Chusteczkowa sprawa

Dał mi narzeczony chustę.

Bardzo mi się podobała.

Była milutka i ciepła,

Więc często ją zakładałam.

Zabierałam ją na wczasy

I spacery z narzeczonym.

Zawsze, kiedy mnie w niej widział,

Był bardzo zadowolony.

 

Kiedyś jechałam do pracy.

Uchyliłam obie szyby.

Na moście wiatr chustę porwał.

Ratunek nie był możliwy…

Straciłam ją bezpowrotnie.

Muszę miłemu powiedzieć.

Tylko kiedy? W jaki sposób?

Przecież powinien to wiedzieć!

 

Wreszcie zaczęłam rozmowę:

– Czy może jeszcze pamiętasz

Chustę, co kiedyś mi dałeś?

Odpowiedział:

                        – Tak, Maleńka,

Ale wtedy zapomniałem

Dodać jeszcze do prezentu

Listu, w którym napisałem,

Że to chusta mojej babci;

Po Niej pamiątka jedyna.

Nie mam siostry, więc po mamie

Przeszła na mnie – wnuka, syna.

Tobie ją ofiarowałem,

Bo to damski fatałaszek.

Ty przekażesz ją w przyszłości 

Córeczce, jak będzie, naszej.

 

Jak ja teraz mam postąpić?

Przecież utopiona chusta!

A prawda w tej sytuacji

Nie przejdzie przez moje usta.

Dodaj komentarz