Motywacja

Byłam wczoraj na zakupach.

Mam swój ulubiony butik,

Gdzie za niewielkie pieniądze

Coś fajnego można kupić.

 

Polowałam właśnie na coś,

W czym mogłabym już niebawem

Iść z kochanym chłopakiem

Na Noworoczną Zabawę.

 

Trudno było zdecydować,

Czy mam kupić, może uszyć?

Bo nic ciekawego nie widzę,

Ale za to słyszą uszy!

 

Młoda parka między sobą

Rozmawiała gdzieś na boku.

W głosie faceta wyczułam

Zatroskanie i… niepokój.

 

Facet zdziwiony zapytał

„Czy ta bluzka nie jest ciasna”?

Na co ona mu odparła:

„Wiem, że jestem zbyt dupiasta,

Ale chcę zrzucić choć trochę

I kupuję rozmiar mały,

Żeby te za ciasne ciuchy

Ciągle mnie motywowały”.

 

Po chwili pauzy ten chłopak

„Wypalił” z nutką przekory:

„A nie boisz się  tego, że

Wyjdą z mody do tej pory”?

 

Recepta na miłość

Poznałam starsze małżeństwo,

Bardzo sympatycznych ludzi.

Widać było, że w tym związku

Są szczęśliwi Jedna z Drugim.

 

Właśnie przechodziłam kryzys

W swoim dość świeżym małżeństwie,

A po Nich widoczne było

Ukontentowanie szczęściem!

 

Zaczęłam Ich wypytywać

O klucz do sukcesu w związku.

Odpowiadali mi chętnie,

Choć nie mieli obowiązku.

 

A ja chłonęłam te wszystkie

Słowa jak sucha gąbeczka.

Pomyślałam, że Ich związek

To jest po prostu… bajeczka.

 

Na odchodnym wyksztusiłam:

„To brzmi wprost niesamowicie.

Ile już jesteście razem?

Skąd taki sposób na życie”?

 

Oni byli ze sobą…  trzy lata.

Portal randkowy „Ich Dwoje” swatał.

On dla niej to już mąż trzeci. Ona

To dopiero czwarta Jego żona.

 

 

Wstążka

Kupiłem swej Mamie książkę –

Prezent z okazji imienin.

W księgarni wisi reklama:

„Książki darmo pakujemy”.

 

Poprosiłem, żeby tomik

W papier ładnie zapakować.

Młody sprzedawca się zmieszał

I…  torebkę proponował,

Bo dzisiaj wyjątkowo sam

Niestety musiał pracować.

 

Lekko się zirytowałem.

Bo to przecież obciach, blamaż

Sugerować coś innego,

Niż gwarantuje reklama.

 

Uważam, że każda książka

To towar wręcz wyjątkowy.

Pakowanie jej w foliówkę

To nonsens, absurd jakowyś.

 

W pierwszej chwili pomyślałem,

Że tkwiący przy kasie facet

Proponując mi torebkę

Chce sobie ułatwić pracę.

 

Sprzedawca zaczął… pakować.

Patrzę i oczom nie wierzę.

Księgarz zamiast lewej ręki

Miał założoną…protezę!

 

Przeprosiłem za swą gafę.

Sam zapakowałem książkę,

A sprzedawca dał mi bonus:

Kolorową, piękną wstążkę!

Olej to…

Robiłem codzienne zakupy

W dużym spożywczym markecie.

Staram się nie tracić czasu,

Ale dzisiaj się nie spieszę,

Bo obok się zatrzymały

Dwie bardzo śliczne dziewczyny.

Pomyślałem, żeby poznać

Obydwie Super Blondyny.

Po chwili zmieniłem zamiar.

Zaraz opowiem przyczyny.

 

Usłyszałem ich rozmowę,

Gdyż głośno dyskutowały

Na temat składu produktu,

Który kupić zamierzały.

 

„…To ma olejek palmowy,

Więc wcale nie kupuj tego”.

Druga na to zapytała:

„Ale cóż w tym widzisz złego”?

 

Ta „mądrzejsza” jej tłumaczy,

Że „ten olejek palmowy

Z tych małp żyjących na palmach,

Z orangutanów się robi”.

 

Dalej perorowała tak,

Jak profesor na wykładzie,

Że najlepsze są roślinne.

Zwierzęce „robi” się rzadziej.

A wiedza, którą posiadła,

Powodem jest wielkiej troski:

Kupuje „olej nadrzewny”,

Lecz tylko z… orzechów włoskich!

 

 

Przeprosiny

Chodziłem sobie po sklepie

Rozglądając się wokoło

Już chyba z piętnaście minut,

Bo „OBI” to przecież moloch.

 

Nagle wychodząc z alejki

Na starszego pana wpadłem.

Prosiłem o wybaczenie

Za to napadnięcie nagłe:

 

„Najmocniej  przepraszam, ale

Pana całkiem nie widziałem”…

Jeszcze nie skończyłem zdania,

A już podskórnie wiedziałem,

Że to fatalny dobór słów.

Pan był niewidomy, ale

Uśmiechnął się w moją stronę

Niezdenerwowany wcale

I powiedział do mnie grzecznie:

„Zbyt pewnie maszerowałem

I bardzo przepraszam, że też

Całkiem pana nie widziałem”.

 

“Zero waste” *

Kocham mojego Faceta.

