Nick – pseudo

Jechałam kiedyś tramwajem

Na uczelnię, bo akurat

Miałam zaliczyć ćwiczenia,

Gdyż… zagrażała mi dwója!

 

Dosiadła się koleżanka.

Na studiach się poznałyśmy.

To jedyny temat wspólny,

Tylko o nich gadałyśmy.

 

Zauważyłam, że na nas

Gapi się jakaś dziewczyna.

Że mierzi ją to co słyszy,

Zdradzała niechętna mina.

 

Widziałam także wyraźne

Obrzydzenie na jej twarzy.

Tego wstrętu nikt dosadniej

Nie potrafiłby wyrazić.

 

Później się zorientowałam,

Co mogło ją tak oburzyć.

Niektóre słowa  potrafią

Świńskie skojarzenia wzbudzić.

 

Gadałyśmy tak mniej-więcej:

-Bardzo się boję „Anala”,

No bo typ wygląda groźnie

I na wiele nie pozwala.

– Masz rację, „Anal” jest  ciężki.

Ale gdy facet zobaczy,

Że się starasz, to na pewno

Ci odpuści i wybaczy.

A gdy kiedyś na ćwiczeniach,

Wymyśli Ci  jakąś „fazę”,

Musisz dokładnie wykonać 

Wszystko co ci wpierw pokaże…

 

Każdy, kto słuchał tej gadki,

Na słowo „anal” mógł mniemać,

Że my obie to kurewki,

A „anal” to nasz „mecenas”.

 

Wiele razy przez „anala”

Przeżyłam sceny komiczne.

„Anal” to nick asystenta

Od chemii… analitycznej.

 

 

 

Podzielny

Mój facet przysłał mi mailem

Kilka fotek damskich butów

Prosząc o wybranie dwóch par…

Nie wspomniał do jakich ciuchów.

 

Wybrałam chętnie buciki

Pasujące do sukienek,

Które właśnie chciałam kupić

Licząc na rychły… ożenek.

 

Dodałam też rozmiar stopy,

Gdyż wiedziałam, że go nie zna.

A stopkę mam bardzo małą

Jak królewna albo… księżna.

 

Szybko wysłałam mu maila.

Podziękował mi i… wyznał,

Że buciki nie są dla mnie,

A ja byłam zbyt naiwna,

Że pomyślałam o sobie.

To prezent dla nowej laski,

Z którą właśnie zaczął dzielić

Nowy okres ekscytacji…

Przereklamowani

Różnie ludzie zarabiają,

Chyba najchętniej w reklamach.

Nie dość, że jest z tego kasa,

To mogą bezkarnie… kłamać!

 

W mojej rodzinie to plaga,

Bo każde ma swoje „wejścia”

I co jakiś czas dostaje

„Bilet” do udziału w sesjach.

 

Ostatnio tak się zdarzyło,

Że cała moja rodzina

Wystąpiła w serii reklam

I stąd cała ta zadyma:

 

Dziadek reklamuje leki

Wiarygodnie, muszę przyznać,

Na cukrzycę, stawy, stercze,

Bo wiekowy to mężczyzna.

 

Moja Babcia wiarygodnie,

Bo nie musi szukać wsparcia,

Lansuje super-saszetki

Z preparatem na… zaparcia!

 

Ojciec natomiast promuje,

Bo ma warunki do tego,

Preparaty na schorzenia

Układu pokarmowego.

 

Mam jeszcze młodszą siostrzyczkę,

Dziewczę młode i niewinne.

Ona także reklamuje

„Coś” na problemy intymne.

 

Moi kumple uważają,

Że bez nadzwyczajnych fatyg

Mógłbym wystąpić w reklamie

„Mensilu” i …prezerwatyw.

 

 

 

Teściowa

U teściów w dużym pokoju

Wisi bardzo duża fota

Małżonka i Jego „byłej”

W bogatej ramie ze „złota”.

 

Trzy lata temu zostałam

Drugą żoną  Kazimierza.

Zawsze, gdy u teściów jestem,

Ten widok we mnie „uderza”.

