Niewybrednie

Przeczytałem w Internecie

Wywiad, który mnie zaskoczył,

Że od nadmiaru libido

Kobieta może się „stoczyć”.

 

W tekście wyznała że ona,

By chuć swą zaspokoić,

Musi codziennie z kilkoma

Mężczyznami „poswawolić”.

W dzień jest łatwą prostytutką.

Wieczorami gra w „pornosach”,

A gdy nie ma takiej pracy,

Idzie do żołnierskich koszar.

 

Był fałsz w całym tym wywiadzie.

Nie wyczuwałem dramatu.

Każdy dotknięty tym stanem

Uważałby to z fatum.

 

Zdjęć do wywiadu nie było.

Był zaś odnośnik na stronę

Z filmikami z jej udziałem

Oferujących moc ponęt.

To tylko wybieg i sposób

Na ściągnięcie tego widza,

Którego kręcą pornosy

I w ogóle nie wybrzydza.

Zaskoczona

Wczoraj na portalu „Darling”

Poznałam faceta, który

Zaskoczył mnie propozycją

Bez ogródek, z grubej rury.

Zaproponował mi obiad

W dość znanym w mieście lokalu.

Dał mi też do zrozumienia,

Że nie cierpi na brak szmalu.

 

Zgodziłam się, bo w tej knajpie

Bywałam już kilka razy.

Każdorazowy tam pobyt

Z czymś miłym mi się kojarzył.

 

Tak też było i tym razem.

Kiedy już zjedliśmy obiad,

Musiał skorzystać z łazienki,

Bo dziś „za bardzo się objadł”.

Przedtem jednak za spotkanie

Wypił ze mną toast trunkiem.

Po chwili do mnie dotarło,

Że zostawił mnie z… rachunkiem.

Eks-Nimfa

Na imprezie komunijnej

Mojej małej kuzyneczki

Moja mama z jej rodziną

Opowiadały ploteczki.

 

Nie słuchałam, bo się brzydzę

Plotkami i szeptankami.

Zbystrzałam, gdy usłyszałam

Opowiadanie mej mamy,

Że mam swojego chłopaka

I jestem z nim już po słowie

Oraz bez ślubu mieszkamy.

Nie myślałam, że to powie.

 

Nie chciałam słuchać wywodów,

Dlatego wyszłam na ganek.

Stały tam skrzynki z kwiatkami,

Więc uwiłam sobie wianek.

 

Gdy wróciłam, ktoś zakrzyknął:

„Krysiu! wyglądasz niebiańsko,

W tym wianeczku możesz tańczyć

Jak Nimfa w Noc Świętojańską”!

 

Byłoby to całkiem trafne,

Bo uwielbiam te klimaty.

Nim zdążyłam podziękować

Zabrzmiał głos mojego… taty:

„Ty nie możesz być tą nimfą,

Bo to żadna tajemnica,

Że w Noc Świętojańską może

Zatańczyć tylko dziewica”!

Kutwa

Nasza nastoletnia córka

Ma szeroki krąg kumpelek.

Całe dnie spędzają razem,

Nawet święta i niedziele.

To są nasze sąsiadeczki.

Ich rodziców także znamy.

Bardzo często na obiadek

Koleżanki zapraszamy.

 

Nasza córka także często

Jadła obiad u sąsiadów.

Trwało to chyba dwa lata,

Lecz spotkał nas wielki zawód.

Kiedyś przypadkiem widziałem,

Jak wydobyła z kieszonki

Garść drobnych monet, a potem

Włożyła je do skarbonki.

 

Wypytałem Ją od razu,

Skąd ma pieniędzy aż tyle.

To, co od Niej usłyszałem

Nie było dla mnie zbyt miłe.

Przyznała mi się do tego,

Że zebrana przez Nią suma,

To zapłata za obiadki

Zjedzone przez dzieci u nas.

 

Zachowała się jak Skrucz;

Odkryłem niechlubny niuans:

Córka zbierała opłaty

Za obiad zjedzony u nas!

 

Tylko ona z wszystkich dzieci

Zachowała się jak sknera.

Na kogo Ona wyrośnie,

Gdy tak postępuje teraz…

Uleczony

Dziś właśnie moja dziewczyna

Po dwóch latach znajomości

Powiedziała mi, że dotąd

Żyłem w nieświadomości,

Że właściwie, to się ze mną

Umówiła w tamten ranek,

Tylko po to, żeby wzbudzić

Zazdrość swoich koleżanek.

 

Nawet teraz, po dwuletniej

Przeżytej wraz ze mną próbie,

Określiłaby nasz związek

Jako „w miarę ciebie lubię”.

 

Ja właśnie w zeszłym tygodniu

Kupiłem dla Niej pierścionek,

Bowiem chciałem się oświadczyć

W Jej Urodzinowy Dzionek.

Akurat przemyśliwałem

Różne oświadczyn warianty…

 

Taki to był ze mnie dotąd

Nieuleczalny romantyk.

Z osobna

Udało mi się pokonać

Białaczkę limfocytową.

Teraz czuję się tak, jakbym

Urodziła się na nowo.

 

Włosy jeszcze bardzo krótkie,

Więc je pod peruką skrywam.

