Załatwiałem coś na mieście,
Więc zrobiłem sobie przerwę
I zjadłem niezły obiadek.
Myślałem: Głodny nie będę.
Jednakowoż mój żołądek
Bardzo źle zareagował.
Już w biurze mnie przeczyściło.
W „WC” musiałem się schować.
Co wam więcej będę gadał.
Zostawiłem tam po sobie
Smród, którego nie oceni
Nawet zagraniczny probierz.
Niedługo potem szef przyszedł
I powiedział, że w ustępie
Ktoś odpalił nie tak dawno
„Gaz bojowy” dość podstępnie.
Z kamienną twarzą odrzekłem,
Że nic na ten temat nie wiem,
Bo tu, gdzie jakiś czas jestem,
Nie czuć, żebym siedział w chlewie.
Szef z tajemniczym uśmiechem
Odrzekł: To jest Twoje przecież
I wręczył mi mój notatnik,
Który znalazł w… toalecie.