Powód

Rodzice mi się rozwodzą!

To dla mnie cios między oczy.

Od kiedy się dowiedziałem,

Nie mogę sypiać po nocy.

 

A że mam już „naście” latek,

Byłem na rozwodzie świadkiem.

Przeżywałem to okropnie

I nie są to dramy ostatnie.

 

Bo ma matka oświadczyła

Że nie chce sprawować dłużej

Opieki nad „mą osobą” ,

Bo to obciążenie… duże!

 

W efekcie ojciec otrzymał

Do „mych” alimentów prawo.

Na to matka oświadczyła:

Z finansami u mnie…. słabo.

Nie mogę sobie  pozwolić

Na utratę  tych pieniędzy,

Bo to zagraża, że odtąd

Będę wegetować w nędzy”.  

 

Dodała, że mimo wszystko

Musi mną się opiekować,

Bo po to mnie urodziła,

By… nie musiała pracować

Lalka z drewna

Ma córka wróciła z płaczem

Po zajęciach na uczelni.

Spytałam: „Czemu tak szlochasz,

Jak jakiś brzdąc małoletni”?

 

Odpowiadała mi łkając:

„Bo kolega się odważył

Ją odrzucić, tak…  OD-RZU-CIĆ!!!

On ją tym bardzo…O-BRA-ZIŁ !

 

Zaczęła jeszcze narzekać:

„Twierdzi, że… ma już dziewczynę”.

Przecież ona ma zupełnie

Inaczej niż ja… na imię!

Nikt jej nie zna, a ja w szkole

Jestem… popularna bardzo.

Taką jak ona chłopaki

Lekceważą oraz gardzą”!

 

Najwyraźniej wychowałam

„Królową Lodu” – suchego –

Niezdolną do głębszych uczuć

Do kogokolwiek innego

Niż ona sama –

Lala – Drewniana.

 

 

 

 

 

„Drogi” kamień

Mój mąż zupełnie niedawno

Miał bardzo bolesny zabieg

Usunięcia „swych” kamieni….

Rokowania były słabe.

 

Bo kamica, to choroba

Dla ludzi dość uciążliwa,

A usuwanie kamieni

Bardzo bolesne wciąż bywa,

 

To zdarzenie dla małżonka

Było wielkim wydarzeniem,

Więc postanowił je… uczcić

I… zapomnieć o problemie.

 

Z kamieni, które „urodził”

Zrobił komplet… biżuterii

I ofiarował swym krewnym

Po egzemplarzu z tej serii.

 

Zdumiał się i… zirytował,

Że nikt z osób „wyróżnionych”

Nie chciał tego „prezenciku”

Wiedząc z czego był zrobiony.

 

Antrakt

Dotąd nie miałam okazji

Obejrzeć sztuki w teatrze.

Dzisiaj – to jest mój pierwszy raz,

Kiedy na aktorów patrzę.

 

Nieobeznana siedziałam

I patrzyłam urzeczona.

Sztuka mi się podobała

I aktorka – piękna Ona!

 

Byłam Nią wprost zachwycona,

Ale wszystko się… skończyło.

Nagle światła zapalono

I przestało być tak miło.

 

Bez aplauzu ludzie wyszli

I rozeszli w różne strony.

Tam można wypić herbatkę

I nawet… spotkać znajomych.

 

Choć było to dla mnie … dziwne,

Za innymi ja też gonię.

Zachowuję się jak wszyscy,

Lecz zupełnie nieświadomie.

 

Zgubiłam się koleżance,

Więc również… poszłam do domu.

Trzy razy do Niej dzwoniłam.

Nie podjęła telefonu.

 

Teraz wiem, że to był „fojer”,

Gdzie na przerwę się wychodzi.

To, co zrobiłam wychodząc,

To gafa. Tak się nie godzi!

 

Półtorej godziny potem

Koleżanka zadzwoniła

Z zapytaniem: „Gdzie zniknęłaś?

To jedynie… przerwa była”.

 

 

Do bani w Albanii

Jestem z małżonką nad morzem.

To nasze pierwsze wakacje.

Przed ślubem nie jeździliśmy

Nie starczało na „te akcje”.

 

Bo jak jeździć to „po świecie”,

A to kosztuje krocie.

Na razie nas stać na jazdy,

Bo jeszcze nie mamy pociech.

 

Wybraliśmy więc Albanię.

Jest wymarzona pogoda.

Jedzenie też wyśmienite,

Wczasy dosłownie na pokaz!

 

Pierwszego dnia z ostrożności

Wysmarowaliśmy się kremem

Z filtrem specjalnym mej żony

I… dostałem uczulenie.

 

Pierś, brzucho, ręce i nogi

Są w czerwonych, małych krostach,

Które mnie okropnie swędzą.

Ja w tym stanie budzę… postrach!

 

Tak marzyłem o wakacjach.

Teraz marzę o powrocie,

Ale żona jest przeciwna:

„Przecież wydaliśmy krocie…”

 

Prezent

Na „okrągłe” urodziny

Dostałem prezent – zegarek.

Był drogi, ale też  piękny.

Zazdrościł mi go brat Jarek.

 

Doceniając ile forsy

Zapłacił Tata na niego,

Nosiłem go sporadycznie,

Jak coś niezwykle cennego.

