„Męskie” sprawy

Kiedyś razem z rodzicami

Mieszkaliśmy w blokowisku.

Wokół kilka lichych drzewek,

Ruda trawka i… to wszystko.

 

Jedynie to na wakacjach

Miałem kontakty z przyrodą.

I właśnie tak w murach miasta

Upływała moja młodość.

 

Zdarzały się fajne rzeczy,

Które do dzisiaj pamiętam.

To były „sprawy chłopięce”.

Nie liczyły się dziewczęta.

 

Na wakacje wyjeżdżałem

Tylko na „męskie” turnusy.

Jest swobodniej, nikt z chłopaków

Na „język” uważać nie musi.

 

Kiedyś graliśmy w „podchody”.

Niestety pech chciał, że raptem

Ślizgnąłem się na psiej kupie

I…  jeszcze w następną wpadłem.

 

Przewróciłem się na plecy

I dokładnie ubrudziłem

Nową koszulkę i spodnie,

Które świeżo założyłem.

 

Po powrocie do kolonii

Musiałem wpierw umyć buty.

Po zdjęciu zauważyłem,

Że jeden z nich jest… rozpruty.

 

Zmartwiony siadłem na ławce.

Po chwili się okazało,

Że już wcześniej tę ławeczkę

Ptasie stadko obe***ło!

 

Sondaż

W gabinecie kosmetycznym,

Gdzie pracuję już dwa lata,

Wstawiono nowe solarium –

Wielkie jak podwójna szafa.

 

Ma masę różnistych opcji.

Wszystkie jego usprawnienia

Winny wzbudzać u klientek

Odruchy zadowolenia.

 

Że tak nie jest, więc obsługa

Została zobowiązana,

By wszystkim naszym klientkom

Zadawać grzecznie pytania:

– Czy są kontente z obsługi?

– Czy potrzebna jakaś pomoc?

– Czy odwiedzą nas ponownie?

– Czy sprawnie je obsłużono?

 

Spytałam przez całą zmianę.

Chyba z czterdzieści klientek.

Na koniec, już odruchowo,

Zadałam pytanie tej „entej”,

Bardzo eleganckiej pani,

Która akurat, niestety,

Wychodziła zamoczona

Z zakładowej… toalety.

Jubel w ciemno

Po kilku pierwszych spotkaniach

Facet nagle zapytał mnie,

Czy chcę poznać jego krewnych,

Bo On mich tak; wzajemnie.

 

Jego rodzice będą mieć

Swój Okrągły Jubileusz.

Chcieli by było świątecznie

Jak co najmniej „na weselu”.

 

Więc przez Niego mnie pytali,

Czy tam przybyć zechciałabym.

Przyjęłam  myśląc, że będzie

To coś w rodzaju „poprawin”!

 

Pojechaliśmy taryfą.

Na parkingu zobaczyłam

Dwie skąpo odziane panie,

Więc troszeczkę się… zdziwiłam.

 

Obie w ostrym makijażu

I sukieneczkach dość kusych.

Śmiejąc się szły do lokalu,

Aż im drgały gołe biusty!

 

Od razu złapałam klimat

I nawet zażartowałam,

„Że będę na Jublu w Go-go,

Absolutnie nie wiedziałam”!.

 

Chłopaka nie rozbawiło

To, co właśnie powiedziałam,

Bo… to były Jego siostry,

Których wcześniej nie poznałam!

 

Moralista

Ojciec miał twarde zasady.

Wychowywał mnie w karności

I pouczał, żeby zawsze

Pamiętać o moralności.

 

Byłam Jego jedynaczką.

A Tato dla mnie mym Wzorem.

Dla ludzi był adwokatem,

A dla mnie Mistrzem, Mentorem.

 

Mama umarła zbyt młodo.

Ojciec także zmarł przedwcześnie.

Stratę Ojca odczuwałam

Bardzo silnie i boleśnie.

 

Dwa dni po pogrzebie Ojca

Zaprosił mnie Jego prawnik,

Bym obowiązkowo  przyszła

W południe do kancelarii.

Ojciec zostawił testament,

Więc osoby uprawnione

Na odczytanie legatu

Są przez Niego zaproszone.

