Kindersztuba

Dzisiaj byłam na zakupach

Z mężem i dwiema córkami.

Młode bardzo mnie wnerwiły

Szczeniackimi zagrywkami.

Wygłupiały się na przemian.

Śmiały się też z byle czego.

Wciąż je upominałam, by

Nie robiły nic głupiego.

Jedna drugą nakręcała

Do nowych psot i wygłupów.

W końcu starsza idąc tyłem

Dała swym wybrykom upust.

Wychodziliśmy z marketu.

Wtedy ona roześmiana

Nie widząc drogi przed sobą

Wpadła na starszego pana.

Na moją głośną uwagę:

„Co się mówi, jak przypadkiem

Ktoś na kogoś nagle wlezie

I potrąci go swym zadkiem”?

Córka nie reagowała.

Dziś nie dla Niej słowny straszak.

Starszy pan zareagował:

„Bardzo panienkę przepraszam” …

Zdarzenie

Zdarzyło się to w kościele.

Stałam z Miłym przed ołtarzem.

Mój ślub miał być wyjątkowym

Spełnieniem panieńskich marzeń.

 

Nasz ślubny fotograf stanął

Na mojej długiej sukience,

Kiedy próbował mi zrobić

Ostatnie zdjęcie „dziewczęce”.

 

Ani on, ani mój Miły

Nie zauważyliśmy w porę,

Że w efekcie zsunął suknię

I niechcący się… rozbiorę!

 

Byłam goła aż do pasa.

Widok niezbyt godny mniszki,

Bo ksiądz i goście ujrzeli

Niespodzianie moje… cycki!

Zapoznanie

Mój facet nie mógł przyjść do mnie,

Bo coś mu wypadło z nagła.

Zadzwoniłam do kumpelki,

By ona dziś do mnie wpadła.

 

Razem, tak jak kiedyś było,

Pobiegłyśmy do Galerii.

Po dwóch godzinach zmęczone

Rozsiadłyśmy się w pizzerii.

 

Zamówiłyśmy na spółkę

Ogromną „Frutti Di Mare”.

Siedziałyśmy, gadałyśmy,

Dziś nie liczył się… zegarek.

 

Nagle weszli do pizzerii

Mój facet ze starszą babką.

Myślałam, że w sposób „nagły”

Spotkał się tu z własną matką.

 

Podbiegłam do nich z uśmiechem.

Choć byłam troszkę speszona,

Przedstawiłam się matronie…

Ona też. To jego Żona!

Seksowne Pokemony

Gdy przeglądałem Facebook-a,

Zobaczyłem, że kolega

Dosyć dziwne strony zaczął

W ostatnim czasie odwiedzać.

Przesłał, i to nie tylko mnie,

Linki z dziwnymi stronami,

Na których można zobaczyć

Nowe „coś” z Pokemonami.

 

Na tych stronach pokazano

Pokemony z narządami

Właściwymi dla płciowości,

Nazwanych genitaliami.

 

Gdzieś czytałem, że ostatnio

Twórcy sławnych Pokemonów

Mieli wprowadzić korekty

Rozróżniające płeć stworów.

Byłem ciekaw, jak zmieniono

Ich wygląd pod nową „normą”.

Kliknąłem na jeden z linków.

Otworzyłem strony porno!

 

Tam aktorzy w strojach stworków

Robią to, za co im płacą.

W tym momencie do pokoju

Weszła mama razem z tatą,

Żeby o coś mnie zapytać.

Nie dowiedziałem się o co,

No bo tato błyskawicznie

Zamknął mi laptop. Przemocą!

Kiedy wreszcie…

Usłyszałam jak rodzice

Narzekają, że z psem naszym

Są teraz same problemy

I to nie jest stan zbyt błahy.

 

W pewnym momencie ojciec rzekł,

Że „nie mam wcale pojęcia,

Dlaczego jej pozwalamy

Mieszkać aż tak długo z nami”.

 

Jako że nasz pies to samiec,

To jedyny z tego wniosek,

Że to o mnie rozmawiali,

Kiedy wreszcie się… wyniosę!

Gender przy kasie

W pracy skończyliśmy projekt

Dla pewnej firmy giełdowej.

Praca długa i męcząca,

Ale efekty końcowe

Łączą się z dużym dochodem.

 

Szef w ramach podziękowania

Wśród zachwytów i wiwatów

Wszystkim kobietom w zespole

Dał piękne bukiety kwiatów.

Uznałam, że z jego strony

To był gest bardzo przemiły.

Koleżankom nawet oczy

Ze wzruszenia się… zaszkliły.

 

O naszych kolegach zapomniał,

Więc spytałam się jednego,

Czy mu nie smutno i czy ma

Jakąś pretensję do niego.

 

Okazało się, że oni

W ramach szefa podziękowań

Mają dziesięć procent premii

W swoich miesięcznych dochodach.

 

Wyszło na to, że jak wszędzie

Dla kobiet wystarczy kwiatek.

Panom za tą samą pracę,

Daje się pieniężny datek.

Buraczna

W styczniu przed drobnym zabiegiem

Dostałam „głupiego Jasia”.

Jednak pierwsza dawka była

Zbyt słaba nawet dla dziadzia.

Za to ta druga sprawiła,

Że się z konfuzji czerwienię.

Zachowałam się, tak mówią,

Naprawdę bardzo nikczemnie.