 

Pewnego razu stwierdziłem,

Że mój zegarek gdzieś zniknął.

Pewno gdzieś się zawieruszył,

Było mi ogromnie przykro.

 

Prawie rok minął, gdy nagle

Zguba nagle się znalazła.

Na ręku brata błyszczała

Tak niespodziewanie, z nagła!

 

Okazało się, że mama

Wzięła go z mojej szuflady

I skrzętnie go gdzieś chowając

Bratu dała bez żenady.

 

 

 

 

Ząb za ząb…

Różne hobby mają chłopcy,

Jedni „zakochani” w filmie,

Znaczki zbierają, monety…

Wielu książki czyta pilnie.

 

A mój chłopak wpadł w obsesję

Kontemplowania horrorów

I innych okropnych filmów.

Sam dokonuje wyborów.

 

Nie byłby to żaden problem,

Gdyby nie miał po „seansie”

Potwornych zwidów, koszmarów…

Przez parę godzin jest w… transie!

 

W końcu miarka się przebrała,

Gdy pewnej nocy nad ranem

Obudził mnie potworny krzyk

I świdrujący ból  w  ramię.

 

Próbowałam Go obudzić.

Wtedy z całej siły „z łokcia”

Uderzył mnie w twarz tak mocno

Że złamał mi… nie paznokcia,

Lecz jedynkę… górną, prawą.

Oddałam mu także z łokcia,

Bo uznaję, że  „ząb za ząb”!!!

 

Nauka od… kuchni

Odrabiałem lekcje w kuchni

Przy stole jadalnym, jak zwykle.

W pewnej chwili moja mama

Odpaliła „muzę z biglem”.

 

Hałasowała. Sprzątając

Przeszkadzała mi okrutnie.

Zawołałem: „Przestań mamo,

Głowa mi z hałasu puchnie”!

 

Zaraz nawrzeszczała na mnie,

Że to jest Jej kuchnia, a ja

Mogę wrócić do pokoju,

Bo… „jużeś się synku najadł”.

 

Zapomniała, że ja z bratem

Mamy zakaz robić lekcje

W swym pokoju, bo nasz ojciec

Co do tego miał… obiekcje!

 

Przed tygodniem nam zakazał,

Bo

„…w pokoju jest zbyt dużo

Rozpraszaczy, no i przez to

Siedzicie przy lekcjach… długo.

Zamiast się uczyć, w tym czasie

Zajmujecie się głupstwami

Udając przy tym bezczelnie,

Że ślęczycie nad lekcjami.

W kuchni matka przypilnuje

Gdy Wam… obiadek gotuje”.

 

Opiekunka

Bardzo lubię małe dzieci.

A jak w przyszłości się uda,

Będę prowadzić przedszkole…

Wierzę, że to nie ułuda.

 

Dopóki co … ja studiuję

I do stypendium dorabiam

Pilnując dzieci sąsiadów.

Znajomym też nie odmawiam.

 

Ostatnio wzięłam na próbę

Od pewnych ludzi z „elity”

Parkę milutkich bliźniaczków

Licząc na niezłe profity.

 

Pewnego dnia się spóźnili,

Żeby odebrać dzieciaki.

Chcieli się także wymigać

Od należnej mi zapłaty.

 

Uważali, że ponieważ

Świetnie bawiłam się z dziećmi,

To ekwiwalent pieniężny

Z ich strony nie jest konieczny.

 

Bo to, że „było mi dobrze”,

Jest dla mnie wystarczające.

Teraz żonka je pilnuje.

Nie musi nic płacić żonce.

 

Urosło…

Nasz dziesięcioletni synek

Ma wszelkie zadatki na to,

Żeby już od zaraz zostać

Najprawdziwszym… psychopatą!

 

Na ostatnim „Halloween” -ie

Zbierał „cukierki” z kumplami.

Psikusów kilka zrobili,

Słodycz także dostawali.

 

Lecz On pamiętał  dokładnie

Mieszkania, gdzie „nic nie dali”

I do ich skrzynek powrzucał

Kartki, żeby… przeczytali:

 

– jedną: „Mała dzięki Bogu

Urodziła się o czasie.

Ma Twoje oczy i usta.

Kiedy zobaczysz Joasię”?

 

-albo drugą o tej treści:

„Marcin to nie ma pojęcia.

On nic o nas jeszcze nie wie,

Ale to wiem, że by zechciał…”

 

Znalazłam parę tych kartek

U Niego w koszu na śmieci.

Pytałam, ile ich „wysłał”,

Po raz pierwszy, drugi, trzeci…

 

Dopiero za czwartym razem

Przyznał się, że to był żarcik.

Myślał, że się… zachwycimy

I Go nie będziemy karcić.

 

Ale jak zobaczył, że nam

Wesoło nie było wcale,

Wyparł się zaraz wszystkiego.

Wykręty próbował znaleźć.

 

Dałam spokój wybrykowi,

Lecz… to samo powróciło.

Wybuchały… awantury,

Choć dotąd spokojnie było.

 

Im więcej krzyków i obelg

Tym nasz synek bardziej „happy”.

Nasłuchuje krzyków, zniewag…

Czuje się coraz to lepiej.