 

I wtedy się dowiedziałam,

Że mam aż czwórkę… rodzeństwa

Z czterech związków mego ojca.

I nie są to już „Maleństwa”.

 

 

Jamochłon

Po latach daremnych starań

Wreszcie się nam udało!

Jestem w ogromnych emocjach

Jakby rozum mi zabrało.

Chodzę jak w jakiejś gorączce.

Zachowuję się dziwacznie.

A co to dopiero będzie

Jak „mały” ruszać się zacznie?

 

Dałam mężowi do pracy,

Bo właśnie miał urodziny,

Na pyszne, drugie śniadanie…

Nie, nie, niczego z wędliny.

 

Hamburgera Mu zrobiłam!

Swojej roboty dwie buły,

Do tego kotlet „na ostro”

I dużo, dużo cebuli.

Dodałam kwaśny ogórek,

Majonez, ketchup z musztardą,

Sałatę świeżą, zieloną

No i dwa jaja na twardo.

 

Czekałam Jego powrotu

Ciekawa, czy niespodzianka

Sprawi Mu przyjemność w czasie

Urodzinowego Ranka.

 

A mąż? Wrócił obrażony

I, jak nie wiem co, wzburzony.

Nie miałam pojęcia dlaczego,

Więc spytałam o to Jego.

 

Jakoś wydukał, co było

Powodem tak dzikiej akcji.

Byłam zdruzgotana, kiedy

Wysłuchałam tej relacji.

 

A miało być tak odświętnie!

Byłam ciekawa szalenie!

No i dowiedziałam się, co

Spowodowało wzburzenie…

 

Najpierw pochwalił się kumplom,

Jaką ma kochaną żonę,

No bo dzisiejsze śniadanko

Jest specjalnie wymyślone.

 

Nie miałam pojęcia, dlaczego,

Ale zamiast majonezu

Dałam płyn do mycia naczyń,

A jak tylko On kęs przeżuł,

To hamburger spienił mu się

W ustach, że aż nosem poszło…

A jeden z kumpli wykrzyknął:

„Jezus, Maryja – jamochłon!

 

 

Amoroso…

To był  dziś wyjątkowy dzień

Nie ze względu na… pogodę,

Lecz przez osobisty kryzys

Związany z moim wyglądem.

 

Wiem. Jestem nieatrakcyjna,

Lecz On mnie kocha. To czuję.

I to jest powodem, że ja

Przeciw sobie się buntuję.

 

Dziś wyksztusiłam wyznanie:

„Nie mam pojęcia jak możesz

Kochać się ze mną bez wstrętu;

Dla Ciebie to jak w „hardkorze”!

 

W odpowiedzi usłyszałam:

„Radzę sobie nie najgorzej,

Gdyż to miłość mi pomaga,

A Amorek wszystko może”!

 

Wybór

Mój facet jest bezrobotny.

Stracił pracę w zeszłym roku

I jakoś nie kwapi się, by

Zarobić coś gdzieś na boku.

 

Przez pół roku namawiałam,

Nawet wyzwałam od zgniłków,

Żeby poszedł do urzędu

W sprawie przyznania zasiłku.

 

W końcu wymogłam, by „polazł”,

Bo nawet niewielka kwota

Poprawi nasze finanse.

Nie skorzystać, to głupota!

 

No i poszedł. I załatwił.

Ale poznał tam dziewczynę

W takiej samej sytuacji

I poczuł do niej sentyment.

 

Odnaleźli w sobie to coś,

Na co mówią „bratnia dusza”.

Nagle do niego doszło, że

Do bycia ze mną się… zmuszał.

 

Powiedział mi bez ogródek,

Że z tamtą na dwóch zasiłkach

Będą żyli sobie razem,

Póki nie nadejdzie chwilka,

Że skończy się zapomoga.

Wtedy nie jest wykluczone,

Że wróci z powrotem do mnie,

Albo do innej… znajomej.

 

Zabolało…

Wczoraj miałam urodziny.

Rodzinne tradycje – święte:

Każą budzić Jubilata

Życzeniami i prezentem.

 

Przebudziłam się ciekawa,

Co też mi uszykowali

Na szesnaste urodziny

Moi rodzice kochani.