 

Przez cały trzyletni okres

Co upłynął od zaślubin,

Powtarzał mi do znudzenia,

Że pierwszej żony nie lubił,

Bo była złośliwą „jędzą”.

Lecz, o ile mi wiadomo,

To bardzo się przyjaźniła

Z moją obecną teściową.

 

Lecz przecież  męża z tą panią

Teraz nie łączy nic a nic!

Nie mogę pojąć, dlaczego

U teściów wisi „ta pani”.

 

Zawsze staram się unikać

Jakichkolwiek swarów, waśni.

Dziś jednak zmusiłam męża,

Żeby mi zaraz wyjaśnił

Dlaczego, choć tyle czasu

Jestem przecież Jego żoną,

Wciąż jeszcze starego zdjęcia

Na nasze nie zamieniono!

 

Dlaczego na to pozwala,

Żebym zawsze, gdy tam jestem,

Patrzyła na Jego „byłą”,

Przecież to dla mnie… bolesne!

 

Mąż zbył mnie tymi słowami:

„Daj spokój, bo wiesz to chyba,

Że mama przez całe życie

Dla wszystkich była złośliwa.

Ona przed Twoim przyjazdem

Wiesza je, bo szuka zwady,

A gdy już stąd wyjedziemy,

Zaraz chowa do szuflady”.

 

I teraz znów powiesiła,

By mnie wreszcie sprowokować.

Rozumiem, o co jej chodzi.

Wiem, że znów zacznie od nowa.

 

Lecz ta informacja jakoś

Wcale mnie nie pocieszyła.

Postanowiłam, że na złość

Będę starać się być… miła!

 

 

 

Pod gazem

Wracałem późnym wieczorem

Autobusem od znajomych.

Mieszkam w okolicach pętli,

Gdzie nieliczne stoją domy.

 

Mój przystanek – przedostatni.

W autobusie pozostanie

Śpiąca, dość młoda kobieta.

Tu jest niebezpiecznie dla niej!

 

W nieciekawej okolicy

Włóczą się grupki wyrostków.

Bezpieczeństwo tej kobiety

Może „zawisnąć na włosku”!

 

Potencjalnie zagrożoną,

Chciałem poratować w biedzie.

Zbudziłem ją, by zapytać,

Czy ona do końca jedzie.

 

Ale nim się odezwałem

Bez ostrzeżenia żadnego

Dostałem po oczach porcję

Gazu chyba pieprzowego.

 

Zdecydowanie zbytecznie

Martwiłem się o tę panią.

Ta kobieta się obroni,

Gdyby ktoś chciał napaść na nią.

Persona

Byliśmy z całą rodziną

Na wakacjach w Poroninie.

Chciałem zrobić pamiątkową

Fotografię mej rodzinie.

 

Wszyscy byli ustawieni.

Nagle nieznana mi laska,

Nie wiadomo skąd zupełnie,

W moim kadrze się znalazła.

 

Kiedy mnie zauważyła,

Zamiast przeprosić, to ona

Właśnie na mnie się wydarła

Machając groźnie rękoma.

 

Wykrzyczała, że jest znaną

Gwiazdą serwisu Instagram

I nikomu bez jej zgody

Nie pozwala robić nagrań.

 

Bo ona tylko na sesjach

I tylko profesjonalnie

Pozuje do fotografii,

A ja szczególnie brutalnie

Atakuję ją, by darmo

Zrobić byle jakie zdjęcie

I potem kasiorę zgarnąć!

 

Dałem się jej wykrzyczeć,

Po czym cicho powiedziałem,

Że jej nie znam i że ona

Jest po prostu damskim chamem.

A ja za nic mam jej piski,

Więc ma spadać jak najszybciej,

Bo robię zdjęcie swym Bliskim.

 

Nagle uszło z niej powietrze

I chyba wówczas dopiero

Zrozumiała, że nikt tutaj

Nie nagrywa z nią video.

 

Może też do niej dotarło,

Ze istnieją inni także,

Którzy prywatnie, dla siebie

Chcieliby znaleźć się w kadrze.

 

Ona to nie pępek  świata.

