Pierwsze wrażenie

Mam chłopaka już od roku.

Trwamy jak dobre małżeństwo.

Od niedawna w naszym łóżku

Zgasło niedawne szaleństwo.

 

Poszłam do seksuologa,

Choć nie ufam specjalistom.

Zależy mi na tym związku

I dla niego zrobię wszystko!

 

Tego samego wieczora

Poszłam do domu chłopaka,

By poznać Jego rodzinę.

No i zdarzyła się… draka!

 

Kto właśnie otworzył mi drzwi?

Daję głowę. Nie zgadniecie!

Ten sam Pan, który mnie rano

Instruował w gabinecie.

„Dary” losu

Zawsze marzyliśmy z mężem,

Żeby kiedyś nasze dzieci

Powiększyły nam rodzinę

O kilkoro swych berbeci.

 

Kiedy one dorastały,

Malców z domu ubywało.

I coraz bardziej dorosło

W naszym domu się stawało.

 

Żeby dać szansę marzeniom,

Brzdąców urodziłam czwórkę,

Licząc, choć od jednej córki,

Na mych „osiągnięć” powtórkę.

 

Życie jednak nas zawodzi

I czasem na oślep bije.

Marzenia się nie spełniły.

– Jedno dziecko już nie żyje,

– Dwoje – to gej i lesbijka –

Podwójna losu pomyłka.

– A najmłodsza , choć urodna,

Okazała się… bezpłodna!

Prezent

Kiedy nie idę do pracy,

Śpię zazwyczaj do dziesiątej.

Ale tego dnia już wstałam

Dwadzieścia minut po… piątej

I pojechałam przed szóstą

Do gruzińskiej piekarenki,

Żeby tacie kupić chlebek

Ten ulubiony, z foremki.

 

To miał być dla Niego prezent

Na śniadanko w dniu urodzin.

Nie myślcie, że tak codziennie

Biegam dla Jego wygody.

 

Kiedy jeszcze byłam w sklepie,

Zadzwonił Jubilat do mnie.

Nie, aby mi podziękować,

Ale żeby mnie upomnieć,

Że nie ucieka się z domu

Tak nagle bez jego wiedzy

I mam natychmiast zawrócić,

Bo i tak wie gdzie ja jestem;

Donoszą mu jego … szpiedzy.

To znaczy mam aplikację,

Która Jego informuje,

Gdzie śledzony telefon

Aktualnie się znajduje.

 

A przecież nie uciekałam.

Przyniosłam kupiony „prezent”.

Wręczyłam Mu niespodziankę

Żądając, by jak najprędzej

Zlikwidował owych „szpiegów”,

To znaczy te aplikacje,

Które wgrał w mym telefonie

I zakończył tę lustrację.

 

Do tej pory mój ojczulek

Wiedział o mnie bez mej wiedzy,

Gdzie jestem, a także ciągle

Mą korespondencję śledził.

 

Natychmiast się spakowałam

I wyprowadziłam z domu.

Ten niespodziewany skandal

Faktycznie wiele mi pomógł,

Bo usamodzielniłam się.

Nikt mnie już nie kontroluje.

Skończyłam dwadzieścia pięć lat,

Wreszcie dorosłą się czuję!

 

A naprawdę tak się stało,

Mówię o tym bardzo szczerze:

To ja na ojca rocznicę

Sama sobie wzięłam właśnie

Niezależności swej prezent!!!

 

Tylko jedno

Moja siostra zawsze chciała

Mieć sporą gromadkę dzieci,

Lecz Jej małżonek w tym względzie

Jest zdecydowanie przeciw.

 

Dla niego jedno wystarczy,

Stwierdził to kategorycznie,

Bo z życia w licznej rodzinie

Ma wspomnienia traumatyczne.

 

Kiedy był małym chłopaczkiem

Żył wśród licznego rodzeństwa,

A tam rządził wielki rygor

Podległości i starszeństwa.

 

Dla najmłodszego trauma,

Więc przyrzekł sobie, że kiedyś

Swoją jedyną pociechę

Uchroni od takich przeżyć.

 

Dziś kompletnie się załamał.

Podczas badania USG

Lekarz prowadzący ciążę

Wykrył w łonie istotki… dwie!

 

Nie miał żadnych wątpliwości

Że u siostry ciąża mnoga.

Szwagier pobladł i poprosił

Doktora – ginekologa,

Żeby jeszcze raz dokładnie,

Czy to nie pomyłka, sprawdził.

Lekarz jeszcze raz popatrzył

I dotarł do całej prawdy.

 

Nie mógł dokładnie określić,

Czy dziewuszki, czy chłopaczki,

Lecz przyznał się do pomyłki:

To jednak będą… trojaczki!

Prognoza

Jestem w ciąży, a więc często

Chodzę do ginekologa.

Dziś na badaniu USG,

„Dzidziulek” się przed Nim schował.

 

Lekarz wpatrywał się w ekran,

Mrużył oczy, kiedy patrzył.

Powiedział, że nadmiar gazów

Nie pozwala nic zobaczyć.

 

Nacisnął mi brzuch, a wtedy

Takiego bąka  puściłam,

Jakiego ja nigdy jeszcze

Spod siebie nie… wydobyłam.

 

A on nadal brzuch naciskał.

Nie przejmował się zapachem.

Czekałam na wynik badania

Cała przepełniona strachem.

 

Na koniec spojrzał na ekran

I powiedział dosyć wolno:

„No, teraz już wszystko widzę,

Będzie chłopak według prognoz.

Kiedyś…

Matka mojego chłopaka

Wyszła właśnie na zakupy.