Potrzeba troszeczkę czasu,

By odrosła dawna grzywa.

 

Od niedawna się spotykam

Z nowo poznanym facetem.

Fakt, że ciężko chorowałam,

Pozostał moim sekretem.

 

Nie chciałam się jeszcze przed nim

Otwierać nazbyt nachalnie.

Dzisiaj wiem, że z mojej strony

Było to niezbyt lojalnie.

 

Miałam mu o tym powiedzieć

Wtedy, gdy się okaże,

Że są szanse, że on i ja

Chcemy się razem zestarzeć.

 

Dziś po raz pierwszy na randce

Pocałowaliśmy się w parku.

Moje „włosy” się zsunęły

I zatrzymały na… karku.

 

Jego reakcja, niestety,

Była nad wyraz gwałtowna.

Więcej już go nie widziałam.

Będziem starzeć się z osobna.

Po ilu…?

Upiększam albo „oszpecam”

W gabinecie tatuażu.

Od ponad dziesięciu lat

Skarg nie miałem ani razu.

 

Dotąd miałem bardzo różnych

Klientów oraz klientki.

Więcej przyjmuję kobiet,

Choć to wybredne „pacjentki”.

 

Wszystkie panie dziś przebiła

Dziewczyna, która już z rana

Przyszła, żebym jej na udzie

Wytatuował… banana!

 

Po niecałej półgodzinie,

Przyglądając się mej sztuce

Zupełnie serio spytała:

„Po ilu kąpielach się spłucze”?

One-line

Jeżdżę często autobusem.

One-line kupuję bilety.

Zawsze mam je w swej komórce,

Niepotrzebne mi blankiety.

Kierowcy je pokazuję

Przy wsiadaniu bez wezwania.

To wygodnie, bo unikam

Torebki przeszukiwania.

 

Ostatnio, kiedy jechałam,

Była biletów kontrola.

Trzymałam w ręku komórkę

I uchwyt od parasola.

 

W chwili, gdy pokazywałam,

Że nie jestem gapowiczką,

Przez przypadek na ekranie

Włączyłam… gołe chłopisko!

Nie mogłam zrozumieć czemu

Kanar krztusił się ze śmiechu,

A jego kolega także

Nie mógł wprost złapać oddechu.

 

To mi zasugerowało,

Że przyczyną tego śmiechu

Nie był z pewnością obraz

Komórkowego biletu.

Było to zdjęcie z pornosa

Dla gejów, tych trochę starszych.

Tak oto trochę niechcący

Byłam bohaterką… farsy.

Korektorka

Dziś od dyrektora szkoły,

Do której ma córka chodzi,

Otrzymałam SMS-a,

Bym przyszła w ciągu dwóch godzin!

Nie podał żadnych szczegółów.

Bardzo mnie zdenerwowało,

Że mej kochanej córeczce

W szkole coś złego się stało!

 

Jednak całkiem bez powodu

Martwiłam się o Amelkę,

Bo… ona tylko dotkliwie

Pobiła nauczycielkę.

 

Pani sobie pozwoliła

Na zwrócenie jej uwagi,

Że jej zeszyt jest niechlujny

I „zdobny” plamami kawy!

Te plamy to ja niechcący

Zrobiłam wczoraj wieczorem,

Bo córcia mnie poprosiła

O wprowadzenie w nim… korekt!

 

Nie była winna temu, że

Ja poplamiłam jej zeszyt.

Broniła swego „honoru”.

Mam powód, żeby się cieszyć!

Przyjaciółki

Mam współlokatorkę, która

Jest też moją przyjaciółką.

Każda z nas ma swego chłopca,

Lecz ten jej, to niezłe ziółko.

Chodziła z nim od pół roku,

Gdy „niechcący” zaciążyła.

Mnie powiedziała o ciąży,

Lecz przed chłopakiem ukryła.

 

Przekonałam ją do tego,

By powiedziała mu o tym.

On przyjął tę informację

Jako rodzaj anegdoty.

Lecz potem, gdy poznał prawdę,

Jeden wyciągnął z niej wniosek:

Ten dupek zwinął manele

I po prostu sobie… poszedł!

 

Załamała się dziewczyna

Postawą swego chłopaka.

Była bardzo zdruzgotana,

Już nie miała siły płakać.

Przyjaciół poznajesz wtedy,

Gdy bieda spada na ciebie.

Odpowiedzialność za ciążę

Wzięłam praktycznie na siebie.

 

Pomagałam przyjaciółce

W jej życiowej monotonii:

Dbałam o dietę, psychikę…

Wreszcie zapomniała o nim.

 

Zawsze byłam z nią w przychodni

I nawet w szkole rodzenia.

Do szpitala też ją wiozłam,

Gdy zaczęły się krwawienia.

Czekałam pod porodówką

Na narodziny dzieciaczka.

Byłam przecież przyjaciółką,

A to więcej niż… krewniaczka.

 

Ale przeciwnego zdania

Były panie ze szpitala.

Obserwowały mnie pilnie,

W końcu jedna wszczęła alarm:

„Co ta ohydna lesbija

Wpatruje się w nasze okna!

Z córeczki też lesbę zrobi.

Takie, to na Sybir pognać”!