W pięknym ciele złota dusza.

Mnie to wcale nie przeszkadza

W jaki sposób się porusza.

 

Od roku jeździ na wózku.

Miał wypadek na motorze.

Jest poza tym bardzo sprawny.

Radzi sobie nie najgorzej.

 

Znamy się już od pół roku.

Dziś miał poznać moich bliskich

U siostry na imieninach.

Mamy prezent – szkocką whisky!

 

Pomimo braku podjazdu

Miły wjechał na trzy stopnie.

Nagle moja siostrzenica

Zaczęła wrzeszczeć okropnie.

 

Wykrzyczała swojej mamie,

Że to jest „bardzo nieludzkie,

Zabronić swojemu dziecku

Jazdy ukochanym wózkiem!

I to tylko dlatego, że

Jest już podobno… za duża.

A że ten duży pan jeździ,

To nikogo nie oburza”!

 

Nie mam żalu do dzieciaczka,

Bo nie rozumie wszystkiego.

Ale mam ansę do siostry,

Że wini mnie i Mojego

O to, że przez nas jej dziecko

Jest nieszczęśliwe i smutne.

 

Obwiniać o to kalekę

Jest mętne i bałamutne.

Czy jej zdaniem to ja sama

Miałam go wnieść „na barana”?

 

 

[1] Zero waste – ekologiczny styl życia bez generowania nadmiernych odpadów; wymowa: zirou uejst

 

 

Koszula

Moja córeczka, przedszkolak,

Bardzo lubi mi pomagać,

Choć pewnych rzeczy od Niej

Nie można jeszcze wymagać.

 

Muszę Ją ciągle pilnować,

Żeby krzywdy nie zrobiła

Przede wszystkim sobie samej

I w domu też nie broiła.

 

Wystarczyło Jej pięć minut,

Żeby moja sprytna Mała

Chwilkę mej nieobecności

Przemyślnie wykorzystała.

 

Jakimś cudem wtyczkę sznura

Od domowego żelazka

Wetknęła, chociaż to trudne,

Do elektrycznego gniazdka.

 

Jak podłączyła żelazko,

Potem deskę wzięła z kątka

I… prasowała sumiennie

Swe niewymowne… gaciątka.

 

Gdy żelazko się rozgrzało

Wzięła mą nocną koszulę

I zaczęła ją prasować

Bardzo delikatnie, czule.

 

Jednak zamiast zwykłej deski

Miała swoją, plastikową.

Wszystko więc się posklejało…

Teraz mam koszulę nową!

Wierna

Jestem zazdrosny o facia,

Który często z mą dziewczyną

Spędza nazbyt wiele czasu

I to właśnie jest przyczyną

Między nami  spięć i kwasów.

 

Nie akceptuję pętaka,

Bo to chłystek i miernota,

Ale w końcu uwierzyłem,

Że Ona tylko mnie kocha.

 

W wielu poważnych rozmowach

Przekonała mnie do tego,

Że nie muszę się obawiać,

Spotkań ze szkolnym kolegą.

 

Dzisiaj czekałem z kwiatami

Na Nią po lekcjach pod szkołą,

Chcąc Jej zrobić niespodziankę,

Bo to bardzo miłe ponoć.

 

Ale to ona właściwie

Niespodziankę mi zrobiła,

Jak ich dojrzałem, gdy wyszli

Z miejsca, gdzie ze mną chodziła

Na fajny, szybki numerek.

Zbyt wierna, to ona nie jest…

Do ilu razy…

Mój tata, chociaż inżynier,

Notorycznie zapomina

Nie o rocznicy zaślubin,

Lecz o mamy… urodzinach!

 

Po ostatnim z tych przypadków,

Podrzuciłem Mamie pomysł,

Że będę Mu przypominał

Delikatnie, co rok o nich.

 

Mama się zirytowała

I bąknęła ironicznie,

Że powinienem tak robić

Co kwartał; będzie komiczniej.

 

Bo On i tak nic nie skuma,

A ona sama w dodatku

Dostanie więcej prezentów

Nie licząc winek i… kwiatków.

 

Początkowo nie wierzyłem,

Że On się na to nabierze.

Ale pierwsze „urodziny”

Świętował jak zwykle szczerze!

 

Za drugim razem ten podstęp

Był jako tako zabawny

I żadne z nas dwojga jeszcze

Nie zdradziło ojcu  prawdy.

 

Nie dowierzałem, że ciągle

Powtarzamy ten sam numer,

A Ojciec wciąż się nabiera.

Tego właśnie nie rozumiem!

 

Coraz mniej było zabawnie,

Ale gdy znów się udało,

Mówić, że to paranoja,

To chyba jeszcze za mało.

 

Gdy za szóstym razem znowu

Łyknął kłamstwo bałamutne,

Przestało już być zabawne.

To było naprawdę… smutne!

 

 

Oaza

Moja mama kiedyś w nocy

Przyłapała mnie z „pornolem”.

To było zdjęcie modelki

Łykającej…Coca Colę.

 

Zagroziła, że mnie wyśle

W te wakacje na „Oazę”,

Gdy chociaż raz znajdzie u mnie

Obrazki równie plugawe.

 

To dosyć dziwne usłyszeć

Coś takiego od osoby,

Która złapana na zdradach

Ma na koncie dwa rozwody.