mnie nie mogłam go znaleźć.

U siostruni go szukałam.

 

Siostry nie było w pokoju.

Zaczęłam szukać kajetu.

Trudno było go odnaleźć

Wśród różnych siostrzanych bzdetów.

 

Otworzyłam szafkę biurka.

Spoglądam oszołomiona,

A tam paczka prezerwatyw

Do połowy opróżniona.

 

Czy rzeczywiście

Zawartość szafki

Jest atrybutem

Trzynastolatki?

Randka w ciemno

Już prawie od dwóch miesięcy

Czatowałam z „dużym chłopcem”.

Nie wiedziałam jak wygląda,

Ale nie czułam się w kropce.

Nie wysłaliśmy swych zdjęć,

Żeby się nie sugerować.

Chcieliśmy poznać najsampierw,

Co nawzajem mamy w głowach.

 

Mogę mówić tylko o tym,

Co wywnioskowałam sama.

Wydawał się być w porządku.

Chyba o sobie nie kłamał.

Dowiedziałam się także, że

Mieszkamy w tym samym mieście.

Umówiliśmy spotkanie.

Zobaczymy się nareszcie!

 

Podał mi numer komórki.

Ale wtedy zobaczyłam,

Iż mam go już zapisany.

Pod tym numerem odkryłam,

Że należy do chłopaka

Mojej młodszej siostry. Razem

Mieszkają w moim mieszkaniu,

A on ma na imię Błażej!

Użyczyłam im ten pokój

W swoich własnych „czterech kątach”,

By nie musiała z chłopakiem

Wśród obcych ludzi się plątać.

 

Gdy czatowałam z Błażejem

Byliśmy w różnych pokojach.

Nigdy nie przypuszczałam, że

Mam w domu takiego gnoja!

Wtargnęłam do niego mówiąc,

Żeby wyniósł się z mieszkania,

Bo to ze mną się umówił

I dość mam jego kłamania.

 

Kiedy poznał sytuację,

Stwierdził że skoro „ja to ja”,

A Karoliny tu nie ma,

To „do rzeczy nam przejść pora”.

I pomyśleć, że ma siostra

Tak kochała tego osła!

Nie przejmuj się…

Opiekowałem się wnusiem.

Miał u mnie zostać na nockę.

Bez problemów zjadł kolację.

Potem  było gorzej troszkę,

Bo za żadne skarby świata

Nie chciał przed snem umyć zębów.

Próbowałem go nakłonić

Spokojnie, bez zbędnych nerwów.

 

Opowiedziałem, że ja też

Nie zawsze dbałem o zęby.

Teraz cierpię, bo mnie bolą

I płacę za dawne błędy.

 

Wtedy wnuczek mnie zapytał:

„Po co dziadziu dbasz o siebie?

Przecież już bardzo niedługo

Połączysz się z babcią w niebie”.

„Skąd u ciebie taki pomysł”?

Zapytałem chłopca; – dodał:

„Rodzice tak mi wciąż mówią

I mam się tym nie przejmować”.

Perfidia

W ten weekend niespodziewanie

Wpadłam na swojego szefa.

Normalnie byłoby mile,

Lecz dzisiaj mieliśmy pecha.

 

Spotkaliśmy się oboje

W publicznym miejscu za dnia.

Dotąd nigdy tam nie byłam,

A był to mityng AA.

 

Ucieszyłam się zdziwiona,

Że spotkałam znajomego.

Możemy się wspomagać. On

Będzie wspierał mnie, ja jego.

 

Jednak po chwilowym szoku

Otrząsnął się i powiedział,

Że nie zatrudniłby mnie,

Gdyby o tym wcześniej wiedział.

On nie potrzebuje ludzi

Z problemem alkoholowym.

Dostanę zwolnienie z pracy

W terminie natychmiastowym.

 

I zrobił tak, jak „obiecał”.

W sądzie skarżę tę decyzję.

Szkoda, że Sąd go nie skaże

Za draństwo i hipokryzję.

Ale komedia

Bardzo lubiłam z rodzinką

Siadać przed telewizorem

I oglądać fajne filmy

Podczas kolacji, wieczorem.

Czasem nam też towarzyszył

Pięciolatek, mały  synek.

Oczywiście tylko wtedy,

Kiedy mógł je maluch widzieć.

 

Raz nadawali komedię

Taką miłą, romantyczną.

Maluszek był zachwycony

Główną bohaterką. Śliczną!

 

W pewnym momencie jej partner

„Słoneczko” do niej powiedział.

