O zgrozo!

Obudziło mnie coś w nocy

O wprost nieludzkiej godzinie.

Sprawdziłem: to mój kot Bolek

Głośnym hałasom jest winien.

 

Bo drapał do drzwi i miałczał

I to bardzo rozpaczliwie.

Sierść nastroszona na grzbiecie.

Coś się stało niewątpliwie.

 

Nie rozumiałem dlaczego

I na co on reaguje.

Chciałem czekać, aż przestanie,

Lecz on po prostu… wariuje!

 

On naprawdę był wytrwały,

Więc podniosłem z łóżka tyłek.

Otworzyłem drzwi, kot skoczył

A ja… dymek zobaczyłem.

 

Gdy wyjrzałem, to o zgrozo,

Zobaczyłem dymek w pralni.

Paliła się tam… suszarka.

Na ratunek to był moment

O s t a t n i!

 

Zagadka

Mam chłopaka już od roku.

Myślę o trwałym z Nim związku.

Zaczyna we mnie kiełkować,

Na razie tylko w… zalążku

Myśl bardzo poważna,

O… założeniu rodziny.

To marzenie mego życia.

Z Nim to marzenie ziścimy!

 

Nigdy się nie przeciwstawiał,

Kiedy snułam swe marzenia.

Lecz gdy wspomniałam o… ciąży,

To nagle wszystko się zmienia!

 

Zaskoczył mnie swą reakcją

Mówiąc, że obowiązki ma,

I to bardzo uciążliwe,

Z… wychowaniem swego… syna.

 

Synek ma już siedem latek,

A on dla niego marnuje

Aż kilka godzin w miesiącu,

Bo dzieciak ciągle… choruje!

 

Tym „wyznaniem” stracił moją

Miłość, względy i szacunek.

Czemu byłam z nim tak długo

Wyjaśnić sobie nie umiem…

 

Paskuda

Moja mama ma… zalety.

Najważniejsza to porządek:

Wciąż sprząta w moim pokoju:

Musi być równiutko, w rządek!

 

Wcale o to Jej nie proszę

Wręcz przeciwnie, nie chcę tego.

Wciąż sama dokładnie sprzątam,

By dać odpór  tym „zabiegom”.

 

Niedawno zauważyłam,

Że gdzieś zniknął mały… kamyk,

Który dostałam od Dziadka –

Zmarłego już taty mamy.

 

Okazało się, że niedawno

To Mama go wyrzuciła,

Na me wyrzuty i  żale

Tak mi się wytłumaczyła.

 

„W Twoim pokoju nareszcie

Było już naprawdę czysto,

A ten „kamul” był zbyt…czarny

I ciągle paskudził mi  wszystko.

 

Greckie gadanie

Moja luba jest Greczynką.

Ja Ją kocham i… nawzajem.

Różny język – żaden defekt.

Układa nam się wspaniale.

 

Myślimy o wspólnym życiu,

Choć Jej trudno bez rodziny,

Bo jest nad wyraz związana

Z Grecją i swymi Bliskimi.

 

Z nimi niemalże codziennie

Na Facebooku konferuje.

Oczywiście w swym języku.

Tym się wcale nie przejmuję.

 

Ale już po jakimś czasie

Zacząłem mieć podejrzenia,

Bo w tych rozmowach zaczęły

Powtarzać się określenia.

 

Po jakimś czasie je… zgrałem

I przez translator puściłem.

Okazało się, że wcale

Nie było to dla mnie… miłe.

 

Bo mama mojej Dziewczyny

mnie inaczej Nie nazywa

Niż: idiota, matoł, debil…

To niezasłużona ksywa.

 

Obawiam się, że dla Greków

Mariaż ze mną to… mezalians.

Ale jednak nie popuszczę,

Choć dla Naszych jestem… wariat!

 

 

Musi ?

Czasem dorabiam „na boku”

Opiekując się chłopczykiem –

Synusiem moich sąsiadów,

Fajowym i grzecznym smykiem.

 

Nie czuję tego, że jestem

Opiekunką „na godziny”,

Jestem dla  Niego „kompanem”,

A nawet… jak kimś z rodziny!

 

Nie dość, że spędzam super czas,

To jeszcze kasę zarabiam.

Sześciolatek też mnie lubi,

Choć czasem nieźle rozrabia.

 

Wczoraj, kiedy kładłam Go spać,

Zaczął  na rodziców zrzędzić,

Że każą mu jeść… warzywa,

A od nich Go „pupa swędzi”!

 

Dodatkowo po obiedzie

Musi wynieść do śmietnika

Kubeł śmieci, bo ich fetor

Całe mieszkanie przenika.

 

A On nie czuje zapachu.

Wszytko ładnie w domu pachnie.

Dlaczego „musi pracować”?

Przecież to bardzo nieładnie.

 

Powiedziałam, że niestety

Tak jest urządzone życie,

Że pracować muszą ludzie,

Żeby nie „tonąć w niebycie”.

