Pierwsze wrażenie

Mam chłopaka już od roku.

Trwamy jak dobre małżeństwo.

Od niedawna w naszym łóżku

Zgasło niedawne szaleństwo.

 

Poszłam do seksuologa,

Choć nie ufam specjalistom.

Zależy mi na tym związku

I dla niego zrobię wszystko!

 

Tego samego wieczora

Poszłam do domu chłopaka,

By poznać Jego rodzinę.

No i zdarzyła się… draka!

 

Kto właśnie otworzył mi drzwi?

Daję głowę. Nie zgadniecie!

Ten sam Pan, który mnie rano

Instruował w gabinecie.

Wymuszenie

Szef to właściwie mnie zmusił,

Żebym ja w jego imieniu

Poszedł na biznes-kolację,

Bo na niego czeka gremium.

To kilka osób, z którymi

Będzie domykał umowę,

Więc rozmowę przy kolacji

Musi „zwalić” na mą głowę.

 

To, że akurat tego dnia

Mamy obchody Rocznicy,

Jest dla niego bez znaczenia,

W ogóle to się nie liczy.

 

Klient ważny, więc musiałem

Wytłumaczyć się przed żoną.

Nie była tym zachwycona,

Wyglądała na zmartwioną.

 

Nie zrozumiała, że muszę

Zastąpić szefa w potrzebie.

Ona w domu nie zostanie,

A co zrobi, jeszcze nie wie.

 

Poszedłem na tę kolację,

Choć wolałbym pobyć z żoną.

Małżonka poszła do kina

Z koleżanką mi znajomą.

 

Tam spotkały… mego szefa.

W ten sposób się dowiedziałem,

Jak ważne to było „gremium”.

Nazajutrz nie wytrzymałem

I nie zważając na „bon ton”

Strasznie mu napyskowałem.

 

Byłem pewien, że w tej firmie

Będę miał „pozamiatane”.

Nie spodziewałem się tego,

Że premię i awans dostanę!

 

Izotonik?

Moja sąsiadka się skarży,

Nie wiem czemu właśnie do mnie,

Że jej synek, czterolatek,

Miewa trudności ogromne

Z zasypianiem, gdyż nie może

Się wyciszyć i  spokojniej

Zasnąć i to nawet wtedy,

Kiedy przytuli się do niej.

 

Co dzień proces zasypiania

Często trwa nawet godzinę.

Jej mąż, zanim synka uśpi,

Sam prędzej zapada w kimę.

 

W zeszłym tygodniu widziałam

Jak młody z puszki pociąga

„Monstera” – energetyka.

Na moich oczach go otwarł!

 

Zapytałam jego mamę:

„Czy wiesz, że młody się truje

I w każdej chwili w szpitalu,

Nie daj Boże, wyląduje”!

 

Tylko zamachała ręką

I stwierdziła, że istotnie

Pozwoliła, żeby pił to,

Ale niewiele, zdrowotnie…

Przecież on ją bardzo lubi

I popija wręcz łakomie,

By utrzymać poziom wody

Na optymalnym poziomie.

 

Ona mówi, że jej synek

Izotoniczny płyn łyka.

Ja widziałam, że On pije

„Monstera” – energetyka!

 

Małemu chłopcu to matka

Powinna podawać picie.

Czterolatek pił truciznę.

W tym domu mieszka truciciel!

 

Jej mąż kupuje „Monstera”

I pije, jak jest zmęczony.

Że to szkodliwe dla dzieci

Nie poinformował żony.

 

A matka dziecka to dla mnie

Ignorantka pierwszej wody.

Nie kojarzy, że jej synek

Ma już początki choroby!

 

„Abstrakcja”

Moja żona jest artystką.

Pisze wiersze i maluje.

Nigdy nie siedzi bezczynnie.

Wciąż twórczo nad czymś pracuje.

 

Wydała tomik poezji.

Trzy wystawy także miała.

Mojej mamie twórczość żonki

Niezmiernie się… podobała.

 

Poprosiła żonę, żeby

„Abstrakcję” namalowała

Do salonu, bo nie znosi

Że tam ściana pusta, biała.

 

Ucieszyła się tym żona.

Zaraz do pracy się wzięła.

Rodzice są zachwyceni,

A autorka dumna z dzieła!

 

Jednak jest poważny problem,

Bo rodzice bez Niej, sami

Pospieszyli się wieszając

Dzieło „do góry nogami”!

 

Żonę drażni ten „nietoperz”

Od chyba piętnastu latek,

Ale nie chce go przewiesić,

Bo… ktoś popełniłby gafę.

Pociecha

Wywalono mnie z roboty.

Podobno się nie nadaję.

Straciłam humor, a rano

Coraz później z łóżka wstaję.

 

Mąż i synek ośmiolatek

Usilnie chcą mi pomagać,

Żebym odzyskała humor

I… zaczęła z Nimi gadać.

 

Podają rano śniadanie,

A obiad sami gotują.

Ja nie bardzo reaguję.

Oni po domu się snują…

 

Trzeciego dnia mój syneczek

Dał mi wiersz na pocieszenie.

Kilkakrotnie przeczytałam,

Bo wzruszyłam się szalenie.

 

Szczególnie zaś kilka razy

Na głos czytałam ten fragment,

Że ma najfajniejszą mamę

I czeka, aż Go przygarnę!

