Kontrola płac

Mam warsztat samochodowy.

Zatrudniam w nim pracowników.

Często więc jestem sprawdzany

Przez ZUS-owskich urzędników.

 

Kiedyś jedna pani z ZUS-u

Zadzwoniła z zapytaniem:

– Czy pracował u mnie monter

(nazwisko) imieniem Daniel?

– Czy ten pan umarł pierwszego

Marca ubiegłego roku?

– I za ten dzień naliczono

Jemu sto złotych zarobku?

(tu kuriozum) – Czy tę sumę

On odebrał osobiście?…

Bo jego podpisu nie ma

Na z marca płacowej liście.

 

Potwierdziłem i dodałem:

„Nawet na stówkę nie czekał.

Wsunąłem Mu do kieszonki…

Chwilkę przed… zamknięciem wieka”.

 

Pani przerwała rozmowę.

Zrozumiała sens mych kpin?

Dalszych zapytań nie było.

Został sygnał piii pii piiiiiiii…

Przemiana

Jestem singielką z wyboru.

Mam bardzo wielu znajomych,

Którzy na życie dorosłe

Mieli inny niż ja pomysł.

W ten sposób nasze grono

Podwójnie się powiększyło.

Każde ma już współmałżonka.

Ostatnie z wesel dziś było!

Wszyscy moi „sparowani”

Siedzieli przy jednym stole.

Mnie posadzono wśród singli

W dość różnorodnym zespole.

Byli tam ludzie samotni.

Przeważali wdowcy, wdowy,

Rozwodnicy, rozwiedzione,

A wszyscy już dość wiekowi.

Przyjrzałam się tam siedzącym.

Oni też mnie zlustrowali.

Pomyślałam, że niedługo

To dla mnie będzie … realizm.

Poczułam się dość niezręcznie.

Byłam wśród singli samotna.

Dzisiaj wiem, że tamta chwila

Była w moim życiu zwrotna.

Już nie jestem singielką.

Mam rodzinę, i to pełną,

Oraz pewność, że „singielstwo”

Było sprawą beznadziejną!

Mądra głowa

W zeszłym tygodniu kolega

Prosił o wsparcie pożyczką.

Jesteśmy kumplami z pracy,

Nie znamy się nazbyt blisko.

Była to tylko stóweczka,

Bo gdzieś zgubił swój portfelik.

Miał mi ją oddać dopiero,

Gdy mnie spotka po niedzieli.

Ten termin wynikał z tego,

Że na zmianach się mijamy

I trudno było przewidzieć,

Kiedy znowu się spotkamy.

 

Zetknęliśmy się przy bramie.

Zaraz mi oddał mą stówę.

Podaliśmy sobie dłonie,

W kieszeń wcisnąłem gotówkę.

 

Widział do mój szef – podglądacz

I zaraz wezwał do biura.

Prawie wywalił mnie z pracy.

Widząc nas sobie ubzdurał,

Że: „bezwstydnie, na widoku

Handluję narkotykami.

Czegóż można oczekiwać

Po gościu z głową z dredami”?

 

Wiele razy tłumaczyłem,

Że fakt posiadania dredów

To nie znak przynależności

Do narkotycznego chlewu.

W społeczeństwie krąży przekaz,

Że dredy to jest coś złego.

Ja po to mam tę fryzurę,

Bo to coś bardzo modnego.

Nie dla niej…

Żona i trójka dzieciaków

To jest całe moje życie.

Sam rodzinę utrzymuję.

Nie żyjemy w dobrobycie.

 

Udało mi się odłożyć

Troszeczkę pieniędzy z premii.

Zarezerwowałem urlop

I SPA na ten sam termin.

 

Urlop dla mnie, SPA dla żony.

Nie zdradziłem niespodzianki.

Przyda się Jej cykl masaży,

Spełnią Jej wszystkie zachcianki!

 

Ja w tym czasie z naszą trójką

Będę chodził na spacery.

Gdy będziemy troszkę głodni,

Kupię dzieciom hamburgery.

 

Kiedyś moja droga Żona

Nie miała dobrego dnia.

Widząc jak jest zmęczona,

Powiedziałem Jej o SPA:

Że tam basen na Nią czeka,

Łaźnia parowa, siłownia,

Kosmetyczka, masażysta

I solarium każdego dnia.

 

Zmęczenie z miejsca minęło,

A pojawiła się wściekłość.

Widocznie moje gadanie

Tak ogromnie Jej dopiekło.

 

Wykrzyczała, że nie dla niej

Kosmetyki i masaże.

Niech korzystają z nich panie,

Które mają brzydkie twarze.

 

Nie uważa, że jej wygląd

Jest już tak bardzo krytyczny,

Abym ją musiał przymuszać

Do zabiegów kosmetycznych!

Baw się… lalkami

Czasem zamieniam się z córcią

Naszymi komputerami.

Ona zabiera mój laptop

Ja Jej zabawkę – ekranik.

Zawsze nadzoruję Małą,

Żeby czegoś nie zbroiła.

Dzieci czasem psują rzeczy,

Lecz dziś ładnie się bawiła…

 

Po kolacji i kąpieli

Urządziłam Małej spanie,

Bo jeszcze na mnie czekało

Pilnej pracy „dogładzanie”.

Zarwałam część nocy, ale

Ukończyłam prezentację.

Na rano właśnie w tej sprawie

Zarządzono konsultacje.

 

Trochę zaspałam, lecz szybko

Chwyciłam torbę i pędem

Dotarłam do mojej firmy.

Zdążyłam, ale… na przerwę.

 

Szef, stwierdziwszy, że mnie nie ma,

Zarządził techniczną przerwę.