 

Mama weszła do pokoju.

Złożyła… pranie na łóżku.

Spojrzała na mnie przelotnie

I westchnęła: „Wstań flejtuszku,

Dzisiaj Twoje urodziny”…

I co roku mnie przymusza

Słuchać o wpadce z mym ojcem

I rodzeniu mnie w katuszach”.

„Poza oczami…”

Nasz domek stoi w ogródku.

Działeczka jest ogrodzona.

Od frontu podjazd pod ganek,

Zieleń jest po wszystkich stronach.

 

Wiosną zawsze mam robotę

Przy przekopaniu zagonków.

Ostatnio miałem zajęcie

Na poletku z tyłu domku.

 

Mają tam byś posadzone,

Albo wysiane warzywa.

To niezbyt fajne uprawy,

Więc mama je z tyłu skrywa.

 

Żeby się zbytnio nie nudzić,

Mam muzyczkę na słuchawki.

Przyniosłem także narzędzia:

Szpadel, gracę, no i grabki.

 

Nie włączając jeszcze dźwięku

Do kopania się zabrałem.

Chciałem najpierw skopać ziemię,

W ciszy odpocznę, myślałem.

 

A to był jednak zły pomysł.

Sąsiedzi widząc słuchawki

Myśleli, że nie usłyszę

Ich dosyć frywolnej gadki.

 

Na co dzień mili i grzeczni.

„Dzień dobry” ci odpowiedzą.

Czasem nawet przy herbatce

Wspólnie z nami też posiedzą.

 

Myśląc, że ja nic nie słyszę

Rozmawiali na mój temat.

Z dosyć wulgarnej rozmowy

Okazywało się, że ja:

 

– Jestem ćpunem, no bo jeżdżę

Z nieznanymi im kumplami.

– Alkoholikiem, bo ojciec

Wódę w knajpie „chlał litrami”!

A jeszcze, i to niedawno,

Wyrzucałem kilka puszek

Po browarach „tych zielonych”,

Więc „nałogowiec” być muszę.

 

– A jeszcze podobno było,

Że mój ojciec sam się zapił,

Wcześniej, to jeszcze dwa razy

Musiał On  na odwyk trafić!

 

– Jest alfonsem, no bo często

Sprowadza do domu „pindy”-

To są moje koleżanki,

A nie jakieś lafiryndy.

Gdy zimno, czekają u mnie,

Na przyjazd busa po szkole.

U mnie w domu mają cieplej,

Inaczej byłyby chore.

 

– „ Jest gangsterem, bo ma ryja

Poobijanego równo”…

A ja jeżdżę na rowerze,

O wywrotkę więc nie trudno…

 

Niby nic strasznego, ale

Niezbyt miło jest usłyszeć

Od sąsiadów takie słowa,

Jakie przytoczyłem wyżej.

 

Na co dzień są „jak aniołki,

Że tylko do rany przyłóż”.

Zerwę z nimi wszelki kontakt.

Na to chamstwo nie ma zmiłuj!

Frajda

W samochodzie znajomego

Na… kajdanki natrafiłem.

Nie bardzo mnie to zdziwiło,

To ochroniarz i osiłek.

 

W ochronie mienia pracuje,

Dla niego to jest normalne,

Że ten sprzęt wozi ze sobą.

Dla mnie było…oryginalne!

 

Zobaczyłem, że kajdanki

Mają przypięte kluczyki,

Więc dla żartu sam się skułem.

Zatrzasnęły się jak… wnyki.

 

Po fakcie się okazało,

Że… kluczyki nie pasują.

Było dobrze po północy,

Więc też zatrzaśnięte … biuro.

 

Spałem w samochodzie dotąd,

Póki nie przyszedł ochroniarz

Z kluczykami, by otworzyć

Kajdanki na moich dłoniach.

 

Kombinował na „wsie strony”,

Że aż nadgarstek mi napuchł.

Na policję aż wstyd dzwonić.

Zawieźli mnie do… strażaków!

 

Ci po prostu wzięli cęgi

I uwolnili mnie z „kajdan”.

Nie było zbyt miło dla mnie,

Lecz dla Nich to była … frajda!