 

Synek mnie wtedy zobaczył.

Podszedł do mnie i wyksztusił::

Nie płacz mamo, ja nie chciałem.

Tata mnie do tego… zmusił”.

Areszt w szybie

Wynosiłem worek śmieci.

W nim jak zwykle żarcia resztki,

Pieluchy nocne bliźniaków

I żwirek z kotka kuwetki.

 

Wiekowa winda, gdy wsiadłem,

Uznała, że to ta chwila,

By właśnie między piętrami

Spalił się stary zasilacz.

 

Na dworze upał,

A w windzie zaduch.

W worku bomba biologiczna.

Ja w niej utknąłem,

Znikąd pomocy.

Sytuacja wręcz tragiczna.

 

Po czterech godzinach stania

Naprawiono windę wreszcie.

Do dziś nie korzystam z dźwigu.

Nie chcę znów siedzieć w „areszcie”.

Ten moment

Wszedłem szefowi do kibla,

Bo drzwi były źle zamknięte.

Ale to nie jest istotne,

Coś gorszego jest akcentem.

 

Szef zabawiał się „sam z sobą”

Oglądając filmik jakiś

Na komórce, jak „bawiły

Się” w negliżu dwa… chłopaki.

 

Myślę, że nadszedł ten moment,

By poprosić, i to szybko,

O awans z osobnym biurem

I oczywiście z podwyżką!

 

Przesłanie

Moja dziewczyna „od zawsze”

Pragnęła być na YouTube.

Chciała uruchomić kanał

I zbierać dużo polubień.

 

Ale nie mogę powiedzieć,

Że aż tryskała zapałem,

Żeby się do tego zabrać.

Ja Ją w tym motywowałem.

 

Przypominałem, radziłem,

Zachęcałem, na nic wszystko.

Wreszcie zupełnie niedawno

Poczuła, że jest artystką.

 

Rozpoczęła testowe

Nagrywania i montaże.

Nade wszystko byłem ciekaw,

Co odkrywczego pokaże.

 

Dziś nareszcie mi przysłała

Link do pierwszego utworu,

Filmik fajnie zmontowany,

Zrobiony jak zwykły… pornus.

 

Ale miał w sobie przesłanie:

Goły facet, dziwka obok

Mówi do mnie seksy głosem:

Upierdliwcze, zrywam z Tobą…

Przeznaczenie?

W naszej pierwszej licealnej

Jest kilku fajnych chłopaków.

Jeden z nich mi się podoba,

Lecz nie daje żadnych znaków.

 

A ja tylko o nim myślę.

Wstyd prosto w oczy zagadać,

A email-a  napisać wprost

Także jakoś nie wypada.

 

Kiedyś na informatyce

Pracowaliśmy z programem,

Którego nie posiadałam.

Na jutro z niczym zostanę.

 

Nie miałam wyjścia i musiałam

Prosić Jego, by pozwolił

Wziąć Jego pendrive z programem,

By wieczorem się podszkolić.

 

Zgodził się. W domu stwierdziłam,

Że na „penie” miejsce wolne,

Więc dograłam Mu „przypadkiem”

Moje fotki, te „frywolne”.

 

Nie przewidziałam, że jutro

Zamiast zabrać go do domu,

On tego pena  pożyczy

Zupełnie innemu komuś.

 

A ten chłopak mnie rozpoznał

I powiedział, że zobaczył

Coś, co nie było dla niego.

Nie chciałam Mu się tłumaczyć.

 

Chłopak jednak był w porządku

I na mą prośbę skasował

Wszystkie te moje wygłupy.

Bardzo mi zaimponował.

 

Popatrzył na mnie uważnie

I czerwieniąc się na twarzy

Wyznał mi, że już od dawna

O spotkaniu ze mną marzy.

Bo chociaż w klasie jest kilka

Fajnych i miłych panienek,

To ja jemu wpadłam w oko…

Czyżby to jest przeznaczenie?

 

 

Trzy kartofle

Znajomy mi się pochwalił,

Że bawi się nową komórką,

Która ma dużo bajerów

W tym też połączenie z „chmurką”!

 

Postanowiłem, że muszę

Mieć także to nowe cudo.

Zbierałem kasę przez kwartał,

Szło mi ciężko, no i długo.

 

Wreszcie już mogłem zamówić

Na allegro, bo tam taniej.

Przez tydzień w nerwach czekałem

Na zamówienia przysłanie.

 

Kiedy kurier przyniósł paczkę

Od razu ją rozpakowałem.

Zamiast nowej komóreczki

Trzy ziemniaki otrzymałem!

 

Poskarżyłem się kolegom,

Ale oni powiedzieli,

Że takie rzeczy się dzieją,

By kasę wykraść  z portfeli.

 

Byłem zły, że zamiast w sklepie

Chciałem kupić na allegro.

Nie mam sprzętu, nie mam kasy,

A miałem mieć nowoczesność!

 

Nim zdążyłem zgłosić kradzież,

Po dwóch dniach dostałem paczkę,

A w niej piękny telefon i

Drukiem zapisaną kartkę:

„Przepraszam za kartofelki.

To mego wspólnika wina,

Bo się pomylił. Te bulwy

Miał inny klient otrzymać.