Siła złego…

Nasza firma sąsiaduje

Z dużą galerią handlową.

Parkingi tych instytucji

Ulokowane są obok.

 

Za postój u nas nie płacą

Goście i załoga firmy,

A za postój przy galerii

Klienci płacić powinni.

 

Przez to wielu „galerników”

Parkuje u nas na dziko.

Zostawiają swój samochód

Za darmo, czyli za friko.

 

Wczoraj ktoś nieznanym autem

Zastawił mojego fiata

Tak, że nie mogłem się ruszyć;

Prawie jakbym dostał… mata!

 

Czekałem dwadzieścia minut.

Przyszła pani słusznej tuszy.

Widać, że była w galerii,

Bo przydźwigała zakupy.

 

Przeprosiła. Odjechała.

Ja, już na randkę spóźniony,

Przycisnąłem pedał gazu,

By stracony czas nadgonić.

 

Pech zechciał, że wyprzedziłem

Patrolujących tajniaków.

„Zarobiłem” dziesięć punktów

I trzysta złotych mandatu.

 

A po chwili zadzwoniła

Dziewczyna, że dziś nie przyjdzie,

Gdyż już prawie od kwadransa

Tkwi  w zablokowanej windzie…

 

Bratowa

 

Naprawdę śliczna dziewczyna

Zupełnie niespodziewanie

Pocałowała mnie wczoraj

Na imprezie „polewanej”.

 

Już od jakiegoś czasu

Dogadujemy się świetnie,

A ten pocałunek

Dostałem dosyć dyskretnie

Z komentarzem, że chciałaby

Jeszcze czegoś znacznie więcej.

I obiecuje dać z siebie

Wszystko to, co w niej najlepsze.

 

Byłbym najszczęśliwszym z ludzi,

Lecz nie jestem żaden łaps.

W tej dziewczynie z wzajemnością (?)

Zakochany jest mój Brat!

Cena potrzeb

Kumpla rzuciła dziewczyna,

Bo jej potrzeb nie rozumiał

I jej „własną osobowość”

Głuszył, wygaszał, wytłumiał…

 

Potrzeby miała niewielkie,

Jak smartfon za siedem tysi.

Przecież tego potrzebuje,

Ona wcale nie… kaprysi.

 

A ten sknera, choć prosiła

Go przez ponad dwa miesiące,

Kupił jej go, ale tylko

Za niecałe… trzy tysiące!

 

Gogle

Pracuję w sklepie sportowym.

Chyba tuż po Nowym Roku

Przyszedł do nas wściekły facet

Klątwy rzucając naokół.

 

Zarzucił nam nieuczciwość,

Bo jego żona na nartach

Miała kolizję na stoku,

Gdyż wpadła… prosto pod ratrak.

 

Wymachiwał mi przed nosem

Goglami tu kupionymi.

Nawet paragon miał z sobą.

Krzyczał, że aż się… poślinił.

 

Faktycznie, to był nasz produkt.

Lecz jeden był fakt bezsporny:

Z gogli dotąd nie zerwano

Matowej  folii ochronnej!

 

„Swatka”

Jak możesz zniszczyć małżeństwo

Nie koleżanki, lecz swoje.

Tutaj znajdziesz kilka porad;

To taki anty-amorek.

 

Kilka punktów tu przytoczę,

Które już wypróbowałam.

Dosyć długo jednak trwało,

Nim się singielką znów się stałam.

 

Bądź podatna na pieszczoty.

Mów o tym, jak ci przyjemnie.

Potem odwróć się i zaśnij,

A ranem śmiej się promiennie

I przymilnie spytaj męża,

Dlaczego jest zdruzgotany

Tym, że zasnęłam szybciutko

Zwrócona twarzą do ściany.

 

Powtarzaj to przez lat kilka.

Potem udawaj niewinną

I skrzywdzoną że twój mężuś

Właśnie znalazł sobie inną.

 

Nemo

Dziś nasza mała córeczka

Nie jadła paluszków rybnych.

Po prostu ich nie lubiła

Z jakichś powodów dziecinnych.

Jeszcze ich nie spróbowała,

A już odsuwała talerz.

Namowy nie pomagały,

A gróźb nie bała się wcale.

 

Był też  mój brat na obiedzie.

Geniusz, lecz trochę inaczej.

Sam jeszcze nie ma dzieciaków,

Nieżonaty z Niego facet.

