Jestem jeszcze nastolatką.
Ubieram się w proste łaszki.
Lubię luźny styl ubioru,
Jakiś dresik, bluza, trampki.
Każde innego koloru.
Bez guzików. Same napki.
Torba na długim rzemieniu,
Lecz fryzurka nie za długa.
Sama nigdy się nie strzygę,
Potrzebna fachowa usługa.
A że zbyt mocno odrosły,
Miałam ich serdecznie dosyć.
Wyszłam właśnie od fryzjera.
Krótko obcięłam swe włosy.
Wracam tramwajem do domu.
Na kolanach torbę trzymam.
Widzę, że wciąż w moją stronę
Spogląda jakaś dziewczyna.
Gapi się i ciągle szepce
Do dziewczyny, z którą jedzie.
O czym tak jej nadawała,
Miałam się rychło dowiedzieć,
Bo ona właśnie po chwili
Podeszła do mnie odważnie
I zagadała po prostu,
Dość serdecznie i przyjaźnie:
„O twój numer telefonu
Moja przyjaciółka prosi,
Bo jesteś fajnym chłopakiem
I podobasz się Małgosi”.