To miał być nasz urlop życia
Pełen uniesień i szaleństw.
Przed wylotem, na lotnisku
Nie mogłem paszportu znaleźć.
Szukałem we wszystkich torbach
W zdenerwowaniu, wprost w szale.
Za diabła w żadnej walizce
Paszportu nie mogłem znaleźć.
Ukochana powiedziała,
Że mi wcale się nie dziwi,
Bo jestem bałaganiarzem
I musiałem go gdzieś wścibić.
W tym stanie rzeczy to ona
Poleci sama beze mnie.
Gdy będę szukał paszportu,
Będzie tęskniła. Codziennie!
Poleciała. Po godzinie
Zadzwoniła z wiadomością,
Że od dawna mnie… nie kocha
I wyznaje to z lubością.
Ona schowała mój paszport
Głęboko w swoim bagażu,
By mieć pewność, że nikt i nic
Nie przeszkodzi Jej w wojażu.
Osiągnęła cel swej akcji:
Nie popsuję Jej wakacji!