Charakterny

Przez całe me młode życie

Z ojcem mam kiepskie relacje.

Kiedyś musiałem go słuchać,

Dzisiaj tylko irytacje

Wzbudzamy – on we mnie, ja w nim.

Nie możemy się dogadać,

Bo on  mi, albo ja  jemu

Każemy zjeżdżać lub spadać.

Kiedyś  już nie wytrzymałem

I w twarz wykrzyczałem wszystko,

Co o nim naprawdę sądzę

Łącznie z nazwaniem sadystą.

On po dłuższej chwili ciszy

Schylił się nade mną nisko

I wyszeptał, jakby wsadzał

Znowu kij w nasze mrowisko:

„Najwyższy czas Ci powiedzieć,

Żeśmy Cię adoptowali,

A Twoi prawdziwi rodzice

Ciebie nigdy nie kochali”.

Wiem, że to nieprawda. Do dziś

Nie uwierzyłem „staremu”,

Bo skąd wzięłaby się u nas

Taka zgodność charakterów?

Dodaj komentarz