Jej świat jest tylko ułudą,

Która może się zakończyć

Nierządem, dragami, wódą…

 

 

Oceny

Moja Jedenastolatka

Ma opinię nienajgorszą

Za to, że dobrze się uczy

I jest bardzo… przedsiębiorczą!

 

Zauważyłam, że często,

A to już jest podejrzane,

Kupuje za kieszonkowe

Nowe długopisy – tanie.

 

Nie od razu, ale jednak

Przejrzałam na wylot córeczkę:

Wkręciła naiwne dzieciaki

W troszkę naiwną bajeczkę,

Że dzięki tym długopisom

Ma takie dobre oceny.

Sprzedaje je więc z przebiciem,

Bo są warte… dobrej ceny.

 

Planowanie

Niedawno powiedziałem rodzinie,

Że planuję iść do wojska,

To znaczy do wojsk lądowych.

Nie ciągnie mnie Szkoła Morska.

 

I od tego czasu zawsze

Gdy jest w telewizji wzmianka

O żołnierzach polskiej armii

Odzywała się „Ma Fanka”:

 

„To o Tobie, to wspaniale!-

Mama cieszy się bez reszty –

Będziesz moją dumą, synu;

Niedługo już to będziesz Ty!”

 

Byłem zadowolony, że

To czas już nieodległy,

Dopóki tak nie palnęła

Podczas „Apelu Poległych”.

 

„Gwiazdeczka”

Mój brat jest ojcem dwóch synów.

To jeszcze nastolatkowie.

Wcześniej często się użalał,

Że mają bardzo pstro w głowie.

 

Nagle wszystko się zmieniło.

Miast narzekać, zaczął… chwalić,

Że obydwaj astronomią

Są zainteresowani.

 

Na strychu domu urządził

Obserwatorium nieduże.

Cieszyło go, że chłopaków

Kosmos aż tak bardzo urzekł.

 

Kupił teleskop i książki.

Chłopcy przez długie wieczory

Mogli obserwować księżyc,

Planety i gwiazdozbiory…

 

Wcale o tym nie wiedziałem,

Ale się pochwalił kiedyś,

Ile w nich zainwestował,

By mogli „naturę śledzić”.

 

Bo chłopaki w takim wieku

Słuchają głośnej muzyki,

Albo też, co nie daj Boże,

Gapią się w jakieś świerszczyki!

 

Musiałem też wysłuchiwać

Tego, że moje dzieciaki

Nie mają żadnych ambicji

I „wyrosną z nich ciemniaki”

Gdyż „grają”  na komputerze

I niewiele ich obchodzi.

Muszę lepiej ich pilnować,

Póki jeszcze są dość… młodzi!

Powinny wziąć dobry przykład

Z jego ambitnych chłopaków,

Bo siedząc wciąż przy ekranie

Wyrosną mi na… zdechlaków!

 

Niebawem brat mi się przyznał,

Że Go synowie zawiedli.

Bo nie kręciły ich gwiazdy

Tylko zwykły damski… negliż!

 

Przez teleskop podglądali

Z naprzeciwka sąsiadeczkę,

Która całkiem nieświadomie

Im służyła za „gwiazdeczkę”.

 

 

 

Rura

Park Szczęśliwicki w Warszawie

To dla mieszkańców Ochoty

Ponad trzydzieści hektarów

„Leku” na miejskie duchoty.

 

A jest po co tam przychodzić:

Są korty, basen, plażówka,

Siłownia i stok narciarski,

A nawet… kolejka górska.

 

Bardzo często tam przebywam

I obserwuję uważnie

Wszystko, co tam się dzieje

Na wesoło lub poważnie.

 

Często widuje się gości

Nie stroniących od kieliszka.

Kiedy trzeba, to Straż Miejska

Burdy tych „panów” ucisza.

 

Dzisiaj właśnie po alejkach

Przejeżdżał ich patrol konny.

W którymś momencie jeden koń

„Zgubił” stolec ciepły, „wonny”…

Widząc to stojący obok

Facio – lekko „przedwczorajszy”-

Zawołał w kierunku jeźdźca:

„No co się na mnie tak patrzysz?

Wyczyść „rurę wydechową”,

Bo „radiowóz  ”się zesrawszy”!!!