Nami owładnęła miłość,

„Chodź do mnie”, chłopak wyksztusił.

 

W miłosnym transie spytałam,

Czy jest pewien, że Jej nie ma,

Bo gdyby nas przyłapała,

Miałaby do gadki temat.

 

Wtem z łazienki usłyszałam

Głos wyraźny, chociaż głuchy:

„Ja się jeszcze nie ubrałam,

Żeby wyjść na te zakupy”.

 

Nigdy w moim krótkim życiu

Nie wstydziłam się jak wtedy.

Nie wiem czy Jej spojrzę w oczy.

Może za jakiś czas. Kiedyś…

Miejscówka

Jechałam kiedyś ekspresem.

Kupiłam bilet z miejscówką.

Usiadłam na swoim miejscu,

Lecz trwało to bardzo krótko,

Gdyż wsiadła też starsza pani

I zaczęła się upierać,

Że zajmuję jej miejsce i

Mam je opuścić już teraz!

 

Pokazałam jej swój bilet,

Ale ona dalej drze się,

Że jestem niewychowana

I moje miejsce jest w… lesie!

 

Pewno mój fałszywy bilet,

Jest z kserografu podróbką.

Jak tylko przyjdzie konduktor

Rozprawi się ze mną krótko”!

 

Obok było wolne miejsce,

Więc się przesiadłam po prostu.

Kobieta z drwiącym uśmiechem

Jęła szykować się do snu.

 

Czytam sobie spokojniutko,

Aż tu nagle awantura!

Ta pani z mojej miejscówki

Coś do konduktora szura.

 

Wyzywała go po chamsku.

Też do lasu wysyłała.

Nie docierało do niej nic

Z tego, co ja usłyszałam.

 

A konduktor do niej mówił

Jak belfer do małych dziatek,

Że bilet na dzień wczorajszy

Nie uchroni przed mandatem.

 

Selekcja

Odkryłem to, że dziewczyna

Zdradzała mnie z „jakimś innym”.

Kłamała i zaprzeczała

W sposób prawdziwie dziecinny.

 

Błagała o drugą szansę

I zaprosiła do domu,

Żebym poznał Jej rodziców

Według wymogów „bon tonu”.

 

Uległem prośbie. Poszedłem

Na popołudniową kawę,

Którą podano z ciastkami

Na chyba chińskiej zastawie.

 

Gawędziliśmy uprzejmie

Wśród grzeczności i uśmiechów.

W pewnej chwili, rzecz normalna,

Musiałem pójść do… wucetu.

 

Gdy wracałem, usłyszałem,

Jak ojciec dziewczyny mówił:

„Córuś, jeszcze się zastanów

Bo… fajniejszy był ten drugi”.

 

A matka dodała swoje:

„I chyba też jest mądrzejszy,

Znacznie lepiej wychowany,

A na pewno… przystojniejszy!

 

Portret taty

W Centrum Handlowym dzielnicy

„Małpi gaj” działa od roku.

Opiekuję się tam dziećmi.

Zazwyczaj mamy tu spokój.

Rodzice mogą zostawić

Swe dziecko na czas zakupów.

Analogicznie dziadkowie

Też zostawiają nam… wnuków!

 

Jestem tam animatorką.

Kiedyś dziewczyneczka mała

W wielkim skupieniu starannie

Coś pilnie kolorowała.

 

Zbliżał się właśnie Dzień Ojca,

Więc spytałam ją cichutko,

„Czy to laurka dla Taty”?

Ona zajęta robótką

Popatrzyła na mnie chwilkę.

Zasmuciła się jej buźka

I powiedziała żałośnie:

„Ja wcale nie mam tatuśka”.

 

W tej chwili nadeszła mama.

Wyrwała Małej rysunek.

Szkoda mi było dzieciaczka,

Ale nie mogę zrozumieć,

Dlaczego Mama, co sama

Swoje dziecko wychowuje,

Kolorowankę „Mój Tata”

Dziecku bez ojca kupuje.

 

Przeznaczenie?

W naszej pierwszej licealnej

Jest kilku fajnych chłopaków.

Jeden z nich mi się podoba,

Lecz nie daje żadnych znaków.

 

A ja tylko o nim myślę.

Wstyd prosto w oczy zagadać,

A email-a  napisać wprost

Także jakoś nie wypada.

 

Kiedyś na informatyce

Pracowaliśmy z programem,

Którego nie posiadałam.

Na jutro z niczym zostanę.

 

Nie miałam wyjścia i musiałam

Prosić Jego, by pozwolił

Wziąć Jego pendrive z programem,

By wieczorem się podszkolić.

 

Zgodził się. W domu stwierdziłam,

Że na „penie” miejsce wolne,

Więc dograłam Mu „przypadkiem”

Moje fotki, te „frywolne”.

 

Nie przewidziałam, że jutro

Zamiast zabrać go do domu,

On tego pena  pożyczy

Zupełnie innemu komuś.

 

A ten chłopak mnie rozpoznał

I powiedział, że zobaczył

Coś, co nie było dla niego.

Nie chciałam Mu się tłumaczyć.

 

Chłopak jednak był w porządku

I na mą prośbę skasował

Wszystkie te moje wygłupy.

Bardzo mi zaimponował.

 

Popatrzył na mnie uważnie

I czerwieniąc się na twarzy

Wyznał mi, że już od dawna

O spotkaniu ze mną marzy.

Bo chociaż w klasie jest kilka

Fajnych i miłych panienek,

To ja jemu wpadłam w oko…

Czyżby to jest przeznaczenie?