 

Chciał w Małej wzbudzić apetyt

Znanym dziecku porównaniem:

„Pomyśl, że to rybka Nemo,

I buzi od niej dostaniesz”!

 

Minęły już trzy miesiące.

Od tamtego „Nemo-kęska”

Nasza córcia ani razu

Nie zjadła rybki ni mięska.

 

Wyznanie

Od kiedy żona jest w ciąży,

Ma napady dziwnych smaków:

Od cukierków imbirowych

Po spaghetti na szpinaku.

 

Nie wymienię tu tych wszystkich

Rządz zmiennych jak kalejdoskop.

Sam widziałem, jak jedzenie

Może sprawić taką rozkosz!

 

Z ciekawości zapytałem

Moją mamę o to  właśnie

Czy, jak była ze mną w ciąży,

Postępowała grymaśnie

I nie zaznała spokoju,

Dopóki czegoś nie zjadła,

A swoimi zachciankami

Poruszyłaby też diabła.

 

Odrzekła, żebym odpuścił

I nie był wszystkiego ciekaw.

Ale ja dalej pytałem;

Na odpowiedź długo czekam…

 

Kiedyś już nie wytrzymała.

Widać, że była w emocjach,

Ale się opanowała

I wyznała: to aborcja…

Matka, to także kobieta

Od niedawna się spotykam

Z fajną koleżanką z roku.

Na początku koleżeństwo,

Na miłość był brak widoków.

 

Teraz jednak się zmieniło

Koleżeństwo na zażyłość.

Mam nadzieję, że w przyszłości

Połączy nas piękna miłość.

 

Zwierzyłem się z tego mamie.

Od tej pory do przesady

Ma dla mnie tylko najlepsze

„Męsko-damskie” seks-porady

Dotyczące spraw łóżkowych.

Na me stanowcze protesty

Uzasadnia mi tak samo:

Nie chce, żebym był fatalnym

I beznadziejnym kochankiem,

Jakim był ojciec rodzony.

Dla szczęścia mojej rodziny

Nie może na to pozwolić”!

Zgrzeszyłem

Moja żona „przygarnęła”

Trochę kochanego ciałka.

Przedtem była dosyć szczupła,

Teraz jest gdzieniegdzie fałdka.

 

Na wesele swojej siostry,

To tak jakoś samo wyszło,

Ubrała się w modną suknię,

Ale chyba zbyt obcisłą.

 

Cała zebrana rodzina

Zaczęła nam gratulować

Pierwszej w naszym stadle..  ciąży.

Brzuszka nie dało się schować.

 

Siostrzyczka się obraziła,

Że w tym dniu wyjątkowym

Moja żona jej specjalnie

Mogła takie świństwo zrobić.

 

Panna młoda obrażona!

A przecież jest w wielkim błędzie,

Że już niebawem przeze mnie

Na chrzciny proszona będzie.

 

Mnie małżonka oskarżyła

O to, że zgrzeszyłem wielce,

Bo nic jej nie opowiedziałem,

Iż za gruba jest w tej kiecce.

Zawód na zawodach

Od kilku lat w naszej gminie

Odbywają się zawody

Nazywane „Bieganiem przez…”

W domyśle …różne przeszkody.

 

Żeby szanse były równe,

Ustalono kategorie.

Wygrywał nie ten, co większy,

Ale taki, co był w formie.

 

Spotkałam na tej imprezie

Koleżankę z dawnych czasów.

Nie widziałam jej od szkoły.

Cieszyłyśmy się w dwójnasób!

 

Gadałyśmy sobie z boku,

A w tle ciągle trwały biegi.

Mimo wszystko potrafiłam

Przebieg tych zawodów śledzić.

 

Gdy przyszła nareszcie kolej

Na najmłodszą kategorię,

Czyli dzieci do lat sześciu,

Opowiedziałam historię,

Którą usłyszałam rano:

„Wyobraź sobie, że jedna,

Chyba zdurniała mamuśka,

Poskarżyła się dziś w mediach,

Że odrzucono zgłoszenie

Do zawodów Jej syneczka

Wyłącznie ze względu na wiek

Tego małego człowieczka.

 

Przecież spełnia wymagania

Co do wieku zawodnika,

Bo ma tylko cztery latka ,

Nawet do pieluchy sika!

 

No i wtedy na mych oczach

Niespodzianie pękła bańka,

Bo tą zdurniałą mamuśką

Była ona… Koleżanka!