Pocieszyciel

Stałam w łazience  przed lustrem.

Patrzyłam na swe odbicie

Licząc nowe wałki ciałka

Formujące się obficie.

 

Niezadowolona z siebie

Twarz do lustra wykrzywiłam.

Zobaczył to mój Syneczek,

Jak nowe fałdki liczyłam.

 

Zapewne chcąc mnie pocieszyć
Powiedział z uśmiechem twierdząc:

„Mamo, Ty nie jesteś gruba,

Tylko wyglądasz… dość tęgo”.

Teściowa – Babcia

Wnuk miał piąte urodziny.

Zaprosił więc babcie, ciotki

Na imprezę z tortem w kształcie

Wystylizowanej „piątki”.

 

Kiedy nadeszła „ta pora”

Wnusio poprosił mnie właśnie:

„Babuniu zapal świeczuszki,

Będzie weselej i jaśniej”.

 

Jakimś cudem podpaliłam

Oprócz świeczek własne… włosy.

Poparzyłam sobie głowę

Krzycząc przy tym „w niebogłosy”.

 

Wnuczek miał masę empatii

I zmartwił się moim bólem.

Synowa się nie przejęła

Nie reagując w ogóle.

 

Ale po chwili wybuchła

Pretensjami jak zniewagi,

Że: „Ty mimo wszystko musisz,

Zawsze być w centrum uwagi.

A dzisiaj to były szczyty

Tego, jak wrednie to robisz,

A Twój egocentryzm znowu

Zepsuł urodziny Wnusiowi”!

 

Wspomnij…

Od dłuższego już okresu

Nie okłada nam się z żoną.

Ja zacząłem się przynudzać,

Ona wciąż  jest obrażoną.

 

Chcemy ratować nasz związek,

Więc poszliśmy  na terapię.

Liczymy, że nam pomoże

I uwolni nas od napięć.

 

Już na pierwszej tam wizycie

Dałem upust swej frustracji

Wyrzuciłem z siebie wszystko,

Co miałem do swojej Aśki.

 

Patrzyła, jak… nieobecna

I stwierdziła, że wciąż nie wie,

Czy ja w tej tyradzie mówię

Do Niej, czy raczej do siebie.

 

Terapeutka dosłownie

Powtórzyła, co mówiłem,

Ona ze złością krzyknęła:

„Czy to dla ciebie wysiłek,

By w ten, co ta pani, sposób

Tak codziennie mówić do mnie?

Przecież kiedyś tak już było,

Gdyby poszukać wśród… wspomnień.

Imię kota

Starsza siostra jest mężatką.

Ja też ślub już mam za sobą.

Nie mieszkamy z Rodzicami.

Oni muszą żyć na nowo.

 

Pierwszą rzeczą co zrobili,

To sprawienie sobie… kota,

Bo to miła, skromna, wierna

I niewybredna istota.

 

Gdy się o tym dowiedziałam,

Pojechałam z mężem do Nich.

Mama prosiła na kawę.

Byli także Ich znajomi.

 

Gdy tylko weszliśmy, tato

Wykrzyknął uradowany:

„Wiem jak nazwać kota – Paweł”!

I siadł dumny obok Mamy.

 

To imię mojego męża,

Więc spytałam: „Czemu właśnie

Takie miano chcesz dać kotu.

Wytłumacz mi, proszę, jaśniej”.

 

Na co tata dumny z siebie

Po łysinie się poskrobał

I szepnął, by kot nie słyszał:

„Zamierzam go… wykastrować”.

Przepowiednia

Tak z dnia na dzień, bez powodu,

Bez żadnego wyjaśnienia

Porzucił mnie narzeczony,

Choć była wzajemna chemia.

 

Najnormalniej, tak po prostu

Urwał kontakt usuwając

Nawet konto z Internetu.

Po prostu czmychnął jak… zając!

 

Zmienił swój adres e-mail

Oraz numer telefonu

Bez żadnego wyjaśnienia,

Tak jak cykor bez honoru.

 

Dopiero po jakimś czasie

Przypadkiem się dowiedziałam

Od nieznanej mi osoby

Jak cała sprawa się miała.

 

On mnie kochał aż do bólu.

Na zerwanie naciskała

Jego matka, a przyczynę

Tak oto uzasadniała:

 

„Twoje małżeństwo z tą panią

Zakończy się zbyt boleśnie,

Bo jej matka, drogi Synku,

Zmarła młodo, nazbyt wcześnie.

