Mieszkam od roku z chłopakiem.
Kiedy sprzątałam pod łóżkiem,
Znalazłam szmatkę, co była
Niewątpliwie damskim ciuszkiem.
Obejrzałam ją dokładnie.
Ta pognieciona koszulka
Na pewno nie była moja.
Zdjęła ją inna damulka?
Za nic nie chciałam uwierzyć,
Że mój Miły ma romansik ,
Ale nic nie uczyniłam,
By to podejrzenie stłamsić.
Fakty były jednoznaczne:
Ciągle „wieczne bóle głowy”,
Późne wracanie do domu,
Bo „nie mogę się wyrobić”.
Naiwnie spytałam „teściową”,
Czy ciuszek jest jej własnością.
Oczywiście zaprzeczyła
Stanowczo, z wielką godnością.
Gdy nareszcie wrócił z pracy
Zrobiłam mu awanturę.
On się oczywiście wyparł
I uznał ten zarzut za bzdurę.
Pakując jego manatki
Powtarzałam po raz enty,
Jaką mi krzywdę uczynił
Tą okropną zdradą ten typ.
W jednej chwili coś rozbłysło,
Jakby piorun we mnie strzelił.
Me oskarżenia o zdradę
To jest wyobraźni delikt.
Tę koszulkę ja kupiłam,
By oczarować chłopaka.
Chwilę ją miałam na sobie,
Zaraz potem byłam naga.
Zerwał ze mnie w jednej chwili.
Rzucił z rozmachem za łóżko.
Zapomnieliśmy się wtedy.
Kto by się przyglądał ciuszkom…