Gdy spóźniona weszłam, wtedy

Dał mi ostrą reprymendę.

 

Wyjaśniłam, co się stało.

Na wieść o nocnej harówce

Jego gniew troszeczkę opadł.

Chciałam pokazać swe „dzieło”,

A w mej służbowej aktówce

Znalazłam oczom nie wierząc…

Zabawkowego laptopa.

Nawiedzona

W sklepie, w kolejce do kasy,

Zagadała do mnie laska.

Naprawdę śliczna twarzyczka

Skryta wśród blond włosów kaskad.

 

Zamieniliśmy grzeczności,

Poflirtowaliśmy. Prawie…

Nowa znajomość z dziewczyną

Zaczynała się ciekawie.

 

Poprosiła mnie o kontakt.

Podyktowałem jej numer

Mojej prywatnej komórki.

Dziewczyna zdobyta szturmem!

 

Nie wiedziałem, że zbłądziłem,

Bo od tamtej pory ona

Wciąż śle mi cytaty z Biblii…

Ta laska jest nawiedzona!!!

Sublokatorka

Kupiliśmy z żoną domek

Wymagający remontu.

Cały zbudowany z drewna.

Nawet dach zrobiony z gontów.

 

Mieszkamy razem z teściową,

Bo remont bardzo się dłuży,

Żona ciągle coś wymyśla;

Teraz urządza jakuzzi.

 

Kiedy podstawowe prace

Zbliżały się już do końca.

Żona, żeby się pochwalić,

Prosiła matkę i ojca.

Teściowa się zachwyciła.

Nie szczędziła komplementów.

To jak na nią rzecz niezwykła,

Bo zwykle gani do szczętu.

 

Początkowo się cieszyłem

Z uznania kochanej mamy,

Ale padły także słowa:

„Mogłabym zamieszkać z wami.

Już się czuję jak u siebie…”.

Aż dreszcz mi po plecach przebiegł!

 

Jestem przerażony, bo przecież

Remontuję dom „ab ovo”

Tylko po to, byśmy dłużej

Nie mieszkali już z teściową.

Synek

Jestem szefem pewnej firmy.

Mam z ludźmi dużo kłopotów.

Jedną sytuację wspomnę.

Choć smutna, godna chichotu.

 

Pewien pracownik zadzwonił,

Że nie może przyjść do pracy,

Bo ma szlaban na „wychodne”.

Jest dorosły, chcę zaznaczyć.

Powiedziałem, że nie mogę

Na coś takiego się zgodzić,

Bo każdy pracownik musi

Na swoją zmianę przychodzić.

On wtedy podał telefon

Matce, bo z nią jeszcze mieszkał.

Rozmawialiśmy przez chwilę,

Dla mnie była to groteska.

Faktycznie żył z rodzicami.

Rzeczywiście matka syna

Za jakieś tam przewinienie

Zakazem wyjść „uziemiła”.

Powiedziała, że jeżeli

Nie uszanuję zakazu,

To ona zwalnia go z pracy

Dzisiaj, natychmiast, od razu!

 

Szkoda było mi chłopaka.

Do mnie nie należał osąd.

Mam nadzieję, że on dotąd

Zdążył zmężnieć i dorosnąć.

Wolkanin?

Mój chłopak uwielbia wszystko,

Co wiąże się ze „Star Trek”-iem.

Miałam nadzieję, że wreszcie

Minie mu to razem z wiekiem.

Zna na pamięć wszystkie filmy.

Zna osoby na wyrywki.

We wszystkim się orientuje.

Imponują mu zdobywcy.

 

On studiuje, ja pracuję.

Wróciłam po nocnej zmianie.

Zmordowana ległam w łóżku,

On leżał na otomanie.

Nie mogłam zasnąć, bo miły

Dziwnie poruszał rękami,

Których jeszcze żadną pracą,

Jak żyje, dotąd nie splamił,

Było to zbyt monotonne,

Więc w końcu zasnęłam cicho.

Nie spałam za długo, bowiem

Obudził mnie głośny chichot.

 

To mój facet tak się cieszył,

Że wreszcie obu rękami

Umie pokazać „znak Spocka”.

Jest już taki jak Wolkanin!

To rasa humanoidów

Bardzo podobna do ludzi.

Spock był także półczłowiekiem,

Więc w Ziemianach respekt budzi.

 

Mój „Ziemianin” jest porywczy,

Lecz, o ile mi wiadomo,

Racjonalizm i logika

Nie są jego mocną stroną.

Me nadzieje, że zmądrzeje,

Prysły jak bańka mydlana.

Teraz usnęłam, a o tym

Gadałam z nim już od rana.

 

Za tydzień ma zdecydować,

Jaką nam przyszłość wybiera.

Jak mi pokaże znak Spocka,

To niech go… jasna cholera!

Substytut

Mam troszkę młodszego brata.

Jest nieśmiały do płci pięknej.

Groziłem, że jak będzie sam,

To się go w końcu wyrzeknę.

 

Była zima. Luty ziemię

W sopel lodu chciał zamrozić.

Wtedy brat się decydował

Kogoś na kawę zaprosić.

 

Chciałby, i to bardzo, poznać

Dziewczynę – nową sąsiadkę.

Poszedł do niej, by zaprosić

Na pierwszą w swym życiu randkę.

 

Był bardzo zdesperowany,

Ale gdy ją ujrzał w drzwiach,

To zupełnie spanikował.

Bez słowa jak słup soli stał.

 

Zamiast zaprosić na kawę

Ten pożal się Boże amant

Prosił o śnieg z jej balkonu,

Bo… mu zbrakło na bałwana.