 

Chirurgowi powiedziałam,

Że „r*chnęłabym” go chętnie.

Anestezjologa wzięłam

Za rękę nazbyt namiętnie

Nazywając go swą foczką,

Z którą chętnie bym zgrzeszyła.

Trwałam w transie erotycznym,

W jakim dotychczas nie byłam.

W końcu obydwóm wrzasnęłam,

Żeby się od pi**dolili,

Bo na moją operację

Patrzeć mi nie pozwolili.

 

Musiałam zostać na sali

Po zabiegu dwie godziny.

Leżąc tam wykrzykiwałam

Same bluźnierstwa i drwiny.

 

Nawet, kiedy wyszłam z sali

By zobaczyć się z chłopakiem,

Wywołałam, znów niechcący,

Na holu karczemną drakę.

Mimo, że byłam ubrana,

Wyryczałam do chłopaka,

Że jestem zupełnie goła

I ma mnie okryć czymkolwiek

Ten niedorajda, pierdoła.

„Brakowało” mi bluzeczki,

Majtek, stanika, spódniczki.

Miał mi je zaraz tu przynieść,

By zakryć d*pę i cy*ki!

 

Czekałam na korytarzu

Na wypis. To długo trwało.

Ogłupienie „Głupim Jasiem”,

Chociaż powoli, mijało.

Finału moich „występów”

Trudno sobie wyobrazić,

Kiedy „buraka paliłam”

Na widok moich lekarzy!!!

Debil

Wkrótce mój syn będzie ojcem.

Ma dziewczynę równolatkę.

Liczą po czternaście wiosen –

Mało na ojca i matkę.

 

Nie zaprzecza, że z nią współżył,

Ale uważa, że ona

Z całą pewnością przez niego

Nie została zapłodniona.

Oboje zastosowali

Wszystkie dostępne metody

Antykoncepcji. Dlatego

Ma racjonalne powody

Sądzić, że to z innym, starszym

Gościem ona się puściła,

A teraz wszystkim chce wmówić,

Że nigdy go nie zdradziła!

 

Wyłuszczył mi swoje racje,

Według których ją oskarża.

Bardzo wierzył w to, co mówił,

Aż głos mu z emocji zadrżał:

 

„W ciążę nigdy się nie zajdzie,

Jak którąś z metod stosujesz:

– gdy masz pierwszy seks w twym życiu,

– kiedy w „te dni” kopulujesz,

– jeśli seks jest przerywany,

– nim piętnastu lat dożyjesz

I…     – gdy zaraz się umyjesz”!

 

Jego kumpel ma dziewczynę

Jak większość naszych znajomych…

Nie dociera do niego, że

Żadna z tych „metod” nie chroni.

Oni się zabezpieczają

Tak samo i do tej pory

Nie urodziły się żadne

Niechciane małe bachory!

 

To jest wiedza podwórkowa

I to, co mój synek bredzi,

Jest wystarczającym powodem,

By zwać go po prostu: debil!

Bez wyjścia

Mam w domu aż trzy ciężarne!

Trudno mi się w tym rozeznać.

Mieszka u nas wraz z małżonkiem

Córka od roku zamężna.

Oni własny dom budują.

Szkoda forsy na wynajem,

Dlatego na czas budowy

Dałem im u nas mieszkanie.

Córka zaraz będzie matką.

Jest więc tą pierwszą ciężarną.

Gdy znów z nami zamieszkała,

Jak dawniej stało się gwarno.

 

Co będzie, jak dom ukończą?

Znowu zostaniemy sami?

Nie! Umyśliliśmy zgodnie

Zostać znowu… rodzicami!

 

Muszę wspomnieć o Magdusi

Małej suczce ze schroniska.

Miesiąc temu ją widziałem

W „objęciach” jakiegoś psiska.

No i będą konsekwencje,

Ale teraz też się dzieje.

Ma zachcianki w „sprawie michy”,

Kaprysi, wybrzydza, nie je!

Zresztą pozostałe panie

Też mają dziwne zachcianki.

Na przykład zamiast bułeczek

Na śniadanie proszą… grzanki!

 

Dawaliśmy sobie radę,

Gdyż zięć dużo mi pomagał.

Teraz on jest w delegacji,

Ja mam obowiązków nawał.

A przecież muszę pracować.

Pańskie oko konia tuczy.

Własnej firmy bez dozoru

Nie mogę przecież porzucić!

 

Mam w niej zaufanych ludzi,

Którzy znają sytuację.

Nawet mi proponowali,

Bym zrobił sobie wakacje.

Mam się tam nie pokazywać,

Tylko pomagać dziewczynom.

Ja czasami, tu się przyznam,

Wybrałbym opcję tę inną.

Boję się wracać do domu.

Wszystkie źle czują się w ciążach.

Ciągłym wahaniom nastroju

I zachciankom nie nadążam!

 

Obrywa mi się od nich za:

Oddychanie nazbyt głośne,

Albo za to, że nie śmieję

Się jak one zbyt radośnie…

Powodów jest nazbyt dużo,

Ale z suczki ziółko lepsze.

Nie chce wychodzić na spacer,

Kala parkiet i… powietrze!

 

Czasami tak sobie myślę:

Sukę oddam do schroniska,

Lecz nadal będę bez wyjścia.

Nie mogę pozbyć się dziewczyn,

Bo to rodzina najbliższa!