Wtedy synek spytał ojca,

Który obok niego siedział:

„Tato, powiedzmy też mamie,

Że Ty także masz „Słoneczka”.

Małżonek zbladł momentalnie

I odsunął  się od dziecka.

 

Gdyby nie zareagował

I zachował błogi spokój,

To nie domyśliłabym się,

Że ma kogoś gdzieś na boku.

Nie wiadomo

Kupiłam sobie drożdżówkę,

Gdy koło południa zgłodniałam.

Wyobraź sobie, że przez nią

Prawą jedynkę złamałam.

 

Jak? Dlaczego? W jaki sposób?

Czy jestem jakaś niezguła?

Sama nie wiem, jak się stało,

Że z zębem gwoździa wyplułam.

Tertium non datur

Dowiedziałem się przed chwilą

Od dziewczyny, że jest w ciąży.

Też muszę jej coś powiedzieć,

Chociaż  wiem, że się pogrążę.

 

Lecz teraz nie wiem, czy mogę,

A nie znam wyjścia trzeciego,

Gdyż okaże się że muszę

Po prostu „spadać na drzewo”!

 

Miałem jej właśnie oznajmić,

Że odchodzę do mej byłej,

Bo się od niej dowiedziałem,

Że ją także… „zapyliłem”.

Wzór

Pokłóciłam się z sąsiadką

Która mieszka w domku obok.

Dodam, że jest religijną,

Bardzo wierzącą osobą.

Codziennie ją obserwuję,

Jak wraca rano z kościoła.

Mieszka sama. Nie myślałam,

Że kiedyś poznać ją zdołam.

 

Niedawno kobiety w Polsce

Ogłosiły czarny protest.

Ona w białe prześcieradło

Przybrała balkon i płotek.

 

Właśnie w tym dniu do mnie przyszła

Z pretensją, że w moim domu

„Drze się bachor”, a jej trzeba

Na stare lata spokoju!

Jej dzieciaki były karne,

Tak dobrze je wychowała.

Jak krzyknęła na nie „cisza”,

To nawet muchę słyszała.

A nie tak jak teraz. Bachor,

Chociaż nawet ma medalik,

To tak drze się w niebogłosy,

Jakby skórę mu ściągali.

 

A te matki takie młode,

Co to mają siano w głowie,

Chcą mieć tylko „dobre seksy”

No i tego są efekty!

Za rozmnażanie się biorą,

Chociaż nawet nie są żoną”!

 

No i poszła, a właściwie

Zamknęłam jej drzwi przed nosem.

A potem „usiłowałam”

Dosyć podniesionym głosem

Wyjaśnić to oseskowi,

Że jak mówię „cisza, Mała”!

Ma być, jakbym makiem siała.

 

Nie słyszała tego Córcia,

Bo w łóżeczku smacznie spała.

 

Aferzysta

Czasem lubię przed zaśnięciem

Zajrzeć na stroniczki porno.

Nie ma w tym przecież nic złego

I nie jest też moją normą.

 

Lecz jednak zrobienie tego,

Gdy jutro w pracy już  z rana

Masz przedstawić prezentację,

Może  zamienić się w dramat.

 

Zgadnijcie, co jako pierwsze

Pobrał rzutnik z komputera?

Nic więcej, co już widziałem.

I po co cała afera?

Blondi

Dziś pierwszy raz byłem w pracy

Po operacji kolana.

Mam jeszcze problem z chodzeniem.

Ciągnę nogą jak w kajdanach.

 

Nie mogę prowadzić auta.

Rano jechałem taksówką.

Po pracy ma mnie odebrać

Starsza siostra. Mam jej słówko.

 

Dużo taniej to wyniesie

Niż korzystanie z taksówki.

Mieszkam daleko, więc taxi

Kosztuje pół mojej dniówki!

 

Zostawiłem jej kluczyki,

Dokument, ubezpieczenie.

Po południu zadzwoniła

Zdenerwowana szalenie,

Że samochód jest zepsuty

I po mnie dziś nie przyjedzie.

Znowu taksówką się „tłukłem”,

Taksiarz znów  pół dniówki bierze!

 

Okazało się, że siostra

To typowa pani „blondi”.

Jak nie wrzuciła „jedynki”,

To nie mogła ruszyć „Hondy”!

 

No cóż. Myślałem, że jeśli

Ktoś zdawał na prawo jazdy

Tyle razy co siostra, to

Umie ruszyć autkiem. Każdym!