 

Bo zasada jest jednaka:

„Jak pracujesz, to się najesz…”

Nie myślałam, że ten  chłopak

Inne zasady wyznaje.

 

Rodzice tak postępują,

By nauczyć pracy synka,

Choć Mu się to nie podoba

I skwaszona jego minka.

 

„Ja też przez moich rodziców

Ścieram się o różne sprawy.

Dużo rad mi udzielają,

Kiedy mam jakieś obawy”.

 

Chłopak słuchał przerażony.

W końcu z wypiekiem na licu

Wydukał: „To aż tak długo

Człowiek musi mieć rodziców”?

 

 

Erzac

Studiuję, mam akademik.

Mieszkam razem z koleżanką.

Sytuacja dość niezręczna,

Nie jest zbyt dobrą kompanką.

 

Zauważyłam, że ona

Już od dość dłuższego czasu

Podkrada kosmetyki

Z mego „tajnego” zapasu.

 

Czy myśli, że jestem głupia?

Że nie widzę procederu?

Widziałam to od początku,

Ale ja nie jestem … sknerą.

 

Tolerowałam to myśląc,

Że jej potrzebny dla… zdrowia,

Jest to krem na hemoroidy.

Przecież nie będę go chować.

 

Przepisał mi je pan doktor.

W aptece mi go zrobiono.

Był w specjalnym pudełeczku,

Oznakowanym czerwono.

 

Zauważyłam dość późno

Że Ona tym kremem smaruje

Co jakiś czas twarz i szyję,

No i się  tym… delektuje!

 

Całe nieporozumienie

Wynikało z tego, że ja

Przełożyłam go do innego

Opróżnionego już słoja.

 

Wstyd mi było przed innymi,

Ze leczę się na „wstydliwość”.

Ona tego nie wiedziała…

Czy Jej mówić? Mam wątpliwość.

 

Bez usprawiedliwienia

Bez usprawiedliwienia

Jestem „starym” kawalerem.

Do żeniaczki mi nie śpiesznie.

Jak zwiążesz się z jakąś babą,

Na całe życie uwięźniesz.

 

Tę naukę mam „po bracie”.

On ożenił się dość wcześnie

I po dwóch latach małżeństwa

Nawet się już… nie uśmiechnie!

 

Jego żona od tygodnia

Jest  nań mocno obrażona.

Nie był przy porodzie córci,

A to powinność, aksjomat!

 

On tłumaczył Jej, że nie mógł

Nic zadziałać w tym przedmiocie,

Bo właśnie był „wyłączony”,

Gdyż miał wypadek w robocie.

 

Akurat się przytrafiło,

Że został… kontuzjowany

I karetką „Pogotowia”

Do szpitala odstawiany.

 

O porodzie nic nie… wiedział!

Przeszedł operację barku

W ogólnym znieczuleniu!!

Ze zdrowiem nie było żartów!

 

Lecz bratowa uważa, że

To Go nie… usprawiedliwia!

Bo Ona w czasie porodu

Także była… ledwo żywa!

 

Fucha

Żona stara się o pracę

I regularnie odbywa

„Gadki” kwalifikacyjne

Lecz dotąd wszystkie… przegrywa.

 

Teraz się zdecydowała,

Co zresztą dobrze rozumiem,

By pójść do kosmetyczki,

A potem… zmienić fryzurę.

 

Dobra prezentacja przecież

Może tylko pomóc Żonie.

Dzisiaj jednak przesadziła,

A w czym? Zaraz Wam opowiem.

 

Zdecydowała się zrobić

Laserową depilację

Okolic swego bikini!

Skąd pomysł na taką akcję?

 

Muszę z Żoną porozmawiać

I to szybko, dzisiaj, zaraz!

Jakiej Ona pracy szuka?

O jaką „fuchę” się stara?

Zakłócanie

Sąsiad z lokalu „nad nami”

Co niedawno się wprowadził,

Przyszedł z pretensjami, że mu

Nasze zachowanie wadzi.

 

A w szczególności jeden dźwięk,

Którego on nie kojarzy,

Ale prosi, żeby przestać,

Bo to jego bardzo razi.

 

Zdziwiło mnie to żądanie,

Bo spokojnie zawsze u nas.

O co chodzi sąsiadowi?

Bardzo zaskoczony dumam.

 

W końcu pytam o szczegóły.

Dość zawile odpowiadał,

Że chodzi Mu o „te dźwięki”,

Które „jakiś „czort” wydawał.

 

Po dość długim wyjaśnianiu

Udało się nam ustalić,

Że chodzi Mu o… odkurzacz,

Który Go „po uszach wali”.

 

Z pełnym przekonaniem wmawiał,

Że nigdy w życiu „nie sprzątał

Chaty takim jak ten wyjcem

I… czysto ma, nawet w kątach”!

 

Taką cholerną maszynę

Mogę „puszczać”, jak pożyję

Na odludziu, a nie w bloku,

Bo… marnuję życie czyjeś…