Rozwiodłam się miesiąc temu
Po ośmiu latach małżeństwa.
Mąż mnie zdradzał, nie mam dzieci,
Cały ten związek to klęska.
W małżeństwie byłam „przy mężu”,
Według prawa – bezrobotna.
Dla sądu ta okoliczność
Była niezmiernie istotna.
Sąd przydzielił mi prawnika,
By w procesie rozwodowym
Chronił moje interesy
W rozliczeniu majątkowym.
Mnie po podziale została
Tylko mała kawalerka,
Bo jak mówiło przysłowie –
„Nie dla kota (była) szperka”.
Mężowi zostawiono dom
Z dużą działką i samochód
Oraz knajpę i kręgielnię
Przynoszące niezły dochód.
Od miesiąca jestem wolna.
Kawalerkę już sprzedałam.
Zamknęłam ten rozdział życia.
Wreszcie spokój odzyskałam.
Jednak przeszłość znów mnie ściga,
Gdyż się w końcu okazało,
Że niezupełnie legalnie
Stało się tak, jak się stało.
Mój „były” zwierzył się komuś,
Że przed sądem mnie broniła
Pani prawnik, która wtedy
Jego kochanicą była.
Mam podstawę, by zaskarżyć
Majątkową część wyroku
I nadzieję, że on wreszcie
Zapłaci, lecz za… swój spokój.