Jak Kuba…

Tydzień po tym jak kupiłem

Swoje pierwsze „kółka cztery”,

Był początkiem niespodzianej

Dla mnie rodzinnej afery.

 

Moi rodzice sprzedali

Rodzinne auto dość stare

Informując, że na moje

Zaraz nakładają areszt.

Oświadczyli mi ponadto,

Że mój samochód od teraz

Będą, tak jak ja im wciąż kiedyś,

Bez uzgodnienia zabierać.

Będzie autem familijnym.

A że jestem właścicielem,

To normalnie, że im starym

Bezpłatnie auta udzielę.

Są przekonani, że teraz

Na pewno się nie wywinę

Od płacenia za naprawy,

Ubezpieczenie, benzynę…

 

Przetrawiłem sytuację,

A pomógł mi w tym znany dwuwiersz,

Który tu się właśnie sprawdza:

„Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”.

Reakcja

Mieszkam w „pogierkowskim” bloku

OWT z płyt betonowych.

Nie mam szans na nowe lokum.

Mam swój wiek i swe choroby.

Potrzebny mi jest na starość

Spokój, bo cierpię na nerwy.

Niestety, cisza w tym bloku

Jest zakłócana bez przerwy.

 

Słychać wszystko, co sąsiedzi

Nie tylko najbliżsi robią.

Bardzo dokładnie rozróżniam,

Czy wiercą, kują lub skrobią.

Głośno słuchają muzyki,

Trzaskają drzwiami, oknami.

Nie wiem, którzy są ci głośni.

Nie wiem, którzy są nękani.

 

W piątek aż do trzeciej w nocy

Któryś sąsiad miał imprezę.

Zawsze, kiedy ktoś się bawi,

Ja bezsennie tylko leżę.

Dziś rano znów inny sąsiad

O siódmej włączył … wiertarkę.

Nie wytrzymałem i w końcu

Zgłosiłem w tej sprawie… skargę.

 

Administrator Osiedla

Porządek natychmiast zrobił:

Powiesił w widocznym miejscu

Regulamin Porządkowy!

Zapomniał!

Ostatnio zauważyłam,

Że przestało się układać

Pomiędzy mną a chłopakiem,

Aż po prostu szkoda gadać.

Chcąc poprawić atmosferę

Zaprosiłam go do kina.

Wybrałam specjalnie dla niego

Modny obecnie kryminał.

 

Poszliśmy razem jak para:

Tylko on ze mną, a ja z nim.

Akurat jego koledzy

Też przyszli obejrzeć ten film.

Mieli jedno miejsce wolne

I… mój chłopak usiadł z nimi.

Chciałam, żeby wrócił do mnie.

Zatrzymali go, kretyni!

Próbowałam go wydzwonić.

Nie słyszał albo się droczył.

Nadałam więc SMS-a:

„Chyba zapomniałeś o czymś”!

 

Po chwili był już tuż przy mnie

Dosyć mocno rozdrażniony.

Złapał wiaderko z popcornem

I… wrócił do swych znajomych!

Pułapka

Mamy w pracy lodóweczkę,

W której chowamy śniadanka.

Lodówka taka jak w domu

Bez klamki, no i bez zamka.

 

Ostatnio ktoś mi nieznany

Podbiera moje jedzenie.

Oprócz tego ginie woda.

To złośliwość, nie pragnienie.

Przecież woda stoi wszędzie –

Smakowa albo też czysta.

Jest za darmo, lecz ja jedną

Zawsze schładzam, nim skorzystam.

 

Firma nasza nie jest wielka.

Kilkanaście osób raptem.

Nikt się nie przyznał, że kradnie.

Próbowałem groźbą, żartem…

Kradzieże nie ustawały,

Więc chwyciłem się fortelu

Myśląc, że tylko w ten sposób

Znajdę jednego wśród wielu.

Do wody, którą schładzałem

Dodałem pastylki jakieś.

Gdy ktoś nagle zacznie rzygać,

To wnet na złodzieja trafię!

 

Potem zająłem się pracą.

Znów problemy były nowe.

Zapomniałem o pułapce

I… wypiłem trefną wodę.

Ma głupota mnie dościgła.

Sam wpadłem we własne sidła.

Niezdecydowanie

Byłem z żoną na zakupach

W sklepie RTV – AGD.

Ja niczego nie kupiłem,

A żona ma zakup… jeden!

Wybrała sobie etui

Do telefonu, bo stare

Nie pasowało do płaszcza,

Niemodne już i… za szare!

Nie była zbyt przekonana

Do wybranego koloru.

Nim do linii kas doszliśmy,

Zwątpiła też co do wzoru.

Nawet gdy stała w kolejce,

Była niezdecydowana,

Czy wymiana futerału

To na pewno dobra zmiana.

Gdy stanęliśmy przy kasie,

Nadal niezdeklarowana

Przepuściła stojącego

Za nami starszego pana.

Zupełnie zaskakująco

Dla nas oraz tego pana

Okazało się, że właśnie

Zmiana miejsc niespodziewana

Nie była dla nas szczęśliwa.

Ten pan właśnie się okazał

Dwustutysięcznym klientem.

I to wcale nie był kawał!

To on został laureatem

Dwutysięcznego vouchera

Zwiększonego o należność,

Który właśnie wpłacił teraz.

Przypomniała mi się właśnie

Myśl pasującą tu dokładnie:

„Niezdecydowanie często

Zdecydowanie szczęście kradnie”.