 

Szantażysta

Byłam mimowolnym świadkiem,

Jak córeczka informuje

Swego starszego braciszka,

Ze atrakcja się szykuje:

 

„Piszczący ciągle maluszek

Zamieszka z nami niedługo.

Rodzeństwo nam się powiększy.

A dzieciaki płaczą, brudzą”…

 

On się strasznie naburmuszył

I wykrzyczał, co Go boli:

„Chciałem pieska. Mówiliście,

Że brak czasu no i woli,

By poświęcać szczeniakowi

Tej  uwagi, co wymaga

Obowiązek wychowania

Tak małego jeszcze szkraba.

Teraz nagle ma się zjawić

Nowy dzieciaczek w rodzinie

I teraz nie ma problemu?

I nie wiem, jak ma na imię”!

 

Synek skończył cztery latka,

A tu taka niespodzianka.

Użył takich argumentów

Aż się zdziwiłam ja, matka!

 

Rodzinie, gdy to słyszała,

Aż zabrakło słów w „gębusiach”.

Nie chciał Tata dać Mu pieska,

No a teraz będzie musiał…

 

Pies

Mam psa, co wabi się „Piszczel”.

Wszystko gryzie i rozrywa.

Szczególnie to, co szeleści

Na jego behawior wpływa.

 

Najczęściej to reklamówki

Papierowe lub foliowe.

Zauważyłem, że głównie

Rozszarpuje torby… nowe.

 

Bo wtedy bardzo szeleszczą.

Kiedy z nimi „walki” stacza.

Zawsze wtedy, gdy to robi,

Ja bezpardonowo wkraczam

I próbuję zabrać torby.

Ale pies nie chce mnie słuchać

I broni do nich dostępu

Psia mać, psia noga, psiajucha!!!

 

Niedawno byłem w szpitalu,

A tam… niebywałe nudy.

Do nikogo się odezwać.

Wokoło same… marudy!

 

Nad reklamówkę się mści.

Kiedy wreszcie przyszedł moment,

Że już prawie zasypiałem,

Sąsiad z sąsiedniego łóżka

Otwierał czipsy – słyszałem.

 

Wiadomo, On nie mógł  ciszej,

Bo torba bardzo szeleści.

Pomyślałem, że to… „Piszczel”

Nad „plastikiem” jakimś się mści!

 

Wyrwałem mu z ręki czipsy

Z krzykiem „Zostaw! Niedobry pies”!

I wtedy nagle skumałem:

Przecież to nie mój „Piszczel” jest.!

 

Wszyscy chorzy na tej sali

Patrzyli na mnie zdumieni.

Pan „od czipsów” się obraził,

Inni też mnie znać nie chcieli.

 

Przepraszałem, lecz on wcale

Nie pozwolił się  przebłagać.

Okazało się, że ważniak

Policjantem jest, więc WŁADZA!

 

I nie lubi, gdy cywile

Mówią na Policję – „Psiarnia”.

Poniektórych, gdy to słyszą,

To rozdrażnienie ogarnia.

 

I on właśnie do tej grupy

Stróżów Porządku należy.

Myślę, że gdyby miał służbę,

To z pewnością bym już… nie żył.

 

 

Grzecznie z prawem

Radiowóz dał mi pierwszeństwo,

Kiedy wyjeżdżałem z bramy.

Skorzystałem zadziwiony,

Bo w nim nikogo nie znamy.

 

Lecz przecież „grzeczność za grzeczność”.

Machnąłem ręką w podzięce

Ale niestety, telefon

Trzymałem właśnie w tej ręce.

 

Zauważyli me „faux pas”

No i co? – tu zapytacie;

A no… spokojnie i grzecznie

Skończyło się na

Mój chłopak

Ja już od pewnego czasu

Mam nowego znajomego.

Bardzo grzeczny, kulturalny,

Imię super męskie – Grzegorz.

 

Zapoznałam Jego jakieś

Trzy miesiące przed Świętami.

Codziennie się widzieliśmy,

Nawet przed egzaminami.

Na razie bez pocałunków,

Choć zależało mi na nich.

 

A i tak było przyjemnie

Chodzić z Nim do pubu, kina,

A nawet wspierać „duchowo”

Przy sesyjnych egzaminach.

 

Kilka dni temu dyskretnie

Dałam Mu do zrozumienia,

Że chcę na bardziej zażyłą

Naszą relację zamieniać.

 

Zmieszał się, ale powiedział,

Że poradzi się Kolesia

I odpowie. Więc czekałam

Na reakcję Mego Grzesia.

 

Spodziewałem się, że będę

Upojona szczęściem płakać,

A On przedstawił Kolesia

Jako… swojego chłopaka!